Niejaką tu już tradycyją się stało, żem z końcem Decembra jakich tam podsumowań usiłował czynić, najwięcej temuż by własnych spamiętać stanów ducha, a i by tego z roku na rok porównywać móc... Ano i jakem do dawniejszych był sięgnął not w tem celu, takem porażony niemal został nieprzemijającą aktualnością tego, com ongi popisał... Tak dalece, żem tego in extenso niżej wkleił, a na koniec dwóch słów jeszcze aktualniejszych bym dodał:
"Od dwóch już tu lat cosi podobnego na finis annum spisuję, nie tyleż może gwoli jakich konkluzyj głębszych, ileż dla uchwycenia nastrojów własnych na onegoż roku pokończenie. Początkiem to mi się nawet i zdało zbytecznem, trzebaż na to było tych dwóch lat perspektywy, by dojrzeć, że to może być po latach wielce przydatne źródło do odtworzenia kolei żywota własnego, aleć i tegoż tu naszego virtuali mundi...
Owoż jakem podobnej noty Anno Domini 2007 spisywał, tom myśli był niewesołych, bo nie do najszczęśniejszych nam policzyć danem roku tego było, bo to i kostucha zawadziła blisko, a i inszych nam nie oszczędziło życie frasunków, z rękodajnymi niektórymi żegnać mi się przyszło, a trudu przede mną się ponad miarę być zdawało, tedy owa melankolija zasadną się zdała. Rok zaś, któregom się tak lękał, nad podziwienie się okazał profitnem i przyjaznem, co mię znów było assumptem k'temu, by kończącego się 2008 cależ pogodnie żegnać, a nawet i żem się poważył w szranki ówcześnego konkursu blogowego stanąć, co mi o tyleż uczyniło dobrze, że mi głupoty podobne raz a dobrze wybiło ze łba durnego...
Dziś zaś rzec mi przyjdzie, za siebie wejrzawszy, że rok ów [2009- Wachm.] nie był mi złym rokiem, choć pewnie, że mu do najlepszych daleko było... Znam jednak, że Lectorom niektórym by ów rok się zdał koszmarem jakim sennym, tedy onym życzę by jak najrychleszego obudzenia się śród ludzkiej pogody i życzliwości. Jeślim czego po tym roku pewien więcej, niźli przódzi, to tego, że familija affectami zbrojna wszelkiej nawale czoła stawić jest zdolna, zasię wyzwanie każde, by nie wiedzieć jak srogiem początkiem się zdało, byle się nie ulęknąć i boju toczyć pospołu z temi, co wesprzeć gotowi... jest do sprostania... czego i sobie, i Wam Wszytkim in futuram życzę... A więcej jeszcze, byście bojów takowych toczyć nie musieli:)
Nie był ten rok lekkim, a i przyszły zapewne nie będzie, tedy czegóż mi w tej chwili roku niemal ostatniej życzyć i sobie, i Wam? Ano pucharek napełniony i przechylony najpierwszy za zdrowie powszechne, przy czem nie jeno o straszące nas o zarazie mi idzie głosy, ile o to zwyczajne powszednie zdrowie, które nie dokuczając boleściami, pozwoli jeszcze czas niejaki żywota pełną czerpać garścią:) Pucharek wtóry za sakiewki wasze i nasze, by jako można, pełnymi były, a jak nie można, to by choć zawżdy co tam jeszcze w nich i było na dnie, okrom sukna wytartego...:) Pucharku zasię trzeciego za to spełnię, byśmy mogli za rok w miarę szczęśnie, i w gronie co najmniej tem samem, wypić przyszłorocznego pierwszego...:) Za co zaś będzie pucharek czwarty to już niechaj mojem ostanie sekretem nieodkrytem...:))
Kłaniam nisko:)
Wachmistrz, Pan na Nalewkach, Nastojkach i Dwójniaczku, Dziedzic Miodu i Zarządca Węgrzyna"
Cóż mi dodać k'temu, na finis 2013 roku? Ano, że pucharek czwarty odnośne bogi przychylnie przyjęły, tedy i nie był poszedł po próżnicy...:) Tak dalece, że tego już roku czwarty i dalsze już jeno będą dla uciechy gardłu i podniebieniu, chyba że z Was kto godniejszego przedłoży toastu...:) Roku minionego znajduję nie lepszym, ani nie gorszym dawniejszych, rok przyszły widzę ciężkim i znojnym, przecie że nie pierwszyzna, to i nie turbuję ja się tem nazbyt srodze... A skoro tak, to nim poczniem znów odliczać, że oto pierwszy za zdrowie powszechne, wtóry za sakiewki Wasze i nasze...et caetera, et caetera... pozwólcież, że się z Wami na Stary pożegnam Rok, a powitam na Nowy strofami Antoniego Edwarda Odyńca, Mickiewiczowego druha:
"Precz, precz, od nas smutek wszelki,
Zapal fajki, staw butelki;
Niech wesoło z przyjacioły
Wdzięczny płynie czas!
Zapal fajki, staw butelki;
Niech wesoło z przyjacioły
Wdzięczny płynie czas!
Cóż pomoże narzekanie?
Co się stało, nie odstanie,
Dobrym wszędzie słodko będzie,
A złym wszędzie kwas.
Co się stało, nie odstanie,
Dobrym wszędzie słodko będzie,
A złym wszędzie kwas.
Niech fortuna w zmiany chyża,
Tych podwyższa, tych poniża;
Kto poczciwy, ten szczęśliwy,
Nie dba o jej grot.
Tych podwyższa, tych poniża;
Kto poczciwy, ten szczęśliwy,
Nie dba o jej grot.
Jeszcze słońce nam zaświeci;
Tak! Tak! Bracia filareci,
Których klęski umysł męski
Umie znieść dla cnót.
Tak! Tak! Bracia filareci,
Których klęski umysł męski
Umie znieść dla cnót.
Hej, nuże, panie marszałku,
Dziel nam ciasta po kawałku!
Pójdź no, Bachu, ty mój Stachu,
Pełne szklanki lej!
Dziel nam ciasta po kawałku!
Pójdź no, Bachu, ty mój Stachu,
Pełne szklanki lej!
Przy gawędzie i przy winie
Czarny smutek z myśli ginie.
Człek pijany losu zmiany
Wszystkie znosi lżej.
Czarny smutek z myśli ginie.
Człek pijany losu zmiany
Wszystkie znosi lżej.
Dolej, Stachu, dolej, dolej!
Niechaj jeszcze bieży kolej!
Hej, panowie, Zana zdrowie,
Wiwat Tomasz Zan!
Niechaj jeszcze bieży kolej!
Hej, panowie, Zana zdrowie,
Wiwat Tomasz Zan!
Gdy uwielbień godna cnota,
Któż poczciwy nad Czeczota?
Więc panowie jego zdrowie,
Wiwat Czeczot Jan!
Któż poczciwy nad Czeczota?
Więc panowie jego zdrowie,
Wiwat Czeczot Jan!
Pijmy zdrowie Mickiewicza,
On nam słodkich chwil użycza,
Ciężkie troski koi boski
Jego lutni dźwięk.
On nam słodkich chwil użycza,
Ciężkie troski koi boski
Jego lutni dźwięk.
Jeszcze w górę wznieście szklanki,
Każdy chłopiec swej kochanki.
Biedni chłopcy, którym obcy
Jest miłości dźwięk.
Każdy chłopiec swej kochanki.
Biedni chłopcy, którym obcy
Jest miłości dźwięk.
Zaczekaj jeszcze, proszę,
Jeszcze jeden toast wznoszę:
W górę czasze, zdrowie nasze,
Wiwat mnie i wam!"
Jeszcze jeden toast wznoszę:
W górę czasze, zdrowie nasze,
Wiwat mnie i wam!"