Historyjki tej za
Tallemantem powtórzę, a nim do rzeczy przejdę, słów kilka o
heroinie naszej dzisiejszej. Byłaż ci ona córą tegoż Gwizjusza,
co hugenotom rozrywki w Noc Świętego Bartłomieja zgotował, i co
go Pokiereszowanym zwali. Samej Ludwiczce nic do tych zdarzeń, bo na
świat przyszła pięć roków po tem, jako się tamte rzeczy działy,
a że poszła za mąż za xięcia Franciszka de Bourbon-Conti, stąd
ją i de Conti Tallemant zwał...
" Do niej zalecało się
jeszcze za panieńskich lat wiele osób, między innymi śmiałek
Givry*. Powiadają, że obiecała mu schadzkę i dla większej
galanterii włożyła strój zakonny. Givry wspiął się do niej po
drabince linowej; widok zakonnicy tak go jednak zaskoczył, że
stracił przytomność umysłu i odszedł z niczym. Drugiej schadzki
już mu wyznaczyć nie chciała, wzgardziła kawalerem, a przygodę
zakończył Bellegarde**. Co prawda, z obawy przed podobną
niespodzianką panna więcej się nie przebierała. Słyszałem, że
gzili się na podłodze w pokoju matki, która legła na spoczynek i
nim sen ją zmorzył, zaciągnęła kotarę nad łóżkiem. Wymowne
westchnienia ślicznotki zbudziły starą panią, spytała więc, kto
tak jęczy. Powiernica córki odparła: "A, to panienka, zakłuła
się przy robótce".
Księżna Conti prosiła brata, żeby
więcej nie grał, bo tyle pieniędzy już strwonił. "Siostro -
oznajmił jej Gwizjusz w odpowiedzi - nie będę grał, jeśli wy
zaniechacie miłostek".
"Ach, co za nieużyty człowiek - rzekła
potem do matki - nie zdołam go chyba powstrzymać"...."
________________
* Anna Anglure de Givry (1560-1594) zasłynął
jako wielki śmiałek, aleć i galant niemały, na potrzeby płci
pięknej czuły:). W czas blokady Paryża w 1590 kazał przepuszczać
spyżę i napoje rzeźwiące dla dam:)
**Roger de Saint-Lary, diuk de Bellegarde
(1562-1646)
Czasami...ZBYTNIA galanteria zwyczajnie się nie opłaca, bo cały misterny plan może się rozlecieć...
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, xiężna Jejmości mogła chociaż ostrzec lubego, iż w przebraniu będzie...
Pozdrawiam jako pierwszy :) !!
Dziś, zda się, owa galanteryja nadmierna, jako ją Tallemant widział, by między dewiacyje jakie lekkie w rodzaju fetyszyzmów policzona pewnie była... A czy uprzedzić mogła? Hmmm... zapewne na tem urok niespodzianki tracił, z wtórej znów zaś strony nie znamy jakże tam u kawalera z oczami było, a przcie niemało niedowidzących tamtocześnie po świecie chadzało szkłów nie znając... Może i jej nieborak zwyczajnie nie poznał?:)
UsuńKłaniam nisko:)
Dzisiaj by oskarżyli ją o brak poszanowania do szat zakonnych i o obrazę uczuć religijnych. Pokłony z uśmiechem.
OdpowiedzUsuńA i zapewne o jaki fetyszyzm:)
UsuńKłaniam nisko:)
1. Może to i lepiej, że dzisiaj imię Anna jest uważane tylko za żeńskie, bo dzięki temu trudniej o pomyłki.
OdpowiedzUsuń2. Zasypiająca matka za kotarą, powiernica obok, a para wprost na podłodze - cóż to za nagły atak pożądania być musiał!
Pozdrawiam
Ad.1 Przecie nie z imieniem się przed ołtarz prowadzi, a z personą... Z wtórej znów strony powiadali drzewiej, że jako jeno za sukienkami kto goni, baczyć winien by się z księdzem nie ożenił...:)
UsuńAd.2 Albo niedostatki lokalowe jakie...:)
Kłaniam nisko:)
jak widać rewolucja seksualna zaczęła się dużo wcześniej niż nam się wydawało ;) pozdrowienia śniegiem przysypane zostawiam :)
OdpowiedzUsuńMnie się widzi, że to nie rewolucyje jakie przychodziły w tej mierze, jeno mniej lub więcej skuteczne fale ataków tych, co przyrodzonych ludzkości skłonności do obłapiania mieć za jaki grzech i onego tępić...:)
UsuńKłaniam nisko:)
A to ciekawe, wszak Adam i Ewa już grzeszyli... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Chyba tylko nieposłuszeństwem i kłamstwem, boć inszego ja tam grzechu nie widzę...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Opowieść jak z "Dekamerona". A mówi się, że dzisiejsze panienki są mało skromne...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Przymawiają niektórzy Talemantowi, że się może i gdzieniegdzie za Boccacciem wzorował. Co do mnie, to mniemam, że miał do opisania epoki tak barwnej, że nie musiał...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ania ma racje, niemal żywcem wyjęte z opowiadań Giovanniego Boccaccio pt. "Dekameron", którym zaczytywałam się pod ławką w klasie siódmej. Nie narzekajmy więc na rozpasanie naszej młodzieży. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA czym ja narzekał kiedy?:) Odwrotnie nawet: od lat głoszę, żem nie słyszał od stworzenia świata o pokoleniu, co by nie wyrzekało za młodu na starych, że sklerotyczne i zrzędliwe, zasię jako już samo w latach będzie, to by nie zrzędziło na młodych, że owi nijakiej już moralności nie znają... I tak da capo al fine, świat zasię ma to wszytko z dołu pleców i jako tam, bo jako, aliści idzie swemi tory, ani bacząc wyrzekań naszych...
UsuńKłaniam nisko:)
No cóż, strojami zakonnymi to Madonna nawet dziś wzbudza emocje, a co dopiero w tak odległej przeszłości! :)
OdpowiedzUsuńChętny widocznie nie był dość odważny, skoro go ta przebieranka wystraszyła! :))
Jednak już odbywanie stosunków na podłodze w sypialni matki uważam za niesmaczne :)
Ale ta szansonistka zdaje się, że tem epatuje publicznie, a tu widz miał być jeden i, jak sądzę, strój jeno przez chwilę był do podziwiania... I ja bym się najpewniej nigdy na nic podobnego nie zdobył, z wtórej znów strony jak rzekł kiedyś pewien menel, gdy go lekarz pytał, czy nie wiedział jakie świństwo pije i że od tego oślepnie, że owszem wiedział... "ale, panie dochtorze, jak smacur chyci, to sie nie poradzi..."
UsuńKłaniam nisko:)
Słusznie Waszmość czynisz, przypominając licznie zgromadzonej tu młodzieży :-), że współczesne porno to ledwie namiastka tego wszystkiego co już dawno odkryto i opisano, co nie zmienia faktu, że napotykając damę w ową zakonnicę przebraną miałbym też spore wątpliwości :-)
OdpowiedzUsuńKłaniam z zaścianka Loch Ness :-)))
Co się tyczy dziedziny przez Waszmości spomnianej, to dawniejsi władcy z braku taśm preferowali tzw."żywe obrazy":) Co zresztą i tej miało zalety, że się można było przyłączyć, co w przypadku kinematograficznych, a nawet niechby i arcydzieł, jest cokolwiek trudnem...:)
UsuńKłaniam nisko:)