* * *
Kończąc już naszej nad miarę rozwleczonej o Sieroszewskim opowieści (I, II, III, IV, V), chciałbym ja do legionowego Jego epizodu dopowiedzieć o jednem jeszcze zdarzeniu mało znanem, a mianowicie o roli Jegoż przy rządów nowych w ośmnastym roku tworzeniu. Owoż po opisanych w części V zasługach bojowych Sirki, najpewniej obadwa z Piłsudskim ku tejże przyszli konstatacyi, że to mimo wszytko nie wiek, by brzucho wytrząsać w siodle, a i talentów szkoda, których z pożytkiem idzie wyzyszczeć na inszej niwie.
Ano i tak pożegnał się był Sieroszewski z mundurem, a w cywilnem garniturze, dla przyszłych pożytków Rzeczypospolitej pracując, początkiem zaplecza politycznego dla Polskiej Organizacji Wojskowej sposobiąc, zasię pogrupowawszy się z innemi socyalistami dawnemi z których każdy wart osobnej zgoła noty, dla życiorysów pysznych swą krasą... Wolnomularz Downarowicz, co od rewolweru pepeesowskiego bojowca doszedł poprzez przeróżne ministerialne fotele, do roli człeka co związkom zawodowym i kasom chorych serce był oddał, Artur Śliwiński – między inszemi i premier kilkudniowy z lata 1922 roku, czy nareście Tadeusz Hołówko, co latem 1931 przez nacjonalistów ukraińskich zamordowany, rzec by można, że życie położył na ołtarzu tej idei własnej, by się z Ukraińcami prawdziwie pobratać...
Póki co, wszytcy oni konspiracyjne Stronnictwo Niezawisłości Narodowej tworząc, w chwili rozpadu państw zaborczych, natężyli wysiłków, by jak najrychlej na tych gruzach, co konstruktywnego stworzyć. Opowie nam o tem Gabriel Dubiel, ówcześnie działacz ludowy galicyjski:
„Zastałem* grono: złożone z kilkunastu osób, przeważnie mi znanych, Królewiaków, działaczy z „Wyzwolenia” i PPS, z wojskowych, świeżo przez Radę Regencyjną mianowanego generała Rydza-Śmigłego. B. Galicja reprezentowana była jedynie przez Radlińską i mnie. Posiedzenie rozpoczął gen. Rydz-Śmigły [Dubiela cokolwiek tu memoryja zwodzi; Rydz-Śmigły był wtedy jeszcze tylko pułkownikiem – Wachm.], referując potrzebę utworzenia tymczasowego rządu republikańsko-demokratycznego, a to wobec klęski i rozprzężenia wojsk okupacyjnych, konieczności utrzymania możliwego w tak przełomowej sytuacji porządku, niedopuszczenia do zagrażającej nam anarchii i pozyskania mas chłopskich i robotniczych dla powstającego państwa polskiego. Do powzięcia tej decyzji zmusza nadto niepopularność wśród rzesz ludowych i inteligencji niepodległościowej Rady Regencyjnej, której źródło władzy nie pochodzi od narodu. Rząd będzie prowizoryczny do powrotu z Magdeburga Komendanta, siedzibą Lublin, bo tam mamy pułk legionowy... W przemówieniu swym gen. Rydz-Śmigły poza koniecznością tworzenia armii, utrzymania ładu i możliwej spólnoty w kraju oraz obrony zagrożonych granic państwa, nie poruszył żadnych punktów programu społecznego, czy gospodarczego przyszłego rządu, podobnie jak i następni mówcy, zabierający głos w dyskusji. Armia, likwidacja okupacji, zabezpieczenie powstającego państwa przed nadciągającymi od wschodu i zachodu burzami, były dominantą zakonspirowanego zebrania. Zarysowanej przez gen. Rydza-Śmigłego linii działania nikt nie oponował, ani jej nie modyfikował. Wszystko zdawało się być ułożone i przygotowane”.
Dubiel, cokolwiek wszytkim tym zaskoczony, zastrzegł się, że nie ma mandatu negocjowaniu czegokolwiek jako sekretarz PSL Galicji, przecie zaraz dodał, że nie wyobraża sobie by ten rząd nowy nie miał kogo w składzie takoż z Galicyi, czy i z Poznańskiego, przy tem rozumiejąc Niemców w Warszawie nadto jeszcze silnemi, przedkładał na siedzibę Kraków.
Dubiel, cokolwiek wszytkim tym zaskoczony, zastrzegł się, że nie ma mandatu negocjowaniu czegokolwiek jako sekretarz PSL Galicji, przecie zaraz dodał, że nie wyobraża sobie by ten rząd nowy nie miał kogo w składzie takoż z Galicyi, czy i z Poznańskiego, przy tem rozumiejąc Niemców w Warszawie nadto jeszcze silnemi, przedkładał na siedzibę Kraków.
Ano i tu mu właśnie Sieroszewski ripostował, że „chwila jest paląca”, tegoż najwięcej przedkładając, że w Zagłębiu Dąbrowskiem już robotnicy Austryjaków rozbrajają i że wiedzeni nie wiedzieć przez kogo, ku czemu rzecz doprowadzą**... Koniec końców Dubiel, uznając racyje Sieroszewskiego względem pilności sprawy, swoich jednak forsuje poprawek, a tych mianowicie, by dookoptować z Galicyi Witosa i Stapińskiego, jako przedstawicieli obu odłamów PSL-u, Daszyńskiego i Moraczewskiego z PPSD oraz Korfantego, jako przedstawiciela zaboru pruskiego.
Koncept ten przyjęto, jednak „Korfanty odpadł z kombinacji i kandydaturę jego uznano za nieaktualną, ponieważ Poznańskie było jeszcze cząstką państwa pruskiego. Inne moje życzenia oceniono jako drugorzędne, a obawy za płonne, zwłaszcza forsowanie Krakowa, za którym nie trudno mi było przytoczyć tyle ważkich argumentów (lokal P.K.L. gotowy, sztab urzędniczy, administracja puszczona w ruch, wojsko doborowe i po rozbrojeniu Austriaków najlepszym ożywione duchem, desygnowani z Galicji ministrowie, równocześnie czołowi działacze P.K.L.) spotkało się ze stanowczym sprzeciwem. Wybór Lublina był nieodwołalny”
Ano i tak przyszło do skonstruowania lubelskiego rządu Daszyńskiego, najpierwszego rządu niepodległej Rzeczypospolitej, w którem to rządzie miał Sieroszewski teki ministra informacji i propagandy (wiceministrem został Downarowicz). W przyszłości już się nigdy aż tak oficjalnie Sieroszewski w politykę nie angażował, choć i nie stronił od niej... W czas wojny bolszewickiej dwudziestego roku, zabiegał usilnie wśród amerykańskiej Polonii o grosz i o wysiłków naszych wsparcie***, od 1933 roku był prezesem Polskiej Akademii Literatury, dość powszechnie w tej roli akceptowanym i jako nestor, i dla osiągnięć własnych, ale i dla kontaktów licznych a cennych z obozem ówcześnie rządzącym... Sam zresztą od 1935 piastował godność senatora
Wszyscy pamiętają słynne wystąpienia radiowe z oblężonej Warszawy Stefana Starzyńskiego, a przecie nie on jeden w tamtem czasie z tej anteny przemawiał... Właśnie Sieroszewski takoż licznym słuchaczom zapadł sielnie w pamięć, osobliwie jak niemal płacząc, żałował swych lat (81), co mu walkę z karabinem w garści uniemożliwiają...
Okupacyjna rzeczywistość nie była dla familii Sieroszewskich łaskawa. W styczniu 1942 ginie siedemdziesięcioletnia pani Stefania w wypadku ulicznym, gdzie pod tramwaj wpadłszy, odchodzi śmiercią tak osobliwie cywilną w tej powodzi mordów i egzekucyj, że wręcz nie do uwierzenia...
Synom Sirki**** pofortunniło się oćca nieomal przymusić, by się przed powstaniem ze stolicy był pod Piaseczno przeniósł, ano i właśnie w Zalesiu doczekał był Sieroszewski od Niemców wyzwolenia, choć już nie wojny pokończenia. Połamawszy przy jakiem upadku obojczyka, przyplątało się wraz i płuc zapalenie, co starca zmogło 20 kwietnia Anno Domini 1945. Na miejscowy cmentarz***** na biednieńkiej chłopskiej furmance, w znędzniałego konia zaprzężonej, wiózł go jedyny ówcześnie mogący być przy Nim familijant, pacholę ledwo dwunastoletnie... wnuk Andrzej, syn Stanisława, przyszły profesor UW i hungarysta znany...
* * *
Na koniec zaś, za uprzejmością i staraniem Sir Absurda z Klechistanu, coż tego filmiku wyszperał:
* * *
Na koniec zaś, za uprzejmością i staraniem Sir Absurda z Klechistanu, coż tego filmiku wyszperał:
___________________________________
* -spotkanie miało miejsce 3 Listopada w warszawskim mieszkaniu Artura Śliwińskiego.
** - opisana akcja, wszczęta 2 Listopada na wezwanie SDKPiL oraz PPS-Lewicy, z czasem doprowadziła do utworzenia tam „Czerwonej Gwardii” i Rad Delegatów Robotniczych na wzór znany już z bolszewickiej Rosji...
*** - po raz drugi przyjechał do Stanów w 1929, jako oficjalny przedstawiciel państwa polskiego na obchody 150 rocznicy śmierci Pułaskiego.
**** - Władysław, w II Rzeczypospolitej prokurator Sądu Najwyższego, podczas wojny przewodniczył Specjalnemu Sądowi Obszaru Warszawskiego AK, a w czasie powstania był szefem Służby Sprawiedliwości. Stanisław, po wojnie bolszewickiej wrócił na studia w SGGW i przed II wojną zdążył jeszcze być dyrektorem Warszawskiej Izby Rolniczej. Żołnierz AK, więziony na Pawiaku przez Niemców, a po wojnie jeszcze dwukrotnie przez komunistów. Najmłodszy z nich, Kazimierz, pomarł był wrychle po wojnie na gruźlicę, nader ciężkich zaznawszy czasu wojennego turbacyj, coż go w tę chorobę wpędziły.
***** - z którego Go przeniesiono na Cmentarz Wojskowy na Powązkach w 1949 roku, gdzie leży obok żony
Niestety, aż takich szczegółów jak Waćpan nie znam, bo do tego trzeba mieć zamiłowanie, a nie tylko wiedzę z liceum.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Nie zaprzeczę...:) Aliści, jako we wszytkiem zapewne, wyszedłszy nieco ponad podstawy, wraz i się sprawy więcej zrozumiałemi widzą...
UsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrz - tyś to chłop jako dąb,
UsuńMówi Wacław Sieroszewski [1937 rok]:
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/LaP4ozTsI_o
Dla tej przyczyny, że z komentarza tutaj rzecz trudno otworzyć, pozwoliłżem sobie Waszmości wynalazek do treści dołączyć właściwej, natulraliter ze wskazaniem, komuż tego zawdzięczamy...
UsuńKłaniam nisko:)
Dziękuję za całość.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o Ułanów, co to przybyli pod okienko /tu napiszę, bo nie wiem czy Wachmistrz zajrzy niżej/ to przypomniałam sobie, że jak byłam dzieckiem, to Mama spiewała mi tę piosenkę do snu.
Pozdrawiam wiosennie.
Czemuż mam nie zajrzeć? Toć mię przecie o każdem uwiadamiają komentarzu... Pojmuję, że Pani Matce przynajmniej piosnka, jeśli nie ułani, w pamięć zapadli głęboko...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witaj w nowym miejscu :)
OdpowiedzUsuńZa lekcję historii- dziękuję :)
Pozdrawiam na miły tydzień)
To i ja z nowego kłaniam się nisko,służby swe polecając:)
UsuńNauk dziś pobierać nie będę, więc wybacz mi Wachmistrzu drogi, bo Księżniczka u podołka doczepiona poczytać nie daje. Zostawię tylko serdeczności i pozdrowienia. Na lepsze czasy czekać będę i za kilka dni zjawię się aby dokładniej tekst przeanalizować.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPokłony Xięczniczce zatem niskie i serdeczności:)
Usuńpiękne to były czasy... Honor, Ojczyzna, Bóg.
OdpowiedzUsuńO wieleż mnie wiedzieć, żadnemu z tej trójcy się nie sczezło, tandem rzec by i można, że i dziś idzie icj mieć na względzie, przecie zda mi się, że jakoby już nie w sercu... :(
UsuńKłaniam nisko, wielce za tąż wizytę i głos obligowany:)