23 maja, 2012

Święto 4 Pułku Strzelców Konnych...

Dziś o 4 Pułku Strzelców Konnych Ziemi Łęczyckiej gwarzyć przyjdzie:) Pierwszy tegoż miana i cyfry Anno Domini 1806 formowan na Pomorzu. Jako i insze na Moskwę pociągnął, z której to wyprawy mało komu wrócić przyszło:((
  Odtworzony w 1816, do Powstania Listopadowego stacjonował w Kutnie. W Powstaniu walczył m.in. pod Wawrem, Dębem Wielkim i Grochowem. Po raz trzeci  sformowany w 1920 roku (święto pułkowe w rocznicę otrzymania sztandaru) z różnych oddziałów (w tem i ochotników lwowskich, którzy brali udział w wyprawie kijowskiej). W Międzywojniu stacjonował w Płocku, gdzie dla ustawicznych z tamtejszemi mariawitami kontaktów takaż żurawiejka:
    "Mariawitów zgrywa w karty,
     strzelców konnych pułk to czwarty"
     "Kocha, pije, grywa w karty,
      strzelców konnych pułk to czwarty"
      "Poskramiacze serc niezłomnych,
       to jest czwarty strzelców konnych"
   We Wrześniu boje pod Sierpcem, Narzymem, Płockiem, Mińskiem Mazowieckim i inszemi, a ku rumuńskiej granicy się cofając, przyszło w słynnej biwie pod Krasnobrodem wojować, zaczem straty pułku tak ogromne były, że go rozwiązano 23 września:((  W konspiracji jako pułk spieszony AK reaktywowan na terenie Grójca, Błonia i Sochaczewa.
  Po 1945 już tylko stowarzyszenie jeździeckie "Bierzewice" pamięć o czwartem pułku strzelców konnych podtrzymuje...

40 komentarzy:

  1. Cholera,nie mogę być konnym:) za nic w świecie nie potrafiłem nauczyć się grać w karty:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście zawsze jeszcze kibicowanie grającym zostaje... :) I najmniejsza w tem przeszkoda, że się nie wie o co chodzi; grający zazwyczaj też nie wiedzą...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Ja też nie umiem grać w karty, a i kibicować nie bardzo lubię. Pozostałaby mi zatem jazda konna, ale w tym jestem za słaba, zresztą kobiet do takich pułków wtedy raczej nie brali :)

      Usuń
    3. Cóż... dziś niewiastom do mundurów drzwi odemknięto, o którego to kroku słuszności powątpiewam sielnie, przecie pułków tych nie ma, ergo na jedno wychodzi...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Poza tym stowarzyszeniem jeszcze Waćpan podtrzymuje pamięć, co się Waszmości chwali.
    Pozdrawiam w kolejny upalny dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to jeno od święta...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Wystarczy nawet tylko od święta.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Bóg Zapłać za dobre słowo:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Chciałabym o coś zapytać jeśli można...bo dopiero od niecałych 6 miesięcy blog Wachmistrza czytam. Wiem, że nie udało się Wachmistrzowi żadnej książki wydać... ale, czy Onet kiedykolwiek docenił Wachmistrza za jego blog tak wyjątkowy i specyficzny i na tak wysokim poziomie prowadzony? Jak już kiedyś pisałam na poprzednim blogu - każdy post jest tu pewnego rodzaju ucztą intelektualną. Zawsze żałuję, że nie znam tych tematów dobrze i że moje komentarze są dalekie od dyskusji na poziomie.
    Pozdrawiam serdecznie.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przesadzajmy: noty o pułkowych świętach rzadko kiedy są czem więcej niż faktów i żurawiejek wyliczanką:) Jeżeli za docenienie rozumieć oznaczenie noty żółtawą gwiazdką i wymienianie jej pomiędzy kilkoma inszymi na paginie kategorii tych blogów, to owszem... zdarzyło się razy kilkanaście pewnie, przy czem nigdym nie dociekł kryteryum tych wyborów, które czasem mi się zgoła absurdalnemi zdały. Do dziś nie wiem, czym sobie ksiądz Kitowicz zasłuzył na takie wyróżnienie, że nota będąca in extenso cytatem była wyróżnianą, luboż trzecia z kolei w siedmioczęściowym cyklu... Ponieważ przy tem uporczywie mię wyróżniano w egzotycznej i niszowej kategorii "Warsztaty literackie", choć ta było ostatnią przeze mnie przypisaną blogowi, to i mało kto wiedział o tem, a i ja, wagi przesadnej do tego nie przywiązując, anim tego nie notował, ani not nie oznaczał, tandem dziś bym miał kłopot niemały, by pamiętać które to były... Raz żem na główną paginę onetu trafił, a to akurat za sprawą nie tekstu, a pejzażów też nawet i nie przeze mnie fotografowanych, z rajdu konnego Wachmistrzówny po Gorcach i Pieninach. I raz też jakiego żem doczekał pospołu z Jegomością Panem Bratem i Keraunosem artykułu o nas, niczem o dziwowisku jakiem, co to może nie ma trzech nóg i dwóch głów, atoli zdumienie budzi nie mniejsze...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Tym bardziej mi przykro, że Onet nie umiał się znależć. Bo miałam na myśli jakieś specjalne wyróżnienie...

      Usuń
    3. To niechaj Waćpani nie będzie, skoro i mnie nie jest. Zawżdym to miał za błahostki, nikomu do niczego nieprzydatne, podobnie jak owe konkursy nieszczęśne, do których żem się dwakroć dał namówić zupełnie zbytecznie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Jeśli chodzi o konkursy to jestem tego samego zdania. I chociać już teraz ktoś tam mi brzdąka że powinnam nastepnym razem spróbować ect..... to NIGDY.
      Jak to powiedział świetny Roman Wilhelmi grając Nikusia Dyzmę? "A na cholerę mi taka miłość?"
      - to ja powiem "..... taki konkurs?"
      Ale nie wierzę że dla Wachmistrza jest ten blog błahostką. I jeszcze raz napiszę że liczy się jakość a nie ilość.
      Serdeczności

      Usuń
    5. Nie blogi mam za błahostki, bo iżby tak było, na swój nawet bym przecie czasu nie mitrężył po próżnicy... Szło mi o te wszytkie łaski gwiazdkowe, konkursiki-fikimiki etc.etc....:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. No to się cieszę, bo jestem tego samego zdania. Pozdrawiam.

      Usuń
    7. Tośmy, widzę, tutaj myśli jednej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Ja się w dyskusję nie włączę z powodu braku orientacji w tak specyficznym meritum, ale pytanie mam: czy chodzi o ten Krasnobród na Zamojszczyźnie? Bo jeśli tak, to znam:-)

    I dziękuję za odwiedziny:-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, o tenże sam...:) Tam we Wrześnie ściśnione przez Niemców i Sowietów z górą sto tysięcy wojska najpierw się biło, zasię przebijało, ginąc przy tem tęgo, a na koniec szło w niewolę u jednych lub drugich...:( Do dziś tam karabin w polu wykopać nie jest ewenement, a łuski to już codzienność...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Zakopany karabin to dla mnie nie nowina, bo podobno gdzieś w Lasach Janowskich, gdzie wielkie partyzanckie bitwy miały miejsce, nawet o czołgu mówią w piasku zagrzebanym.

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być to i może... W Świętokrzyskiem przez lat dziesiątki nie było odważnego strażaka, co by poszedł płonącej chałupy ze strzechą słomianą gasić, bo w takich strzechach najprościej było co schować i niejeden z tych dzielnych przódzi pospołu z tą strzechą pofrunął od razu do nieba...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Szkoda, że dziś nie ma takich pułków i tych "poskramiaczy serc niezłomnych"...Byłoby ciekawiej...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kto powiedział, że "poskramiaczy" dziś nie ma?:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. następny kawałek naszej historii bez happy endu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w tej telenoweli idzie chyba o to, by endu jakiegokolwiek nie miała, jeno trwała jak najdłużej... Co do mnie, zaprzysięgłego telenowel niemiłośnika, ta jedna na takich zasadach trwać może, byle jak najdłużej...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Panowie na koniach i w mundurze. Widok musiał być przedni i pannom w głowach zamęt czynili. Z Onetu wyszłam chyba na dobre. Zapraszam na blogspot, bo tu bardziej przyjaźnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością nie tylko pannom...:) Emigracyi się w najmniejszej nie dziwię mierze, bo sam goszcząc tam, jak na mój gust, zbyt często chociażby dla kopiowania tekstów swoich starych, białej tam nieraz dostaję gorączki...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Ha, ledwiem zdążyła odżałować, iżem poprzedniego święta uczcić nie miała czym, a tu już drugie, trunku zaś w piwnicy jak nie miałam, tak nie mam. O mój smętku, ma żałości... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radziłbym co rychlej zadbać o jakie zaprowiantowanie godne, bo dwudziesty dziewiąty a z niem święto ośmnastego pułku ułanów pomorskich nadciąga...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Vulpian de Noulancourt24 maja 2012 21:18

    Chciałem i ja uczciwie rzecz uczcić, pięciolitrową flaszę zakupiwszy i wszystko w tzw. palnik. Ręką ani nogą ruszyć nie mogę po upojnym wieczorze na działce. Wszystkich, którzy przez przypadek pamiętają, że ja pracy na działce nienawidzę uspokajam - nic się w tym względzie nie zmieniło. To tylko skrajnie niesprzyjąjące okoliczności tudzież moja ślepa miłość do małżonki uwielbiającej klimaty działkowe. Wynik jest taki, że, zupełnie nieoczekiwanie, wiem, że mam kręgosłup - w sumie pouczające, bo nigdy dotąd nie doświadczyłem tego uczucia posiadania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoroś nie rzekł wprost, że to o jakie pararolnicze czynności poszło a znając, że prac ogdrodniczych się wystrzegasz, tedy nie wiem, czy mi się godzi dociekać, cóż znaczy zbitka "upojny wieczór", "ślepa miłość", "klimaty działkowe" i jakie z kręgosłupem (tuszę, że nie z moralnym) turbacyje... Imaginacyja uparcie jakie nowe z kamasutry elementa podsuwa, ale to chyba nad miarę zapędy....
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Vulpian de Noulancourt29 maja 2012 22:06

      Kamasutra? A toć małżonka we Wrocławiu przebywała, samego mnie ostawiwszy. I pech chiał, że właśnie wtedy zadzwonił Prezes ogródków działkowych z pretensjami, że działka zapuszczona... Obiecałem więc, że choć trochę odchwaszczę... Dzisiaj już jakby lepiej (nie z działką, tylko z moim kręgosłupem), ale przygoda nie jest do powtarzania.
      Na lichym zagonie postawiłem już tabliczkę z napisem "Działka Ekologiczna" i mam nadzieję, że teraz Ogrodowa Władza odczepi się ode mnie na dobre.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Zapuszczona? Cóż to za profan się tak ośmielił? Gołym przecie okiem widać, że to uprawa niekonwencjonalna, w coraz modniejszym dziś stylu anarchistycznym... Margeritas ante porcas...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. "Żyj szybko, umieraj młodo" - przyszło mi do głowy...

    OdpowiedzUsuń
  12. To by mogło w rzeczy samej być motto całej kawalerii naszej...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj
    Ach mundury, kawalerowie, gdzie te czasy, gdzie zdało by się rzec :)
    Pozdrawiam na miły weekend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mundurów wciąż jeszcze (że o kawalerach nie wspomnę:) dostatek, choć może nie tak malowniczych... Ale jeszcze jest w czym wybierać:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  14. "Po 1945 już tylko stowarzyszenie jeździeckie "Bierzewice" pamięć o czwartem pułku strzelców konnych podtrzymuje... "

    Pamięć podtrzymuje, nosi barwy ale nie jedyne to stowarzyszenie i nie pierwsze.
    Dokładnie 1o lat temu w święto pułkowe 4PSK zawiązało się Stowarzyszenie im. 4 Pułku Strzelców Konnych, które mieszkańcom Płocka przywróciło pamięć o kawalerii.
    Odtąd patrole kawaleryjskie konno i pieszo biorą aktywny udział we wszelakich uroczystościach patriotycznych jakie odbywają się w Płocku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielcem rad tej nowinie i z serca za nią dziękuję, choć nie wiem komu mam dziękować zaszczyt:) A za pomyślność Stowarzyszenia i za to by patrole się choć do szwadronu rozrosły, przepiję już dziś:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)