29 maja, 2012

Święto 18 Pułku Ułanów Pomorskich...

    Dzisiaj nam święto 18 Pułku Ułanów Pomorskich obchodzić, a choć wprawdzie żem już ongi o tem pisał, nigdy za wiele sposobności, by prostować bzdurstw narosłych i legend, jakobyśmy to mięli z szablami kiedy na czołgi szarżować, ku czemu assumpt dała tegoż właśnie pułku szarża pod Krojantami, 
   Pułk sam się narodził lipcem 1919 roku, gdy komendujący Armią Wielkopolską powstańczą, jenerał Dowbór-Muśnicki umyślił z nadwyżek ochotników, co się do trzech dotychczasowych pułków cisnęły, czwartego zalążek utworzyć pod rotmistrzem Ossowskim. Zwał się on wówczas 4 Pułkiem Ułanów Nadwiślańskich i częścią jeno, aleć przecie zdążył udział wziąć w zajmowaniu Pomorza przez Hallera jesienią i zimą 1919/20. Od sierpnia, jako się officialiter Wojska Wielkopolskie z Armią Polską złączyły, miana swego właściwego: Ułanów Pomorskich i numeru 18 otrzymał, zasię na mieśćce stacjonowania mu Grudziądza naznaczono. Święto pułkowe ten dzień upamiętnia, kiedy w niepełnem składzie, dywizjonu prowizorycznie formowanego na front poszedł, by na litewskiej ziemi przeciw bolszewickiem Korpusowi Konnemu Gaj Chana stawać. A stawał tak dzielnie nad Dźwiną, że piechocie Sosnkowskiego czasu dość dał, by się wycofać zdążyła i w późniejszych bitwach warszawskiej i niemeńskiej odwet za to wziąć mogła. Aliści osiemnastemu już się wydostać nie udało... przyparty do granicy z Łotwą i wobec wyboru: zagłada niechybna luboż granicy przejście i internowanie, wybrał to drugie...
   Że z Łotyszami niemal tak twardo negocjacyje wiedli jak z Gaj Chanem wojowali, na tem stanęło, że się pułk jeno rozbroić pozwolił, po czem Łotysze dopuścili, by z Libawy się do Gdyni (wówczas jeszcze wioszczyny nadbrzeznej:) morzem ewakuowali. Że z niemi razem się i garść cywilów-Polaków (i Polek:)zabrała, przyszłe żurawiejki tak o zdarzeniach tych głosiły:
    "Wiać przez morze na Pomorze,
       osiemnasty zawsze może"
     "Osiemnasty spod Libawy
       przywiózł panny dla zabawy"
   Po połączeniu się z inszemi Pułku pododdziałami, wreszcie całością sił swoich z wrześniem 1920 przez Hajnówkę i Narewkę podążył na front nadniemeński, gdzie się znów Pomorzany odznaczyły.
   W Międzywojniu się Pułkowi za garnizon Grudziądz trafił, gdzie ułanom było jak u Pana Boga za piecem. Nie dość, że na koszary byłej cytadeli dostali, gdzież bodaj jedynemu w Polszcze luksusów w postaci ujeżdżalni krytej zażywać dano, to jeszcze stacjonując w mieście, coż polskiego żołnierza pod bronią ostatni raz za Księstwa Warszawskiego widziało*, niebywałej estymy zażywali... Dość rzec, że mało kiedy jako z manewrów wracali, przechodnie na ulicy braw im nie bili:))
  Za inszą okazyją prawić jeszcze będę o edukacyjnej roli wojska w tamtem czasie, tu jeno spomnę, że w pułku regularnej szkoły podoficerskiej uczyniono, co i dla bliskości sąsiedzkiego Centrum Wyszkolenia Kawalerii czasem i nieoczekiwane możności awansu stwarzało...
  Wojnę 1939 roku Pułk zaczął bodaj najszybciej z wszytkich ułanów naszych... Zaczął nieszczęśnie i nadspodziewanie chyżo tragicznie skończył, wszystko skutkiem tej szarży nieszczęśnej, rzekomo na czołgi...  którąż to bzdurę ochotnie powojenne władze podchwyciły, by ukazać jak to sanacyjne rządy do bezbronności Polski przywiedły. Jeszczeć i żal większy, że przy tem takiego Wajdę się dziś za artystę-patryotę uważa, a bodaj on swą "Lotną" nieszczęśną największy tejże durnocie winowajca, coż po pysku winien brać za okazyją każdą, jako się wpodle jakiego ułana znajdzie...
  Cyrkumstancyje dnia wojny pierwszego takie były, że spod Chojnic na polskie jednostki najwięcej na północ w ciasnem "korytarzu" pomorskim wysunięte natarcie wyszło korpusu zmotoryzowanego Guderiana. Przeciw piechocie naszej wielce chyżo następując, k'temu przywiedli nas Niemiaszkowie, że jakoby ich się gdzie chocia na godzin kilka strzymać nie udało, byliżby nad Brdą pierwsi byli, nim by tam nasza cofająca się piechota doszła... Tedy, by tych parę tysięcy luda od zagłady niechybnej salwować, przyszłoż jenerałowi Grzmot-Skotnickiemu nakazać 18 Pułkowi, by przeciw Niemcom wpodle Krojant wypadu uczynił.
  Dowódca pułku, pułkownik Kazimierz Mastalerz, do szarży tej wydzielił pierwszego (rotmistrz Świeściak) i drugiego szwadronu (rotmistrz Ładoś). W szarzyźnie przedzmierzchowej nasi wyszli z lasu i w galopie przeciw Niemcom spoczywającym ruszyli. Tamtym, zaskoczonym srodze,  wrychle pojąć było, że nie strzymają już ułanów i pomykać z pozycji swoich poczęli! Części naszych jeszczeć i onych dopaść pofortunniło i szable na szwabskich karkach poszczerbić... Ech, jak pomyślę coż te gnające przez błonie ćwierć tysiąca jeźdźców wówczas czuć musiało... Pierwszy dzień wojny; nic jeszcze nie przesądzone, i oto w starciu pierwszem Niemce tyły dają, a naszym duma i szczęście piersi rozpiera...
   Cóż, kiedy tej euforyi jeno sekund parę było... drogą od Chojnic cała kolumna niemiecka wozów pancernych jadąc, na ten moment właśnie trafiła i nie mieszkając, ogień okrutny z flanki ku ułanom naszym wszczęła:(( ...
  To już nie walką było zwać, a rzezią okrutną... jeźdźcy z koni spadający, czy nawet i wleczeni za niemi, koni ginących rżenie boleściwe, pola i szosa ciałami ludzi i zwierząt pokryte... Rzuca się ku pomocy sam pułkownik Mastalerz na czele przybocznych kilkunastu, ale cóż przecie poczynić może... sam ginie nieszczęśny, a z niem dwudziestu z górą ułanów i oficyjerów; ranionych na polu trzy razy tylu zostaje... trzecia część tych, co do szarży ruszyli... reszcie się za staraniem rotmistrza Ładosia i majora Maleckiego odskoczyć udało i za Brdę przedostać. 
 
 Krwawa ofiara tyleż dała, że się Niemcom tegoż dnia do przepraw dotrzeć nie udało, niemiecka dywizja o cofnięciu się nawet zamyślała, a w sztabie Guderianowego korpusu takaż panika się wszczęła, że jak sam pisał: "Zastałem ludzi z mego sztabu w hełmach bojowych, w trakcie ustawiania działka przeciwpancernego na stanowisku bojowym. Na moje pytanie, co ich do tego skłoniło, otrzymałem odpowiedź, że każdej chwili pojawić się może polska kawaleria, która rozpoczęła natarcie."
  Dniem następnym w niemieckich oddziałach włoski korespondent wojenny bawił, któremuż Niemiaszkowie bzdur napletli, że ułani nasi prawdziwie przeciw broni pancernej szarżowali. Owa jołopa to podchwyciła ochoczo i popisała relacyi, nibyż świadka temu naocznego, czem z kolei Niemce do końca już wszytkim dym w oczu puszczali, rzekomo "niezależnego" świadka zdarzeń mając... 
   Z częścią Armii "Pomorze" resztki 18 Pułku w Borach Tucholskich okrążone, biły się do 4 września**, zaczem niedobitki skapitulowały... Pojedynczym żołnierzom się jeno ku walczącym nad Bzurą i ku Warszawie wydostać udało.
  Od czasu niejakiego na miejscu szarży słynnej się inscenizacyje onej bitwy czyni, za staraniem Polskiego Klubu Kawaleryjskiego i miejscowych, co pamięć 18 Pułku w sercu mają...



__________
* przemarszu ( a i uwięzienia częsci) rozbrojonych nieszczęśników-tułaczy, co po upadku Listopadowej Insurekcyi tędy na zachód zdążali, nie liczę...:((
** wtedy i zginął major Stanisław Malecki, ostatni pułku dowódca

15 komentarzy:

  1. Jak zwylke podziwiam znajomość tematu u Waści. I jak zwykle, kłaniam się nisko i z szacunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam
    Podziwiam za wiedzę, jak zawsze miło się czyta :)
    Pozdrawiam na dobrą noc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. I gdyby nie ta kolumna pancerna przypadkiem tam jadąca, jeszcze by ułani zwycięstwo pierwsze tej wojny odnieśli? Czasem losy wojny zależą od jednego przypadku.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy trafunkiem, czyli też na to posłaną była, by tego spoczywającego batalionu Niemiaszków wesprzeć przed jakiem marszem dalszem, nie dojdziem już pewnie, aliści prawaś WMPani, że gdyby nie to nieszczęście, nasi by najpewniej tych piechurów wyrąbali i wygnietli, bo im na to może minuty czy dwóch ledwo zbrakło...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Nie wiem, czy bronić, czy nie bronić "Lotnej" pana Wajdy. Pierwszy raz oglądałam ten film, gdy byłam w wieku szkolnym i nie zwróciłam uwagi na szarżę na czołgi. Potem już przyglądałam się i wydaje mi się, że to jeden rozgoryczony i bezsilny kawalerzysta sieknął z rozpaczy szablą w lufę czołgu, a tego zrobiła się cała legenda o bezmyślności polskich kawalerzystów. Legendy mają to do siebie, że rozmnażają się przez pączkowanie, bo każdy coś doda od siebie i trwa to jak zabawa w głuchy telefon.
    Miłego wieczoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Legenda niezgorzej się miała i przódzi, osobliwie, że przez komunistyczne władze zdrowo wyolbrzymiana i za sposobnością każdą powtarzana... I w tenże właśnie nurt "utrwalaczy kłamstwa" się Wajda tu wpisał wybornie. A ja po latach z młodzią licealną wojowałem, by tej durnoty ze łbów wybijać, to mi responsowali, że być nie może, że przecie nawet filmu o tem widzieli...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Dla wielu osób obraz jest ważniejszy niż prawda historyczna. Jednak nauczyciele powinni np. omówić wiersze "Śmierć Pułkownika", "Bema pamięci żałobny rapsod", "Redutę Ordona" czy "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte", a potem wytłumaczyć uczniom, jak było naprawdę. Jeśli tego nie zrobią, uczniowie na zawsze pozostaną w przeświadczeniu, że Emilia Plater miała stopień pułkownika i zmarła w otoczeniu swoich żołnierzy w chatce leśnika, zaś Juliusz Konstanty Ordon zginął przywalony swą redutą.
      Właśnie fantazja poetów i pisarzy, że nie wspomnę już o malarzach, przyczynia się do nawarstwiania kłamstw.
      Miłego wieczoru zyczę.

      Usuń
    3. No i o tem właśnie prawię...:) Co by jeszcze uszło jako propagandy niemieckiej, czy bolszewickiej wymysły i tak by to może zostało przyjęte, zwalczone i zapomniane, tak utrwalone przez artystów, osobliwie takich, co niezależnymi się kreują, zda się już rzeczą nie do wykorzenienia...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Sporo jest w polskiej historii epizodów, wokół których narosły legendy...Chyba wszystko zależy od tego, kto dokonuje interpretacji...Mnie też niepodobnym się zawsze wydawało, aby polscy ułani z szablami na czołgi niemieckie się rzucali...Dziękuję za tę kolejną porcję wiedzy historycznej, pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polscy ułani, czego dowiódł bój pod Mokrą, mięli na czołgi niemieckie broni wielekroć lepszej: działek przeciwpancernych 37 mm, znakomitej konstrukcji, co każdy ówcześny niemiecki czołg potrafiła zniszczyć i których w pułku każdem było sztuk cztery, tandem do szabli by się rwał jeno szaleniec jaki luboż desperat w najczarniejszej może godzinie... Coś podobnego nastąpiło pod Wólką Węglowa, gdzie się do Warszawy przebijali ułani Jazłowieccy z pułkownikiem Godlewskim i którzy w czasie szarży podobnie jak pod Krojantami Pomorscy znienacka przez niewykryte czołgi ostrzelani zostali. Zginęło ponad stu ułanów, ale ponad czterystu się do Warszawy przebiło!
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. W Grudziądzu jest szkoła im. 18 Pułku , uczestnicy bitwy pod Krojantami nie raz zdawali młódzi relacjęz jej przebiegu. Co roku odbywają się zjazdy ułanów , przybywa ich z całego świata coraz mniej :( .
    To wspaniali starsi Panowie ,z poczuciem humoru i witalnością , bo jak wiadomo: Ułani z Grudziądza mają d... z mosiądza :).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powitać (znów?:) nader miło...:) O tem, co żurawiejka głosi to spór idzie od zarania, czy sie to osiemnastego tyczyło, czy Centrum Wyszkolenia Kawalerii, bo i jedni, i drudzy do tejże żurawiejki aspirowali... Co do mnie, to rad bym jej honoris causa przypisać wszystkim kawaleryjskim pułkom, bo przecie w każdym było tych niemało, co w Grudziądzu właśnie ostróg zdobywali...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Klik dobry:)

    Melduję: Przeczytane, filmy obejrzane.

    I co z tego wynika? Otóż to, że przedpołudnie ogromnie miło i kształcąco spędziłam tutaj, o!

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tom rad temu niepomiernie, że czas ten za nieprzetracony WMPani uważasz:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)