17 grudnia, 2012

Sumitacje i supliki...

  Sumitacyje, do których się przymuszonym czuję, najwięcej się biorą z poczucia, żem Was pozaniedbywał ostatnie i nie nadto wiele rzec mogę ku pokrzepieniu nadziei, że się ta rzecz jako może odmieni szczególnie... Czasu u mnie kaducznie skąpo ostatnio; zatrudnienia człeka przeliczne obsiadły niczem pchły dziada proszalnego, a co człek, zda się, której pochwyci, wraz się pokazuje, że ta właśnie się licznego przychowała potomstwa, które macierzy podobnie, najradziej na naszem by karku przysiadły...:((
  Jest i przy tem cyrkumstancyja przykra, a ta mianowicie, że jako już człek się by na chwilę, najwięcej niedzielnym czasem, uwolni i rad by jakich nadgonił zaległości, wraz turbacyja nowa, osobliwie u tych z Was, co onetowemi mirażami zmamieni trwają tam luboż i nawrócili do dawnych włości. Owoż, jakem już był i czasu krzynę wykroił, przeczytał, czasem zachwycił, czasem zadumał i co chciał i może popisać o tem, wraz mię alteracyja trzęsie na nadmiar paści, jakich się tam nie szczędzi takiemu chcącemu... Ścierpię ja i to, że się każdemu nieomal trzeba tam logować de novo, trzech nawet danych podając... Ścierpiałbym i tegoż kodu paskudnego, aliści w tem rzecz, że nie wiem zali to mnie jeno spotyka, że nieledwie co drugi wpisany owe machineryje akceptują łaskawie... Lwia część owych, mimo że już i sylabizuję po dwakroć, a i szkłem się zbroję podwójnem, idzie gdzie na manowce jakie i bezczelnie mi głosi, że się tenże kod nie zgadza...:(( Pół biedy w tem by było, jako na onecie drzewiej, że się powtórnie i do kodu przymierzyć kazano, aliści treść... treść najważniejszą owe machineryje ocaloną ukazywały de novo!  Teraz zaś nie dość, ze myśl cała idzie k'czortu, to i cała mitręga na nic...:((
  Uważcież, Mili Moi, że tego przecie jako wyłączyć idzie, bom widział blogi, gdzie tegoż paśkustwa nie masz... Uczyńcież to tedy, błagam, bo już i inszych tam wnyków zadosyć, by niechcianego łowić źwierza, ta jedna jednak sama z siebie nastarczy, by człeka całkiem przecie jeszcze i spolegliwego, ku najostateczniejszej przywieść gorączce, a przecie nie o to idzie, by człek tam takiemi maciami rzucając, w alteracyi najczystszej przysięgał sobie, że jego noga tam nie postanie więcej, gdzie mu trzeci czy czwarty raz pisanie całe zeżarło...:((

40 komentarzy:

  1. Vulpian de Noulancourt17 grudnia 2012 11:36

    Jedynym wyjściem wydaje mi się skopiowanie do pamieci komentarza przed próbą jego wysłania. Wówczas nawet, gdy go diabli wezmą, to przy kolejnej próbie wklejasz Waszmość zawartość pamięci w pole komentarza i próbujesz następny raz. Pewnie, że to dodatkowa mitręga, ale mniej nerwów się traci, jeśli z góry zakłada, że dwie na trzy próby będą nieudane.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie takie to prost, Mości Vulpianie. W nowych, post-onetowych blogach komentując wpisać potrzeba: miano własne, co oczywiste i to się godzi; adres mailowy, czego już nie wiem po co, ale niechaj tam; adres internetowy paginy własnej, co za szczyt durnoty uważam; zasię zaznaczyć ptaszkiem opcję specjalną, że się nie jest spamerem, co tu wielu bawi, a mnie irytuje i jeszczeć przepisać ów kod CAPTCHA, co go tam rozmazanego za jakiemi trawkami i kreskami podają... Z dawna po prawdzie wiadomo, że się ten światek do wzajemności blogowych skurczył i rzadki, co go z zewnątrz nawiedza, jako dziś Ty, a czasem dawniejszym ze znanych mi: Stokrotka, CYpryan czy świętej pamięci Maciek zwany Siwym... Ale żeby się na to nie tyle godzić, co naczelnej z tego uczynić zasady, inszym, pozablogowym możności komentowania broniąc? Toż trzeba na to być arcydurniem nad durniami! Osobliwie, że pamiętamy z czasów onetu dawnego, że to przed niczem nie chroni, bo większość zalewającego nas wtedy dziadostwa właśnie paginy internetowe udawała, byle mając http z przodu i com z tyłu, zasię w środku nonsensowne zbitki!
      Co mnie się tyczy, to właśnie ów adres dla mnie pułapką kolejną, bom w tem mało biegły i pisząc, zawżdy dam jedną skośną kreskę za mało lub za dużo, kropki poskąpię lub co jeszcze insze... Tandem, wolę ja jego kopiować, przez co mam już w buforze miejsce na ten adres zajęte... Skopiuję komentarza treść, co iście czasem czynię, choć mało kiedy pomnę o tem, to i tak na końcu naracać się przyjdzie, by ów adres blogowy, z bufora przez treść komentarza wyparty, skopiować de novo... Słowem: zatrudnienia moc, po największej części nonsensownego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. i ja takie pierepałki miewam, niestety. nauczyłam sie, jak vulpian podpowiada, kopiowania komentarzy. bo jak mi pójdzie w komin, to najczęściej już takiego samego nie napiszę, a poza tym zniechęcenie pozostaje.
    można te kody wylączyć, ale malo kto wie, ze je ma. poza tym ludzie albo nie umieją, albo im sie nie chce
    pozdrowienia poniedziałkowe:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vulpianowi już żem tłomaczył, czemu mi ta opcja wyręką niewielką, choć przyznaję, że logiczną. Ludzie raczej chyba nie umieją, bo przecie nawiedzają się wzajem, to nawet swoich pułapek nieświadomi, u inszych je przecie spotykają...
      Kłaniam nisko wtorkowym porankiem:)

      Usuń
  3. Właśnież z tego względu, jako i paru innych, na Polankę dawną nie powrócę...prawdę rzekłeś z owymi kodami, do pasji świętego to doprowadzić może...

    Starą Polankę mą Onet odmienił był niedawno. Tła już nie masz, wszystko poprzestawiane, plecionka celtycka w nagłówku pomniejszona kilkakroć... Tytuł w innem mieśćcu niźli kiedyś... Nie żałuję przenosin, chociaż niektórzy mówią, żem nazbyt się z tym pospieszył...

    A za brak czasu sumitować nie masz wcale powodu, to rzecz normalna i zrozumiała :) Dziękuję za komentarz i jak zawsze zapraszam, gdy tylko Waszeci czas pozwoli :)

    Zajrzyj też na pocztylion, jeśli łaska. Kartka świąteczna winna tam na Waszmości już czekać :)

    Kłaniam niziutko!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie poniewoli migrowano, alem już za szatą graficzną zniszczoną nawet i nie płakał... Turbacyje opisane już znając, wszelka myśl o bloga tamtego reaktywacyi mi przeszła, jakem obaczył okienko wielkości pocztowego znaczka, w którem mię pisać tam teraz każą i żem pomyślił: "Coś dla Ciebie, Wachmistrzeńku, ta zabawa nie jest zdrowa! Idź Ty lepiej swoją drogą; swego szukać Pacanowa!"
      O kartce wiem już, bo pocztylion iście uwiadomił, alem - przebaczenia proszę - jeszcze jej podziwiać nie był, na czas krztynę choć spokojniejszy rzecz odkładając...:) Tem niemniej z serca Waszmości dziękuję:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. I ja zaniedbałam ostatnio wizyty na zaprzyjaźnionych blogach, ale z nieco innych powodów( popsuty laptop i takowoż moje patrzydełka). Ale w pełni się zgadzam co do uwag Waści nt. trudności w komentowaniu, zwłaszcza na blogach onetowskich. Sama tego niejednokrotnie doświadczyłam i tylko wielkie przywiązanie do starych przyjaciół każe mi tam wracać. Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem o turbacyjach Waćpani i współczuję szczerze...:(( Co do mnie to czasu zwyczajnie nie mam na to, by jeszcze z machineryjami utrapionemi wojować i jeśli mię przyjdzie na blogu każdem po minut parę tracić na owe kody przebrzydłe i powtórki, to - mając na to wszystkiego godzinę czy dwie w tygodniu - siłą rzeczy kogo inszego zaniedbam, a tego przecie nie chcę... I jeśli już mi kiedy wybierać przyjdzie, to prędzej tego pożegnam, co czas mój i mitręgę ma za nic...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Ogromnie nie lubię kodów, bo ślepam już i stara. Po kilka razy te dziwadła wpisuję i nie jestem zadowolona z właściciel, który męczy swoich komentatorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojmuję tegoż bólu wybornie, choć ja już i po lupę sięgnąłem, bym wpisywał poprawnie... I w najmniej połowie tych zdarzeń, głowy żem jest dać gotów, żem wpisał jak trzeba... Tuszę, że może mój apel przemówi do rozumu choć personom jeszcze paru...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Kilka razy napisałam w komentarzach, że pokonanie tego czorta staje się udręką. Okazuje się, że trzeba również wytłumaczyć jak to należy uczynić, bo na Onecie kod jest pod nazwą "kaptcha", a nie każdy o tym wie. Serdecznosci zostawiam.

      Usuń
    3. Jak zwał, tak zwał... Czort ci on w rzeczy samej, aliści nie dziwota, skoro to onetowe nasienie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Brawo :) Ja już rzadko na poonetowych blogach komentuję, muszę bardzo chcieć :) jeszcze ta cudna reklama... całe szczęście gdy kto ma układ lewostronny z bajerami po prawej, to reklama zasłoni bajery, a nie post i komentarze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tegom to już i nawet opisywać poniechał, bo to przecie nie blogerów wina... Ale fakt, że irytuje niepomiernie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. :))) pierwsze co uczyniłam gdy migrację poczyniłam to kod zlikwidowałam w myśl zasady nie czyń drugiemu co tobie niemiłe ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I za to WMPani nieprzemijająca cześć i sława!:) Zdrowia zatem przepijam, bo znam jak potrzebne wielce...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. i jeszcze koniecznie należy zaznaczyć, że się nie jest spamerem, co zawsze mnie szalenie bawi.
    Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powitać przede wszystkiem mi honor okrutny w progach mych nikczemnie skromnych:) Mnie bawiło, dziś więcej irytuje, co na karb wieku już powoli kładę...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. To już nas zatem w tem uczuciu dwoje...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. O, to się Waść wkurzył przedświątecznie ;-)

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bom może i zrzęda (nie bez kozery się te wypocinki pogderankami zwą:)... Aliści czasu mając kaducznie skąpo, nie na to go mam, bym jeszcze pół na wojowanie z machineryjami kretyńskiemi przetracał...!
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. szlag, tu też mnie wywaliło i tekst w kosmos poszedł :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a było, że blogi to pożeracze czasu, że swój stary posprzątałam i zostawiłam ku pamięci, że tu mi lepiej, że pozdrawiam! było coś też, że ze stoickim spokojem, ale to już nieaktualne ;)

      Usuń
    2. Przebóg! To i u mnie jakie pułapki? Przysiągłbym, żem usunął wszytko, o czem żem wiedział... A pod tem, ze tu lepiej, a stary jeno pro memoria to i ja bym się podpisać był gotów... A spokojność może jeszcze i powróci:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Amen Mości Wachmistrzu!!!
    Oczywiście takiemi słowy bym tego wyrazić nie umiała, ale przecie od dawna o tym trąbię i nie rozumiem blogerów, którzy tej weryfikacji dla ułatwienia naszego nie zdejmują.
    Pozdrowienia!

    p.s. aby zachować komentarz i móc go wpisać ponownie mimo zawieszenia strony polecam program Lazarus (współpracuje z Chromem, nie wiem, jak z innymi), używam i bardzo sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za skazówkę dziękuję, choć ja się więcej po dawnemu IE posługuję... Chroma żem odpalił, to i choć wiem, o czem tu WMPani prawisz, choć mi się zda cokolwiek obcem... Cóż: starcze nawyki czasem od postępu silniejsze...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. p.s. pozwoliłam sobie Waszmości na Fejsbuku polecić śladem Baby :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nie bardzo pojmuję o czem mowa, choć miarkuję, że to co miłego i wdzięcznie się za to kłaniam, za zdrowie i pomyślność Pań obu przepijając...:)

      Usuń
  13. Bywa z tym wszystkim różnie Imć Wachmistrzu, bo przy pełnym szacunku, ale chcąc Waści tekst przeczytać z należną uwagą muszę go - klnąc z lekka - skopiować, aby następnie gdzieś wkleić co by żółtych liter się pozbyć i całkiem nie oślepnąć. Męczliwe to okrutnie, przyznam szczerze, co nie oznacza że do zmiany jakiejkolwiek Waszmości namawiam, bo są zapewne powody aby owe litery były takie jakie są. Są też powody, dla których Waszmości blog czytam i czytać będę, be z względu na niewygody. Podobnie jest z Onetem, gdzie nadal pisać wstyd to żaden. Więc piszę, a że wspomnianych kodów usunąć nie umiem też wstydu nijakiego nie odczuwam, bo najzwyczajniej nie umiem :-)
    Kłaniam Waszmości z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam nie poradzę, bo i ja tegoż nie umiem, aliści, że na mój stary blog pies z kulawą nogą nie zagląda, tandem tuszę, że strata to nie jest wielka. Zda mi się jednak, że nie jest to dyshonor nijaki niewiedzącemu wiedzących zapytać, a u alElli bodaj żem nawet i czas jaki temu porad widział w tej mierze...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Za radę dziękuję, jednak nie skorzytam, a to z tej przyczyny, że kłopotów z gwiazdami Internetu i tak mam bez liku i nie ma potrzeby aby owe niewygody mnożyć. Nie jest to mocny argument ale mam i drugi, zasadzający się w ekwiwalentności. Skoro ja się morduje z Waszeci liternictwem, to pomorduj się Waszmość - o ile oczywiście zechcesz - z niewygodami Onetu
      :-)))))
      Serdeczności z zaścianka Loch Ness :-)

      Usuń
    3. Drugi rzeczywiście do mnie przemawia:))) W ramach poprawy charakteru przed świętami nie poszukam zatem jeszcze paskudniejszej czcionki i koloru, niech zatem pozostanie jak jest...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  14. I ja na nadmiar czasu nie narzekałem więc serdecznie usprawiedliwiam. Co zaś tyczy się kodu. Kiedy wyłączyłem go na Onecie zupełnie, dostałem natychmiast ponad setkę spamu. Ileż było kasowania. Wybrałem tylko opcję kod najłatwiejszy, aby nie stresować komentujących
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tejże okoliczności, przyznaję, sprawy żem sobie nie zdawał, naiwnie wierząc, że onet po blisko roku walki sam ze sobą, wyprodukował coś, co wreszcie jest na spam odporne niejako ex definitione... Wygląda jednak na to, że nihil novi sub sole, a moje konkluzyje zakrawają w tych cyrkumstancyjach na próbę osuszania bagna przez wyrwanie rosnących tam kaczeńców i czermieni...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Po kilku próbach, które pod wpływem Waszmości podjąłem, mogę jedynie potwierdzić obserwacje Pana Relskiego, czyli zostanie tak jak jest, bo innego wyjścia nie widzę.
      Kłaniam Waszmości z zaścianka Loch Ness :-) i za utrudnienia rzecz jasna przepraszam

      Usuń
    3. Co tylko mnie utwierdza w słuszności podjętej decyzji, by na onet nie wracać... I pomyśleć, że człek chińszczyznę wszelką niekuchenną zwał dotąd dziadostwem, a tu do wzorców nie trzeba sięgać dalekich...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  15. Mnie też przeniesiono drogi Oficyjerze , ale chyba już na blogerze zostanę , bo trudno mi poradzić sobie na starym , chociaż ulubionym miejscu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mnie takoż tej uczyniono siurpryzy, aliści podobnie do Waćpani, nie na tom stancyję tu urządzał nową, by w dawne progi wracać, osobliwie, że owe jakoby czeguś nie moje...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)