06 marca, 2013

O niekonwencjonalnych funkcjach naczyń nocnych...


     Pomną, jak mniemam, Lectorowie, scenę z "Ogniem i mieczem" gdzie kozactwo dobytku regimentarzów naszych pod Piławcami zdobywszy, kontentuje się naczyniem takiem, za puchar jaki zacny Xięcia Zasławskiego uważając...? 
   Owoż nie jedyne to cyrkumstancyje, gdzie się owe utensylia prawdziwie poważnej doczekały roli, w tem i niejakiego nawet elementu bojów, jeśli nie o niepodległość, to choć o dumę narodową...:) Powszechnie bowiem w Galicyjej po 1848 roku naczynia takie hammersztajnami zwano, dla uczczenia pamięci tegoż jenerała, co to Lwowa w czas rewolucyjny bombardowaniem z harmat spacyfikował...
 Dwieście z górą lat po kozach urynał Xięcia Zasławskiego niekonwencjonalnie użytkujących, pani kasztelanowa Katarzyna z Potockich Kossakowska austryjackiemu poborcy podatkowemu, któren egzekucyją chciał czynić w poczet podatków niepłaconych, jako pirwszą cenność rodową wręczyła srebrnego takiego naczynia (podług niektórych żródeł nawet i wraz z zawartością:) i precz mu z tem uchodzić kazała.
  Jakoż w Wolnem Mieście Krakowie* rezydenta rosyjskiego dogląd nad Radą mającego, mus był w towarzystwie przyjmować, JWP Marianna Badeniowa (de domo Wawrzecka) na stół masło podać kazała "w naczyniu do złudzenia przypominającym urynał"
  We Lwowie nocnik stał się bohaterem inszego i jeszcze skandalu, gdy ubrano go na głowę spomnikowanego namiestnika, wielgiego lojalistę habsburskiego, Imci Hrabiego Agenora Gołuchowskiego...
____________________
* ano było ci takie...aleć jeno do 1846 roku:((((

20 komentarzy:

  1. na własne piękne oczy widziałam, jak jedna pani uciera w nocniku masę na tort, zarzekała się, że naczynie nowe i kupione tylko do tego celu, bo stabilne bardzo.
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncept może i niezgorszy, aliści na miejscu owej jejmości bym tego nie ukazywał tym, których bym potem tem tortem częstować myślił...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Vulpian de Noulancourt6 marca 2013 12:20

    Sam bym nocniki 'bourdaloue' z sosjerką pomylił.
    http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Bourdaloue_dsc02723.jpg
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... zaprzeczyć nie sposób... o wieleż by puste były... Jak to jednak trzeba być na każdem kroku czujnem...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. A i Leninowi w Poroninie nocnik przymierzano.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Taki topek (jak to się u nas nazywał), dobry na kapelusz bałwani, a i kwiatki na rabatkach wcale dobrze w nim rosną, jak widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pytał kto bałwana i tych kwiatków, cóż one na to?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Bałwana to nie wiem, ale po kwiatkach zaraz widać, że im dobrze ;)

      Usuń
    3. A to aż dziw, skro owe utensylia odpływu nie mają, że w nich korzeń kwieciu nie gnije...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Parę lat temu w Kazimierzu Dolnym było Muzeum Rzeczy Niepotrzebnych. Zorganizował je jakiś zbieracz staroci i umieścił w starej chałupie i jej otoczeniu. Było tam ze 20 różnych nocników, a niektóre przecudnej wręcz urody, chociaż mocno zniszczone. W niektórych takie mini-rabatki kwiatowe były. Śliczne to było - np. taki słonecznik rosnący w nocniku.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jegomość nazwał rzecz niewłaściwie, bo skoro zachwycały, a jeszczeć i kwieciu przydatnemi były, to jakież z nich niepotrzebne?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Właśnie tak pomału przygotowuję się w temacie "Tam gdzie król piechotą chodził". Kiedyś owe urynały były różne a w pałacowych komnatach nawet srebrzyły się. Andrzej Morsztyn nawet "poemat" stworzył "Na srebrny urynał, a brzmiał on tak:
    "W nieszczęsne srebro szczysz, a ze szkła pijesz. Drożej szczysz, niźli pijesz - nie po ludzku żyjesz". Dużo w tym temacie jeszcze by się znalazło, ale na razie cicho sza. Jak już coś tam wyskrobię, to wyślę "wici" do Waści.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielce rad będę temu przedsięwzięciu i z pewnością miłem mi to przeczytać będzie:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Nocnik urządzenie zacne, ód się nawet doczekał (w internecie kilka utworów widziałem) a i urządzenie melodię wygrywającą urynę weń spuściwszy widziałem. Pamiętam jeszcze takie z pokrywką, naczyniu temu przynależną - teraz wszystkie nie dość, że z plastiku, to jeszcze bez dekla robią. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zaś pomnę szklanego przedwojennego i przejrzystego, gdzie tem prostem sposobem poznać było można bez ruszania dzięciecia, zali by już nie starczyło tych nasiadówek...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Z tego wynika , ze dzisiejszym plastikowym nocnikom tako do opisywanych przez Ciebie Oficyjerze jako "misom cynowym do miesiąca". Ale niektóre nawet po pewnej czynności grają. Serdeczności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem zali bym nie wolał, by miast grać, śpiewać i hołubce wycinać, podmywały, wycierały i pieluchy zapinały...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Kojarzę Ci ja ową scenę z Kozakami, kojarzę :))))))))

    Co zasię pani kasztelanowej tyczy, zali oważ nie ta sama potomkini Stanisława, co to Stanisławów założył? Zda mi się, że jednem czasem Stokrotka u siebie o tem spominała...

    Ściskam Waszmości prawicę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanisławów ponoś miał Andrzej Potocki założyć, a Stanisławowem na cześć oćca, Stanisława Rewery Potockiego go nazwać. Ale owszem, prawyś Kawalerze, kasztelanowa z tejże właśnie się linijej wiedzie, choć i na niej niejako, czy ściślej za jej sprawą się władztwo Potockich nad Stanisławowem skończyło, bo przedawszy klucza całego ze Stanisławowem, miasteczkiem Łysiec i wioszczynami kilkunastoma Anno Domini 1792 Protowi Potockiemu, któremu rychle fiskus austryjacki za długi majętności odebrał...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)