Zazwyczaj dnia tego wszelkim "bażantom" i "łąbędziom", czyli podchorążym szkół oficyjerskich, zwanych tak dla obszywek na pagonach noszonych, życzenia wszelkiej pomyślności składam, zarazem i własnej spominając z temi naszywkami młodości:) Atoli dziś bym, na ten Dzień Podchorążego, zadumać bym się chciał nad jednem z epizodów tamtego wieczoru, co czynu podchorążackiego po wsze unieśmiertelnił czasy...
Pacholęciem będąc, żem od Oćca i Dziadka
opowieści słuchał, których mi potem jeszczeć in scholam
ugruntowywano, jako to listopadowej pewnej nocy garstka straceńców
się na cesarstwo największe we świecie ówcześnem porwała; jak
na sygnał pożaru browaru na Solcu spiskowcy ruszyli na Belweder i
na Wielkiego Księcia Konstantego. Z wypiekami na twarzy żem to
chłonął, duszą całą tegoż przeżywając, podobnie jak i do
dziś za każdem razem, gdy mi przyjdzie płomiennymi wersami
"Nocy Listopadowej" Wyspiańskiego się poić...
Już mi jednak od tej pierwszej przodków
opowieści ten browar spokoju nie dawał, alem sobie to
przetłomaczył, że widno rudery jakiej porzuconej spalili...
Głowę też daję, żem w onych opowieściach, a i później w
podręcznikach szkolnych miał przy tem browarze dodane: stary, coż
wybornie do onej wizji przystawało...
Nie pomnę już za jaką to okazyją było,
żem przypadkiem zupełnem powziął tejże wieści, że browar ów
przez. Sommera pobudowan został w roku 1827 na wzór podobnej
Fabryki Porteru Schäffera i Glimpfa pracującej w Warszawie od
tegoż samego roku, jednak w starych murach browaru z 1768 roku. I
tu mi już się był niepokój wkradł wielki... Jakże to? Zaliżby
owa "rudera" z wyobrażeń moich raptem ledwo trzech
wiosen sobie liczyć miała, gdy ją Wysocki et consortes* z
dymem puścili? To jakaż ona stara? I przecz to temuż właśnie
browarowi czerwonego kura puszczono? Zaliżby już w Warszawie całej
nie było co w popiół obrócić?
Pojmuję, że pewnie lokalizacya
wielgiej tu wagi była, by się pożar ze wszech stron widnym stał
(co się, jak wiemy, i tak nie udało), aleć i to mi się marnem
tłomaczeniem zdało, osobliwie w czasach, gdy reasekuracya wszelka
ledwo pączkowała i ..... ów pożar niechybnie strat niemało
poczynił, skoro nie rudery jakiej, lecz nowego całkiem zakładu
powstańce zeżglili. Zatem pytanie: czemu?
Myśl o tem, że jedna ze
najświetniejszych kart narodu naszego począć by się miała z jaką
krzywdą na kim przypadkowym uczynioną była mi tak nieznośną, żem
o tem dumał wielce, sensu jakiego doszukać próbując... Nie mówię,
że przebaczyć, czy akceptacyję temuż postępkowi czynić, aleć
przynajmniej wyrozumieć przyczynę... Wystawiwszy sobie, że otom ja
na mieśćcu kogo, komu na podworzec wchodzi przygarstek chłystków
od rzeczy gadających o rewolucyi jakiej, coż koniecznie się począć
by miała ode zwęglenia mojej szopy... cóż, jakem Wachmistrz,
przyrzec Wam mogę, że by się ta insurekcyja w pięć minut na
podwórcu mojem własnem zakończyła, a insurekcyjnych haseł bym
gówniarzerii paskiem na rzyci wypisał!!!
Zagadka onego zamysłu zwęglenia tegoż
akurat browaru przy tem jeszczeć i większa, bom w źródłach
niektórych nalazł wieści, że to browar Weissa był... I teraz już
prawdziwie nie wiem, zali Sommer budował, a Weissowi przedał? Może
jeno zarząd nad niem powierzył? Aleć o to mniejsza, bo możebne,
że i myłka w tem czyja, chocia mi Imci Bocheńskiego** o toż
najmniej posądzać...Byłże ów właściciel, nieważne który,
jakim poplecznikiem moskiewskim, że go tak pokrzywdzono?
Szpiegiem Lubowidzkiego czy Rożnieckiego? Dla jakiej przyczyny
tak cicho o tem? I czy strat onych jakobądź naprawiać
probowano? Zali jakiej reparacyi przyznały władze
powstańcze ofiarom Nocy Listopadowej najpierwszym i mimowolnym?***
I tu może i mieśćce na
podejrzeń moich najpryncypalniejszych przedłożenie... Pisał żem ongi niemało o warzeniu piwa, uwagi też i obracając na różnicę
między fermentacyją dolną i górną, przez wieki przez
antecessores naszych stosowanej... Z końcem wieku siedmnastego się
już całkiem wróg piwa największy - okowita - upowszechniła na
tyle, że browary zanikać powoli poczęły... Dodajmyż k'temu
propinacyję szlachecką nieszczęśną i ogólną kraju ruinę i
pojmiem przecz sto lat później piwo się w najostatniejszem upadku
znalazło... Anno Domini 1800 w onym słynnym z dobroci piwa swego
Piątku nie masz już ani jednego rzemieślnika! W roku 1886 jest ich
na powrót już 223...aliści między niemi nie masz nijakiego
piwowara! Takoż Proszowice piwem swym przez wieki słynne
podupadły... Drogi nowe, których właśnie z początkiem XIX
stulecia budować poczęto, ominą i Piątek, i Proszowice i
dziesiątek inszych, dawniej znanych z piwowarstwa miejsc... Czemu?
Bo centra piwowarstwa nowe, to miasta najpryncypalniejsze... z
dobremi drogami...i bankami, bo pokończyły się czasy, gdy piwo
warzył, kto chciał. Piwny renesans się wraz z fermentacyją dolną
począł. Piwo czyste, klarowne i smaczne... żyć, nie umierać...
Jeno, by go móc warzyć, trza było kapitału mieć niemałego: na
kufy składowe ogromne, na urządzeń browarniczych moc, dawniej
nieznanych, nareście na przetrwanie interesu samego w czasie
martwem, gdzie piwo się ważyło i leżakowało... Ani tegoż
kapitału, ani tejże wiedzy browarnicy-Polacy nie mieli, tedy im
przyszło pola ustąpić Czechom, a najwięcej Niemcom. I to oni
właśnie... z początkiem XIX stulecia cios śmiertelny browarom
dawnym zadali...
Że się to nie obyło bez walki i oporu
jakiego, to mi ani wątpić o tem... Tradycyja tegoż, by
konkurentowi "czerwonego kura" zapuścić... u nas długa.
A w Warszawie samej tamtego czasu z górą pięćdziesiąt browarów
inszych było... I tu przychodzim ku mojem myślom brzydkim,
prawdziwie chwały powstańców dzielnych niegodnych... aleć uwolnić
się od nich nie mogę...
Zali nie było w tem gdzie
jakiej prywaty małej? Nie mniemam ja, by tam kto jaki grosz w
kieszeń podchorążacki wsuwał i suggestyi jakiej czynił...
przecie rzecz tajną była****... ale może kto onym bliski, strat
zaznawszy niemałych, pomstował o tem dość głośno, by onym...
jako już co do spalenia wybierać przyszło... cel się jasno i
wyraźnie pokazał?
____________
* za podpalenie browaru odpowiadał podchorąży
Wiktor Tylski.
** Aleksander Bocheński "Przemysł polski w
dawnych wiekach"
*** Okrom browaru podpalono też dom pani
Zalewskiej na ulicy Dzikiej, takoż nie wiedzieć mi dla jakiej
przyczyny akurat ten i czemże spiskowcom owa jejmość przewiniła?
**** osobna to kwestia, że o tem spisku mało kto
nie wiedział, a już tajne policyje z pewnością...