pofortunniło mieć Świąt Zdrowych i Pogodnych, a jak się uda i jeszczeć w jakich tam radościach domowych i familijnych przepędzonych, to niechajże się tak i stanie. Po prawdzie, jak mawiają, że ja mawiam, to jest w tych życzeniach jedna rzecz przecudnej urody, a ta mianowicie, że to jedyne, gdzie nas stać, by nie poskąpić bliźniemu niczego i nie żałować... Choć w ogólnem zabieganiu i tego odprawiamy coraz częściej byle jak i na łapu capu, gdziem sam nie bez winy, to i się za kamieniem nie będę oglądał. A że każdy życzy wtóremu podług niewypowiedzianej, przecie w sercu chowanej łacińskiej maksymy "Do, ut des"*, sekretnie rachując, że tam co może i z tych życzeń szczodrowitych cosi się i wróci, a może i jeszcze ciałem się stanie, a jak nie ciałem, to choć duchem tych Swiąt radosnym, no to i ja nie poskapię, a pożyczę Wam tak, jakem Lectorom Miłym najpierwszego roku mego blogowania życzył, podług tego, co mi sąsiedzi na górskich mych włościach naonczas przynieśli:
Na scynście, na zdrowie, na to Boze Narodzenie
Coby sie wom darzyło syćko boze stworzynie
W kumorze, w oborze – wsyndyl dobrze
Coby Wam się rodziła kapusta i groch.
Coby Wam się rodziło: żytko jak korytko,
pszenica jak rękawica,
bób jak żłób, a owiesek jak pański piesek.
Coby sie wom darzyły kury cubate, gęsi siodłate
Cobyście mieli telo wołków kielo w dachu kołków
Telo cielicek kielo w lesie jedlicek
Telo owiecek kielo mak mo ziorecek
Telo krów kielo w sąsieku plów
Coby sie wom darzyły konie z biołymi nogami
Cobyście orali śtyroma pługami
Jak nie śtyroma – to trzoma
Jak nie trzoma – to dwoma
Jak nie dwoma – to jednym Ale co godnym!
Coby sie wom darzyły dzieci – kielo przy piecu śmieci
W kozdym kątku po dzieciątku, a na piecu troje
Ino cobyście nie pedzieli, ze to ftore moje!
I cobyście tu mieli dostatku wszelkiego w chałupie i stodole,
w komorze, na dworze daj Wam Panie Boże!
Na scynście, na zdrowie, na tyn Nowy Rok!
Coby wom nicego nie chybiało
Z roku na rok przybywało
A do reśty – cobyście byli scynśliwi i weseli
Jako w niebie janieli, hej!
________
* Daję, byś (i Ty) dał.
Blog staropolski. Różności historyczne, facecje i refleksyje, spominki i przypowieści oraz czasem i komentarze rzeczywistości dzisiejszej...
24 grudnia, 2018
10 grudnia, 2018
Święto 1 Pułku Szwoleżerów...
Grudniową porą nam przyjdzie obchodzić ostatniego w tem roku pułkowego obchodzić święta, za to nie byle jakiego pułku, bo 1 Pułku Szwoleżerów Marszałka Józefa Piłsudskiego (i tylko taka pisownia jest prawidłową, a nie często, acz błędnie: imienia Marszałka etc.), których dzieje i cośkolwiek z tradycyj żem już tu był opisywał w trzech nawet dla ogromu materyi częściach: I, II, III, tandem jako komu miło byłoby ich spomnieć wraz ze mną to i ku tamtym notkom upraszam, gdzie się cofniemy i do napoleońskich czasów, aliści nie pożałujemy czasu ani i na arcyosobliwe Kijowa zdobywanie w dziewiętnastym roku, a i o Wieniawie słów parę...:) A w kropeczkach możecie sobie między inszemi aż w czterech zupełnie różnych utworach posłuchać nutek tych samych, ze szwoleżerami u nas kojarzonych...:) Ostatnia zaś jest fragmentem "Popiołów" w wersji Wajdowskiej, o której w ostatniej z tych części wspominam słowami Daniela Olbrychskiego, który opisywał tragiczny wypadek przy kręceniu tej sceny zdarzony, który żywota pozbawił filmowego konsultanta, legendę naszego jeździectwa, oficera szwoleżerów i olimpijczyka, majora Adama Królikiewicza...
Subskrybuj:
Posty (Atom)