18 maja, 2013

O wyrazach dawnych znaczeń pozbawionych część jedenasta, i w Bogu nadzieja, że nie ostatnia...:)

   Miałżem ja już i za pierwotkiem tegoż bloga turbacyi, jako dawniejsze me pisanie z onetowego przenieść przedsięwzięcia, osobliwie zaś te, gdzie ono już jakiem tematycznem cyklem długim, a którego rozerwanie wartość całości psowa, przy tem, że rzecz będąc dawniejszym Lectorom znaną, znuży ich niechybnie, jako za koleją, notę za notą przeklejał będę... Ano i dla tej to najgłówniej przyczyny części z nich żem dopotąd nie przenosił, aż wreście, pożyczywszy od kogo rozumu, żem pomiarkował, że jest i z tej obieży wyjście... I tak, nota w temże cyklu dzisiejsza, dla porządku rachowania jedenastą zwana, jest de facto pierwszą nową, już jeno na tem blogu upublicznioną. Poprzednich zaś dziesięć żem pomiędzy dawniejsze tutejsze był powtykał insze, gdziem jeno wolnej dostrzegł był daty, tandem Lectorów nowych, jeśli tego cyklu ciekawi, a i dawniejszych, jeśli odświeżyć czego zapragną, tutaj upraszam (III, III, IV, V , VI, VII , VIII, IX ,  ), luboż podług kategoryj po prawicy uwidocznionych...
Gorliwość - w znaczeniu jakiego nader pilnego starania czy zapału znamy tegoż i dziś. Aliści słówko to znaczyło ongi i zawiść czy zazdrość i w tem znaczeniu go u Lindego znajdziemy : "Musi ją z domu wypędzić, żeby sołtany do gorliwości nie przywieść."
gwar - dzisiejszzego znaczenia się i nie odżegnując, przecie gwar dawniejszy to plotka, pogłoska...
Stoi u Samuela Twardowskiego :"Posłyszawszy z gwarów o jego przyjeździe." 
kara - cóż dziś znaczy tłomaczyć nie muszę. Przecie pojmowano tego jako karności i tem znaczeniu tegoż mamy u Krzysztofa Opalińskiego (wojewody poznańskiego, czytelnikom "Potopu" znany jako ten, co pospolite ruszenie poddał Szwedom pod Ujściem), który napominał "W karze każ mieć chłopię.", aleć i była kara wozem dwukołowym i jako tej dwukółki jej rozumie Maciej Miechowita: "Niźli kiedy na woziech albo na karzech", a nawet i wielekroć później słownika swego zbierający Linde, takiego przywołujący zdania: "W czerwonej karze wyjechała zorza". Z pewnością ten wywód jest z łaciny najprostszem spolszczeniem, którego innej drogi, ale też się przecie z łaciny wiodącej, najdzie w dzisiejszem automobilów anglosaskiem nazwaniu...
rozchód - dziś każdemu wiadomem, osobliwie zaś tym, co go nijak z przychodem powiązać nie umieją...:(( Przecie w staropolszczyźnie był rozchód po prostu rozdrożem, dróg rozstajem... I takim go widzimy u xiędza Wujka nawołującego: "Wynidź na ulice i na rozchody miejskie".
rozciąć - byłoż tyle samo, co rozdzielić, podzielić. W kronice swej Kromer pisze: "Papież ziemię pruską na trzy diecezje rozciął."
uczynek - dziś tego jeno jako czynności określenia pojmujemy, dość ogólnej i w szczegóła nie wchodzącej, najczęściej zaś w zbitce z dobrym lub złym, przecie każdemu oczywistem jest, że nie jest to rzecz jaka. Tem zaś czasem dawniej uczynek był tem samem, co wytwór rąk czyich, dzieło czyje... Szymon Budny wylicza: "Bałwany, srebro i złoto, uczynki rąk człowieczych." Aleć byłoż i insze znaczenie, jeno w zbitce z przymiotnikiem "męski" luboż i "mężczyński", bo i tak pisano...
 Owóż "uczynek mężczyński" niczem inszem nie będzie jako zbliżeniem miłośnem, spółkowaniem, chędożeniem, choć z niektórych kontekstów wynika, że byłbyż to i popęd... Marcin Siennik, bodaj najwybitniejszy nasz XVI-wieczny botanik i tłumacz dzieł medycznych i przyrodniczych twierdzi, że "pokrzywa uwarzona w winie, pobudza i umacnia uczynek męski ku żenie", a i Linde podobnie się zdaje uczynku rozumieć, pisząc: "Wszelakie jajca pobudzają mężczyński uczynek":)
  

16 komentarzy:

  1. Niech Ci Pan Bóg w dzieciach wynagrodzi za zmianę kolorów, zdarzało się, że porzucałam czytanie z powodu zmęczenia wzroku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może ugódźmyż się na wnuki?:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. ależ tu zmiany! chyba wszyscy docenimy, że na lepsze :) opowieści wszystkie przeczytałam pilnie, komentować nie będę tylko pozdrowienia zostawiam i życzenia słonecznego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że prawie wszyscy...:) Ale wiem, że wszytkim człek nie dogodzi... Bóg Zapłać za dobre słowo:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Klik dobry:)

    Powinni jeszcze dodawać słowo "dobry" przed "mężczyńskim uczynkiem".

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale to przecie by pleonazm był!:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Vulpian de Noulancourt18 maja 2013 17:23

    Musiało coś w tym być, skoro nawet kaznodzieja Elekt Owaniszewski w dziele o dziwacznym dzisiaj tytule 'Głos synogarlicy na pustyni świata tego jęczącey, to iest nabożne duszy chrześcianskiey rozmyślania, do Pan Boga, Oblubieńca Wiecznego wzdychania y w chrześciańskiey doskonałości ćwiczenia' wspomina przy omawianiu grzechów przeciwko szóstemu przykazaniu, że 'miłosierny uczynek zachodzi wtenczas, gdy samka ponad wyraz szpetna była'.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeno, że chybaś przepomniał, Vulpianie, że to schyzmatyk i rzeczonej publikacyi był popełnił już niejako "na wyjściu" z Kościoła rzymskiego, ergo do dziś to spory budzi wśród badaczy, azali nie byłyż jego tezy jawną już drwiną z dotychczasowych współbraci w wierze...:) Zważ, że już współcześny Owaniszewskiemu Jan Absynt Stultetus oskarżał go o to w swoim "Cebrzyku łez niebieskich wylanych na odstępstwo zdradne smoły piekielnej y mąk czyśćcowych godne", a wtóruje mu o dwa wieki późniejszy Maurice Chétif w swoich "Réflexions sur la question les matières fécales dans l'intestin"!
      Nie od rzeczy będzie też wspomnieć dzieło życia najważniejszego chyba badacza sekty owanistów, doktora Ripulescu, który w swoich "O contribuție la evoluția conceptului de auto-abuz în cursul istoriei din antichitate pana in timpurile moderne. Testul de sinteză analitică." (Bladadupa 1928) twierdzi, że tak Elekt jak i jego następcy bladego nie mieli o porządnych uczynkach pojęcia...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Vulpian de Noulancourt18 maja 2013 22:18

    O tym samym doktorze mówimy? Dr Mihai Ripulescu, znany głównie z pracy 'Unele aspecte ale vieții monahale în nordul Basarabiei, cu un accent special pe owaniană erezie'? Jeśli tak, to do jego dorobku naukowego dotyczącego działalności owanistów na terenie dzisiejszej Rumunii podobno niczego już dodać się nie da.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Onże sam! Aczkolwiek możem zbłądził pracę spominaną dziełem życia zwąc, bo wielekroć więcej znanym jest za sprawą niejakiego skandalu, któy insza jego wywołała praca "Impactul științei sectei owanista Basarabiei soluția la problema buruienilor în căldura de castraveți în Transilvania frățească", o wpływach wierzeń owanistów na niektóre aspekty życia społecznego w Siedmiogrodzie, co wielce gwałtownej obudziło reakcji części nacjonalistycznie zorientowanego społeczeństwa węgierskiego i pracy polemicznej grupy historyków pod red.prof Miklosa Gazembera "Kifelé Erdély! Baszd meg, hülye disznók és hagyja békében az uborka!"...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Vulpian de Noulancourt19 maja 2013 20:23

      Ale przecież nawet w tej pracy zbiorowej można było rozróżnić poglądy mniej lub bardziej skrajne. Nie można już chyba było pójść dalej niż dr Imre Hadonászik ze swoim płomiennym 'Owanistes török ​​kémek?' tonowany przez znacznie spokojniejsze wypowiedzi doc. Levenyi Feketemacska. Praca ta wywołała natychmiastowy odzew w postaci artykułu dr. Mehmeta Serseri z Uniwersytetu Ludowego w Ankarze zatytułowanego 'Türkler her şeyi öğretti'. Ze względu na ogrom materiału nie podejmuję się dalszej dyskusji.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Hmmm... A zdałoby się, że przypisywanie owanistom tureckich sympatyj to już jest absurd nad absurdami, a tu proszę: uderz w stół, a nożyce się odezwą...:) Prawda jednak, że na morza niezmierzone wpływamy, tandem lepiej będzie nam się na wiedzy zdobytej zatrzymać:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Co wyraz, to inna historia. I bydło kiedyś lepsze konotacje miało, i dziewka jeszcze u Kochanowskiego obraźliwa nie była

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temuż i ja tu nie zwykłem niewiast kobietami zwać, by obrazy uniknąć...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Na Lubelszczyźnie do dziś używa się czasownika zładować, naładować, ładować. Musiałem na początku miewać dziwna minę, bo jako żywo temat rozmowy nic wspólnego z ładowaniem czegokolwiek nie miał. Raczej chodziło o reperowanie naprawianie, albo robienie porządku, wręcz sprzątanie. Wreszcie mnie olśniło - toż to chodziło o "robienie ładu" - ładzenie, uładzenie, naładzenie, zładzenie. Tu po prostu ładowanie. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać Waszmości za to świadectwo, jakże cennem będące dowodem, że słowa stare żyją nadal, choć może w formie cokolwiek zmienionej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)