I rzec Wam muszę, że ta blacharsko-lakiernicza analogia bardzo do mnie przemówiła. Nie mam ja czeguś zaufania do wielkich świata naprawiaczy... Zwykle idzie za nimi jakaś wizja strzelista, za nic mająca wszelkie przyziemne trudności (na których też się ona zazwyczaj na mordę wykłada), za to mająca ambicję być jedyną prawdziwą i słuszną, ergo usprawiedliwiającą usuwanie ze swej drogi wszystkiego, co jej na zawadzie stoi. Zaczyna się zwykle od jakichś nieprzekonanych oponentów, a kończy na całych narodach. I nie to jest ważne, czy to się tyczy ratowania ostatniej na świecie żaby z jakiegoś gatunku, komunii pod jedną czy dwiema postaciami, kolektywnego rolnictwa czy prawa do chodzenia odzianemu na tęczowo. Ważne, że idei nosiciel zazwyczaj na nic już inszego nie zważa i żyje w przekonaniu, że byle by tylko tejże jego zrealizować idei skutecznie, to świat, jak nic, będzie odtąd w cudowny sposób naprawiony i zło całe zeń zniknie...
Wyklepywanie świata takich ambicyj nie ma i przez to jest prostsze, przyjaźniejsze i co najważniejsze: zazwyczaj możliwe... Wyklepywanie świata ma za podstawę odpowiedź na jedno, jak to mówią młodzi: zajebiście proste pytanie: czy świat po tem czymś, za co mamy się zamiar zabrać, rzeczywiście będzie choć na chwilę i gdziekolwiek lepszy, może ładniejszy, milszy, przyjaźniejszy? Bo jeśli tak, to nie ma co zwlekać, póki jeszcze w człeku sił trochę i ochoty i brać się za to, obojętnie czy to idzie o pomalowanie płotu, naprawienie mostu, kupienie sprzętu medycznego potrzebującym czy zorganizowanie paru tysiącom ludzi czegoś, co ich wzruszy i od czego poczują się lepsi...
Ano i takim wyklepywaczem świata będzie dla mnie Pan Anatol Borowik, człowiek, którego na oczy nie widziałem, pewnie nie poznam, a o którym się dowiedziałem od Knezia, zarazem z historią tysiącznych problemów jego ze zorganizowaniem czegoś, czego niemal sam tworzy od lat, bez wsparcia nijakich państwowych agend czy instytucji. Idzie o Festiwal Bułata Okudżawy ... Tak, mamy taki... Niemal nieznany, bo nie stoją za nim żadne wielkie telewizje, potęgi medialne, czy nawet lokalne samorządy, czego już pomiarkować nie umiem, ale tak ponoć jest...
I oto druh mój serdeczny, z którym tu się czasem przekomarzamy, czasem spieramy, a czasem wspieramy, Kneź Okrutnik, umyślił był temu zapaleńcowi dopomóc i swojej począł akcji wyklepywania świata, do pomocy w której, okrom mnie samego, zaraził już Vulpiana, Szczurka, Dudiego, Klarkę i pewnie jeszcze wielu innych , o których jeszcze nie wiem, a teraz ja chcę zarazić Was... Każdemu, kto choć raz Okudżawy sam śpiewał przy ogniu jakiego ogniska, tłumaczyć po co, nie muszę... Kto nie śpiewał, a choć słuchał czy czytał... podobnie w lot pomiarkuje... Pozostałym (są tacy?:) w dwóch słowach co zatem rzec o niem muszę, bo nie jedynie o wikipedyczną wiedzę tu idzie, a o to kim on był dla mego pokolenia...
Rzeknijmyż sobie od razu, że nie był żadnym wielkim buntownikiem; nie wyrywał murom zębów krat... Ale budził refleksje, przeważnie wielce nostalgiczne, a kogo pobudził do myślenia, ten rzadko już potem umiał przestać. I nawet jak sam pomiędzy buntowszcziki nie popadł, to zwykle jako ktoś niepokorny nie umiał się zgodzić na zastany świat... Nie był też, powiedzmy to sobie szczerze, żadnym wielkim muzykiem; większość tych piosnek w kilku akordach, nieledwie na jedno kopyto... Z rymami podobnie: szału nie ma... A przecież wszędzie, gdzie się Go grało, czy też grał i śpiewał On sam, słuchało się Go z takim wzruszeniem i uwagą, jakiej nie poświęciło się nigdy wybitniejszym muzykom, czy sprawniejszym poetom. Bo On był prawdziwy i to się czuło; czuło się, że jest trochę jak starszy brat, czy ojciec, pokazujący swój świat. Świat, w którym każdy z nas odnajdywał po trosze siebie...
I jeszcze coś: nie kochaliśmy języka rosyjskiego... Może nie dla wszystkich był nienawistnym, ale w niechęci do niego byliśmy solidarni na lata świetlne przed "Solidarności" powstaniem... Ale dla Niego żeśmy czynili wyjątek (i może dla Wysockiego drugi), bo chcieliśmy zrozumieć, o czym śpiewa. Zełgałbym, mówiąc, że się dlań rosyjską studiowało gramatykę, ale spory o to, jak to, czy tamto słowo rozumieć, pamiętam do dziś... Za samo to należałby Mu się pomnik, którego tak naprawdę nadal u nas nie ma, poza paroma popiersiami... I dobrze! Na cholerę Mu pomnik? Jeśli Bóg jest, i jest sprawiedliwy, to dawno Mu stworzył w niebie własnego: w postaci kawałka Arbatu z jakim kawiarnianym ogródkiem, gdzie Ów przy własnem stoliku i jakiem gruzińskiego wina kielichu, pisze, ku boskiej już radości, kolejne piosenki... A na Ziemi? Na Ziemi niech ten festiwal będzie Jego pomnikiem, a i po trosze bym chciał, by był pomnikiem nas wszystkich: wyklepywaczy świata...
Bo nie idzie o rekordy, o zbieranie milionów... Tu naprawdę zaważyć może nasz przysłowiowy "wdowi grosz" zebrany pomiędzy blogerami, ich znajomymi, rodzinami czy przyjaciółmi. Do zamknięcia bilansu potrzeba ponoś 'ledwie" kilkunastu tysięcy złotych, zatem spróbujmy ich znaleźć skrzykując się możliwie szeroko, by to, co kto przelać czy przesłać może, nawet naprawdę drobnego, zaowocowało... Zatem kto może i chce, niechaj co rzuci od serca; kto może i chce, niechaj tego podejmie ognia i poniesie na dalsze blogi sztafetą dalej, nawet ci, co podobnie jak ja, zazwyczaj w rzyci mają wszelkie łańcuszki... Pokażmy, żeśmy nie są spod ogona sroce i że jak coś nam na sercu leży, to umiemy tego obronić!
Tu macie tekst Knezia, tłumaczący może szerzej to, czego ja nie potrafiłem i też Knezia o to proszę, by do ewentualnych merytorycznych zapytań się odniósł... A niżej mojej ulubionej (jako się pokazało: Dudiego też, więc bez żenady zapożyczam i wtóruję:) bułatowej piosnki:
i jeszcze jedna rzecz, dla mnie fenomenalna, w wykonaniu aktora, którego nigdy nie uważałem za kogoś wybitnego, a już na pewno nie za śpiewaka... Ale od czasu, gdy pierwszy raz usłyszałem Gustawa Lutkiewicza, a potem dane mi było wysłuchać jeszcze pewnie ze setki innych, twierdzić będę po dni moich kres: że nie ma "Modlitwy Villona" nad tę:
i raz jeszcze samo konto dla tych, co skopiować go pragną:
BGŻ 67203000451110000002768540
.........................
Niechybnie przyjdzie mi blog skasować, po przeczytaniu tekstu albo na powrót do szkół powrócić albo i co gorszego, bo nie dość, że sprawa warta szczególnej uwagi, to i podana w sposób szczególny. Trudno, mówi się trudno talent jest widocznie jeden, a chętnych bez liku, no i padło na Waszmości. Zastanawia, czy będzie jakiś odzew wymierny z tych wysiłków blogowych, bo przecież i Klarka pojechała po bandzie (szkoda, że link u Waszeci jest nieaktywny, bo naprawdę warto zajrzeć). Ultra, Dudi, Vulpian (oby jak najwięcej takich osób) - oni też talentów nie oszczędzali. Róbmy swoje, jak to powiadają, bo jak widać z apelu Szanownego Pana Zenka, właściwie tylko na siebie możemy liczyć.
OdpowiedzUsuńKłaniam z zaścianka
Link poprawiłem, mój błąd; mam nadzieję, że Klarka wybaczy... Czy ja Ci jakieś pieniądze pożyczałem, że mi tak kadzisz?:)
UsuńKłaniam nisko:)
Hmmm.... no i wzruszyłem się Wachmistrzu.
OdpowiedzUsuńZobaczymy co z tego naszego klepania wyniknie? Rzecz jest warta pomnika i tych kilku złotych. Na ile zdołam, postaram się sprawę przybliżyć, chociaż właściwie tyle już napisano, że moje słowa tu będą "jako cymbał brzmiący"?!
Chciałbym powtórzyć apel Wachmistrza przede wszystkim - jest o czym napisać, jest o co zawalczyć i warto się zaangażować - niech to się rozprzestrzenia po blogach! Nie szkodzi że ktoś inny napisał - przecież mamy własne przeżycia, wspomnienia i emocje - temat jest trudny do wyczerpania!
Jeżeli możecie, podajcie "swój" link na grupę wspierającą na FB - https://www.facebook.com/groups/festivalbulata/
Jeżeli nie, to na analogiczny blog festiwalu - http://festiwal-bulata.blogspot.com/
Co prawda nasza akcja kompletnie zaskoczyła chyba nie tylko osoby odpowiedzialne za popularyzacje idei, ale i samego Anatola Borowika, ale nie ma co się na nich oglądać, tylko robić swoje! A co należy do nas? Z całą pewnością udostępnianie linków wszelakich na swoich blogach, udostępnianie wzajemne na "fanpejdżach" i profilach facebookowych, no i wreszcie dołączenie siebie i znajomków do grupy fanów na FB, o ile posiadacie konta. Z całą pewnością zarówno dodatkowy ruch, jak i atmosfera, dobrze przysłużą się i festiwalowi i blogom.
No i wreszcie chyba rzecz najważniejsza - będą środki i możliwości, to i koncertów będzie więcej - może i do Twojej miejscowości ta impreza dotrze?
No i dobrze... Ja tylko przypominam Dreptakom, że to jest akcja Knezia! Boże, co się z tym chłopem porobiło...:((
UsuńKłaniam nisko:)
A bo z tym logowaniem to jakaś paranoja jest!
UsuńTrudno, przeżyjesz! :P :D :D :D
Było się nie deklarować, że w tej akcji na powrót Kneziem jesteś...:P:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ale blogspot ma inne zdanie na ten temat, co powoduje niezły zamęt!!! :D :D :D
UsuńNo żeby Kneziem jakiś blogspot rządził?! Słyszane to rzeczy? Świat się kończy...:((
UsuńKłaniam nisko:)
oj tam Wachmistrzeńku - świat to się zaczyna jak Kneź Okrutnik do "blogspota" wstąpił
UsuńZaraz tam : wstąpił... Przemyka gdzie chyłkiem, czasami, opłotkami...:)
UsuńKłaniam nisko:)
wcale mnie aż tak nie zaskoczyła ta akcja. Dobrze że jest i dobrze że dziąła. Robiłem ten Festiwal do tej pory bez takiego wsparcia i jakoś to wychodzi. Robić go będę dalej bez względu na to czy mnie ktoś wspierać będzie czy nie. choć oczywistym jest to że lepiej działać ze wsparciem. problem w tym żeby ta akcja nie była tylko zrywem chwilowym i okazjonalnym. festiwal jeśli ma trwać to będzie trwał lata a problemów będzie coraz więcej i starych i nowych..Nic nie zmieni się za rok czy za dwa lata. Pomagajcie więc i mnie a przede wszystkim sobie bo to nasza wspólna sprawa..To walka o naszą młoość i piękne wspomnienia...to walka prawie jak o Wolność w tym strasznym skomercjalizowanym świecie..
UsuńAha i jeszcze jedno. Napisano w blogu że Samorządy nie kwapią się nam z pomocą. To nieprawda. bez pomocy Marszałka Województwa Podlaskiego, Prezydenta Białegostoku, Burmistrza Hajnówki, Sokółki i Szepietowa...bez pomocy serdecznej Dyrektora Opery Podlaskiej i wielu jeszcze innych ludzi dobrej woli nawet nie mógłbym pomarzyć o tym Festiwalu...
Wszystkim serdecznie dziękuję.
Rozumiem, że to więcej do Knezia uwaga, bo ja się jeno do ostatniego akapitu odnieść mogę, gdziem pisząc noty, źle widać byłem w sprawie roli samorządów zorientowany. Dziękuję za właściwą informację i sprostowanie.
UsuńKłaniam nisko:)
O artystycznym klepaniu (ze zdjęciami) tutaj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ciekawe... Ale bawić się w to nie będę; nie lubię jak mi w uszach dzwoni...
UsuńKłaniam nisko:)
bardzo Wam od serca dziękuję we własnym imieniu i w imieniu Olgi Okudżawowej-wdowie po Bułaciu. To z Olą ten festiwal robimy i pod jej Patronatem. A za koncerty nie bierzemy zapłaty. Wszelkie zyski przekazujemy na rzecz Fundacji Onkologicznej w Nowej Woli na Podlasiu którą to kieruje pasjonat: dr Paweł Grabowski. Jak chcecie się upewnić to0 zapytajcie dr Pawła...
OdpowiedzUsuńBóg Wam zapłać !!
-Anatol Borowik-
Anatolu, ja rozumiem że zdarzają się różne wypowiedzi, ale my byśmy nie pisali tych tekstów, gdybyśmy nie byli przekonani o tym, że warto i że trzeba Ciebie i ideę Festiwalu wesprzeć.
UsuńA tak w ogóle to miło Cię zobaczyć i powitać na blogach! :)
To dla mnie zaszczyt i nieoczekiwany honor... Faktycznie ja tej finansowej kwestii nie wyjaśniłem, jako się należy, rozumiejąc, że jak jest już u Knezia o tem, to wszystkim wiadomo:) Ale też nie sądzę, by to akurat co zmieniło w podejściu Lectorów Naszych:)
UsuńKłaniam nisko:)
a dla mnie wielka radość
UsuńJa najbardziej lubię Bułat Okudżawa - Piosenka o piechocie
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=_zS2o4VOsk0
Ps. Bardzo lubię film "Operacja Samum", bardzo dobrze nakręcony.
UsuńA ja nie... Nie byłem w piechocie...:P
UsuńAd.PS: Wiem, że kombinujesz, jak tu mnie sprowokować, ale tu Ci się nie uda:)) Nie a'propos gustów... Ja wiem, że o tem się nie dyskutuje i mogę Ci tylko pozazdrościć, że nie przeżywasz takich katuszy jak ja, gdy takie g... oglądam...
Kłaniam nisko:)
Nikogo nie chcę sprowokować, i nie bardzo chce mi się przekonywać kogokolwiek do swoich racji. Tyle złych słów, które usłyszałem na temat takich filmów, jak "Operacja Samum", "Reich" czy "Złoto dezerterów", jakie to beznadzieje, wystarczyło, abym się uodpornił.
UsuńO tem drugim to z pewnością nic nie powiem, bo nie oglądałem, nie znam i nic w związku z tem do powiedzenia nie mam... Trzeciemu mam do zarzucenia tylko to, że się przed projekcją nie uprzedza, że to farsa, zupełnie zbytecznie w patriotyczn-historycznym unurzana sosie, a do poważnej dysputy o pierwszym, to bym musiał go sobie odświeżyć. W tej chwili tylko własny absmak pamiętam z wątkiem zupełnie nierealnym, ze scenami będącymi chyba niezamierzoną parodią "Rambo" i jakąś golizną, chyba nawet apetyczną, ale wepchniętą do całości tak sztucznie i nachalnie, że jednak niesmacznie...
UsuńKłaniam nisko:)
Pięknie napisaliście, Wachmistrzu.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Okudżawę.
Według rozkazu...:)
UsuńKłaniam nisko:)
P.S. Ja też...:)
No ja nie mogę, muszę!!!
OdpowiedzUsuńPięknie to Wachmistrzu napisałeś!!! :)
Ty już tam dobrze wiesz, co mi się widzi, co Ty fces dostać, Jondruś...
UsuńNie przepadałam za językiem rosyjskim (jak za wszystkim, do czego mnie zmuszano:)), ale Okudżawa, Wysocki, Żanna Biczewska - tego słuchałam chętnie i z przyjemnością.:)
OdpowiedzUsuńZafascynowała mnie wizja strzelista, która się wykłada na mordę... Ale to już poza tematem.:)
Pozdrawiam serdecznie:)
A tak czasem cuś człeka poniesie, hen... :))
UsuńKłaniam nisko:)
Tak sobie pomyślałam:
OdpowiedzUsuń- że jesli był ktoś taki, kto nie "wyrywał murom zębów krat" a zostawił po sobie tak piękną spuściznę i wspaniałą pamięć
- jest ktoś tak kto tę spuściznę w tak piękny sposób pielęgnuje i propaguje..
- i jest bloger z Krakowa, który w tak przepiękny, wzruszający sposób zachęca do "wyklepywania świata"
- to ja też znajdę jakiś mały młoteczek i zrobię z niego dobry uzytek.
Z pewnością Festiwal wesprę.
Zrobię też wszystko co w mojej mocy aby do Hajnówki WTEDY pojechać.
Pozdrawiam serdecznie.
Bóg Zapłać, Stokrotko...:) Za wszystko...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wpadłam tylko, żeby potwierdzić, że Festiwal wsparłam finansowo dzisiaj rano.
UsuńWielcem WMPani za to obligowany, imieniem tak swojem, jak i zapewne inicjatorów tejże akcji... Darować upraszam, że jeszcze dopytam, czy nie zechciałabyś, Pani, jeszcze co o tem własnym napisać komentatorom, być może i owi zechcą tegoż dzieła pociągnąć?:)
UsuńKłaniam nisko:)
Szanowny Wachmistrzu, i Ty nie wyrywasz murom zębów krat, a cel założony osiągasz jak nikt inny. Tak klarownie i tak wzruszająco wyklepałeś rzecz o Festiwalu Bułata Okudżawy, że należą się owacje. Do Hajnówki nie dojadę, ale wesprę dobrym słowem i sumą grosiąt, bo te potrzebne do grania bez granic.
OdpowiedzUsuńAle Waszmości facecje się trzymają. Jak zobaczyłam to słowo młodzieżowe na "z", to omal biurko nie rozłożyłam, kawą i śmiechem nie zalałam. Serdeczności zasyłam, Wachmistrzu.
Czy cel założony osiągniętym zostanie, to się przekonać dopiero będziemy mogli, jak nam Anatol Borowik ogłosi, że się co jednak zebrać udało... I z pewnością przeceniasz, WMPani, te tutaj parę słów od serca spisanych... A słówko na "z", czy też raczej cały ten zwrot, był tylko cytatem... Może i trochę na dowód, że nie żywcem w pergaminach sprzed wieków siedzę...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Pięknie ! :)
OdpowiedzUsuńa swoją drogą - tak się wszyscy zarzekamy, że daleko i że pewnie festiwalu nie zobaczymy - ale ostatnio sprawdziłem na mapie, gdzie ta Hajnówka... - tak na wszelki wypadek ;)
Ja z grubsza wiem, więc jakby co (znaczy jak nasza akcja niewiele zmieni), to kto wie? Z tym, że do Bani bliżej!!!
UsuńNo masz! Znowu się Wachmistrzowi naraziłem!!! :D :D :D
UsuńCzy pięknie, to dopiero wyciągi z konta ukażą... Ja na razie ciągu dalszego, poza Torlinowym i deklaracją Stokrotki, nie dostrzegam...
UsuńKłaniam nisko:)
Ja tam już nawet nie rachuję, który to raz... Ale rachunek wystawię i zapłacisz hurtem...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Ale to będzie impreza!!! Tydzień będziemy trzeźwieli!!! :) :) :)
UsuńJeśli o mnie idzie, to wolałbym tydzień pić, a nie trzeźwieć:))
UsuńKłaniam nisko:)
A widziałeś tygodniowe trzeźwienie bez uzupełniania "paliwa"??? :D :D :D
UsuńJeśli bym miał tydzień trzeźwieć po trzydniowym pijaństwie, to wolę proporcyje odwrotne.. Wiesz zresztą, że mnie nie tak łatwo pod stół posłać:)
UsuńKłaniam nisko:)
WACHMISTRZEŃKU - CZOŁEM WASZECI, DO SAMEJ ZIEMI, ZA TEN TEKST ... jA CHOCIAŻ SŁOŃ MI, NA CO MIAŁ NADEPTAĆ, NADEPTAŁ, TO DO DZISIAJ sobie śpiewam i po polsku i po "wrażemu". Rację masz - tak Modlitwy nikt nie zaśpiewał ... a pamiętasz w tym samym wykonaniu BALLADĘ O GŁUPCACH
OdpowiedzUsuńJest jakiś porządek na świecie tym, jest
Na każdy wiersz dobry jest zły wiersz
Na każdych trzech mądrych i głupich jest trzech
I dobrze to i sprawiedliwie
Lecz taka zasada jest - głupim nie w smak
Ci inni wyszydzać ich lubią
I mówią głupiemu - durak ty, durak
A głupim jest przykro i głupio
Więc by się czerwienić nie musiał kto kiep
By mógł rozpoznawać swój swego
Każdemu mądremu stempelek na łeb
Przybiło się razu pewnego
Od lat te stempelki w użyciu są i
Ten system i później się przyda
Bo mądrym dziś mówią - ech, durni żesz wy
A głupich, jak zwykle, nie widać
...
a za numer konta wielkie dzięki bo ja leniwiec jestem a jak da się skopiować - to już połowa sukcesu :-)
Pewnie, że pamiętam, choć ta już nie ma takiej siły wyrazu... Przynajmniej dla mnie... Sam jestem leniwcem, tom temuż to tak właśnie podał:))A ściślej, to może nawet nie tyle leniwcem, co zawżdy się lękam, czym dobrze przepisał, jeśli przepisać potrzeba. Kopiowanie takich rozterek nie przynosi...
UsuńKłaniam nisko:)
Jeśli o pomniki idzie... To Okudżawa... "wybudował pomnik trwalszy niż ze spiżu". Oby go nie obaliła ogólna niechęć do inicjatyw społecznych. Ale myślę, że to aż tak łatwe nie będzie, bacząc na ilość zaangażowanych w akcję blogerów...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj, Marchewko:) Zobaczymy... Sam bardzo jestem ciekaw, jakiż prawdziwie będzie skutek tego to całego starania naszego. Bo jeśli mikry w takiej sprawie, to za żadną inną się już nigdy więcej nie ma po co brać...
UsuńKłaniam nisko:)
No tak, wymierność akcji będzie (albo i nie...) widać dopiero na koncie, ale rzeczywiście jest to swoisty sprawdzian mocy naszych blogów. Pożyjemy, zobaczymy. Miłego dnia! :)
UsuńAno właśnie... Dobrze powiedziane...
UsuńKłaniam się nisko, z nadzieją, że ten sprawdzian nie wypadnie najgorzej...:)
Wspieramy tę samą akcję. Ballady Okudżawy towarzyszyły nam w młodości. Pomóżmy, by Festiwal miał szansę przetrwać, a jego goście mogli dalej słuchać mądrych tekstów i miłej muzyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Właśnie po to tegoż tekstu napisałem, okrom paru groszy z konta posłanych...
UsuńKłaniam nisko:)
Toż ja nie wiedziałam, że taki Festiwal istnieje! Biorę udział - (spoko, nie będę śpiewać ;-)
OdpowiedzUsuńNie zarzekałbym się tak... :)) Sam się mam za dalekiego od śpiewaczych talentów, ale jak jest ognisko i jeszcze jakaś gitara, to i mnie bierze...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Anatol Borowik na Facebooku w grupie fanów festiwalu napisał:
OdpowiedzUsuńPo dłuższej przerwie zajęty organizacją dopiero dziś zauważyłem że na konto Festiwali i Stowarzyszenia wpłynęły Darowizny od 30 osób na ogólną sumę 1800 zł. To spory dla nas zastrzyk w momencie braku jakichkolwiek finansów organizacyjnych. Biuro organizacyjne bardzo serdecznie wszystkim dziękuje za Darowizny na rzecz III Festiwalu Okudżawy.
Jednocześnie zamieścił pięć zbiorczych podziękowań dla darczyńców.
Lista ta nie jest pełna, bo należy doliczyć do tej grupy jeszcze dwie wpłaty wcześniejsze, z Kneziowiska i z bloga Dudiego.
Ponieważ znaczna część blogerów nie ma konta na FB, uznałem za stosowne zamieścić to na wszystkich blogach, o których wiem, że brały udział w naszej akcji.
Tą drogą chciałbym podziękować za udział w naszej akcji – za bannerki, za linki, za przekierowania, wreszcie za teksty, które każdy pisał zbierając mniej lub bardziej obszerne materiały.
Jako w znacznej większości wytrawni i bardzo doświadczeni blogerzy nie oczekiwaliśmy cudów ani wielkiego wsparcia ze strony fanów, a mimo to wszyscy postarali się zorganizować akcje w możliwie skuteczny i oryginalny sposób, nie licząc na oklaski.
Postaram się w najbliższych dniach napisać notkę podsumowującą.
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli Mistrza Bułata