09 lipca, 2012

Święto Pułku 4 Ułanów Zaniemeńskich


dzisiaj świetują wszytcy którym drogi Pułk 4* Ułanów Zaniemeńskich, a to dla uczczenia rocznicy szarży pod Hrebionką w 1920 r ...Nasze kawaler(yj)skie!!!
  Tradycye onemu siegąją roku 1813, kiedy to rozkazem jenerała Dąbrowskiego tegoż pułku formowano po raz pirwszy. Na niemieckiej ziemi formowany z niedobitków przeróżnych, długo i nie powojował, zaczym się epopeja napoleońska nie skończyła. Razem wtórym sformowano go w armijej Królestwa Polskiego (stacjonował w Kutnie) i w Powstaniu Listopadowem zasłużył się wielce pod Stoczkiem, Kałuszynem** i Boremlem. To pod Boremlem przyszło do zdarzenia, co się w kawalerii polskiej wcale nierzadko zdarzało, że gdy pod dowódcą konia ubito, podkomendny jaki uznając życie własne mniej ważnym niźli życie komendy dzierżącego, konia własnego onemu oddawał... Pod Boremlem toż właśnie samego, dowodzącego korpusem jazdy naszej, jenerała Dwernickiego spotkało, którego w chwili krytycznej oddzielił od Rossyjan właśnie Pułk 4, a porucznik Baum z tegoż Pułku własnego konia był oddał wodzowi. I jeszcze jedno świadectwo, jakże ułanom naszym tradycja i barw pułkowych poszanowanie drogie było: w roku 1820 dowódcą pułku został jenerał  Andrzej Ruttié, dawniejszy Dąbrowskiego adiutant i żołnierz, co się zowie. W Listopadowej Insurekcyi dowodził już całą jazdy Brygadą, w skład której wchodził i 4 Pułk Ułanów.
W sto lat później jego prawnuk:


Zbigniew Ruttié, do tegoż właśnie pułku ochotniczo przystąpił i się z pierwszem szwadronem na odsiecz Lwowa spieszącym był zabrał...

Po raz trzeci pułku tworzyć probował jenerał Dowbór-Muśnicki przy Korpusie swojem w Bobrujsku w 1918 roku, aliści przed rozbrojeniem Korpusu przez Niemców nie zdążył (jeno rozkaz stosowny wydany został). Ano, jako to prawią: do trzech razy sztuka...:)) Naszemu Pułkowi dopieroż raz czwarty się w miarę szczęśnym okazał. Pułk poczęto formować jeszczeć 7 listopada (!) 1918 roku, a styczniem już im do boju było iść mus na lwowski front, szwadronem jednem wolontarskim, przecie z temiż wolentarzami turbacyja była niemała, bo się zgłosili wszyscy, tandem nareście składu przez losowanie ustalono...




Dowódca pułku pierwszy, pułkownik Stanisław Rawicz-Dziewulski.***

Jakem w kwietniu, za okazyją święta pułkowego 11 Pułku Ułanów Legionowych był pisał o nieśmiertelnej sławy bojach tegoż o Wilno pułku pod Mariusza Zaruskiego komendą, tom przepomniał dodać, że 11 Pułkowi i dwa szwadrony towarzyszyły z pułku dziś świętującego, czyli czwartego. I że tegoż parowozu i pociągu, co go natychmiast po zdobyciu dworca po piechotę wyekspediowano, to szykował z tegoż pułku wachmistrz Leon Lissowski, którego macie poniżej, pierwszego z prawej, w towarzystwie rotmistrza Michała Nowickiego, co 4 szwadronem komenderował i porucznika Chludzińskiego (z lewej).




Przecz o tem człeku spominam i tak go wyróżniam? Bo nieprzeciętna to persona i nader pamięci godna. Ziemianin stateczny, człek niemłody, a przecie nie dość, że sam wolentarzem do służby pospieszył, za prostego ułana stając i przez wszystkie szczeble się zasługując aż do porucznika rangi, to dodatkiem organizator nizwykły zgoła akcji ofiarniczej ziemian kujawskich, co w konie, siodła i rynsztunek wszelki wyposażyła część pułku. Do ziemian Ziemi Dobrzyńskiej o toż samo suplikował imieniem własnem w odezwie, co jej na własny koszt tłoczyć kazał i osobą własną od dworu do dworu rozwoził ze skutkiem zgoła nadzwyczajnem!:)

Po Wilna zdobyciu ułani nasi odtąd już nader często w składzie tak zwanej Grupy Zaniemeńskiej działali, tandem po walk zakończeniu i na pamiątkę, że jako pierwsi za Niemen przeszli, uprosili zwierzchność, by im się odtąd Zaniemeńskiemi zwać pozwolono.
   Prawdziwej jednak klasy sami dla siebie czynili w bojach odwrotowych latem 1920 roku, jako nas bolszewicy pod Warszawę gnali. Szerszej natury refleksyję czyniąc, rzec bym chciał, że podług mnie to właśnie w odwrotowych bojach najpełniej się wartość żołnierza wyraża. W szturmie jakiem można i na uniesieniu własnem bazować, kapkę i na Fortuny przychylności, przeciwnika słabości luboż i cyrkumstancyjach inszych, zasię w odwrocie, gdy wszytko przeciw żołnierzowi się sprzysięga, ów zaś nie tylko opóźnić wroga zdoli, aleć jeszcze i strat mu wielekroć większych niźli swoje poczyni, za ordynkiem odstąpi i nie uciekać będzie, jeno się cofnie karnie, tam gdzie mu nowej pozycji naznaczą, wrychle sobie jej przyjazną uczyni i znów ku obronie jest gotów...to mi jest miara profesyonalnego żołnierza, rzemiosło swoje znającego! Może i komu się to herezyją widzieć bedzie, co rzeknę, ale tegoż do mistrzostwa niemal niemieccy żołnierze na Ostfroncie za wojny ostatniej doprowadzili, cośmy krwią żołnierzy rosyjskich i naszych udowodnili...


Nie potrafilim tego, dla przyczyn rozmaitych, dokonać we Wrześniu 1939, aliści we Dwudziestym roku jazda nasza tejże całej armii posługi co i rusz czyniła... Niejeden piechur, czy kanonier powolnością odwrotu swego nie poradziłby śmierci uniknąć jakoby kozaków Budionnego i Gaj-Chana nasze ułany, szwoleżery i szasery strzymywać nie poradziły... Bój takiż właśnie, 9 lipca pod Hrebionką (Grebionką) stoczony, assumpt dał Pułkowi się niem szczycić i za dzień Święta swego uznać, a po latach Juliuszowi Kossakowi za temat do tegoż obrazu posłużył:

  Po wojnie Pułkowi Wilna za garnizon naznaczono, coż żurawiejka poniższa doceniła:
"Nasz pułk to nielada gratka,
 Kwateruje w mieście Dziadka"
  Insze żurawiejki mało kiedy się na śpiewanie przy paniach nadawały:))
  "Weneryczny i pijański,
  To jest czwarty Pułk ułański."
  "Dzieci Marsa i Wenery,
  To ułanów jest pułk cztery."

   "Wszystko stawia na los karty,
     To ułanów jest pułk czwarty."
  "Nawet żonę przegra w karty,
   To ułanów jest pułk czwarty."
   "Pół złodziejski, pół pijański
    To jest czwarty pułk ułański."

   Zdjęcia, co poniżej pomieszczam, upraszam mieć w atencyi wielkiej dla rzadkości jego. Nieczęsto się zdarzało, by w pułku woltyżerki ćwiczono, regulamin międzywojenny już tego nie wymagał, poza niektórymi elementami, w których jeno oficyjerów przyszłych w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu uczono. Aliści zdjęcie to  jest z 1919 roku, gdzie się jeszcze o regulaminach nie śniło, a oficyjerom, co tego z dawniejszej służby swojej umięli, przydatnem się widziało wyuczyć ułanów, jako się w pędzie za grzbietem końskiem, przed kulami wrażymi skryć, luboż i w pędzie znad końskiego karku strzelać:


Wrześniem 1939 pułk stanął do boju w składzie Wileńskiej Brygady Kawalerii udział biorąc w bitwie piotrkowskiej, zasię pod Maciejowicami rozproszony (9 września), na powrót się zebrać zdołał 14 września, a nawet i wzmocnić szwadronem z rozbitego 13 Pułku Ułanów Wileńskich. W takiem składzie się z Andersem ku granicy rumuńskiej dążącemu złączyli i pospołu wojowali ode Świdnika iść ku południowi probując... Boje ciężkie zakończyli 27 września wpodle Medyki honorowej kapitulacyi czyniąc przed Niemcami, uprzednio się przed Rossyjanami cofnąwszy, by się w sowieckie kleszcze nie dać zagarnąć... Dodać się godzi, że przyszły wielce sławny dowódca partyzancki, major Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka"****, we Wrześniu w temże właśnie pułku dowodził (jeszcze w randze porucznika) II szwadronem.


W konspiracyjnej AK odtworzono dwóch szwadronów w okręgu wileńskim, zasię dziś tradycyj tak pięknych sukcesorem jest 3 Mazurski Batalion Rozpoznawczy z Giżycka oraz 4 Małopolska Drużyna Kawalerii Harcerskiej im. Pułku 4 Ułanów Zaniemeńskich w Blachowni.


__________________________

*uważyć upraszam, że to kolejny Pułk, co się pierwej Pułkiem niźli cyfrą onegoż pisał.

** szarża III Szwadronu pod Kałuszynem 1 kwietnia 1831 w XX wieku, w Międzywojniu obchodzona była jako święto szwadronowe

*** Urodzony w 1869 roku, po wojnie w 1921 roku przeniesiony w stan spoczynku i awansowany do generalskiego stopnia. Wrześniem 1939 roku (w wieku 70 lat!) zgłosił się do dowództwa obrony stolicy i uprosił skromnej komendy nad niedużym odcinkiem obrony. Pomarł był z ran w tejże obronie odniesionych.

**** m.in. dowódca 5 Wileńskiej Brygady AK, jedynej, co uniknęła rozbrojenia na Wileńszczyźnie przez Sowietów. Szendzielarz walczył z nowymi, bolszewickimi władzami do końca, aresztowany w Osielcu pod Jordanowem w czerwcu 1948 roku, skazany został na karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 roku w więzieniu mokotowskim. Jego nazwisko i historia raz jeszcze stały się głośne w 1968 roku, kiedy to władze rozpoczęły kampanię przeciwko jednemu z jego byłych oficerów, Lechowi Beynarowi, szerzej znanemu jako pisarz Paweł Jasienica, wykorzystując m.in. jego przeszłość w oddziale "Łupaszki".

35 komentarzy:

  1. Drogi Wachmistrzu, jednym "frasza" jest do życia potrzebna i wspomnienia o półkowym życiu, a inni o obrazek i ramkę proszą. Wszystkim nie dogodzisz. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taż ja i nawet nie próbuję:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Tradycyjnie przepijam do Waćpana za kolejny pułkowy jubileusz i wszystkich jego pułkowników oraz pomniejsze szarże (z wyjątkiem Łupaszki, który niemiło mi się kojarzy).
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ręce WMPani zatem perswaduję, a dla memoryi o majorze Szendzielorzu upraszam o krzynę względności:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Na temat Łupaszki oglądałam w ubiegłym roku reportaż telewizyjny (bardzo późną nocą, jak zwykle). Wypowiadały się kobiety, które go znały i nie były to wypowiedzi pochlebne. Niektórzy mężczyźni nabierali wody w usta i nie chcieli mówić. O czymś to świadczy, prawda? Mordował nie tylko bolszewików, ale też swoich i długo czuł się bezkarny.
      Miłego dnia.

      Usuń
    3. No cóż, to zdania będziemy mieli podzielone, choć polemizować mi tu arcytrudno, bom tegoż reportażu nie oglądał, nie wiem któż się wypowiadał, o czym i czemu... Z pewnością jednak wiedział na co się porywa i nie w kategoriach bezkarności bym jego walkę osądzał. Pamiętam też inną sprawę, "Ognia", gdzie świadkowie opowiadający różności do peerelowskich propagandówek, szli z tymi swoimi opowieściami w zaparte nawet jeszcze w latach 90-tych i to nawet pomimo tego, że im historyk z IPN-u czarno na białym dokumentował, że to być prawdą absolutnie nie może...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Na pewno nie dam wiary historykom z IPN-u, bo dla mnie jest to instytucja tyleż kosztowna, ileż zbędna. Moi rodzice przed, w trakcie i po wojnie żyli na Kielecczyźnie i też co nieco opowiadali o tych, których się obecnie na siłę wybiela.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
    5. Tak jak i ze wszystkim: nader niechętnie generalizuję, czerń jeno widząc i biel... I ja nie sądzę, by się nam ta instytucja udała, ale nadto wielu moich kolegów dawnych tam pracuje, bym nie znając ich pracy i rzetelności, osiągnięć nie doceniał... Przypomnę, że IPN to rozbudowana o pionów kilka dawna Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich, których przecie też byśmy odpuścić nie mogli i też swoje to kosztowało...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Vulpian de Noulancourt9 lipca 2012 22:04

    1. A ja naiwnie myślałem, że to jeno Tatarzy pod brzuchem końskim znikali ku zaskoczeniu przeciwnika. A tu Polacy w XX wieku podobne ćwiczenia robili.
    2. Całkiem już zdumiony "woltyżerką wojskową" znalazłem hasło "woltyżer". Okazało się (żadne to zaskoczenie), że w kwestiach wojskowości jestem całkowicie niedouczony, bo nigdy nie słyszałem o tym, że to była osobna formacja w wojsku napoleońskim.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Wolty%C5%BCer
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad.1 U Polaków w XX wieku to już właśnie zanikać poczęło. W obronie potocznej XVI i XVII wieku rzecz była zupełnie zwyczajną, a jedynie wojska cięższym pancerzem obarczone się tem nie bawiły nigdy... Poza nami z pewnością celowali w tej sztuce Kozacy i u nich rzecz przetrwała jeszcze i do czasów wojny ostatniej.
      Ad.2 Wszystko zgoda, pięknie i ładnie, jeno woltyżer czasów napoleońskich i pokongresowych to raczej strzelec wyborowy, co było niejakiem wyjściem naprzeciw rosnącym możliwościom karabinów nowych, jako i umiejętności co bardziej wyborowych żołnierzy. Poprzednio przecie na to salwą bataliony czy pułki strzelały, że z góry zakładano, że dobrze będzie jako trzecia część trafi. Woltyżerowie zwykle prowadzili ogień samodzielnie, cele sobie wybierając i bywało, że bardziej byli w tem skuteczni kompanią jedną, niż dwa pułki obok stojące...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. To i ja się przyłączam do toastu za ów sławetny Pułk:))) A sobie obiecuję nadrobić wszelkie zaległości w czytaniu Pogderanek, na skutek różnych kataklizmów powstałych...Dobranoc Wachmistrzu:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogderanki nie zając, nie uciekną:) Za pamięć i tradycję pułkową, takoż za WMPani zdrowie!:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. A ja mam osobliwe skojarzenia czytając Twój wpis, tak przyszło mi na myśl, jak zubożała polszczyzna pozbawiając się powszechnych kiedyś przyrostków "za-" i "po-", najczęściej kojarzonych z nazwami rzek i lasów. "Zawiśle", "Powiśle", "Zabuże" i "Zaniemeńskie". Dzisiaj już nikt nie tworzy nazw geograficznych w ten sposób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorzucę "Zakaczawie", "Zarabie" i "Zarudawie":)) Tylko, czy aby na pewno zubożało? Nowych nazw nikt nie tworzy, bo wszystko jest już nazwane, co najwyżej nowe ulice w miastach, czy osiedla, z tym że te ostatnie dziedziczą zwykle jakąś historyczną nazwę tejże ziemi, zatem albo osady jakiej, albo przeznaczenia gruntu, stąd rozmaite "Łęgi", "wole" i "wolice" na oznaczenie dawnych bydła targów...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że nastąpił u Ciebie Wachmistrzu jakiś skrót myślowy. Łęg to jest po prostu podmokły teren, jak budowano osady na terenie podmokłym, jednakże wcześniej osuszonym, często w nazwach dodawano słowo "łęg". Wola zaś, wólka, wolica to nazwy osad, w których już przy założeniu tychże panowie zwalniali osadników z wszelkich opłat na ich rzecz. Często zwalniali ich również z dziesięciny, przeciw czemu Kościół strasznie protestował.
      Ja nie wiem, czy targ bydła miał jakąś odmienną nazwę z wyjątkiem normalnych dodatków "Targ", a więc Targowica, Targowiszcze.

      Usuń
    3. Owszem, nie wyłożyłżem etymologijej, bo nie o to mi szło, a znaczenie targów bydła dawnych się jeno do wolicy odnosi i nie jest to znaczenie jedyne, coś bardzo słusznie podniósł. Idzie mi o to, że coś dawniej znane jako Łęg (mogłyby być i Łęgi, czy Łęki, ale akuratnie w Krakowie jest Łęg), czyli teren wpodle Wisły podmokły i marny, zalewowy, z czasem zagospodarowanym został i stoją tam osiedla czy jakie zakłady, a osiedle nazwę przejęło dawną zwyczajową i nie ma potrzeba jej na nowo wymyślać. A wyliczałem "wole", jako tereny dawniej zamieszkałe, gdzie dawne wsie do miast wchłonięte zostały, "wolice" jako tereny jeno okresowo użytkowane, ale z nazwą zwyczajową trwałą i tereny zupełnym nieużytkiem będące, jako "łęgi", "bagry" etc.
      W Krakowie akurat w Łęgu elektrociepłownia stoi i inszego już obserwuję zjawiska, że się z tą nazwą ów zakład tak utożsamił, że młodym już i dziwno, że to może co poza elektrociepłownią znaczyć.
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. piękna Pułku 4 historia, chociaż sądząc po żurawiejkach mocno hulaszcze życie panowie ułani wiedli w czasach wolnych od walk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej bym tego miał za projekcję marzeń:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. POZDRAWIAM WACHMISTRZA I CALY PUŁK MÓJ OJCIEC MIAŁ PODOBNE UPODOBANIA ŁADNE WSPOMNIENIA WARTO WSPOMINAĆ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać WMPani, wielcem obligowany i tej wizycie, i tymże słowom, jako i Ojca WMPani wspomnieniu:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Witam i serdecznie dłoń wachmistrzoską ściskam. Święto jak każdego roku obchodziliśmy ostatniej niedzieli , 8 lipca, przy Grobie Nieznanego Żołnierza z asystą wojskową i honorową zmianą warty. Weteranów czcigodnych coraz mniej z każdym rokiem. Smutno też mi pisać, że 3 Batalion rozformowano zimą roku 2010, a drużyna harcerska w Blachowni - po śmierci swego drużynowego tej zimy rozsypała się jak liście na wietrze listopadowej nocy. Pozostajemy jeszcze my - czwartacy Oddziału Terenowego Polskiego Klubu Kawaleryjskiego , imię błękitnych ułanów nosząc. Wyrośliśmy z owej sławetnej drużyny, niektórzy w barwach Pułku Czwartego już ponad 30 lat będąc. pozdrawiam , ściskam po bratersku i podśpiewuję żurawiejkę: "Szarżą przeszli tych z Rokitny, To ułanów Pułk Błękitny!" Komendant Oddziału . Z. Kandora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serca całego witam Waszmości w moich skromnych progach:)) Nader mięszanych mam uczuć, bo to i smutek za wieściami przez WMPana przekazanemi, które dla mnie są nowością, aleć i radość niemała, że tradycja wciąż żyje dzięki podobnym Waszej Miłości zapaleńcom:)Zdrowie zatem wypić sobie pozwolę szczególne, osobliwie że jest przyczyna tak zacna...:)
      Żurawiejka i memu sercu bliska, choć wystrzegam się rozsądzań, zaliż dzielniejsi byli ci, co pod Rokitną, Hrebionką, Zasławiem etc.etc. Waść przez pryzmat poglądasz tradycji błękitnej, mnie wszystkie pułki życzliwą otaczać atencją, naturaliter okrom pułku poza wszelkim dyskursem najzacniejszego, najlepszego itd. itp, czyli pułka Dziadka mego, 25 Ułanów Wielkopolskich z Prużan:)) No ale to akurat przecie oczywista oczywistość:))
      Kłaniam nisko, na jutrzejsze jazłowczyków święto zapraszając:)

      Usuń
  9. Zgadzam się ze zdaniem Waszmości, że łatwiej jest wykazać męstwo w ataku, niż swoją wartość jako żołnierz w odwrocie.
    A za historię kolejną dziękuję :)
    Podziwiam Twoją wiedzę i umiejętność wyszukiwania tych perełek :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świąt pułkowych wyszukiwać nie ma nawet potrzeby:)) Starczy ich nie przegapiać, a ja i z tem mam czasem problem...:(
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Gdzie są chłopcy z tamtych lat, tak przystojni, tak szarmanccy...ach:) Wachmistrzu czas na strzemiennego za ułańskie życie...
    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po największej, niestety, części po cmentarzach świata całego rozsiani...:(( Do toastu za ich pamięć dołączam ochotnie jeno nie do strzemiennego, bo ten by pożegnalny znaczył, a przecie za rok znów za nich pić będziem:)
      WMPani bym jeszcze suplikował do postu, com go 5-ego Iunii był dawał, jako rozwinięcia themy, cośmy jej u WMPani poczęli względem schładzania produktów wszelakich...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Ułańska fantazja,
    co rusza z kopyta i na oślep rwie,
    Ułańska fantazja,
    która przeszkód nie zna, nie!
    Ułańska ochota,
    Gdy serce jak trąbka gra (taba taba ta)
    Ułańska tęsknota,
    By miłować aż do dnia

    /Wojciech Młynarski"Ułańska fantazja"/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym "na oślep" to bym się nie zgodził, ale co do reszty, to utrafione pięknie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Znaczy, że i do napisania piosenki odpowiednią wiedzę mieć należy.

      Usuń
    3. Będę pewnie jeszcze pisał o tzw. "cukaniu", którym w grudziądzkiej szkole oficerów kawalerii próbowano ich nawet może nie tyle wyszkolić, co wyrobić nawyku orientacji błyskawicznej i umiejętności równie szybkiego podejmowania decyzji. Szło o to, że w pędzie szarży czasu na jakie zmiany jest kaducznie mało, a cyrkumstancyje się przecie znienacka odmienić mogą i od bystrości umysłu tegoż oficyjera zależy, czy w zasadzkę wpędzi siebie i szwadron, czyli też manewrem błyskawicznym jednak nieszczęścia uniknie... A że na to niezwykle dużego kładziono nacisku, to i we wszystko prędzej jestem uwierzyć gotów, niźli w to, że kto z ułanów naszych by gdzie bądź pędził na oślep, nie rozeznawszy i nie baczywszy gdzie...:) Nawet jeśli pieśniarzom się tak to z boku wydawać mogło...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Witam. Szukam informacji na temat architekta Tadeusza Ruttié, który zaprojektował kościół Matki Boskiej Zwycięskiej w Krakowie. Piszę pracę dyplomową. Szukam życiorysu architekta. Jeśli istnieje taka możliwość to proszę o jakieś informacje na mojego e-maila:reniaczek23@vp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszej bym kolejności szukał w Polskim Słowniku Biograficznym, zasię u familii, która przecie jaka z pewnością przetrwała...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. Wachmistrz Leon Lissowski byl moim pradziadkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję zatem antenata takiego:)
      Kłaniam nisko, choć nie wiem komu:)

      Usuń
  14. Dzień dobry,

    Ponoć Zbigniew Ruttié napisał Wspomnienia z lat 1918-1920 - między innymi wspominając formowanie szwadronu w Mławie. Czy coś wiadomo Panu o tej publikacji?

    Pozdrawiam,

    LP

    OdpowiedzUsuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)