Byłoż ci przez wieki
przypisanym obyczajowi prawem czeladzi wszelkiej, by przed Wiliją
czego ze sprzętów domowych ukradkiem nieznacznie skryć i swego
czekać. Byłże temu przywilej wróżby niejakiej; obaczy gospodarz
luboż gospodyni przyłapie? Będzie li rok przyszły dobrym dla
parobka, co przetaka schował, luboż nowiuśkie chomąto w stajniej
gdzie pod siankiem skrył? Ano, jako się wydało, widno na złą to
wróżbę...:(( Jako się pofortunniło, wiadomem było, że się
roku dobrego spodziewać wróżący winien... Byłże ci w tem jednak
jeszczeć i inszy podtekst, z dniem świętego Szczepana związany.
Owoż część pryncypalna ze służbą kontraktów czynionych na
Wiliją wygasała i ze Świętym Szczepanem stronom obu do stołu
siąść przychodziło, by się o kondycyjach dalszej służby na rok
przyszły ugadywać. Pięknego opisania takiegoż targu Imci
Reymontowi („Chłopi” t.I rozdz.5) dziękować, chocia autor
tegoż na jarmark podług Świętej Korduli, czyli na 22 Oktobra
datuje. Szło i w tych targach i o gotowiznę, i o przyodziewę
nową... aleć najgłówniej o docenienie robotnika... inszymi słowy,
na nowe przekładając; był ci to czas rozmów o podwyżce:)) Kuba u
Boryny stargował całe trzy ruble i dwie koszule nowe...
Służyło za kształt przywileju, że
sprzęty pokradzione przed Wiliją, chocia na pierwszy dzień Świąt
oddane przecie, byłyż jakoby w domostwie „niepotrzebnemi”,
skoro ich braku nie dostrzeżono, tedy jakoby z parobkiem się
zgodzić nie zeszło i odprawić go byłby mus, na śmiech by się
ten gospodarz wystawił, coby onemu to chomąto brać ze sobą
bronił... Mało co ważne dla rozważań naszych, cóż ów by z
niem czynić miał. Najpewniej by go przedał na jarmarku
najbliższem, a być i może za ćwierć ceny w najbliższej po
drodze zagrodzie. Być i może sam gospodarz by go na powrót za
jakiem zechciał wykupnem. Nie wiem, aliści wybornie sobie tego
umiem wystawić, że ta świadomość u gospodarza czasem i może na
decyzji o kontrakcie nowem zaważyć potrafiła, bo może by ów i
czasem za samem jakiem leniwem parobkiem nie płakał, aliści wyzbyć
się nowiu-sieńkiego chomąta?:))
Długom dumał o tych pertraktacyjach
zimową porą czynionych. Najpierwej mi się to krzywdą dla czeladzi
widziało, że to wtedy, a nie inszego czasu się dogadywano. Przecie
jakoby ku zgodzie nie przyszło, toż dziewce czy parobkowi było
ruszać w świat, za chlebem nowem... A gdzież onego pośród mrozu
i zamieci szukać? Czyli zatem i nie było w tem...jakobyśmy dziś
rzekli może: osłabienia pozycji negocjacyjnej przeciwnika? Potem
żem do tej myszli przyszedł, że nawet jako i tak było, to przecie
czeladź nie durna i swego pilnując na pewno k'temu się miała,
żeby ode żniw najmarniej gospodarz jeno dobrego mniemania o ichnich
zasługach był, zatym znowuż i motywacyja silniejsza, a przecie ode
gospodarza strony wejrzawszy tegoż baczyć trzeba, że dogadującemu
się na Świętego Szczepana przyszłoż brać na się ekspens za
wikt i opierunek gęby kolejnej na całą długą zimę i z
przednówkiem nieznanym przecie... a wiadomo, że zimą roboty mniej,
tedy może by i tyle czeladzi koniecznem nie było... zatem jako
widać one obligi we dwie strony służyły:)
Przecz żem jednak o tem
spominał, jakom o kolędniczych z klechami animozyach pisał? Ano
k'temu że cależ i nierzadko okrom kradzieży obyczajem (na oddanie)
dopuszczanej... trafiały się i takie, gdzie kradnący ani myślał
oddać, jeno cichcem gdzie ta kiedy na jarmarku spienieżyć, a kradł
przy tej nadziei, że w rozgardiaszu ogólnem tegoż się łacniej
skryje... A że sami kolędnicy najwięcej przecie rejwachu czynili,
a i sami przecie z czeladnych po największej części, tedy i onym
nie raz i nie dziesięć, jak nie samym się co do palców
przylepiło, to chocia za ich bytnością jaki domowy był czasu nie
zmitrężył i czego przódzi upatrzonego był świsnął, ochotnie
to na karb kolędników zwalając... Temuż i wiadomym Ci teraz,
Czytelniku Drogi, assumpt nowy, czemuż to kolędników nie zawszeć
radzi witamy...:))
Widzę, że Wachmistrz już po szaleństwach sylwestrowych oczy otworzył, więc pozwolę sobie życzenia Noworoczne bardzo serdeczne pozostawić. A do tekstu wrócę wieczorem.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego - jak najmniej kłopotów i problemów. Jak najwiecej zdrowia i przyjemności. Także w formie dużych przychodów na koncie w Banku.
Nie otworzył, a wrócił...:) Otworzył to teraz dopiero niedawno...:) A za życzenia nader akuratne i foremne z serca dziękuję, nadziei mając, że masz i WMPani moc tych życzeń urzeczywistniania:)Sam WMPani najwięcej bym zdrowi i z wnucząt pociechy winszował, zasię i tej sakiewki do potrzeby napełniał:)
UsuńKłaniam nisko:)
Widać wyraźnie, że gospodarz nie miał możliwości, żeby sobie w ten sposób powróżyć, czy rok będzie pomyślny, czy też nie. Bo przecież nie będzie sam przed sobą czego chował. Ciekawe, czy i jak sobie wiejscy posesjonaci wynagradzali tę krzywdę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeśli gospodarz o wróżeniu zamyślał, to najprędzej wkole tego, czego mu się upilnować uda, a czego nie, ergo czy spraw dużych, czy małych... Sam przecie znał tegoż obyczaju i wiedział, że pora to dla substancyjej groźna...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ciekawy zwyczaj, nigdy o nim nie czytałam i nie słyszałam. Teraz kradnie się bez żadnych ceregieli.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Ale dziś się też już i nie oddaje, niestety,...:((
UsuńKłaniam nisko:)
bóg wam zapłać panie gospodarzu :)
OdpowiedzUsuńNader to foremne, coś, Mośpanie, wyszperał i akuratne ku temu, o czem żem w notach ostatnich był pisał:)) Bóg Zapłać:) Nawiasem, to przyznać muszę, że ów talent Waszmości do nader celnego i pięknego ilustrowania luboż i wręcz wyrażenia myśli stosowną piosnką, zda mi się wręcz darem boskim i nie od dziś mi go podziwiać (a i zazdraszczać po trosze:)
UsuńKłaniam nisko:)
A to cieszę się, że ktoś tam zagląda do tych zakamarków i zaułków - jakoś tak mi się zdarza jakieś dźwięki i nastroje łowić - dobrze jeśli "obdarowani" w konsternację nie popadają :D
UsuńNo jakże nie zaglądać, gdy to takie urokliwe:) I o jakiejże znowu konsternacyi tu mówić, gdy rzecz jest nader akuratna, to nawet jako się samemu dla słuchu i głosu niedostatku nie zawtóruje, to choć się wczuje, a czasem i zaduma może...
UsuńKłaniam nisko:)
Jak to mówią okazja czyni złodzieja,zdrowia ,a reszta to jakoś sama sie układa
OdpowiedzUsuńBóg Zapłać:) Głupi, co by takim życzeniem pogardził:) Wzajem takoż zdrowia, jako i po sakiewkach przybytku:)
UsuńKłaniam nisko:)
zdrowia, szczęścia, pomyślności w obecnie nam panującym :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBóg Zapłać i wzajem dla WMPani i wszytkich pociech wkoło się kupiących, osobliwie zaś dla tej małej serca złodziejki:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wszystkiego, co najlepsze w tym roku Mości Wachmistrzu!
OdpowiedzUsuńI dla Waćpani nie inaczej, bo dość już tych nieszczęść, frasunków i perturbacyj będzie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Szlachetniejsze oblicze kradzieży.
OdpowiedzUsuńUświęcone tradycją, ale nie żałuję że odeszło, chociaż psot ie brakuje. Ktoś poodwracał drogowskazy w mojej wsi. Przedni żart.
Pozdrawiam
Szczególnie dla nowo przybyłego... i tak bym rzekł, że psota z gatunku dziś wyzszego lotu, bo pospolicie to jakich szyb jest wytłuc, koszy poprzewracać, a samo najśmieszniejsze farbą ścian nowiuśkich wymazać...:(
UsuńKłaniam nisko:)
No psota przednia - miałem okazję popróbować. Jedną psotę zrobili mi kiedyś drogowcy, bo drogę zamknęli nocą, żeby ją przebudować. Znaków nie zdążyli nowych postawić ,a stare zakryli - jadę więc na pamięć, wiedząc, że jak bym nie skręcił w prawo to wszak do właściwej drogi powinienem trafić. A żniwa to były niedaleko, zboża wysokie, samochód taki sobie, nie najwyższy, a znaków nie ma. Jak nie ma, kiedy były? Ano zniknęły sobie. Wreszcie trafiam na jakiś i ruszam zgodnie ze wskazaniem miedzy tymi zbożami, a i nie za długo widzę w dali maszt radiowy znajomy - dobra nasza, lecimy na azymut! I tak radośnie sobie jadę, a okolica coraz bardziej obca, aż do sąsiedniej gminy zajechałem - tablica jak wół stoi "Krzczonów", a nie "Rybczewice". Wtedy dopiero zrozumiałem że maszt radiowy owszem, ale nie ten widziałem co trzeba. A znaki? Cóż, we wsiach młodzieńców policja za niszczenie znaków ścigała, to się wyżyli w polu i znaki zdemolowali tak, że ślad nie pozostał. Bardzo dowcipne, bardzo! :)
UsuńNo toś Waść kawał drogi w rzeczy samej nadłożył...:) Dobrze, że do Piotrkowa nie zaniosło...:)
UsuńKłaniam nisko:)
A to już niedaleko było :D
Usuń:)
UsuńA zatem nastąpiła diametralna zmiana obyczajów, bo współcześnie to raczej tzw. Gospodarze wszystkich parobków okradają, coraz to nowe daniny z każdym nowym rokiem wymyślając :-)
OdpowiedzUsuńKłaniam z zaścianka Loch Ness :-)
Co się nader prosto da tem wytłumaczyć, że po większości sami z parobków się wywodzą... Nawet jeśli dziś jeżdżą hybrydowymi automobilami i ancugi w Paryżu obstalowywują...
UsuńKłaniam nisko:)
Tom nie wiedział nawet, że starą tradycyje podtrzymuję, niepotrzebnie z sumieniem się bijąc! Bowiem pociechom swoim zabawek, co się nimi już nie bawią, do piwniczki cichcem wynoszę i czekam, zali się o nią upomną. Jeśli zguby nawet nie zauważą, wydaję ją młodszemu pacholęciu. Dzięki temu do izby jeszcze wejść się da.
OdpowiedzUsuńPrzednim miodem zdrowie WMści przepijam :)
Hmmm... nie wiem, czy tego pod tradycję podciągniem, skoro Waść tego nie na Gody czynisz, a rok cały... Ale możem o tem mniemać jako o drobnej cząstce sprzątania świata, zatem dzieło jest ekologiczne...:)
UsuńKłaniam nisko, nader rad móc znów Waszmości oglądać:)
Widzi mi się, że już w onych przez Waszą Miłość czasach opisywanych, tako służba jak i gospodarze, cale spółczesne i całkiem zdrowe instynkta biznesowe ujawniały...zawczasu kombinując jako tey drugiey stronie nie dać się zbytnio oszwabić :o)
OdpowiedzUsuńNadrobiłem zaległości u Waszeci, mogę zatem z czystem sumieniem do siebie znowu prosić... :)
Pozdrawiam noworocznie!!
Toż przecie ja do Waszeci nigdy nie z rewanżu zamysłem zachodzę, a i tuszę, że i Waszmość nie z tem celem, jeno dla treści przedkładanych... I choć znam ja obyczaje, przeciem się zawżdy zżymał na podejrzenie, żem jest jeno jakich dobrych tonów obiektem, nie zaś dla walorów pisania swego... Znam, że to czasem może kto rozumieć opacznie, aliści podług mnie luboż autor i jego pisanie wart jest tego, by go nawiedzać i mieć jakiej za sposobnością dysputy, przecie to nie oblig grzecznością będący! Tandem, upraszam Waszmości byś tych dwóch nigdy nie wiązał tu rzeczy, a bytności mojej, jako jeno powinności moje na czasu krzynę dozwolą, pewnym być możesz bez związku nijakiego z tem, zali Waść mię będziesz wizytował czy rewizytował...
UsuńKłaniam nisko:)
I nigdym też tych dwóch rzeczy nie łączył, Wachmistrzu. Nie chciałżem jeno, abyś myślał, że zapraszam na Polankę, a sam tu u Ciebie kilka not pod rząd bez słowa nijakiego pomijam...
UsuńA przychodzić przychodzę w tutejsze przezacne progi od początku klimatem i urokliwością Twego pióra zwabiony :o)
Jam Waszmości wierny sługa...
Nigdy bym tak nie pomyślał, Kawalerze:) Sam od siebie tego nie wymagam, to jakżebym od inszych mógł? Bóg Zapłać za dobre słowo i kłaniam nisko Waszej Miłości:)
UsuńO takim zwyczaju nie słyszałam, najpewniej za młoda jestem. Szczęścia w 2013 roku życzę Waćpanu i moc serdeczności zostawiam.
OdpowiedzUsuńBóg Zapłać Waćpani:) Radem tedy, żem tej upowszechnił wiedzy, a i ze sposobności, by WMPani i familii całej szczególnych w roku nowem życzyć Fortuny usmiechów:)
UsuńKłaniam nisko:)
Muzułmanie to ludzie wielce uczciwi, Koran zabrania kradzieży, a prawo ichnie surowe - ręce i głowy odrąbują z złodziejstwo. A co z etyką ichnią? Co gdy ukradnie i żadnej kary? Ano gdy się uda to znaczy że Allach pobłogosławił! :D
OdpowiedzUsuńBardzo mię to rozumienie przystaje nie jeno do muślimańskich wiernych...:) Choć u nas już dawno nikt nikomu za kradzież ręki nie odrąbał, nad czem czasem boleję...
UsuńKłaniam nisko:)
Witaj w Nowym Roczku :) wszelkiej w nim pomyślności życzę :) może nasze spotkanie dojdzie do skutku? :)chętnie odwiedzę lub do mnie w gościnę zaproszę :)
OdpowiedzUsuńO zwyczajach miło czytać, ale raczej te dobre w sercach zachować :)
Pozdrawiam na miły tydzień :)
Aż się lękam przyznać, żem za interessami dwakroć w dni ostatnie do Płazy był jeździł:) W gościnę ja zaś nieustająco upraszam, jako jeno jaka sposobność będzie, wielce rad szczegółów pocztylionem poszlę...
UsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzowi w Nowym Roku duzo zycze - mozeby Wachmistrz jaka ksiazke spisal ? Serdecznosci o zdrowia Moc
OdpowiedzUsuńKlamka bez drzwi
Z serca całego Waćpani dziękuję, a i ja właśnie Zdrowia bym chciał życzyć najbardziej, bo znam, że potrzebne... A książek spisywać trud jest zbyteczny; zadosyć tych, co już napisane i mało ich kto czyta.
UsuńKłaniam nisko:)
Dużo Mocy na ten mocny rok!Niech się wszelkie dobro darzy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oby:) I WMPani wzajem wszelkiej pomyślności:)
UsuńKłaniam nisko:)