15 października, 2013

Z dziejów durnoty II...

Zeszło kapkę ode pierwszych durnocie poświęconych spomnień, alem długom szukał godnego kandydata:)) A że prawdziwie prawią, że kto szuka, ten najdzie tedym nalazł oficyjera, coż mię urzekł swem do wojskowości podejściem...:))
   Mowa o sir Redversie Henrym Bullerze, któren na nieszczęście swych podkomendnych był został głównodowodzącym w wojnie Angielczyków z Burami pod koniec XIX stolecia... Tamże między inszemi był doprowadził do bitwy pod Spion Kop, gdzież posłał dwutysięcznego oddziałku by tegoż wzgórza zajął, a pozostałe dwadzieścia tysięcy Brytyjczyków biernie czekało czem się to skończy.
   Pułk, coż się nocą na szczyt drapał, wlazł nareście gdzie tam, gdzie uznał, że siedzi na szczycie i dopieroż za dnia się pokazało, że siedzi...ale w siodle między dwoma przez Afrykanerów obsadzonemi szczytami, a z trzeciego z boku ichni strzelcy takoż prospekt mają wyborny... Jakoż k'temu dodać, że Angielczykom jeno dwadzieścia łopat mieć było, pojmiesz Czytelniku Miły, przecz sie okopać ani szło, a niem noc kolejna litościwie pozwoliła uciec niedobitkom, z górą tysiąc dwustu żołnierzy żywota pozbawiono...
   Byłożby może i do tego nie przyszło, jakoby rok wcześniej kto wniosków właściwych z poczynań onegoż podczas manewrów w Adlershot był poczynił. Tamże jenerał Buller już się wsławił tem, że zbronił żołnierzom kopać okopów, by krajobrazu nie psowali, zakazał się na ziemi kłaść, by mundurów nie zbrudzić, a manewry wszytkie przykazano kończyć najpóźniej o piątej południowej godzinie, by oficyjerom życia towarzyskiego nie utrudniać...


32 komentarze:

  1. Wszelako może i o tym wspomnieć należy, że onże generał za most conspicuous bravery, or some daring or pre-eminent act of valour or self-sacrifice, or extreme devotion to duty in the presence of the enemy, czyli (co również podaję za Wikipedią) przykładną odwagę, szczególny akt poświęcenia lub wyjątkowe oddanie obowiązkom w obliczu nieprzyjaciela, również rok wcześniej mniej więcej wykazane, otrzymał Krzyż Wiktorii, co pierwszeństwo ma nawet przed Orderem Podwiązki. Że przy okazji wycinania w pień Zulusów tak się zasłużył, litościwie pominę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to po prawdzie Wikipedia brytyjska, która się do bułgarskiej ani nie umyła, ale cóż... darowanemu koniowi etc...:) Biorąc rzecz ściślej to ów VC otrzymał za bitwę pod Hlobane, gdzie nie tyle on Zulusów wycinał, co oni jego wycinali... Insza, że tam trudnoż jego w tem przewiny dopatrzyć, że go nadto daleko od swoich posłano i na czas nie uwiadomiono, że w paszczy lwa siedzi... A męstwo osobiste, którego mu nie odmawiam przecie, nie jest jakim szczególnym roztropności akurat dowodem...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Jako i z Zulusami wojowanie...
      Wycinali oni, ale ostatecznie wyciął on.
      Że brytyjska to i cóż - wszak Imperium też nie było bułgarskie :). Nie-dowodów, doczytałam w onej, nie brakuje: koszary jednego korpusu w Aldershot przez Pana Wachmistrza wspomnianym nie kogo innego po dziś dzień za patrona mają, a sir Redversa.właśnie.
      Co jednak zasług na pewno nikomu nie przydaje. I o niczym nie świadczy.
      O tym najwyżej, że stopnie generalskie podobne tym dowodom, co je komisariat 412 w Kijowie komu popadło wydawał?

      Usuń
    3. Wyższość bułgarskiej Wikipedii ponad wszystkiem inszem jest poza dyskursem, choć póki co, zda się, jeno dla wtajemniczonych:) Ale nie wątpię, że będą jeszcze o niej śpiewać pieśni...:) Że tam znów czyim mianem czego zwą, to i też nie dowód jakiej szczególnej onego roztropności, że przypomnę tylko Rondo Koziołka Matołka:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Vulpian de Noulancourt15 października 2013 13:10

    Kwatermistrza musiał mieć bardzo sarkliwego: a to mundury pierz, a to wyszczerbione saperki wymieniaj, a to herbatę dowoź na stanowiska. Bycie wojskowym nie musi od razu oznaczać braku wrażliwości (choć zwykle jest tożsame).
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można by przyjąć taką hipotezę roboczo, ale równie dobra zdaje mi się i ta, że w dzieciństwie tęgo brał w skórę za porcięta ziemią wysmarowane i za spóźnianie się na popołudniową herbatę...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Nie słyszałam o tym jegomościu. Mnie zastanawia jedno, kto mu dał tytuł generała i wojsko powierzył? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre, 'by życia towarzyskiego nie utrudniać'. Ot, wyrozumiałość i zrozumienie potrzeb drugiego człowieka:)))))) Pokłony i ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że na placu boju przeciwnicy tacy wyrozumiali i uprzejmi już nie byli...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. A Waść byś chciał wszytko naraz:))))) Dyg poranny.

      Usuń
    3. Czemu nie...? :)) Wieszcz powiadał, że chcieć to móc, ale z tego, co wiem, to i on nie wszystko i nie zawsze mógł... Alboż zatem niedostatecznie chciał, albo jednak był w błędzie i breszył...:)

      Usuń
  5. Klik dobry:)
    Może to i słuszne, by nie tylko podczas manewrów, ale nawet podczas wojen, w określonych godzinach życie towarzyskie prowadzić.


    A co do zakazywania, by na ziemi się kłaść, to być może jenerał Buller zbyt dosłownie wziął nauki o nie kalaniu wojskowego munduru :) ;)

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tej hipotezy wykluczyć nie sposób:) A co się życia toawrzyskiego tyczy, to nie da się zaprzeczyć, że właściwie wszystkie wojny to swoiste pójście do kogoś z wizytą:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Powiedzmy sobie szczerze, że ci żołnierze mieli pecha nie tylko z powodu durnowatego dowódcy, ale i w ogóle udziału w tej wojnie. Szkolono ich do strzelania salwami do podobnych sobie, a przyszło im walczyć ze strzelcami na wzór późniejszych Finów - nawet nie widzieli kto do nich strzela. To były już czasy karabinów i sztucerów skutecznych na kilkaset metrów, a taktyka jak to bywa w wojsku jeszcze z innej epoki. Do tego Burowie to nie byli zwykli chłopi od pługa, tylko zaprawieni w polowaniach i walkach twardziele. Przy nich te żołnierzyki były jak kociaki - tak naprawdę wtedy chyba nikt nie miał pojęcia jak z nimi walczyć?
    Jakoś tak już w wojsku jest, że postęp techniczny znacznie wyprzedza taktykę, a nauka kosztuje drogo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metodę pokonania wynaleziono niezadługo później, choć dziś się tem Brytyjczycy starają nie chwalić, czemu się i dziwować nie ma czemu, bo to chwały im nie przynosi...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Cóż, wszelkie narody uznawane za kulturalne i dżentelmeńskie mają w dorobku takie osiągnięcia. Im bardziej kulturalne, tym wydają się być bardziej zasłużone.

      Usuń
    3. Z tem, że niektóre i w dorobku mają, a i czeguś ich za dżentelmeńskie i kulturalne inszy niekoniecznie uznają...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Przecie nie mogło być inaczej, wszak Anglicy mają zwyczaj pijania herbaty "Five o’clock Tea" i nie może im w tym zwyczaju przeszkodzić nic, nawet wojna :) No i jak tu do pić herbatę w brudnym mundurze!? Wszak to nie uchodzi...

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie uchodzi, natomiast można by tu mieć zastrzeżenia do polityki rządu, że akurat umyślił wojny toczyć z takimi przeciwnikami, co zrozumienia dla tego obyczaju nie mają...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Zacny Wachmistrzu, pomysł aby umieścić strzelców na szczycie wzgórza, nie był wcale taki głupi czego dowiodły późniejsze wypadki. Gorzej poszło z realizacją.
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej: nie dogadano się z przeciwnikiem, kto miał to wzgórze zająć...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Proszę, angielski dżentelmen. I o krajobraz dba i o żołnierzy... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka szkoda, że przeciwnicy tej jego troski nie podzielali:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Chyba tylko dlatego, żem białogłowa, jenerałem nie zostałam! Wszak i mnie karano srodze za odzieży postponowanie, a spóźnienie na obiad czy podwieczorek za zdradę poczytywano...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kwalifikacje zatem na jenerała znajduję wyborne:) Ale by mieć pewności trza nam jeszcze znać jakże z lalkami na capstrzyk czynione było? W szeregu na półce szły spać, czyli też w jakiem bezhołowiu, byle jak, na kupę zwalone...?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Jak mu krajobraz pola bitewnego do późniejszych opowieści o zwycięstwie w annałach zamieszczanych pasował, to na cóż mu go było psować ziemi wydzieraniem. A i brudna to robota, skłonna mundury powalać. Jak dobrze koncypuję, to mu jeszcze sporo tych żołnierzy zostało, coby drugie podejście do ataku zrobić. ;-)

    Swoją drogą, podziw bierze dla manier niezależnych od sytuacji. To takie typowo brytyjskie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anegdotycznie owszem:) Ale ja mam paskudną skłonność do utożsamiania się za razem każdem z temi żołnierzami przez durniów na rzeź prowadzonemi, to i mało w tem widzę do śmiechu powodów... Pojmuję żeś Waść peregrynacyje swoje pokończył szczęśliwie, skoro mam zaszczyt gościć i czytać komentarz Waszej Miłości:) Wielcem rad temu...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Niestety, Burom ani głupota sir Bullera nie pomogła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wejrzawszy na późniejsze tegoż narodku dzieje i ich państwa, to nie wiem doprawdy czy aż tak bardzo sobie na współczucie nasze zasłużyli... Ale prawyś, Mości Krzysiu, że na tamten czas to Brytowie na miano "Hunów" sobie tą wojną zasłużyli...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. Zachodzę w głowę teraz, jakimż to cudem ten dandys-idiota znalazł się był we wojsku i jeszcze doczekał tytułu szlacheckiego?!

    A jużem myślał, że nieodpowiedni ludzie na nieodpowiednich stanowiskach (vide: nasz Sejm ;))) ) to przede wszystkiem spółczesna domena...

    Zbieraj Wasza Miłość husarię serc życzliwych i dobrych, gdyż sprawa jest, pilna i wielkiej wagi. Jeżeli możesz, przekaż to proszę dalej: http://zyciecelta.wordpress.com/2013/10/17/jest-sprawa/

    Kłaniam się nisko i dozgonnie wdzięcznem za wsparcie pozostanę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szlachectwo Bullera zda mi się być dziedzicznem, to i z onego postępkami związki niewielkie i thema na osobną dysputę o zasadności chlubienia się przodkami zacnemi w rodach, co potem jeno durniów produkują... Bóg Zapłać za uwiadomienie o pilności sprawy: dziś jeszcze zatem zawitać się postaram...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)