Ano i jakoś tak się to już podziało, że po nich nikt tego dzieła nie podjął, młodsi za kolędą już nie chodzili i jeno czasem kto jeszcze powspominał jako to drzewiej bywało. Aż przyszło k'temu, że oto kolejnym rocznikom szkolnej dziatwy nawet się już i przetłomaczyć nie udało kimże dawniej kolędnicy byli i cóż czynili... Rada w radę zgadała się jedna uczycielka z wtórą, ta znów z tą, co dawnych kolędników znała przewybornie, bo jednemu siostrą, a inszemu kumą, przyszło słowo do słowa, a rada do rady, dalejże onych upraszać, a i podstępem poniekąd do tegoż nakłaniać... dość, że po dwudziestu z górą latach, ciż sami odszukali dawnych strojów, której po większej części odtwarzać przyszło de novo, rekwizytów, a po głowach dawnych nut i słów...
I otoż, Mili Moi, macie tutaj nienajfortunniejszy akurat wyborek z onych występu, o którym hyr poszedł po całej okolicy i chłopaki zaproszeń już mają do przebierania zgoła, a na rok przyszły postanowili, że pójdą dawnym po wsi szlakiem, może już nie tyle od chaty do chaty, bo tych już najstarsi nie pomną, ale od domu do domu, po dawnemu, jako nakazuje tradycja...
A co mnie do tego wszystkiego, zapytacie? A to, że Król i Grajek to rękodajni moi, z któremi będzie już też ze dwadzieścia lat, jako na chleb pospołu pracujemy, tom i kibicował przedsięwzięciu temu z sympatią okrutną...:)
Fantastyczne! :-))) Dawniej to jednak ludzie mieli fantazję :-) Jasne, że powinni pójść od domu do domu i przypomnieć sobie i innym dawne obyczaje. A dziś młodzież bez podpowiedzi z internetu to samodzielnie nie potrafi wiele wymyślić.
OdpowiedzUsuńTeż sądzę, że to jest wspaniała sprawa... A siedzę właśnie nad "Skarbczykiem" Glogera z dawnemi zabawami w jaworowych ludzi, w panią starościnę, w szukanie pierścionka w kole, w darowanego czy kłanianego i dumam, jakąż to w dobie od telewizyi wolnej ludziska miewali imaginacyję i fantazję...
UsuńKłaniam nisko:)
A Wy, Wachmistrzu, nie występujecie tam czasem incognito?
OdpowiedzUsuńNawet mię tam na występie nie było, bo mi zbronili...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Zbronili, bo -??? -śpiewasz Waść zbyt pięknie i kontrast byłby zbyt wielki?
UsuńMogę się taką wersją pocieszać, Bóg Zapłać za podrzucenie:) Prywatnie podejrzewam, że iżbym im nie wychlał wszystkiego, jeśli by kto miał częstować:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wyrazy uznania dla całej grupy! Pan Muzyk wymiata! :)
OdpowiedzUsuńNie omieszkam przekazać...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Chcesz powiedzieć, że tak sami z siebie? Żeby zrobić coś, jak dawniej? W głowie mi się nie mieści i wielu rzeczy bym się spodziewał, ale przecież nie takiego obrotu spraw. Może prąd w okolicy elektrownia zaczęła wyłączać i nie można było na facebooku siedzieć?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może nie tyle sami z siebie, bo ich było potrzeba zdrowo ku temu namawiać, a Króla wzięto nieledwie fortelem, wmawiając onemu, że już przecie wszyscy (a brakowało bodaj pięciu z dwunastu) są na próbie i ćwiczą, tylko jego nie ma...:) Ale, że spontanicznie i bez nadziei na zysk z tego jaki, to prawda... A nawet dodam Ci coś, co Tobą wstrząśnie: przynajmniej ci moi dwaj są prawdziwie niepijący i ze zgrozą myślą o nieuchronnie ich czekających w tej trasie "gościńcach"...:))
UsuńKłaniam nisko:)
To po co im ta gehenna? Przecież życzliwym gospodarzom nie wolno odmówić.
UsuńPozdrawiam
I w tem właśnie jest tragedia cała...:) Oferowałem się z pomocą, ale posłuchali jak śpiewam i orzekli, że kozę już mają...
UsuńKłaniam nisko:)
To wszystko dlatego, że krakowiacy to górale, a w ludziach gór ciągle jeszcze żywe są takie ciągoty... Oczywiście żartuję z tymi krakowiakami...
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to mówiła mi znajoma pani etnograf, że ostatnio działa się w kierunku przywrócenia tych starych - powiedzmy- zwyczajów - spiewów, wystepów, tańców związanych z religią i nie tylko. Z tym że to tylko na południu Polski i trochę na wschodzie..
Tak czy inaczej jestem pełna uznania dla tego rodzaju powrotu do pięknej tradycji.
Pozdrawiam:)
Coś jest na rzeczy, bo mało znam krakowiaków, co w góry nie jeżdżom, podobnie jak niewielu górali, co kogoś z familii na studiach w Krakowie nie majom:)
UsuńKłaniam nisko:)
Prorok z Mości Szczura! No, no...
OdpowiedzUsuńJeśli prorok, niech poda sześć cyfr z 49-ciu...:) Sprawdzimy...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Pierwsze koty za płoty :-) tym bardziej, że pewnie przyjdzie owe liczby wybierać, bo insze drogi dojścia do fortuny jeszcze mniej prawdopodobne się wydają.
UsuńKłaniam waszmościom z zaścianka Loch Ness
Mnie znów tracenie grosza na owe numerki się jeszcze pewniejszą drogą zdaje do pozostania nędzarzem...
UsuńKłaniam nisko:)
Niestety nie znam tych zwyczajow z autopsji, ino z literatury i doniesien prasowych. Poklony sle jednoczesnie.
OdpowiedzUsuńZatem życzę, iżby się kiedy może pofortunniło na żywo... Niezapomniane doznanie...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńPrzedsięwzięcie wspaniałe. Ciekawi mnie, jak obecnie chodzić od domu do domu, kiedy obejścia zagrodzone, z bramami na pilota, a ludzie nawet listonosza na podwórko nie wpuszczają, bo ufności nie ma, kto "prawdziwy" a kto nie.
Pozdrawiam serdecznie.
Kolędnikom może i cokolwiek łacniej, bo ich słychać z daleka, to i jak kto chce, wpuści:) A po wsi jeszczeć i k'temu kapeczkę inaczej podchodzą, jak w mieście...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ponieważ jestem istotą typowo miejską, to takie rzeczy znam jedynie z literatury. :) Ciekawy pomysł. A każdy pomysł szanujący i ratujący tradycję uważam za godny wsparcia i pochwały. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wielcem rad, żeśmy w tejże kwestyjej zdania jednego:)
UsuńKłaniam nisko:)