Mamyż tu cyklu całego o wyrazach, co drzewiej cależ co inszego znaczyły, niźli dziś nam się zdaje, przecie ja nie o tem dziś bym dwóch słów skreślić pragnął... Idzie mi o pewien przekaz bliźnim wysyłany przez ludzi kompleksyi obfitej, czy jak kto woli cyrkumferencji z Zagłobową czy Wachmistrzową porównywalnej...:)
Przez wieki całe, a dobrze jeszcze nie więcej jak lat temuż parę dziesiątków rzecz była prosta jako konstrukcyja cepa i sowiecki oficyjer: biedak był chudy jako, nie przymierzając, wypłata...zasię kto był przy tuszy: wiadomo, że to pan jaki bogaty... Ano i mamyż po temu przysłów niemało, z naczelnym, że nim gruby schudnie, to chudy zdechnie...
Wejrzyjcież teraz, Mili Moi, na czasy nam spółcześne i na to cóż dziś człek cyrkumferencji pokaźnej znaczy, a cóż ów szczupły? Pomijając coraz bardziej nieliczne przypadki tych, co ich takiemi uczyniła natura, geny czy insza losu łaskawość, większość pozostałych (okrom naturaliter Wachmistrza*) dzieli się na tych, co pragną jakiej ogólnoświatowej wizji estetycznej sprostać, tandem o owe kilogramy i funty zbyteczne walczą z zapałem, który sam w sobie niejedną górę by przeniósł i na tych, co już walczyć nie mają sił luboż i chęci. Wejrzawszy jednak na to i od inszej strony, że ta walka, by była skuteczną, coraz i więcej wymaga jakich diet cudacznych, jakich suplementów, jakich medykamentów, jakich specyfików cudacznych, co dwie jeno mają cechy wspólne: wszytkie są diabła warte i kosztują fortunę... Owe fitnessy rosnące wszędy jako grzyby po deszczu, owe siłownie i gabinety w nowy już przemysł cały ukształtowane dla grosza od zapaleńców wyciągnięcia, znaczą jedno - trzeba mieć w kabzie nielicho, by człeka na to stać było... I trzeba czasu mieć nieskąpo, by się temu oddawać, ergo znów trza być majętnym, by za groszem bieganie tegoż czasu nie absorbowało...
Któż nam zatem niezadługo przy kości zostanie? Biedak, co jada byle co i byle jak i grosza na owe wynalazki, ni czasu na poddawanie się nim, nie mający...:((
________________________
* Wachmistrz wyznaje zasadę, że ludzie się dzielą na szczęśliwych i odchudzających się i generalnie woli być szczęśliwym...:)
Zawsze dziwiło mnie to, że jestem jedyną osobą którą znam, która chciałaby przytyć niezależnie od tego, ile ważę. Skoro część chce się odchudzać, części na tym nie zależy, to i muszą być tacy, którzy chcą przytyć. Tylko gdzie się oni pochowali? Może gdzieś się zaszyli, siedzą i jedzą... ;-)))
OdpowiedzUsuńSiedzą i jedzą. Tak. Gdybyśmy się znali, byłabym drugą osobą.
UsuńMironqu - nie przytywaj, bo Cię nie poznam jak znowu gdzieś się znienacka spotkamy.:-))
UsuńA Ty Wachmistrzu chyba nie powinieneś chudnąć - bo wprawdzie nigdy Cię nie widziałam, to jednak nie wyobrażam sobie, abyś nie był Wachmistrzem Pokażnym.
Pozdrawiam Panów
Ano właśnie... najpewniej i są, aliści presja społeczna, nieustannie chudości wymagająca, najpewniej sprawia, że zeszli do podziemia...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Ja się usilnie staram o przytycie :). Jak wiadomo bowiem piersi kobiece to tłuszcz w głównej mierze ;). I święta prawda, że lepiej byc szczęśliwym niż chudym :)
UsuńAleż ja jestem szczęśliwy i się nie odchudzam, bo nie bardzo mam z czego. Do fitnessów nie chodzę, wolę pobiegać po lesie. Dla mnie sprawy jedzenia i sportu są wtórne, przede wszystkim są to geny. Widzę to po swoich wnuczkach.
OdpowiedzUsuńTorlinie, gdybyś Ty się miał odchudzić to chyba tylko na to byś w filmie o Auschwitz miał statystować... Co do reszty: trzeba mieć las... I czas...:)
UsuńKłaniam nisko:)
1. Jeśli ktoś ma do tycia predylekcje, to nic mu nie pomoże. Rozsądnym byłoby, co prawda, nie żreć gdy już ciemno na dworze a za chwilę spać się idzie. Ewentualnie ograniczać nieco ilości pochłaniane. Ale to wszystko z umiarem, bo nagłe zrywy niczemu nie służą.
OdpowiedzUsuń2. Poza tym w tej dziedzinie, jak w każdej innej, przychodzą i odchodzą kolejne fale mody. W tej chwili autorytety zachłystują się pięknem chudości. Rubens mówił coś przeciwnego. A wielu jeszcze pamięta, że masło szkodzi, a margaryna jest zdrowa. Tak więc nie należy bezkrytycznie wierzyć łże-autorytetom.
3. Wszystko jest dobrze dopóty, dopóki człowiek czuje się dobrze, a zdrowie mu nie dokucza. Później i tak i tak umrze.
Pozdrawiam
Ad.1 Podejrzewam i inszą opcję naszemu pokoleniu właściwą: rodzice sami w pamięci głód lat wojennych i powojennych mając aż nadto dobrze zakarbowany, wszystko czynili by dziecię nie wyglądało cherlawo...:) Plus ówcześna żywieniowa moda z zupami mlecznymi...
UsuńAd.2 Ta "moda" wydaje się być stosunkowo trwałą, bo trwa już dobre pół wieku... A w zasadzie na wszelką logikę to właśnie otyli pobudzają pewne sektory gospodarki:))
Ad.3 Z drugiej znów strony powiadają, że jak ktoś bardzo chce żyć, to w takich przypadkach nawet medycyna jest bezradna...
Kłaniam nisko:)
Tyle, ze opasłe same w tę pułapkę wpadają, albowiem żrąc ponad miarę szukają sposobu, który pozwoli cienieć i żreć dalej. Znam wielu takich i wiem doskonale, jak to działa, samookłamywanie i wpajanie bliźnim, ze 'chude to jedzą tonami i nie tyja, a ja biedak tuczę się samym powietrzem'. Ludzie sa rózni, jedni trochę bardziej inni mniej, ale przesada to przesada, a otyli nie znaja, co to umiar i tyle, a wykorzystują to wszyscy opisani w wachmistrzowym poście ;). Moja koleżanka zwykła mawiac: jakoś w Oświęcimiu nikt gruby nie był. Na to gruby: ale zaraz po wypuszczeniu juz był, jakby logika w takim widzeniu istniała he he. Ściskam w talii - da radę? bo u mojego szwagra np juz nie.
OdpowiedzUsuńNie generalizowałbym tak wszytkiego i do jednego wora nie wrzucał, przy tem już i w tych słowach widzę niejaką skłonność do owych nieboraków potępienia...:) A przecie na początku lat sześćdziesiątych jeszcze podręczniki medyczne pierwszą czynność lekarzowi w przypadku pacjentów otyłych nakazywały badania na cukier w kierunku cukrzycy...
UsuńKłaniam nisko:)
A to ja mówię o skłonności chorobliwej, tylko świńskiej, pardon! No ale dobrze, ze mnie wachmistrz nieco hamuje, bo ja rzeczywiście posiadam powyższe sklonności, wyważoną nigdy nie byłam, ściskam jednak ;)
UsuńPax, pax vobiscum!:) Nie moja to rzecz nikogo moderować, ani poglądów mu mieniać... Przedkładam jeno suplikę pokorną, bo pochopnością sądu, raz że łacno myłką zgrzeszyć, dwa, że może i kogo z Lectorów inszych urazić zbytecznie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Chciałbym jeno uźrzeć oblicza ludzi sprzed lat jakich trzystu, gdyby dowiedzieli się, że w przyszłości moc grosza będzie trzeba, aby chudym pozostać.
OdpowiedzUsuńCelna myśl:) ... I w całej dyspucie nieledwie jedyna, co tropem opisanego paradoksu poszła:)
UsuńKłaniam nisko:)
Mówią, ze najlepszym środkiem przeciw ciąży jest szklanka zimnej wody, odpowiednio stosowana: nie przed ani po, tylko zamiast. Podobnie ograniczać można otyłość, o ile rodzice w dzieciństwie nie wpędzili w nałóg pożerania na ilość, da się czerpać przyjemność z jakości przy ilościach mniejszych.
OdpowiedzUsuńI rodzice są czasem wobec potęgi dziadków i babć bezradni...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Tutaj też ten temat?! No załamałam się... Na bycie szczęśliwą to szansy nie mam żadnej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Cóż... że dyskurs w tę stronę zakręcił, to już dyskutantów dzieło... Mnie szło o ten paradoks, że dawniej grubas znaczył w oczywisty sposób kogoś bogatego, a dziś niekoniecznie, za to szczupłość w wielu przypadkach właśnie jest zamożności efektem...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Nie zaprzyjaźniłabym się z kimś, kto wszystkiego sobie odmawia :D Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie? Miałabyś więcej! Ahaa... to dlatego :-P
UsuńWszystkiego???:(( To po co żyć?
UsuńKłaniam nisko:)
Hmm... znowu temat niebezpiecznie zbliża się do specyfików octowych? :D :D :D
OdpowiedzUsuńZ nadmiaru roboty mózg mi chyba szwankuje, bo nie za bardzo pojmuję...
UsuńKłaniam nisko:)
A bo z tego nadmiaru roboty Waszmość nie na czasie i wiesz, że poznaliśmy osobą naszą nowe wyrażenie - "candy na blogu". Rozumiem Cię, bo sam nie znałem co to "candy". A rzecz wyszła gdy u niejakiej Parafii, panny wielce zacnej i nawet rzekłbym żołnierskiej ostatnio, rozważano stosowność zaproponowania podręcznika odchudzania osobie nieco ponadwymiarowej. Tu osobą nasza dokonaliśmy eksperymentu, który się nazywa własnie candy i on się ze wszech miar udał tamże, a nawet z niejaka przesadą. Dość, że doszło do rozdawnictwa octu w celach mało zbożnych, bo okazało się że pewna Dostojna Dama zmniejszyła się w okolicach dekoltu, co jest szkodą niepowetowaną zarówno dla oczu jak i niepowetowaną dla duszy.
UsuńA ponieważ temat niebezpiecznie zbliżył był się do wspomnianego, to i może się okazać, że dojdzie do "candy u Wachmistrza", bo octu trochę jeszcze mi zostało. Stąd i aluzja moja, pozornie niezwiązana z tematem notki, co właśnie usiłuję wyjaśnić, że absolutnie zgodna.
w pierwszej linii miało być "nie wiesz"
UsuńMoże ktoś zechce skorzystać? :D
UsuńBóg Zapłać za troskę a i staranie, bym nie tylko pomiarkował w czem rzecz, a i jeszcze tegoż fruktu pokosztował... Aliści mnie w mnogości trunków wypitych niejeden raz już ocet winem zwany gębę wykręcał, to i jakoś nieszczególniem chętny by sobie tego z dobrawolej fundować...:) Osobliwie, że nie mam ja sobie swej postury za nieszczęście nijakie...:) A nawał roboty i to ma do siebie, że człek i bez nijakiej woli i chęci chudnie, co gdyby tak miałoby trwać rok czy dłużej, najpewniej nic by z Wachmistrza nie zostało...:((
UsuńKłaniam nisko:)
Hmm... Statystycznie otyli rodzice maja otyle dzieci. Statystycznie rowniez otyli ludzie maja otyle pieski i kotki... Czy to tez wchodzi w zakres dziedziczenia w genach? :) :)
OdpowiedzUsuńJak sie masz Wachmistrzu?
Pozdrowienia od LISA
Ja się mam niezgorzej, Bóg Zapłać:) Być może to i prawda, choć mi parę semestrów pokazywano co można ze statystyką zrobić i od tego czasu jestem do niej mocno nieufnym:)
UsuńKłaniam nisko, wielce rad wizycie Waćpani:)
Jest tylko jeden skuteczny sposób na odchudzanie. Trzeba wcześniej wstawać i tyle.
OdpowiedzUsuńRzecz jasna od stołu :-))))))
Kłaniam z zaścianka Loch Ness
Przypomnę Ci to za wizytą moją następną...:))))
UsuńKłaniam nisko:)
Jak Wilma wygląda, to Waszmość wiesz doskonale. Matka natura dała te odpowiednie geny, które czynią ją szczęśliwą. Jednak trafnie Pan zauważył, niektórzy ludzie to już w jakąś chorobę popadli, bo o niczym nie gadają jak tylko ile kilometrów przebiegli, co zjedli i ile, no i ile godzin poskakali w fitnesie. Jeszcze żeby tylko mówili o tym gdy się ich spotka, to można było by jakoś ich uniknąć, uciec przed nimi, ale oni jeszcze tym wszystkim katują znajomych na facebooku...
OdpowiedzUsuńOd dawna twierdzę, że to całe bieganie, wyciskanie i pedałowanie bez efektu jest czeguś głupio urządzone... Taki fitness i siłownia to powinien mieć prąd i ogrzewanie jak nic z tych, co tam pedałują i energię bez pożytku marnują...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Wszędzie bym się tego tematu spodziewała, ale nie u Wachmistrza! Czym te przemyślenia wywołane? Dobrze wyglądasz przecież - na szczęśliwego człowieka znaczy się : D : D
OdpowiedzUsuńI nie mam z tym problemów:)) Mnie ujął paradoks z nagła uzmysłowiany, że dawniej oczywistym było, że grubas to bogacz, a dziś niekoniecznie, a często właśnie szczupłość oznacza wydane na nią krocie... A że dysputa poszła swoim torem, to już dyskutantów dzieło...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńPo przerwie, milo znów u Ciebie przebywać :)
Nigdy się nie odchudzałam, zatem nie wiem, co to ;) umiar we wszystkim- ot co :)
Pozdrawiam mile :)
Wielcem temu rad, jako i temu że przerwy przyczyny fortunnie pokończone...:)
UsuńKłaniam nisko:)
:)
OdpowiedzUsuńNie wniosę nic mądrego, ale najlepiej przemawia do mnie takie hasło: moda na szczupłość nie dotyczy portfeli;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności,
Halżbietka
Dobre:)) Myślę, że i do mnie to przemawiać będzie, choć w tym względzie, choćbym nie wiem jak się starał być niemodnym, to czeguś mi nie wychodzi...
UsuńKłaniam nisko:)
Panie, ku mojej radości, buszowały po stoiskach, więc mogłem spokojnie zatopić się w książce o Wieniawie. Pytanie padło jak grom - czy zauważyłem, że wszyscy mężczyźni, bez względu na wiek, są grubi i mają wielkie brzuchy. Jeszcze nie zdołałem wrócić do rzeczywistości, gdy Komitet Centralny orzekł, że to od piwska. Uznałem, że nie ma co tłumaczyć Partii, iż jest w mylnym błędzie, wszak takie brzuchy nosi się dla piwska. Wieczorem kahał orzekł, że przed snem wskazane coś " lekkiego" wrzucić na ruszt. Długo trwał wybór miejsca oraz menu, aż wreszcie zdecydowano, że najbardziej dietetyczne będą naleśniki z jabłkami i cynamonem, w polewie czekoladowej oraz lody. W tej sytuacji uznałem, że mam tylko jeden jedyny wybór - piwo. Wszelkie elukubracje się skończyły w chwili, gdy orzekłem, że jednak kolejne piwo zdecydowanie poprawi pracę nerek, kojąco wpłynie na ożywczy sen, oraz szczupłość sylwetki. Nie zdołałem zamówić, bo obie panie , co zaskakujące, wyjątkowo szybko skonsumowały zawartość . W drodze powrotnej zaproponowałem skorzystanie z wagi ( akurat stała bezczynnie) zaznaczając, że głośno oznajmia, by wchodzić pojedynczo. W tłumie wakacjowiczów nie dostrzegłem, co za zaraza wyraziła pogląd w przedmiocie gnidy dworskiej. Następnego dnia temat grubych i obwisłych brzuchów zmarł śmiercią naturalną. Zapewne z powodu wyjazdu do domu.
OdpowiedzUsuńz wyrazami uszanowania
Po cienkiej linie stąpasz Waszmość, nader wiele ryzykując...:))) Niewiasty w tej materii nie znają się na żartach:))
UsuńKłaniam nisko:)