05 marca, 2014

O marcowych czynnościach gospodarskich z wystawieniem autora jako i poradniczka jegoż...

  Wystawialiśmy tu już podobne porady dla stycznia i lutego, tandem za koleją bieżąc, pora nam porad przypomnieć marcowych, by ziemianie wszyscy wiedzieli czem im pora się trudnić, nie wchodząc w to, zali owi paniami, czy panami na hektarach, czy na balkonowych skrzynkach lun doniczkach:) Nim przecie k'temu przejdziemy słów kilka o dziele, z któregoż czerpiemy, bośmy jeno titulum i autora w przypisie wspominali. Otoż i owo dzieło:


  Nic to, że reprint, nie oryginał, choć i reprint nakładem Akademii Umiejętności wydany w roku (1891) tak dawnem, że dziś sam już zabytkiem zacnym...
   Słów dwóch o autorze skryślić przyjdzie, bo już tytułowa karta czytelnikowi spółcześnemu dwóch zagadek czynić może... Pierwsza to owe "z domu Rogala", gdzieśmy u niewiast za mąż idących podobnym nawykli wyznaniom, nie zaś mężowi statecznemu. Tu jednak o dom w rozumieniu herbu, klejnotu rodowego idzie... Wtóre, to niespotykane, a przynajmniej nieczęsto podkreślanie owego szlachectwa, co się duszy podejrzliwej zaraz parweniusza jakiego domyślać każe, luboż persony, której ten klejnot może w jakiem jednak podejrzeniu...
   Ano i nie bez kozery te podejrzenia, boć dziad onego, Mikołaj z Zawad po szlachecku niechybnie się wojaczką parał i może dla tej przyczyny gospodarzenie mu nie szło. Przedał tedy wioszczyny rodowej i do Krakowa się był przeniósł, gdzie syn jego, Stanisław na Jagiellońskiem Uniwersytecie profesorem został medycyny i filozofii.
   Niemała w tem z pewnością i Imci Mikołaja zasługa, że syna do Padwy na nauki posłał, niechybnie wyrzeczeniem to było familiej wielkim dla ekspensu swego, aliści jak widać, nie bez in futuram nagrody... Ano i temuż Stanisławowi Zawackiemu król jegomość Zygmunt August, najwidniej za staraniem samego zainteresowanego, herb rodowy odnowił przywilejem osobnym, jako że podług tegoż przywileju herb ów został "przyćmionym"... Domyślać się jeno możem, że to o ów żywot de facto mieszczański i o ową praktykę lekarską Imci Profesora tu szło...
   Nie dziw zatem, że jego z kolei syn takiej wagi do klejnotu przywiązywał. O samem Teodorze wiemy niewiele, ponad to co z xiąg jego wynika samych... Wiemy, że wielu jeszcze i inszych gospodarskich i prawniczych xiąg był autorem, z których jedna przynajmniej ("Processus iudiciarius Regni Poloniae" z 1612) niemałem się cieszyła wzięciem, aliści gdzie ów tej wiedzy prawnej nabył... rzec trudno... Nie w Krakowie, bo go "Liber promotionum" universitas krakowskiej nie wspomina... Wiemy, że za młodu jeździł po Niemczech, Włoszech i Francyi, co i możebne, że wzorem ojcowym za naukami, przecie tam mógł jeno z przydatnych u nas, prawa kanonicznego i rzymskiego liznąć, nie zaś polskiego, które już naówczas wielce było Europie odrębnem i osobliwem...
   Tak czy owak, nie w tem zatrudnienie nasze... Dziś, za Imci Teodorem Zawackim przytoczyć mi przyjdzie fragmenta z marcowej "Pamięci robót i dozoru gospodarskiego", by każdy mógł względem obejścia czy majątku swego przepatrzyć, zali nie przepomniał o czem, by się na pośmiewisko u sąsiadów nie podać...:)
 - W tym miesiącu poczynają kury, gęsi, kaczki znowu jajka nieść. a czasem też i na końcu Lutego, jako czas ciepły, abo lato blisko następuje. Starać się tedy, aby jako naraniej kokoszy były nasadzone i kurczęta wylęgły, abowiem się tym prędzej uchowają.
-  Jedennastej niedziele po Bożem Narodzeniu* ma być pług na rolej.
- Tegoż miesiąca szałwią, rutę, majeran i insze tym podobne ziółka sieją i przesadzają, melony, także ogórki i banie.
- Także może 24 dnia Marca gruszki, jabłka, pigwy, morwowe drzewa szczepić i sadzić; może też jedlinę, dębinę szczepić.
- W Marcu, gdy róża polna trzy dni albo sześć przed pełnią będzie przesadzana z miejsca na miejsce przez trzy lata, będzie miała na sobie różą cielistej farby i bardzo pachnącą[...]
- Okopuj drzewa w Marcu, lej wodę w doły, niech będzie korzeń tak wilgotny aż okwitną, tedy im nie będzie szkodził grad ani mróz.
- Wierzbę obcinać dla grodzenia i sadzenia na nowiu tego miesiąca a trzeba prędko obcinać, póki w nią miazga jeszcze nie wnidzie; obciąwszy, w wiązki ją zebrać i postawić i tak przez tydzień abo dwie niedzieli niechaj stoi, aż wyschnie; choćby też tak stać miała aż do letnego siania a potym ją w wodę włożyć, gdy płot będziesz miał pleść.
- Cielęta odsadzać w wtórej kwadrze około pełniej.
- W zbożu zielska wyrywać
- Na jęczmień, len, kapustę i konopie gnój wozić, kto tego przed zimą nie uczynił.
- Groch i wykę w ostatniej kwadrze siać, abo przed nowym miesiącem**, około środopostnej niedziele, także i owies, jare żyto i jęczmień marcowy.
- Na len kto przed zimą nie orał, może to jeszcze w Marcu uczynić, skoro śnieg znidzie i skoro się będzie godziło orać; potrzeba jednak pierwej dobrym gnojem ziemię nawieść, gdzie go masz siać i worać go w ziemię.
- Skoro śnieg zejdzie, łąki, ogrody wymiatać, grabić, wyprżatać, kretowiska przydeptować, zamiatać, zrównywać, aby trawa róść mogła; około łąk przekopy kopać i stare wybierać.
- Kapustne pozne nasienie przed św. Gertrudą*** siać.
- Pszenicę jarą w Wielki Tydzień siać
- W ogrodach kopać, grabić, rozmaitym nasieniem i jarzynami zasiewać, jako są: cebula, ogórki, pietruszka, rzepa, marchew, ćwikła, chrzan, pasternak, kuczmerka****, sałata, rzepnica***** też nie zła dla oleju, dla czeladzi domowej i insze do kuchni należące jarzyny, jeśliże w Lutym zimno było i nie godziło się siać.
- Różą sadzić.
- Śliwowe i wiśniowe drzewa przesadzać.
- Na nasienie cebulę, pietruszkę, marchew i insze sadzić pod pełnią[...]
- Skoro puści*****, o nasieniu myślić, siać i nieodrywać się od siewu.
- Grodzić na ten czas, póki siew nie nadciągnie, a tak, aby na drugi rok grodzić nie trzeba było.
- Świniom dzięgiel z korzeniem, zaraz po Wielkiejnocy w picie kłaść, bo im to zdrowo i zdychać nie będą.
- Owce na pole znowu wygnać, gdzie na polu przez lato bywają dla gnojenia rolej.
- Więcierze na ryby zastawiać i na wiosnę na rzekach szczublęta, karpięta i wszelaki drób łowić i stawy tym rybić abo też przesadzać z stawków w pierwszej kwadrze miesiąca nowego abo przed pełnią.
- Straż też mieć dla ryb w stawiech i w sadzawkach i kędyby po polu jakie jeziorka były, nie tylko na wiosnę ale i lecie, bo w ciepłą wodę rychlej chłop webrnie i ukradnie.
- Budowanie wielkie na wiosnę zaczynać; rzemieślnika do budowania, dranic, drzewa, tarcic, gontów i do wszelakich robór najemnego na wiosnę, kiedy dzień wielki, jednać a swymi poddanymi zimie i w jesieni i na wiosnę robić może, który osiadły, abo którego doma zawsze chowa.
- Ugor orać poczynać kędy nadalszy pierwej, dla paszej, zwłaszcza kiedy czas na paszą, a tam kędy nagnojone role, pośledz orać, dla pasz i sian, bo na wielu miejscach może siano posiec toż orać.
- Jęczmień siać przed Wielkąnocą abo po Wielkiejnocy, według pogody i zwyczaju kraju każdego.
- Do pszczół dojzrzeć, gdy jasny dzień jest.
- Wino odkrywać, gdy suche i jasne niebo; także winnice wyprzątać, okopywać wino etc.
- Powrósła na zboże dla przyszłego żniwa czynić i na poszycie, na domy, snopki wiązać.
- Mąkę dać mleć, bo taka przez lato leżeć może, gdy kto w Lutym dla potrzeby przez cały rok nie da jej zemleć.
- Statków, szkut dojźrzeć, aby zawsze całe były.
- Od Wielkiejnocy aż do św.Jakuba******** trą się rozmaite ryby, dla tegoż pod ten czas wielkiemi sieciami szkoda ryb łowić, aby stawy nie opustoszały.
- Na Zwiastowanie Panny Maryi********* abo w rychle potym wychodzi ryba z głębiej na szerokość wody.
- W Marcu może być sadzona cebula młoda, około grząd abo zagonów, a nasienie cebulne można siać w pośrzodek; z tej sadzonej będzie potym wielka cebula, a mała, która była pośrzodku siana, może także być na przyszłą wiosnę sadzona, aby więtszą urosła.
- Dzikie kaczki strzelać i łowić, gdy zaś do nas przylecą.
- Młodym kurczęta sadzić, bo takie najlepsze są, które się w Marcu wylęgą, bo się mogą prędzej wychować a niż te, które się w Sierpniu wylęgają abo potym, gdy chłodne czasy następują.
- Malonowe nasienie sadzą pospolicie dwie niedzieli przed Wielkąnocą abo później, gdy już mrozów nie bywa, bo prędko wymarzną[...]
- Gdy chleba kto przed nowem skąpo ma, może z owsa, z tatarki, z prosa, z soczewice, z bobu, z wyki, zwielogrochu, z jabłek, z gruszek chleb czynić[...]
- Brunatne fiołki rodzą się w Marcu, z których dobre gospodynie sok, olejek, cukier, wódkę, ocet, konfekt i insze rzeczy do swej apteczki domowej, czynić mają[...]
- Rozsada bywa siana w Wielki tydzień a przesadzają ją na św.Urban**********. A trzeba jedną od drugiej na półtory stopy sadzić, aby jedna przed drugą rość mogła, a gdy podroście, trzeba ją często okopywać, póki się w ziemię dobrze nie wkorzeni[...]
___________________________

* a zatem po 11 Marca... No i "niedziele" pojmować jako tydzień upraszam, nie zaś jako wezwanie do przykazań łamania...:)
** księżycem
*** 17 Marca
**** skrzyp polny
*****  za dykcyonarzami zdałoby się może, że to kapusta... ściślej brassica rapa oleifera, aliści to o rzepik idzie, któren się takoż pomiędzy kapustowate (jako i rzepak -brasica napus oleifera) liczy
****** podług mnie, Autorowi o glebę idzie, że jako przódzi mrozami skowana, teraz się na ziarno roztworzy...
*******25 Lipca
******** 24 Marca
*********25 Maja

25 komentarzy:

  1. Dużo pożytecznych prac znalazłem i dla siebie.
    Już się biorę do przydeptywania koców krecich, sadzenia róż i porządkowania w ogrodzie.
    Rolnictwo jest ponadczasowe
    Oczekuję planu prac na kolejne miesiące, za co już z góry dziękuje
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć narzędzia się jednak cokolwiek modernizują:) Plan prac z pewnością przenosił będę, ale gdyby mi co na przeszkodzie początku każdego miesiąca stanąć miało, to jest na dawniejszem mem blogu, w cyklu "Porady ziemianom dawnym, jako wpodle majętności chodzić...". Tu go pomalutku przenoszę, cokolwiek odkurzając, poprawiając co nieco i po raz pierwszy rzecz nareście za chronologiczno-logiczno-kalendarzową chronologiją idąc...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Vulpian de Noulancourt5 marca 2014 14:15

    Ile razy czytam te zalecenia, tyle razy odczuwam prawdziwe zadowolenie, że jestem bezrolny. To przecież nieprawda, że gospodarzowi (nawet najlepszemu) samo rośnie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... A zdało mi się, że w jakiej głuszy jakiś areał posiadasz, który co jakiś czas Ci przypomina, gdzie masz krzyże etc.etc...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Vulpian de Noulancourt6 marca 2014 08:32

      Maleńka działka eksperymentalna nie daje nawet kilku procent obowiązków gospodarskich, jakie przytaczasz. I chwalić Boga.
      A eksperymentalna jest dlatego, że badamy tam, jak długo działka wyglada jeszcze jak działka przy jak najmniejszym wkładzie pracy. Dlatego ogłosiliśmy ją "działką ekologiczną".
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. To ja podobnie o swoim ogrodzie, tylko, że ja go nazywam "ogrodem romantycznym":)) Ale może istnieje jakieś zielsko, które zasiane, samo powstrzymuje konkurencję przed zarastaniem, a przy tem od czasu do czasu da się sprzedać korzystnie, jako unikatowy środek na to czy tamto? Sam bym i może był zainteresowany...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. krecie kopce rozrzucone ale chwastów ze zboża wyrywać nie będę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zrozumiałe, przy podorywce będzie łacniej...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Ja jak Antoni "Skoro śnieg zejdzie, łąki, ogrody wymiatać, grabić, wyprżatać, kretowiska przydeptować, zamiatać, zrównywać, aby trawa róść mogła". Po to w końcu mam ogród.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie po to, żeby mieć gdzie grilla urządzać?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Właśniem ,,cebulne nasienie'' posiała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... to jeszcze tylko ta orka, jęczmień, grpch, pszenica, te szkuty do przejrzenia i cielęta do odsadzenia etc.etc. i można meldować, że zadanie wykonane...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Grilla, Panie Wachmistrzu, to i na balkonie narychtować można: czasem jak od północnego wschodu mocniej wiatr zawieje, to czuć, że się niektóremu znów udało.
    Co właściwie nie dziwi, bo balkony teraz zgoła nie takie, jak za realnego bywały socjalizmu, tylko porządne i swój wymiar mające, zgoła nie symboliczny.
    A skoro już na niesymboliczność zeszło: jak miło poczytać, niechby i we fragmentach, prozę po gospodarsku konkretną i użyteczną, która spokojnie się obywa bez tych tam faramuszek, i bez tamtych też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polak potrafi...A proza najbardziej po gospodarsku konkretna to będzie w książkach kucharskich...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Aha, zapomniałam: przed zarastaniem proszę nie powstrzymywać - pszczoły - o ile się okaże, że jeszcze są jakieś - i w ogóle żyjątka wszelkie, będą zachwycone, a i glebie to wyjdzie na dobre.
    Teraz nawet na wsi, trawę kosi się bez miłosierdzia, bez większego trudu, niestety, bo przecież nie kosą, więc tym chętniej i częściej - odrośnięta fatalnie świadczyłaby wszak o gospodarzach; z kolei w mieście trawniki wręcz się skalpuje, w dodatku przy akompaniamencie przeraźliwego jazgotu (patrz "Dzień świra") urządzeń do tego służących. A bioróżnorodność, przepraszam, gdzie? Ino w tej dyrektywie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za powstrzymywanie się od powstrzymywania zarastania powinienem chyba nawet jaki order dostać, w ostateczności medal... Mój ogród też eksperymentalny bowiem, jeno ja eksperymentuję, czy trawa niekoszona może wyżej dachu sięgnąć. Tandem pszczołom ja nie wróg, choć ich krzynę dzikich pomordować przyszło, jako mi się w dachu zalęgły...:(( A z bioróżnorodnością tom się chyba nawet rankiem mijał na ścieżce, alem nie poznał, a teraz szukaj wiatru w trawie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Bo Wachmistrz w ogóle jest zdania, że powstrzymywanie jest niezdrowe...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Z powyższym trudno byłoby zgodzić się bez zastrzeżeń, zwłaszcza niektórym - wszak dowodów na to, iż nie ma nieraz jak praktyka deprywacyjna, byle porządna, nie brakuje. Co napisawszy nie tylko powstrzymam się od rozwijania tej myśli, ale wręcz ją zwinę w, by tak rzec, zarodku.
      Bioróżnorodności zechce się Pan Wachmistrz kłaniać ode mnie, gdyby następna jaka okoliczność z nią miała nastąpić.

      Usuń
    4. I słuszna ta myśl ze zwijaniem, bo Wachmistrz jest człek staroświecki i takiegoż starożytnego poglądu, że jako się już robotę czy cokolwiek poczęło, to ją i skończyć potrzeba... Insza, że nie zawadzi przemyśleć dobrze przódzi, czy jej aby na pewno poczynać. Jako sposobność będzie następna i owej Biodiversitas się nie rozdeptać poradzi, to niechybnie pozdrowię i pokłonię...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Zainteresowały mnie te brunatne fiołki. :)
    We wsi już coś dziać się zaczyna, traktory słychać, a powietrze przesycone jest wonią hmm... świeżego nawozu naturalnego. :)
    Krety zaś się tak rozszalały, że niektóre łąki wyglądają, jak świeżo zaorane pola. :)
    Ogólnie ma się ku wiośnie. :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i nowiny wspaniałe, bo wiosna to jedna z dwóch pór roku Wachmistrza ulubionych:) Z fiołkami nie dopomogę, bo jak czego nie można wypić lub tem czemś zakąsić, to Wachmistrza z punktu opuszcza dla tego zainteresowanie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. A przecież w tekście jest tak: "Brunatne fiołki rodzą się w Marcu, z których dobre gospodynie sok, olejek, cukier, wódkę, ocet, konfekt i insze rzeczy do swej apteczki domowej, czynić mają". Toteż dlatego mnie tak zaintrygowały.:)
      Nie wiem co to jest konfekt, muszę gdzieś doczytać. :)

      Usuń
    3. Nie przeczę przecie, że w tekście tako stoi, jenom ja w tejże materyjej okrutnie słabo edukowany, nawet jeśli o fiołkowe fiołki idzie, a cóż dopiero, gdy o brunatnych mowa...:) A konfekt słodycz znaczy, co i ongi na cukierki przeszło, a w tem tekście domyślać się nam konfitur jakich i deserów:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Znalazłam jeszcze konfekt w znaczeniu: syrop. To mi bardziej do apteczki pasuje. Szkoda, że nie podano na jakie to dolegliwości miało pomagać, bo by łatwiej można było znaleźć.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    5. W słowniku Mączyńskiego jest tenże "fiołek brunatny" zdefiniowany jako "hyacinthus, hyacinkt, szarłatny, fiołkowy kwiat, którym farbują". Z tem, że ta mnogość zastosowań właśnie by mi tu zwykły hiacynt wykluczała... Że o kolorze nie wspomnę:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)