01 stycznia, 2015

O po trzykroć niedoszłem spotkaniu Ichmościów kontradmirała Nelsona i jenerała Bonaparta...II

   Kończąc noty o tem pierwszej , postawiliśmy pytanie, na cóż Napoleon się ku tej Malcie był wybrał i przy niej przycumował... Każdy Czytelnik roztropny, a jaką taką historii, polityki i jeografii znajomość mający, zakrzyknie wraz z zadziwieniem, a i może nawet z jakiem zniecierpliwieniem, z jakiem nam czasem umęczliwe a głupiutkie pytania dzieciaczków od ziemi nieodrosłych znosić przychodzi : jak to po co? Przecie to baza znakomita dla floty i przedmiot marzeń dla mocarstwa każdego, co by chciało środkowej części Morza Śródziemnego kontrolować !
   Ano właśnie: baza dla floty... Wybornie powiedziane... Dodatkiem Historią prawdziwie zilustrowane, bo taż właśnie Malta, jako się już w brytyjskie ręce dostanie*, w tej właśnie roli spisywać się będzie wybornie przez niemal półtora stulecia, szczególnie zaś w II wojnie światowej. Rzecz by się i nawet więcej zdawała logiczną, jako że  Francyja jawnie ekspansję swą w basenie Morza Śródziemnego uwiększała, okupując od niejakiego czasu rodzinną Napoleona Korsykę (od 1769)  i Korfu (od 1797)... Tyle, że... Francyia nie dostawało nawet w części floty tak tęgiej, by móc marzyć o kontrolowaniu choć części tego morza, a jakież owa miała w starciu z Royal Navy szanse, niezadługo dowiedzie właśnie Nelson pod Abukirem i później pod Trafalgarem.
   Inszemi słowy posiąść Maltę jako bazę jeno dla floty byłoby czemś na podobieństwo jakobyśmy to my dziś na przykład w środku Manhattanu, kosztem niemałem, parceli wielgiej wykupili, jeszcze większym pobudowali tam centrum jakiego handlowego dla produktów polskich i by się potem okazało, że nijaką miarą nie możemy tam przewieźć niczego i na sprzedaż wystawić...
   Napoleon idiotą nie był, musiał sobie z tego zdawać sprawy. Po cóż zatem na tą Maltę nastawał? A nastawać musiał w myślach na grubo przedtem, nim się przyznać do tego komukolwiek był gotów. Lectorowie uważni pomną może, jakem w części pierwszej sekretarza Bonapartego, de Bourienne'a cytował, gdzie ów w najlepszej wierze zapisywał słów, z których wynikało, że dopiero uświadomiona niemożność na Anglię najazdu, kazała Napoleonowi Armii Anglii zmienić w Armię Wschodu. Cóż nam zatem począć z wiedzą, że dokładnie w tem samem czasie, gdy jenerał Bonaparte poczciwemu de Bourienne'owi oczy mydlił, udając w rozterce pogrążonego, niejaki Emil Poussielgue, nibyż zwykły urzędnik francuskiego ministerium skarbu, z missyją się sekretną ode Bonaparta właśnie poruczoną, na oną Maltę był wybrał ? I co więcej, Poussielgue musiał już wiedzieć, że Napoleon tej wyspy chce zająć, bo dla tejże właśnie sprawy przekupstwem skaptował dwóch członków kapituły zakonu Kawalerów Maltańskich, wyspą władających. W każdem razie kotwicząc swą flotę u maltańskich wybrzeży, był Napoleon przekonanym, że Kawalerowie wojować w wyspy obronie nie będą i z punktu kapitulować będą. Tem zaś czasem rozmowy na miejscu toczone pokazały, że Poussielgue może był i cokolwiek za bardzo w chęci sukcesu swej missyi uwiększenia, bo Kawalerowie, owszem skapitulować chcieli, ale po jakimś choćby pozorze szturmu czy oblężenia! Przyszło zatem z dział paru wypalić, parę batalionów na ląd wysadzić i tego szturmu pozorować, co Napoleona zirytowało niebywale, jako czasu zbędne marnotrawstwo. W dziennikach de Bourienne'a jest zapisek o tem, jako go do rzeczywistości jenerał Caffarelli przywracał:
   "Niezdobyta maltańska forteca jest tak osłonięta przed szturmami, że generał Caffarelli, dokładnie się przyjrzawszy fortyfikacjom, w mojej obecności powiedział głównodowodzącemu: "No cóż, mon general, mamy wielkie szczęście, że znalazł się w mieście ktoś, kto zechciał nam otworzyć bramy".
   O cóż zatem chodziło, jeśli nie o bazę dla floty? Ano, Mili Moi, nie twierdzę ja, jako insi, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze **, ale w tej konkretnej sytuacji to właśnie powiedzenie pasuje tutaj, jak ulał... W rzeczy samej szło o pieniądze, a konkretnie o skarbiec zakonu, którego jeśli raportowi Bonapartego dla Dyrektoriatu pisanemu, dowierzać skonfiskowano na ponad milion franków w złocie. Jeśli raport ten jednak potraktować jako łgarstwo nad łgarstwami i zaufać ograbionym, to Napoleon z jenerałami swemi musiał zagarnąć w sumie tych milijonów ze siedem! Z czego sześcioma, które z raportu "wyparowały", najpewniej się Napoleon z resztą szajki rabusiów podzielił, ma się rozumieć, jeno temi znaczniejszemi, co mu może w jakich do Dyrektoriatu donosach, by zaszkodzić mogli... 
   W każdem bądź razie jako ogłoszono zajęcie Malty 13 czerwca, tak dopieroż 19-go armada podniosła kotwicę i pożeglowała ku Egiptowi, bo tyle aż czasu zajęło ładowanie zagrabionych łupów. No bo przecież nie wyokrętowanie ledwo czterotysięcznego granizonu, który Bonaparte pozostawiał na wyspie, bo na to by dzień, może dwa, nastarczyły z pewnością. 
  Tem zaś czasem Nelson rozpaczliwie wyprawy francuskiej po morzu wypatrujący, od kapitana zatrzymanego statku handlowego się wywiedział, że ten w rzeczy samej widział 4 czerwca Francuzów wpodle Sycylii, jako ku wschodowi płynących. Nie w ciemię bity Angielczyk wrychło pomiarkował, że najpewniej ku Egiptowi Francuzy płyną i czem rychlej na przecięcie onych kursu wyruszył... nieświadom, jak bardzo mu jeszcze przyjdzie w tem pościgu błądzić po drodze... Ale o tem, to już opowiemy w części następnej...
___________________________
* - Po miesiącach ledwo kilku mieszkańcom wyspy tak dojadło nowe francuskie władanie, że wzniecili powstania i z pomocą Angielczyków i przychylnego im króla Neapolu, Ferdynanda, Francuzów do kapitulacyi przymusili, zaś wyspa (a ściślej wyspy) pod protekcyję popadły brytyjską. Pokój w Amiens z 1802 roku stanowił, że Francuzy się wszelkich do Malty zrzekają roszczeń, zasię Angielczyki oddać jej mają na powrót Kawalerom Maltańskim, czego wiarołomny Albion nigdy nie dotrzymał...
** - bo czasami chodzi też o kobiety...:)



                                                  .

27 komentarzy:

  1. To rozumiem! Rok niby nowy, ale historia opowiadana jest dawniejsza, do tego o wyspach nie cytrynowych może, bo takich, zdaje się, jeszcze nie ma, ale takich, co jedna z nich dumną bywa nazywana, zresztą dość słusznie, nie tylko wiarołomną (a nawet perfidną), co czyni ją miłą niektórym nadzwyczaj.
    I nie jej, tej opowieści, odcinek dwa tysiące któryś tam występuje w dzisiejszym odcinku, jak, nie przymierzając, "Mody na sukces", tylko drugi, kończący się zapowiedzią trzeciego. Jest zatem nadzieja, że całość nawet w cytrynowej się głowie pomieści :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nawet cytrynowych jeszcze nie ma, to błąd ten kaduczny czem prędzej naprawić trzeba koniecznie, tandem przedkładam iżby sobie Cytrynowa jakich wysp podług uważania wybrała, a my już te na Cytrynowe przemianujemy...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Dobry to roku początek - czytać kolejny fragment ciekawego na historię spojrzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy komu dobry...:) Autor, by pokończyć, wstać musiał przed świtem...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Doprawdy, kajam się... nazbyt widać egoistyczny mój entuzjazm...
      Ale, gdybyś spotykał się tylko ze słowami współczucia, nie czułbyś się chyba Waszmość dobrze - taką mam nadzieję ;-)

      Usuń
    3. Prawda...:) I nawet bym ku temu nie dążył...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Mnie się to w głowie nie mieści: to ten Possielgue wypertraktował, że Kawalerowie Maltańscy nie tylko fortecę otworzyli, ale i skarbiec?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebaczenia proszę, że mimo wolej złą nazwiska pisownię żem narzucił, co mi już dyskretnie wytknięto:) Najpewniej żeś WMPani prawdy nieodległa... Skoro Poussielgue Napoleonowi wmówił, że w ogóle oporu nie będzie, to i w drugą stronę mógł łgać obiecując, dajmyż na to jaki protekcyi rodzaj, czy co inszego w tem guście, w każdem razie coś, co sprawiło, że kawalerowie bram otwierając, najpewniej nie do końca byli świadomi, co czynią...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Wachmistrzu! dobrego Nowego Roku: pełnego radości, pięknych wydarzeń, a nade wszystko zdrowego i pozytywnego ;)
    POzdrawiam serdecznie :)
    Twoje posty są zawsze przeze mnie czytane z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać za życzenia i dobre słowo:) Wielcem rad zatem WMPani tej przyjemności dostarczać:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Vulpian de Noulancourt1 stycznia 2015 19:20

    Nie mogę tego wyrozumieć. Samemu otworzyć bramy, wpuścić kogoś do siebie po to, żeby ten nas ograbił jak ostatni łotr i rabuśnik? To znaczy - łotrowi i rabuśnikowi nawet się nie dziwię, ale już Kawalerom Maltańskim - owszem. Po co im to było?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już też z pewnością ci, co otwierali mieli swój w rabunku udział, praktycznie sprawdzając różnicę między bogactwem Zakonu a prywatnym...

      Usuń
    2. Jakem już i Notarii responsował, podejrzewać zaczynam, że ów Poussielgue na dwie strony kręcił... Skoro Napoleon był zaskoczonym, że w ogóle szturmy jakieś pozorować musi, najpewniej przódzi, co inszego słyszał. Może i kawalerowie także jakiej inszej wersji dostali, gdzie ma się rozumieć, o ograbianiu ani mowy nie było, za to obietnice protekcyi, ochrony i Bóg jeden wie czego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Dobrego roku, Wachmistrzu. Pełnego zdrowia, zadowolenia i wielu historycznych inspiracji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać:) Osobliwie za te pierwsze, bo Historia jest źródłem niewyczerpanym...:)
      Kłaniam nisko, również wszelkiej życząc pomyślności i zdrowia:)

      Usuń
  7. Jan Dąbrowski w Dąga tłumaczy listy Napoleona w Ostródzie pisane... Dobrze Was obu znać :) Wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok- Ewa Bawolska, kiedyś na Bahawioralnym Bagnie żywot wiodąca

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszelki duch...:)) Wielcem rad, mogąc WMPanią choćby i na chwilę w progach moich gościć, jeszczeć więcej wiedzieć, że te ścieżki w memoryi niezatarte i żywe...:) Bóg Zapłać za życzenie, które, ma się rozumieć, z ochoczym sercem odwzajemniam...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. szczur z loch ness3 stycznia 2015 08:06

    Wszystkiego Dobrego dla Was z Nowym Rokiem, a osobliwie z Maltą równie osobliwa osobliwość zachodzi, a mianowicie jest tam najwięcej na świecie kościołów licząc względem liczby mieszkańców i powierzchni.
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Maltą jeszcze i insza światowej sławy osobliwość zachodzi, jako to nowa forma płatności tam wykrystalizowana, czyli sokoły maltańskie:)) Że się nie przyjęła, to jeno wyjątkowości tych sokołów podkreśla...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Wszelkiej pomyślności w nowym roku życzę. :))) W życiu osobistym, zawodowym i blogowym. :)))
    Zestaw: Kawalerowie Maltańscy i przekupstwo - brzmi baaardzo niemiło.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać i dla WMPani wzajemnie, tudzież w podarku extraordynaryjnie notka dzisiejsza:) W rzeczy samej te dwa pojęcia nigdy się zetknąć nie powinny...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Tyle zachodu o jedna wysepkę ;) I zda mi się, że akonni maltańscy winni być ponad przekupstwem...

    Wszelkiej pomyślności i pomysłów na noty dalsze nieskończonych, takoż spokoju i spełnienia marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pomysły to już dostatecznie zadbała Historia, największa inspiratorka moja...:) Bardziej by się czasu choć co więcej zdało, by mieć kiedy tego spisywać...
      Kłaniam nisko, Waszmości takoż wszelkiej życząc pomyślności:)

      Usuń
  11. Spóźnione, ale udanego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać a i dla WMPani nie gorszego:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Panie Wachmistrzu!
    Malta, klucz do Morza Śródziemnego, stała się łupem Napoleona, ale już w lipcu 1798 przeżyła blokadę o oblężenie Anglików. Trwało to ponad 2 lata, bo we wrześniu 1800 francuski garnizon padł, z braku żywności i amunicji. Tak się złożyło, że na miejsce Ferdynanda von Hompesch zu Bolheim szpitalnicy wybrali wielkiego mistrza w osobie cara Pawła I. Paweł mianował przeorem ( komandorem ) zakonu maltańskiego księcia Józefa Poniatowskiego. Z księciem wiąże się też legenda, iż w młodości Cyganka miała mu wywróżyć, iż dojdzie do wielkich godności, ale sroka stanie się przyczyną jego śmierci. Wedle innej wersji przepowiednia informowała, że Elbę ( Łabę ) pokona, ale Elster ( sroka ) pokona jego.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Suwerenny Rycerski Zakon Szpitalników Świętego Jana Jerozolimskiego Zwany Rodyjskim i Maltańskim na 22 Oktobra prosi do sanktuarium w Łagiewnikach na mszę z procesyją, po której koncert nastąpi z orkiestrowym prawykonaniem Mszy F-dur Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego (1816-1873),xiążęcia Monterodondo herbu Ciołek...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)