20 maja, 2012

Święto 6 Pułku Strzelców Konnych...

Dziś nam 6 Pułku Strzelców Konnych im. hetmana wielkiego koronnego St. Żółkiewskiego święta opić przychodzi:))
   Kolejny to z pułków o hallerowej proweniencyi, we Francyjej formowany*, temuż i święto pułkowe w rocznicę wyruszenia szwadronu pierwszego na front w Szampanii w 1918 roku, takoż  i dla uczczenia przybycia transportu ostatniego z pułku tegoż do kraju w roku następnym.
   "Z Francji swój początek wiedzie,
      a wśród strzelców jest na przedzie"
   Jakbyśmy to dziś rzekli: materiał ludzki był najrozmaitszy...od jeńców z armii niemieckiej po ...byłych zakonników:)), co kolejna żurawiejka upamiętniła:
      "Potworzony z bractw zakonnych,
        to jest szósty strzelców konnych."
Wojował jak wszytkie insze, dzielnie przeciw bolszewikom stając (między inszemi w bitwach: warszawskiej i niemeńskiej), jednak bez szczęścia większego do szarż sławnych, tedy dziś go z inszem zdarzeniem powiążem, jako to Armia Hallerowa ode Niemców Pomorza przejmowała, a jenerał sam pierwszych zaślubin z morzem dokonywał, pierścień w fale rzucając (oczywiście: z konia!:)  
    Po wojnie skierowano go...do Żółkwi, rodowej patrona swego siedziby! Przy grobie hetmana strzelcy konni w święta i rocznice zaciągali wartę honorową, zasię na co dzień ich życie w Żółkwi dwie insze żurawiejki dokumentują. Pierwsza się tyczy wzgórza Haraj, mieśćca randek rozlicznych, wtóra płynącej przez Żółkiew Świny:

"Na Haraju strzela cnota -
strzelców konnych to robota."

"Strzelcy konni, gdy pijani,
w rzece Świni są kąpani"

W kampanii wrześniowej walczył krótko i niezbyt fortunnie, bo już 11 września został rozbity pod Osuchowem:((
______________

* początkowo jako 1 Pułk Szwoleżerów, po przybyciu do Polski najpierw go nazwano 4 Pułkiem Dragonów, potem 4 Pułkiem Strzelców Konnych, by wreszcie cyfry mu na 6 odmienić i zaszczytnego patrona (nota bene: dzielonego razem z 24 Pułkiem Ułanów) przydać.

24 komentarze:

  1. Skoro wzywasz,Waszmość, do picia, niech i tak będzie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojmuję, że poświęcisz tej sprawie życie i zdrowie swoje, a przynajmniej wieczór jeden...:)?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. O, to to! Ergo bibamus, nie mam coprawda czym, ale mogę przecie po pogańsku zakrzyknąć "Sława!", a co. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro zbrakło, tandem imieniem 4 Pułku Strzelców Konnych, których wrychle święto nadchodzi... o uzupełnienie piwniczki upraszam...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Widać różne ich losy, raz na tarczy raz z tarczą. Pokłony :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to w życiu... A nasze to losy insze?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Zdrowie!!!:) I tych, co ich wojaków pamięć bliska i miła!:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Święto to zacne i godne uczczenia...Wiwat!!! Wznieśmy kielichy! Ps. A swoją drogą arcyciekawe są takie epizody z naszej historii...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vivat! Bibamus!:) A pewnie, że są, choć ich znajomość najczęściej tego tylko dowodzi, że wciąż te same błędy czynim...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. A właśnie, tak mię naszło po niewczasie, że aż wstyd: Piszesz Waść może książki? A jeśli nie, to czemu, na Bogów?! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z arcyprostej przyczyny: że tych, com pisał był ongi, wydawać nie było komu...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O tempora, o mores...! Szkoda, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nadto wielka... na szczęście:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Wspomniałeś Wachmisrzu o hetmanie Żółkiewskim i Żółkwi. Przpomniał mi się pobyt w tym mieście w drodze powrotnej z wycieczki do Twierdz Rzeczypospolitej.Byłam zaskoczona urodą tego miasteczka, które pare lat przedtem zostało bardzo pieczołowicie odrestaurowane. Piękny rynek, zamek, no i słynna kolegiata, która stanowi panteon rycerskiej sławy. Na fryzie który opasuje całą świątynię znajdują się płaskorzeżby polskich rycerzy, a we wnętrzu jak wiadomo spoczywa sam hetman z odciętą przez Tatarów głową i jego syn. Przy pomniku hetmana Żółkiewskiego modlil się podobno sam król Sobieski.
    No ale rozpisałam się, a powinnam o tym napisać tekst u siebie na blogu a nie tutaj.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sobieski z całą pewnością mógł się tam modlić, bo z ręką wnuczki Żółkiewskiego, Teofili, Żółkiew się dostała ojcu przyszłego króla, Jana III, Jakubowi Sobieskiemu i ponoć właśnie Żółkiew była króla rezydencją najwięcej ulubioną... W kolegiacie także i grób Sobieskiego kolejnego, królewicza Jakuba...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Gdybym miała opijać każde święto pułku, o którym Waszmość piszesz, nigdy bym nie trzeźwiała. Wieleż jeszcze tych pułków do opicia (na szczęście wirtualnie)?
    Pozdrawiam majowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ledwo czterdzieści...:)) W tem 27 ułańskiech, 3 szwoleżerskie i 10 strzelców konnych. Statystycznie mniej niż raz na tydzień wypadnie, choć statystyka tu mąci, bo świąt najwięcej w lecie, zaś między grudniem a Świętym Józefem nie masz żadnego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Czyli średnio co tydzień będę wirtualnie ubzdryngolona. Dziękuję Waszmości za takie święta;)
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    3. Przyjemność cała po mojej jest stronie:))))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Ktoś te święta wymyślił, żeby sobie mógł wypić z okazji, bo bez okazji to nie wypada :))
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm...czy ja wiem... Zda mi się, że ułani z tem nigdy problemu nie mięli:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Kampania wrześniowa żadna to nota dla wartości bojowej. Pułk mógł bowiem być sprawny, bitny, a i uzbrojony po zęby, aleć nie będąc na Blitzkrieg przygotowany, wartości swej rozwinąć żadnym sposobem nie mógł. Boć i najdzielniejszy ułan przeciwko Panzerkampfwagenom, choćby i lekkim, jak Pkw-1, nie uradzi. A ponadto, w kampanii wrześniowej nie szabla, nie karabin, nie harmata nawet zwycięstwo odniosły, ale niepozorna, szara skrzynka, zwana radio :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod Osuchowem ugrupowanie pułkownika Mossora akurat przeciw piechocie niemieckiej walczyło, która kawalerię naszą okrążyła, co już samo w sobie za cokolwiek osobliwe postrzegam... Walczono do wyczerpania amunicji i natenczas pułkownik kapitulować rozkazał. Może to się zdawało rozsądnem, aliści rotmistrz Burtowy z 1-go szwadronu 20 pułku ułanów uznał, że rozkaz dowódcy strzelców konnych go nie obowiązuje i poszedł ze swoimi do szarży, przebijając się przez okrążenie i Niemca gromiąc... Rzekłbym zatem, że w tem przypadku nie w broni akurat, ani nie i w radiu sprawa, tylko jakby kapkę tej determinacji zbrakło...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)