10 stycznia, 2015

O teoryi ewolucji...

...której to teoryi, jako to powszechnie wiadomo, twórcą był Karol Darwin niejaki.

  " W przyrodzie organizmy żywe pojawiają się stopniowo podług pewnego zamysłu - od stworzeń niższego rzędu do człowieka, jako najdoskonalszego ze wszystkich stworzeń. Dzieje się tak za sprawą pewnych praw, w wyniku których stopniowo przekazywane jest ciału doskonalsze uwarunkowanie zdrowia. Każdy bowiem organizm wyżej rozwinięty w swoim rozwoju powtarza stopniowanie swego formowania, w taki sposób, że od pierwszych chwil swego życia, aż do ostatecznego stopnia ukształtowania, przechodzi poprzez wszystkie formy niższe. Człowiek ze wszystkich stworzeń może się uważać za organizm najbardziej doskonały, przeto należy go traktować, jako rozwijający się przez etapy gatunków stworzeń mniej doskonałych. Przeto defekt przepony lub jej części - ów stan wady, który w naszym przypadku i w innych opisanych miał miejsce - można uważać za spowodowany zaburzeniem działania siły kształtującej w okresie niższego poziomu rozwoju."

   Winienem tu teraz Lectorom Miłym przeprosiny, za nadużycie pewne, świadomie zamierzone. Zrozumiałe jest bowiem, że po wstępnych mych słowach, cytat przywołany czytając, rozumieliście, że to z jakiej Darwina jest pracy wyimek. Wszystkich zatem za to serdecznie przepraszam, a darwinistów takoż i za to, że im się przyjdzie z bolesną pogodzić prawdą, że to fragmentum z dysertacji doktorskiej doktora Ludwika Przybyłki sub titulo "De pravo organorum situ" ["O nieprawidłowym ułożeniu narządów"-Wachm.], ogłoszonej w Wolnym Mieście Krakowie Anno Domini 1837... czyli na 22 lata przed tem, nim Imć Darwin swojej upublicznił teoryi.
   Dyssertacyja owa w całości poświęconą była wszelkim anomaliom w ułożeniach wątpi ludzkich, osobliwie serca, ale i najpierwszy opisany w Polszcze przypadek przepukliny przeponowej u nowo narodzonego dziecięcia. Poza zaś owemi rozważaniami natury ogólniejszej, autor - przyszły lekarz obwodowy i położnik w Kielcach - już dalszych w tej mierze myśli nie rozwijał, ani też nic o żadnych dalszych badaniach w tej mierze nie słysząc, przyjąć wypadnie, że ów, na niespełna ćwierć przed Darwinem wieku, sformułował swego intuicyjnego na sprawy te poglądu...
   Pojmujęć ja wybornie, iże żarówki wynaleźć nie znaczy jeno pisać o niej, jeno onej uskutecznić, wypróbować etc.etc. Inaczej największym wynalazcą świata byłby Jules Verne niejaki… Aliści, mimo to, skoro znając, że aeroplan, łódź podwodna, spadochron etc są wynalazki czyjeś inne i grubo późniejsze, przecie zawżdy przy tem się spomina, że o tem w XVI wieku już pisał Leonardus z Vinci słynny, to ja przecie o nic nie proszę inszego, jako o tąż samą dla doktora Przybyłki sprawiedliwość…





                                             .           

33 komentarze:

  1. No dobra, ale Przybyłka nic o naturalnej selekcji nie napisał, a pamiętam, że tego autorem jest Darwin, więc ten ostatni mógł od Polaka tylko to, że człowiek jest najlepiej uposażonym organizmem z wszystkich organizmów, zwalić. ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie idzie mi o to, czy "zwalał" czy też nie, bo najpewniej nawet o istnieniu Przybyłki nie wiedział. I zgadzam się, że to jeno cząstka przyszłych Darwinowych dokonań może być tu gdzie w zasłudze współkonceptu dzieloną, ale mnie najwięcej idzie o to, że Darwina zasługi znane i cenione powszechnie, a o Przybyłkę się pies z kulawą nogą nie upomni...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Wzmianka mi się kojarzy, niegdyś gdzieś przeczytana (miało się pamięć, miało!), iż Arystoteles ze Stagiry o podobieństwie organizmów pisał, które w rząd coraz doskonalszych ułożyć można, jakby wedlug wciąż doskonalonego planu zbudowanych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę...:) Ergo miałby Darwin i klasyków ścieżki mu przecierających...:) Wielce cenna uwaga...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Tak jak Wilma pisze, największym novum u Darwina był opis procesu naturalnej selekcji, jeśli mnie pamięc nie zwodzi (a może zwodzic ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temu przecie nie przeczę...:) I podobnie, jakem Wilmie responsował, nie o umniejszanie Darwina mi idzie, a o oddanie sprawiedliwości Przybyłce..
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Vulpian de Noulancourt10 stycznia 2015 15:48

    Oby tylko kreacjoniści tego Waszmości wyskoku myślowego nie zauważyli, bo obrona wartości ostatnio coś bardzo ludzi do gwałtownych czynów skłania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tak niszowym blogu? :)) Wolne żarty...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Dr. Przybyłko zapewne znał "Philosophie zoologique" Lamarcka z 1809r.?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że Waszmość do gruntu rzecz tę zgłębiasz i wielce Ci się to chwali:) Nie potwierdzę i nie zaprzeczę, bo tego chyba jeden Przybyłko by uczynić mógł...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Czlek taki doskonały? Może pod pewnymi wzgledami, ale cieszyć się za bardzo nie powinien, nigdy nic nie wiadomo, a na pewno nie na pewno. E, trochu sie zapultałam w tych 'rozważaniach', dodam, ze nie miała to być myśl kreacjonisty ;D. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam się bezczelnie między ludzi pisząc, a i między ludźmi obcując, niedoskonałość tego tworu - nieważne czyjego - na codzień mi przychodzi oglądać, zatem owo zwątpienie co do ludzkiej doskonałości aż nadto dobrze rozumiem...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Przepraszam, że nie na temat, ale chciałam zapytać czy Wachmistrz przypadkiem studniówki wczoraj nie miał?

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak sobie myślę, że to bardzo przykre uczucie wymyślić coś epokowego, a potem się przekonać, że to jest dawno wymyślone, opisane a nawet używane. Mam to codziennie :D Dlatego dopuszczam myśl, że kilka osób może niezależnie wpaść na tę samą ideę, wcale o sobie i swoich zamysłach nie wiedząc. I buntowniczo dodam, że myśl pierwsza, wcale nie oznacza dla mnie lepszej. To trochę jak z fabułami książek. Jeden motyw przewija się w tysiącach z nich, ale nie każdy zyskuje poczytność, uznanie i dożywotnie miejsce w klasyce gatunku. Ot taka refleksja w steranym wichurą umyśle. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie!
      Ot, choćby opowieść o potopie, napisana po raz pierwszy ?* w starożytnym Sumerze, została potem powtórzona setki razy z amerykańskim filmem 2012 włącznie.
      Pomimo niewątpliwego pierwszeństwa wersji sumeryjskiej (opowieść o Gilgameshu) to najbardziej znany był reamke (obecnie zostałby nazwany "plagiatem") opisany w Księdze Rodzaju. Być może dlatego, że był bardziej ekspresyjny, chociaż sądzę, że po prostu miał lepszy "marketing" :)

      Kłaniam nisko

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    2. Wielce cenna ta refleksja, a jakże słuszna, tom już w cyklu o Zapomnianych Wynalazcach nieraz był pisał, wynalazki kitajskie sprzed lat tysiąca czy dwóch opisując, których Europie w inszym czasie przychodziło odkrywać de novo...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Czołem mości Wachmistrzu.
    Odnośnie przypisywania odkryć pisarzom zamiast uskuteczniającym i wypróbowującym (casus Julius Verne) pragnę zwrócić uwagę, że pierwszym, który opisał podróż człowieka na księżyc był niejaki Cyrano de Bergerac, który oprócz posiadania ogromnego nosa parał się również powieściopisarstwem. Jego opis podróży na księżyc wyprzedził o 400 lat Ciołkowskiego i misję Apollo. Mimo niewątpliwego pierwszeństwa, o Ciołkowskim mówi obecnie cały świat (przynajmniej ten na prawo od Łaby) a o Cyrano nie wspomina chyba nikt (oprócz francuskich studentów literatury).
    Kłaniam nisko

    Krzysztof z Gdańska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Cyrano tylko opisał a wypraktykował wszak Twardowski...

      Usuń
    2. Ha!
      Cudze chwalicie, swego nie znacie!
      Jak mogłem pominąć taką cną personę?

      Krzysztof z Gdańska

      Usuń
    3. No proszę... Słusznem zatem będzie się i o Cyrana upomnieć:) A i może o Twardowskiego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. A mnie przypomnieć obowiązek, że Twardowski to przydomek jeno, nie nazwisko, które brzmiało Dhur. Bo niestety, autentyczny imć Twardowski był Niemcem, nie Polakiem...

      Usuń
    5. Był obywatelem Rzeczypospolitej, która okrom Negrów, Indian i Kitajców składała chyba wszytkie znane narody ówcześnego świata, w znakomitej większości wobec nowej ojczyzny lojalnych...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Kolejny przykład na to, że nihil novi sub sole.:) Zgadzam się z Yuką, że: "kilka osób może niezależnie wpaść na tę samą ideę, wcale o sobie i swoich zamysłach nie wiedząc". No tacy już jesteśmy. :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet chyba Wańkowicz w "Karafce La Fontaine'a" myśl tę obficie i bogato uzasadniał, gdy się od zarzutów plagiatowania bronił...:) Rzecz jest wielce delikatna i ja ją po swojemu rozstrzygam, że tego nigdy wykluczyć nie można, chyba że autor tak nieudolny, że myśl ukradziona w pełni swej krasy poprzedniej widoczną. Jeśli złej woli dowieść zaś nie sposób, ostańmyż przy domniemaniu dobrej woli i myśli niezależnej, choć rzecz historycznie jest i więcej skomplikowaną. Nieraz bowiem themę tąż samą najdziem i u Marlowe'a i u Szekspira, a i u pisarzów inszych, boć tamtem czasem do tego podchodzono wielekroć swobodniej, częstokroć rozumiejąc to i jako swoiste zawody w tem, któż dany temat zgrabniej opisze...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. To już Nowy Rok. Życzę wszystkiego najlepszego. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  12. Mości Wachmistrzu, przecie nie na tym odkrycie Karola Darwina polegało! Nie on przecie samo pojęcie ewolucji wymyslił. Jego dorobek to WYJAŚNIENIE i udowodnienie mechanizmu owej ewolucji, czem sprawił, iż przestała byc ona ideą filozoficzną, a stała się teorią naukową. Coś, jak nasz Kopernik, który systemu heliocentrycznego wcale nie był wymyslił, po byli przed nim inni, ku tej hipotezie się sklaniający, ale udowodnił naukowo jego istnienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie Waść prawisz, ale i ja powtórzę, że nie o umniejszenie Darwinowskiego dorobku mi idzie, jeno o tąż samą sprawiedliwość, której się przy Fultonie zaraz da Vinciemu oddaje, spominając, że przódzi i jemu takie chodziły koncepta po głowie.
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. No bo tak jest, że na ostateczna teorie składa się szereg drobnych obserwacji i kamyczków do kupy składanych. Rzecz w tym, kto to do kupy złoży :-) A po oddaniu hołdu zasłużonego doktorowi Przybyłce myślę, że w ostatecznym złożeniu ewolucjonizmu niepoślednią rolę odegrały ptaszki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja myślałem, że szare komórki...:) A co się składania tyczy, tom z tem w pełni zgodny... W jednej z not cyklu "co by było, gdyby..." wykazałem, że właściwie czasy Aleksandra Macedońskiego znały już niemal wszystkich składowych, włącznie z banią Hierona, protoplastką machin parowych, czego by było potrzeba, by uskutecznić kolei i lokomotyw. Zabrakło tego, kto by to na półtora tysiąclecia przed Stephensonem był uczynił, a i pytanie, czy gdyby się zjawił, znalazłby dostatecznego zrozumienia i wsparcia...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  14. szczur z loch ness13 stycznia 2015 06:59

    Historia i nauka ma wiele cech wspólnych Zacny Wachmistrzu, a przede wszystkim taką, że ciąg określonych wydarzeń (odkryć, badź przemyśleń) wiedzie wydarzenia nieuchronnie w jakimś określonym kieunku i sprawa wtórną jest kto wreszcie coś w nauce nazwie albo stanie na czele określonej batalii w historii, bo wydarzenia od pewnego momentu niejako dzieją się już same.
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z czymś wielce podobnym, nieustannie przez Torlina wyrażanym, walczę od lat...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)