P.S. Nawiasem to tłumaczenie to uważam za najcelniejsze z trzech dopotąd mi znanych (o ile przyjąć tłumaczenie na śląski z tożsamym na polski:) Kłaniam nisko:)
Jaki będzie dzień tego oczywiście wiedzieć nie wiemy, ale w piosence ów "dobry dzień" nie jest przecie bezwarunkowo dany... On będzie, ale tylko po spełnieniu pewnego warunku...:) Kłaniam nisko:)
Prawdę mówiąc nie interesowało mnie "jutro" w rozumieniu "dobrego dnia", ile wyrażone tam zaproszenie do przyjścia nazajutrz, które pozwoliłem sobie uznać za adresowane ode mnie do Was...:) Kłaniam nisko:)
Przyznam, że jakoś dziwnie odbieram obecnie słynną Majdaniec, dostrzegając nieunikniony upływ czasu, a co za tym idzie oraz na tym przykładzie zachowałbym niejaką ostrożność z optymistycznym zapatrywaniem się w przyszłość. Pozdrawiam z zaścianka :-)
Optymizm tu nie ma nic do rzeczy... Umieściłem to, traktując to jako żartobliwą formę zaproszenia "przyjdź, przyjdź do mnie jutro", a dysputa, widzę, skupiła się na prognostykowaniu dobrego czasu...:) Kłaniam nisko:)
No cóż... Starożytni uważali, że dobre dni (wiek złoty) już były i przeminęły, podobnie jak te trochę gorsze (wiek srebrny), a oni żyjąc w wieku brązowym nie powinni się spodziewać niczego dobrego. Paradoksalnie taka postawa pozwala się znakomicie radować, gdy rzeczywiście już jest z czego i oszczędza mnóstwa zbytecznego stresu...:) Kłaniam nisko:)
To jest doskonały przykład, że my się także zmieniamy. Piosenka piękna, ale do posłuchania w radiu, oglądanie Heleny Majdaniec, jej wyglądu, ruchu scenicznego jest katorgą.
Panie Wachmistrzu, Tekst kojarzy mi się z zasłyszanym dowcipem traktującym o rozmowie toczonej przez optymistę i pesymistę. Optymista roztacza świetlane widoki podnosząc, że cały świat stoi otworem. Pesymista z kolei zapewnia, że on doskonale wie, gdzie jest wejście. z wyrazami uszanowania
No cóż, ja bym się z kolei zgodził z tem, że pesymista to tylko optymista dobrze poinformowany... Tyle, że kwestia optymizmu lub pesymizmu jest ostatnią rzeczą, na którą patrzyłem w cytowanej piosence, która miała być tylko żartobliwym zaproszeniem do noty jutrzejszej:) Kłaniam nisko:)
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
To bydzie pjiekne! :)
OdpowiedzUsuńPożyjemy, zobaczymy...:)
UsuńP.S. Nawiasem to tłumaczenie to uważam za najcelniejsze z trzech dopotąd mi znanych (o ile przyjąć tłumaczenie na śląski z tożsamym na polski:)
UsuńKłaniam nisko:)
Jutro będzie dobry dzień? Na pewno nie... Przynajmniej nie dla mnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Jaki będzie dzień tego oczywiście wiedzieć nie wiemy, ale w piosence ów "dobry dzień" nie jest przecie bezwarunkowo dany... On będzie, ale tylko po spełnieniu pewnego warunku...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Mam obawy, że "jutro" o którym śpiewa p. Majdaniec, już dawno minęło...
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc nie interesowało mnie "jutro" w rozumieniu "dobrego dnia", ile wyrażone tam zaproszenie do przyjścia nazajutrz, które pozwoliłem sobie uznać za adresowane ode mnie do Was...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Przyznam, że jakoś dziwnie odbieram obecnie słynną Majdaniec, dostrzegając nieunikniony upływ czasu, a co za tym idzie oraz na tym przykładzie zachowałbym niejaką ostrożność z optymistycznym zapatrywaniem się w przyszłość.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zaścianka :-)
Optymizm tu nie ma nic do rzeczy... Umieściłem to, traktując to jako żartobliwą formę zaproszenia "przyjdź, przyjdź do mnie jutro", a dysputa, widzę, skupiła się na prognostykowaniu dobrego czasu...:)
UsuńKłaniam nisko:)
A bo wszyscy, jak widać, z utęsknieniem dobrych dni wyglądamy (nie mylić z "dobrą zmianą"!!!).
UsuńNo cóż... Starożytni uważali, że dobre dni (wiek złoty) już były i przeminęły, podobnie jak te trochę gorsze (wiek srebrny), a oni żyjąc w wieku brązowym nie powinni się spodziewać niczego dobrego. Paradoksalnie taka postawa pozwala się znakomicie radować, gdy rzeczywiście już jest z czego i oszczędza mnóstwa zbytecznego stresu...:)
UsuńKłaniam nisko:)
To jest doskonały przykład, że my się także zmieniamy. Piosenka piękna, ale do posłuchania w radiu, oglądanie Heleny Majdaniec, jej wyglądu, ruchu scenicznego jest katorgą.
OdpowiedzUsuńZ tym się zgodzę...:) Ale zawsze można zamknąć oczy...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Panie Wachmistrzu,
OdpowiedzUsuńTekst kojarzy mi się z zasłyszanym dowcipem traktującym o rozmowie toczonej przez optymistę i pesymistę. Optymista roztacza świetlane widoki podnosząc, że cały świat stoi otworem. Pesymista z kolei zapewnia, że on doskonale wie, gdzie jest wejście.
z wyrazami uszanowania
No cóż, ja bym się z kolei zgodził z tem, że pesymista to tylko optymista dobrze poinformowany... Tyle, że kwestia optymizmu lub pesymizmu jest ostatnią rzeczą, na którą patrzyłem w cytowanej piosence, która miała być tylko żartobliwym zaproszeniem do noty jutrzejszej:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witam.
OdpowiedzUsuńPrzyszłam jutro :)
Pozdrawiam :)
Skoro już jutro, to piętro wyżej zapraszam...:)
UsuńKłaniam nisko:)