1. W wikipedii angielskiej (http://en.wikipedia.org/wiki/Four_Thieves_Vinegar) jest mowa o tym, że "ocet czterech złodziei" we Włoszech jest znany jako "ocet siedmiu złodziei", chociaż pełni rolę soli trzeźwiącej. Może to w czasach królowej Bony ten zwrot do nas przyszedł? Z tym, że nadal nie wiadomo, czemu w Italii potrzeba było do tego octu większej liczby złodziei. 2. Aż siedem recept (różne odmiany tego octu) znalazłem w sieci. Tylko, że trzeba mówić w jakimś skandynawskim języku (od czego automatyczni tłumacze). http://www.shenet.se/recept/rovarattika.html Pozdrawiam
Ad.1 Antoni wspominał i o tych odmiennościach, nawiasem, fascynujących... Mariusz Wollny, którego mam za beletrystę bardzo o dokumentację i weryfikowalność dbałego, w swojem cyklu o Kacprze Ryxie, wspominał coś zdaje sie o niem za sposobnością prowadzenia swego bohatera przez czas zarazy w Krakowie... Nawrócę ja don w jakiej chwili luźniejszej, może co mędrszym będę... Ad.2 Jakżeś Ty z tym zapałem do myszkowania za źródłami historykiem nie został, to doprawdy nie wiem, jak to być mogło...:)) Kłaniam nisko:)
Tu: http://www.smnovella.it/catalogo.html?path=CTG-CTM003,CTG-CTM003-0,OBJ-PRD584 można sobie kupić ocet aromatyczny, znany tradycyjnie jako 'ocet siedmiu złodziei'. Na odpowiedzialność tej strony podaję, że rzekomo każdy ze złodziei znał jeden składnik mikstury, nic nie wiedząc o pozostałych elementach niezbędnych do produkcji. Pozdrawiam
Dziękuję za polecenie mojego tekstu,chociaż ślizgnął się tylko po temacie. Gdzież mi stać choćby bardzo z boku wobec takich tuzów jak Mości Wachmistrz i Vulpian który mnie na blogu osobiście odwiedził, co przyjąłem z wielka radością. Pozdrawiam
1. Wachmistrz niech odpowiada sam. 2. Ja zaś proszę o przywrócenie zwykłych proporcji. (a) Jaki tam ze mnie tuz. (b) Spokojnie można stać u mego boku, byle mi nie dawać tzw. sójek w bok. (c) No i jak miałem odwiedzać inaczej - przez sekretarza? Przecież nie zatrudniam. Pozdrawiam
Doprawdy: za cóż tu dziękować? Tekst wyborny, przy tem klimatom moim wielce bliski, to i czegom miał nie polecić?:)I dajże Waść pokój: tuzy z nas? Chyba jeno w Waszmościnej, wielce uprzejmej, imaginacyi...:) Kłaniam nisko:)
Szczęśliwie Pogderanki Wachmistrza nie są od siedmiu boleści :-) parafrazując tytuł, chociaż mam niejakie podejrzenie graniczące z pewnością, żeś mocno Waszeć zaabsorbowany obowiązkami, co zresztą pochwalam, bo pewnie do sakiewki grosz jaki wpadnie. Kłaniam(y) z zaścianka Loch Ness, gdzie nie inaczej rzeczy się mają :-)
Może i od siedmiu boleści nie, a i nawet nie od ósmego smutku... Ale siódmy cud świata też to nie jest...:) Domysły Waszmości tak słuszne, żem się aż począł przez ramię oglądać, zali mi Waść gdzie z tyłu nie baczysz...:) Na nadzieję przez Waszmości wyrażoną wielce liczę, a i tuszę, że w zaścianku będzie podobnie...:) Kłaniam nisko:)
Wachmistrzeńku, jako żywo i u mnie w domu o occie owem często się prawiło ale że w czasie słusznie minionem artykuł ten spowszedniał to i powiedzenie w zapomnienie poszło. A wiesz Ty może Wachmistrzeńku skąd pochodzi nazwa "starsza pani" ... w domu moim nazwą tą określano szlachetne zakończenie pleców białogłowy
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
1. W wikipedii angielskiej (http://en.wikipedia.org/wiki/Four_Thieves_Vinegar) jest mowa o tym, że "ocet czterech złodziei" we Włoszech jest znany jako "ocet siedmiu złodziei", chociaż pełni rolę soli trzeźwiącej. Może to w czasach królowej Bony ten zwrot do nas przyszedł? Z tym, że nadal nie wiadomo, czemu w Italii potrzeba było do tego octu większej liczby złodziei.
OdpowiedzUsuń2. Aż siedem recept (różne odmiany tego octu) znalazłem w sieci. Tylko, że trzeba mówić w jakimś skandynawskim języku (od czego automatyczni tłumacze).
http://www.shenet.se/recept/rovarattika.html
Pozdrawiam
Ad.1 Antoni wspominał i o tych odmiennościach, nawiasem, fascynujących... Mariusz Wollny, którego mam za beletrystę bardzo o dokumentację i weryfikowalność dbałego, w swojem cyklu o Kacprze Ryxie, wspominał coś zdaje sie o niem za sposobnością prowadzenia swego bohatera przez czas zarazy w Krakowie... Nawrócę ja don w jakiej chwili luźniejszej, może co mędrszym będę...
UsuńAd.2 Jakżeś Ty z tym zapałem do myszkowania za źródłami historykiem nie został, to doprawdy nie wiem, jak to być mogło...:))
Kłaniam nisko:)
Tu: http://www.smnovella.it/catalogo.html?path=CTG-CTM003,CTG-CTM003-0,OBJ-PRD584 można sobie kupić ocet aromatyczny, znany tradycyjnie jako 'ocet siedmiu złodziei'. Na odpowiedzialność tej strony podaję, że rzekomo każdy ze złodziei znał jeden składnik mikstury, nic nie wiedząc o pozostałych elementach niezbędnych do produkcji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Racjonalnej ku takiemu owych złodziei postępowaniu nie widząc przyczyny, zda mi się, że etymologia ta cokolwiek by była chyba baśniową
UsuńKłaniam nisko:)
A tego powiedzenia nie znałam.Pokłony, ukłony.
OdpowiedzUsuńZatem nie na darmo Antoni się trudził:)
UsuńKłaniam nisko:)
No to za wskazówką Wachmistrza idę do Antoniego...
OdpowiedzUsuńA tu pozostawiam pozdrowienia.:-)
Bóg Zapłać:) I ja pozdrawiam:)
UsuńDziękuję za polecenie mojego tekstu,chociaż ślizgnął się tylko po temacie. Gdzież mi stać choćby bardzo z boku wobec takich tuzów jak Mości Wachmistrz i Vulpian który mnie na blogu osobiście odwiedził, co przyjąłem z wielka radością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
1. Wachmistrz niech odpowiada sam.
Usuń2. Ja zaś proszę o przywrócenie zwykłych proporcji. (a) Jaki tam ze mnie tuz. (b) Spokojnie można stać u mego boku, byle mi nie dawać tzw. sójek w bok. (c) No i jak miałem odwiedzać inaczej - przez sekretarza? Przecież nie zatrudniam.
Pozdrawiam
Doprawdy: za cóż tu dziękować? Tekst wyborny, przy tem klimatom moim wielce bliski, to i czegom miał nie polecić?:)I dajże Waść pokój: tuzy z nas? Chyba jeno w Waszmościnej, wielce uprzejmej, imaginacyi...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Szczęśliwie Pogderanki Wachmistrza nie są od siedmiu boleści :-) parafrazując tytuł, chociaż mam niejakie podejrzenie graniczące z pewnością, żeś mocno Waszeć zaabsorbowany obowiązkami, co zresztą pochwalam, bo pewnie do sakiewki grosz jaki wpadnie.
OdpowiedzUsuńKłaniam(y) z zaścianka Loch Ness, gdzie nie inaczej rzeczy się mają :-)
Może i od siedmiu boleści nie, a i nawet nie od ósmego smutku... Ale siódmy cud świata też to nie jest...:) Domysły Waszmości tak słuszne, żem się aż począł przez ramię oglądać, zali mi Waść gdzie z tyłu nie baczysz...:) Na nadzieję przez Waszmości wyrażoną wielce liczę, a i tuszę, że w zaścianku będzie podobnie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Słyszałżem ową nazwę ongiś już raz czy dwa, aliści nigdym się nie zastanawiał czego dotyczy...
OdpowiedzUsuńInteresująca ta opowieść Antoniego, bardzo dziękuję :)
Kłaniam niziutko!!
To i jam rad, a i myślę Antoni podobnie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzeńku, jako żywo i u mnie w domu o occie owem często się prawiło ale że w czasie słusznie minionem artykuł ten spowszedniał to i powiedzenie w zapomnienie poszło.
OdpowiedzUsuńA wiesz Ty może Wachmistrzeńku skąd pochodzi nazwa "starsza pani" ... w domu moim nazwą tą określano szlachetne zakończenie pleców białogłowy
Przyznam, że nie, choć sam koncept wielce mi się podoba:)
UsuńKłaniam nisko:)