Z pułkiem tem od początku ta jest niemała zawiłość, że go... w zasadzie nie było:)... bowiem ten, który w Międzywojniu w Hrubieszowie stacyjonował i którego święto dziś nam opijać przychodzi nic wspólnego ze znanym z wojny bolszewickiej 2 Pułkiem Strzelców Konnych nie miał, aliści tego w dwóch nie wyjaśnię słowach i przyjdzie themy rozwinąć...
Byłaż pierwotkiem koncepcyja taka, by kawaleryi część jaka jeno pieszym służyła dywizjom za zwiad a i czasem za odwrotu osłonę. Aliści nikt nie szedł tem tropem, by to przy dywizyjach piechoty własnych dywizyjnych formować szwadronów jazdy, jeno w tej roli myślano właśnie strzelców używać konnych i mimo, że owi w czas pokoju, formalnie jaki pułk składali, to w czasie wojennym mięli wojować osobno, szwadronami po dywizjach rozparcelowanemi...
Poniekąd się to i zbiegało w czasie z kontrowersyjami o pułków kawaleryjskich pierwszeństwie, do którego aspirowały aż trzy kawalerzystów grupy... Pierwsi to dawniejsi ułani legionowi, wtórzy to ułani z formowanych w Rossyi korpusów polskich, o których się tęgo ich dawniejszy wódz, jenerał Dowbór-Muśnicki, upominał, świeżą jeszczeć sławą wodza udanego powstania wielkopolskiego wsławiony... Tegoż konfliktu w zarzewiu rozwiązał Wieniawa-Długoszowski podszeptując Piłsudskiemu, by Dowborowi ustąpił i by owe trzy pierwsze w numeracyi pułki ułańskie, to iście te dawne z dowborczyków formowane. Aliści chytrus Wieniawa dla legionowych swoich komiltonów obmyślił po szwoleżerską znów sięgnąć tradycję i tak wszystkie trzy pułki szwoleżerskie, to właśnie Piłsudskiego dawni podkomendni, znowuż tym wybiegiem do pierwszych liczeni:)
Pozostał problem jeszcze z Armią Błękitną, czyli jenerała Hallera żołnierzami z Francyi przyprowadzonemi, a i z Hallerem się nie uśmiechała Piłsudskiemu jaka wojna cicha, bo się na wschodzie rozpalała z bolszewikiem nowa głośna i każdy pułk był na wagę złota, a cóż dopiero tak wybornie wyszkolone i wyekwipowane wojsko jak Hallerowe. Po prawdzie to dla przyczyn inszych i tak tegoż konfliktu Marszałek nie uniknął, aliści dla naszych nazewniczych rozważań ta jego spolegliwość tem zaowocowała, że jeźdźców Hallerowych pierwotkiem dragonami zwano, co się nie przyjęło kompletnie, tandem, że ich właśnie najwięcej zażywano jako tych szwadronów przydywizyjnych, co rolą było strzelców konnych, to też miano im koniec końców zostało...
Jako się wojna pokończyła i pułki do okręgów przydzielano, "wojenny" 2 Pułk Strzelców Konnych wylądował w okręgu IV i, by zamieszania uniknąć jakiego, przemianowano go po prostu na 4 Pułk, a 2-go przez miesięcy kilka nie było wcale... Koniec końców sformowano go w okręgu II, jako się należy z dawniejszych osobno walczących oddziałków, takoż i z nadwyżek pułków szaserskich inszych.
W Międzywojniu stacyjonował w Hrubieszowie, nie nadto wiele żywotem służbowem i zabawami pozasłużbowemi od inszych pułków odbiegając, choć tą może warto wspomnieć ciekawostkę, że tameczne jesienne biegi hubertusowe się tańcami na rżyskach kończyły:
Na wojnę pułk pomaszerował w składzie Wołyńskiej Brygady Kawalerii pułkownika Filipowicza i do ułańskiej przeszedł legendy udział biorąc (co prawda początkowo w odwodzie) w słynnym boju pod Mokrą, gdzie takimi oto najwięcej działkami przeciwpancernemi Wołyńska Brygada zatrzymała niemiecką 4 Dywizję Pancerną.
Już jednak samodzielnej pułku tegoż chwały był nocny wypad ochotników na Kamieńsk, którzy się tam na obozujących niemieckich pancerniaków wybrali... Ruszyli pieszo, bez ostróg, ładownic, masek, łopatek i czegobądź zbytecznego, miast tego mając karabinki z okopconymi bagnetami, granaty, butelki z benzyną czy naftą, pakuły i szmaty naoliwione i , Niemiaszków zaskoczywszy, taką im sprawili łaźnię, że z górą ich setkę odesłali do germańskiego raju, zasię spalili koło 30 czołgów, kilkunastu samochodów, a co najważniejsze: cysterny z paliwem. Z naszych zginął ułan jeden, a czterech poraniono...
W dalszych wrześniowych bojach pułk już takiego szczęścia nie miał, jeden ze szwadronów w boju odłączony, poprzez Garwolin znalazł się aż w oblężonej Warszawie, reszta dołączyła do grupy kawalerii Andersa przebijającej się ku rumuńskiej granicy i z tąż grupą pospołu osaczoną i rozbitą została...:(
Specyalne dla Vulpiana Jegomości post scriptum, miast responsu słownego...:) I za sposobnością uwaga konieczna, że zdjęcia wszytkie za Wielką Księgą Kawalerii Polskiej...
Śliczności, Panie Wachmistrzu, historia, ażem raz i drugi zapomniała, że o wojowanie w tym wszystkim idzie, i to nie na argumenty...
OdpowiedzUsuńTylko krótka - to następnej będę czekać niecierpliwie(j)...
Święto kolejne wypadnie 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, czyli pułku Dziadka mego, 19 Iuni, ale żem o niem już i roku każdego poprzedniego pamiętał i spisywał niemało, to i nie wiem, czy co nowego poradzę:)
UsuńKłaniam nisko:)
Gdyby nowych nie było, stare poczytam :))).
UsuńO historii się wypowiedziałam, że śliczna, a tu rękawki takie.
I tyle ich, ojejku! W kolorze jakim, spróbuję znaleźć :))).
W zasadzie powinny być (obszycia rękawów, a nie nowe rękawy) w kolorach pułkowych, ale że dla 2 PSK znaczyłoby to jasną zieleń i amarant, to nie wierzę, że na czarno-białych fotografiach z epoki by się to tak kontrastowo odznaczało... Najpewniej więc były białe...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Daleko szukać nie musiałam :D.
UsuńPięknie dziękuję za odpowiedź, którą właśnie z opóźnieniem przeczytałam.
Jasna zieleń, Panie Wachmistrzu, jasna zieleń i amarant niech będą choćby nie były, to gotowa jestem w żółtej wystąpić kokardce.
Hmm...tylko?:))
UsuńNo przecież, że nie na czubku czapeczki - nie naszam :)).
UsuńTańce na rżysku? Jakaś orkiestra na miedzy stała, czy tancerze musieli sobie do rytmu podśpiewywać?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pozwolę sobie do post scriptum odesłać..:)
UsuńKłaniam nisko:)
Dziękuję! Dziękuję! Po trzykroć dziękuję! Teraz już wiem. Zwyczajnie zblamowałem się sądząc, że w wojsku orkiestry mogłoby zabraknąć.
UsuńPozdrawiam
Nie desperuj...:) Myślałeś po prostu kategoriami dzisiejszymi, gdzie by się może i mało może przyzwoitem wydało używać pułkowej orkiestry dla prywatnych było, nie było zabaw panów oficerów...
UsuńKłaniam nisko:)
Podoba mi się ten pułk, najbardziej dlatego, że tak Niemca wytłukł. Żałuję, że we wczorajszym meczu on, znaczy okupant górą, nie ma sprawiedliwości. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBo trzeba w tej piłce zmienić zasady...:) Jak zaczniemy w nią grać konno i jeszcze z użyciem szabel, to nikt nam nie dorówna...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Orznal Niemcow ??? Ach, jak to w zyciu roznie bywa, raz na tarczy raz z tarcza :)) Poklony, uklony.
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Wypiję zatem za to, żeby już raczej częściej z tarczą...:)
UsuńKłaniam nisko:)
No proszę, wreszcie zdjęć więcej. A rękawki rzeczywiście - miodzio! :))) Ciekawe, w jakich kolorach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wytyk przyjęty...:) Co do kolorów to upraszam zerknąć na respons Bexie udzielony:)
UsuńKłaniam nisko:)