12 maja, 2012

Jeszczeć o pojedynkach...

  Do not już wielu, któreśmy tej themie na blogu mym dawniejszym poświęcili, dorzucić bym dziś pragnął tej, której nie moje pióro spisało, a autora nieocenionego "Czasu Gentlemanów"...
http://czasgentlemanow.pl/2012/05/piec-najpopularniejszych-mitow-pojedynkowych/
   Za sposobnością nie mogę się i pewnej refleksyi oprzeć, że oto jak kodeksy honorowe dawniejsze, z najwięcej znanym Boziewiczem na czele, demokratyzując niejako samą instytucyję żądania i udzielania satysfakcji honorowej, liczyły w poczet ludzi honorowych* już nie tylko ludzi wykształconych (nawet i choćby z maturą jeno), ale i ...chłopów, o ile owi na skutek swych zasług, czcigodności i poważania ze strony innych doszli do jakich godności poważnych, pomiędzy któremi najchętniej wymieniano przykład posła na Sejm. Inszemi słowy mógł być Witos kmiotkiem podtarnowskim, któremu dziedzic ręki może by i ręki nie podał, aliści z chwilą, gdy posłem już został, mógł tejże satysfakcyi na drodze honorowej dochodzić i jej udzielać...
  Dziś, gdyby chcieć tegoż kodeksu spisywać de novo, nie wiem, zali posłowie i politycy pierwszymi wykluczonemi od niego by nie byli być winni...:(( A szkoda może, bo jakaż by to nam była ulga, jakoby tak jeden z drugiem się popłatali na sztuki, luboż odstrzelił by który któremu łepetyny... Choć znów potem ekspens nowy za wyborów uzupełniających koniecznością...

____________________
* - co bynajmniej nie o przymiotach charakteru rozstrzygało, a jedynie o zdolności prawnej i obyczajowo przyjętej do żądania satysfakcji i do jej udzielania.

32 komentarze:

  1. "Bitwę na głosy" i poczucie honoru naszych posłów mogliśmy obserwować wczoraj. Nic nie dadzą im historyczne przykłady, a z szabelką uciekaliby gdzie pieprz rośnie. Miłego weekendu życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O pierwszem nic nie wiem, drugie najmniejszego mi nie przyniosło zaskoczenia, osobliwie, że wśród historycznych przykładów każdy miałby i wzorców dla siebie... Ostatecznie magnaci "postaw sukna szarpiący" to też nasze dziedzictwo...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Zrozumieć by jeszcze można niektórych z owych posłów czy polityków, gdyby dawnych zasad nie szanując w czynie, w mowie takoż się od nich odżegnywali, zamiast ciągle gardłować, iż są im wierni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niemalże dałbym sobie i co odrąbać, że najmniej niektórzy z nich są o tem przekonani prawdziwie... Ale na siłę urojeń ciężko znaleźć remedium....:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. sejm nasz jawi mi się jak Hydra, tylko głów ma więcej, ale równie trudno je wysiec bo odrastają! jakiś Herkules by się może przydał? ;) a tak serio to wybory jaki nam wybór dają?
    pozdrawiam deszczowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istnieje teoria, że każdy naród ma taką władzę, na jaką zasłużył... Nie nazbyt bym się z tym był zgodzić skłonny, bo to by jakieś potworne przewiny nacyi naszej sugerowało, a prawdziwie frasunek bym miał, gdyby mi ich wskazać przyszło... Insza, że Vulpian nieoceniony miał ongi konceptu wybornego, jeno że do utworzenia partii vulpianistów nie doszło, to i głosować nie ma na kogo...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Nie każmy naszym posłom zachowywać się honorowo, bonie będą umielisię w tej sytuacji znaleźć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro część z nich pryncypalna nauczyła się radzić sobie z nożem i widelcem, a część to nawet wysłowić się umie, to może by jednak spróbować? Niektórzy choć powinni dać radę...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. to niech lepiej zagrają w rosyjską ruletkę:)

      Usuń
    3. Oficerowie pułków ułańskich, a jeszczeć więcej dawni carscy znali gry jeszcze lepszej, stukułką zwanej, o której żem ongi na blogu pisywał dawniejszym. Tam przy pewnej "szczęścia" dozie szłoby hurtowo przenosić grających w zaświaty...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. andante spianato12 maja 2012 22:56

    Oficyjerze, a czy coś zmieniło się od czasów międzywojnia? No może tyle , że teraz pojedynków nie ma . Jest natomiast niewybredna pyskówka.Sam Boziewicz "wymiękł" by w takiej sytuacji..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, chociażby na gorsze to, że nie mamy w okręgu kandydata przeciw kandydatowi i możemy na człeka przeciw człekowi wotować, jeno de facto oddajem głos na partyję jaką, a to już owocem ichnich jest przepychanek, któryż tam pierwszy, który siódmy, który wejdzie, który nie... I gdyby obowiązywały obyczaje dawniejsze, to połowa tych sejmowych pyskówek by mieć finału na udeptanej ziemi musiała...Może by się i co przerzedziło w ławach, alem przekonany, że generaliter z pożytkiem...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Nasze dziedzictwo to też "rząd, który ucieka przez Zaleszczyki" i wiele innych smutnych przykładów... I nie można mówić, że "jakich sobie wybraliśmy takich mamy"... bo skąd mogliśmy wiedzieć, że oni tacy będą.
    Nie napiszę niczego odkrywczego,gdy napiszę, że władza tak bardzo demoralizuje, że nawet w ludziach po których nigdy byśmy się nie spodziewali chamstwa - wyzwala najgorsze i najbardziej prymitywne zachowania.
    Pozdrowienia serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sposób temu zaprzeczyć, aliści przy smutnym obyczaju, że listy wyborczy politykierzy w zaciszu gabinetów układają jako owoc układów swoich, a my jeno na partyję kreskę oddać możem, nie na człeka, choć to przy nim stawiamy krzyżyk, trudno o odmianie tego myśleć... A przecie od lat tegoż konserwujemy układu, wybierając wg tradycji, nawyku, czy jak to tam zwać, w najmniejszej na to nie bacząc mierze, że tem sposobem nigdy się większości nie skleci, co by dość kresek miała, by konstytucyi mieniać, byśmy na człeka, nie na partyjnych wodzów, wotować mogli...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Raczej wykluczeni prawie wszyscy. Jakieś ino rodzynki może by się ostały. Ale i poza rządowym światem, też to nie wyglada to najlepiej:)) Pokłony niedzielne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie... I tu sprzeczność zamierzeń, bo jeśli chciałem tam co temi pojedynkami przewietrzyć, to jakże tu wyzywać kogoś, kto ex definitione wykluczony...?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Vulpian de Noulancourt13 maja 2012 11:23

    Ostatnia pyskówka w Sejmie wcale nie świadczyła (moim zdaniem) o tym, że komuś nerwy puściły. Panowie posłowie zapomnieli na chwilę o tym, że mają być kulturalni i spadły z nich fałszywe maski poloru, ukazując przyrodzone grubiaństwo i prostactwo.
    Z drugiej strony Panowie posłowie wydają się być jednak idealnym wręcz przedstawicielstwem swego Narodu, który wcale przecież kulturalny w swej masie nie jest.
    A pojedynki są już tylko złudnym wspomnieniem epigonów starego porządku. Przeminęły z wiatrem.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, niestety, przeminęły... A słowa Twe, jakkolwiek by bolesnemi nie były, zdają się sugerować, że w rzeczy samej samiśmy na ten dopust zasłużyli, emanacyję Narodu w samej kwintesencji wybierając, zatem jak i w esencyi każdej stężenie cech ogólności przyrodzonych się komasuje...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Często nasi posłowie powołują się na Kodeks Boziewicza, ale to tylko takie puste gadanie i popisywanie się znajomością dawnych obyczajów. Gdyby przyszło do prawdziwego pojedynku to chyba tylko na gęby lub na miny, bo w tym są mocni.
    Zapamiętałam kilka pojedynków z literatury, mianowicie z "Krzyżaków" i "Lalki". Jeden był poważny, drugi śmieszny.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyż to jeszcze znajomość choć była... Sam pomnę posła, co na Boziewicza się powołując mówił o niepodawaniu ręki drugiej stronie jako rzekomo pierwszej karze za niehonorowość... Kapitan Boziewicz byłby, jak mniemam, sielnie zdumionym tym "cytatem" z siebie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. To tak jak działanie mechanizmów przemocy domowej, psychicznej też. Jeśli poleci raz ręka, czy twarda obelga, poleci na pewno poraz drugi. Nikt nie zatrzyma słowa w odpowiednim momencie, pojawi się zaraz słowo drugie, potem zdanie, a potem czarny slowotok. Ja tak a propos tych bluzgów i grożenia palcem z sejmowej mównicy. Etyka w sejmie to upadły i złechtany w błocie anioł. Pozdrawiam Cię Wachmistrzu i cieszę się, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielcem rad, że WMPani się cieszysz, choć z pewnością nie dorównuje to własnej mej radości z tegoż samego powodu, ale to chyba zrozumiałe...:)Właśniem się niedawno dowiedział, że edukacyjne ministerium rozważa prowadzenie lekcji etyki online, bo w całym kraju prowadzi ich bodaj ledwo dwadzieścia szkół... Jeśli to prawda, to czegóż nam chcieć od dorosłych wymagać, tem więcej takich, którzy kontakty z grubiaństwem mieć winni wpisane w ryzyko zawodowe...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Nie wiem czy tych szkół jest dwadzieścia, ale na moim osiedlu w mieście stołecznym jest jedno liceum i jedna szkoła podstawowa, w której na etykę mogą uczęszczać uczniowie dobrowolnie. I to jest ta lepsza wiadomość. A ta gorsza to ta, że jest tych uczniów 2 do 3 w kazdej klasie. A wiadomość ta jest z pierwszej ręki, ponieważ etyki uczy w tych szkolach mój mąż /po ukończeniu jakieś 10 lat temu odpowiednich studiów podyplomowych na UW/.
      Tak że jeszcze tradycję trzebaby w narodzie wskrzesić czy też przywrócić....
      A etyka online to musiałaby byc obowiazkowa żeby to miało przynieść jakąś wymierna korzyść... kiedyś....
      Pozdrawiam Klaudię i Wachmistrza

      Usuń
    3. Mojej córki w tem zakresie jako w szkole właściwie jedynej edukować miała w tej mierze... zakonnica, która na codzień jest w temże gimnazjum katechetką... I każde wyjście insze zda mi się lepszym od podobnego kota do góry ogonem wywijania...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. No tak, bo zakonnica to ma prawo jedynie etyki chrześcijańskiej nauczać... A ta etyka, którą wpaja mój mąż /nawet maluchom z 1 i 2giej klasy szkoły podstawowej/ to polega raczej na odróżnieniu dobra od zła i pokazywaniu pewnych postaw ludzkich...
      Pozdrawiam z zamglonego i deszczowego centrum...

      Usuń
    5. Południe też nie lepsze... może tyle, że nie tyle deszczy, co mży nieustannym kapuśniaczkiem...:(
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. po raz mialo być - literówka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten błędów nie czyni, co niczego nie czyni...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Dopatrzyć się jakiegokolwiek honoru u naszych posłów byłoby naprawdę trudno...Ale pomysł, aby dopuścić ich do udzielania sobie satysfakcji całkiem przedni...może tym sposobem kilku co bardziej zapalczywych mielibyśmy z głowy...Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jakaż dla NFZ konfuzja: jakże klasyfikować jednostki chorobowej: "cięty w pojedynku"?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. Klik dobry:)

    Niewielu dziś potrafi się zachowywać honorowo. Niektórzy to nawet - w swoim pojęciu - za dyshonor by to wzięli :)))

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Interesującym by było kazać spisać każdemu z nich jakaż podług niego jest definicyja człeka honoru... Moglibyśmy ubawić się setnie... luboż i co gorzej: włosy rwać z głowy ze zgrozą...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)