01 czerwca, 2014

O czerwcowych czynnościach gospodarskich...

  Nim do jakiej noty święta pułkowe zbiorczo w tem miesiącu wypadające przejdę, nie godzi się dziś przypadającego święta,   23 Pułku Ułanów Grodzieńskich 
ostawić bez toastu za pamięć pułku godnego...:))

  Ano... zatem tedy, w imię Boże, za kilkakroć tu już przytaczanym Teodorem Zawackim (styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj), poczynajmyż z tem, co się do pory Czerwcowej przynależy, toż najpierwsze mając na względzie przykazanie oracze:
"Czerwca oracz obchodząc łąki albo zboże,
pokłada w myśli jakie gumno nawieść może."

   Ku pocieszeniu własną jaką nieczynnością strapionych, napomnienienie Authora samego, że to nie stracone zachody, bo "wdzięczne lato, gdy nastąpi, samo robotę pokazuje, gospodarze dobrzy po polu się snują, jedno chcieć, nauczy każdego leniwego pilny, co rano wstawa i roboty swe zaczyna".
orać na ugór i gnój wozić, a gdy kmiecie gnój na pole wożą, lepiej żeby z pola darmo nie przyjeżdżali, niech każdy przywiezie za każdem razem kamieni kilka, bo się to przyda i do murowania i do burku, tam gdzie murują, abo burku potrzeba.

  Plewidła pilnować pilno, nie tylko w ogrodziech ale i w zbożu, a kiedy pielą w ogrodzie abo w polach, opiołki w oborę nosić abo kędy daleko wozić, bo z tego jesienny gnój być może. Niektórzy je płóczą (pisownia oryg.-Wachm) i dają bydłu; niektórzy przechowywają je przez zimę, któremi potym bydło karmią i powiadają, że rado to bydło je. Toż czynią z nacią marchwianą i z rzepną.

Gnój roztrząsać i podorywać w ostatniej kwadrze.

Poźny len siać około św. Wita*

Stodoły, brogi , spiżarnie** uprzątać, śmieci i mierzwę z nich wyrzucać i, czego w nich niedostaje, sporządzać, brogi poszywać, bojowisko*** polepiać i ubijać, aby wyschło.

Marcowe owieczki i baranki słabe w tym miesiącu przedawać i na zjedzenie bić i strzedz, aby na łąkach nie bywały, bo zdychają od trawy z łąk.

Lecie w przypołudnie trawy siec w ogrodziech, w sadziech, a bydłu podawać; pokrzywy też młode bydłu najlepsze i prożne się kąty chędożą, póki nie parzą; rano je siec, bo na ten czas nie parzą.

Pastewników dojźrzeć, aby dobre ogrodzenie w nich było.

Lecie ryby suszyć najlepiej, kto chce dobre mieć.

Płótna białe strzedz, aby na dżdżu nie legały, kiedy się zadżdży, bo mu będzie szkodzić.

U stawów, kiedy się ryby trą, zawsze straż mieć jako i na wiosnę.

Owcom w tym miesiącu soli dawać, zmieszawszy z trawą, gdy sucho.

Barany odłączać od owiec i tak je przypuszczać do owiec, aby się jagnięta na czas dobry lęgły.

Czerwcowy deżdż (pisownia oryg.-Wachm.) jarzynom pomaga.

Gdy gnój na rzepę wywożą, tedy mierzwę z gumna kłaść w oborę.

A iż na ten czas muchy się przykrzą ludziom, dobry gospodarz nie ma ich cierpieć w domu, ale je gubić; jako je gubić [...] pierwszy sposób: rostą w lesie czerwone bedłki muchowądzie nazwane, te wziąwszy usiekać i na glinianej misce mlekiem zalać i włożyć, gdzie muchy są, która tego skosztuje zaraz zdechnie. Niektórzy je też tak łowią: wziąwszy garniec czynią pod spodkiem dziurę wywracają ją na wierzch, worek uczyniwszy przy garncu na dole, a ten worek w garniec kładą zaciągnąwszy go sznurkiem, który u worka bywa, a tę dziurę na wierzchu (która ma być tak wielka, żeby palec w nią wleźć mógł) smarują trochę miodem, także i wewnątrz garniec. A gdy muchy na miód wlecą, zatykają chustą wzgórę dziurę i trzęsą garncem i tak wypadają w worek uczyniony przy garncu, potym rozciągają worek i podeptują je z worka wyrzuciwszy, albo też na ogień, abo w wodę wyrzucają.

Mieć pilne baczenie na rojenie pszczół, po Świątkach zaraz i około Bożego Ciała aż do św. Małgorzaty, bo pod ten czas poczynają się roić i trwa to rojenie aż do piąci niedziel zupełnych, czasem i dłużej; a pospolicie cztery godziny przed południem, a trzy po południu roją się [...]

Pszczoły ulewnicze przy każdym rządnym folwarku miałyby być, chmielnik także i gołębieniec, bo to bez kosztu i nakładu pożytek czyni; barci też przyczyniać, bo z barci taki pożytek przychodzi jako z inszych dochodów, a na Podolu pasieka.

Na niektórych miejscach sieją tego miesiąca proso.

Drzewa jeśli bardzo obrodziły, podpierać i obłamywać czerwiwy**** owoc

Łąki kosić, siano zbierać. [...]

Kmieć, który ugoru przed żniwy nie poorze i sprawować nie pocznie, takiemu urobek hamować.

Tego i przyszłego miesiąca mleko najsłodsze i najtłuściejsze bywa i dla tegoż najlepsze i nazdrowsze. Gospodarz, któryby chciał mieć dobre masło i sery w domu dla siebie przez cały rok, tego miesiąca i przyszłego masło robione i sery ma pilno chować.

W tymże też miesiącu owce strzygą i byka do krów przypuszczają.*****

Można też siać wykę i sześciorakie zboże dla bydła.

Przed żniwy powrosł nagotować dla wiązania snopów. Nagotować też nim się poczną żniwa, co należy do zwożenia zboża i siana, koniom dać odpocząć i karmić je dobrze, aby, gdy przyjdzie zboże z pól wozić, niepoustwały.

Ziół wonnych dla wanny [kąpieli-Wachm.] i ługu nasuszyć.

Lecie, kiedy chmury przychodzą, wątpliwie z wieczora może robotę nakazać; jeśli się wypogodzi tedy to, a jeśli niepogoda tedy owo, bo lecie nie tylko dzień ale i godzina szkodliwa jest zmudzić.
__________________________________________
* - 15 Czerwca
** - w edycyj wtórej Author uściślił, najwidniej za Lectorów jakiemi uwagami, że o szpiklerze (pisownia oryg.) idzie
*** - i tu podobnie, że o boisko, czyli klepisko nasze, idzie Authorowi. Po prawdzie, mnie znać z Podkarpacia, że boiskiem zwano i przestrzeń nie tylko do młócenia w stodole samej, aleć i ugniecioną do twarda podwórza część, gdzie czasem nadto mokrego, by do stodół wnosić, zwalano do przeschnięcia...
**** - robaczywy
***** - Prawdaż, MosPanowie, że człeku jednak radziej na świecie?:)

31 komentarzy:

  1. Kamień ostatno z pola przyniosłam, pokrzywy i zioła inne na zimę do kąpieli suszę, tylko co to są te opiołki, nie wiem. W moim regionie używa się słowa "bojowisko" na klepisko w stodole.
    I przyłączam się do świętowania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opiołki to odpady przy pieleniu powstałe. Zawacki, jak widać, bez zdaje się większego przekonania, wskazywał, jako ich użyć pożytecznie. Bóg Zapłać za ową do świetowania za pamięć ułanów gotowość:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. W takim razie mogę powiedzieć, że ja też opiołki zbieram i wrzucam na kompost :-) Przeciw muchom uzywam jednak bardziej nowoczesnych metod tępienia ;-)

      Usuń
    3. Byle skutecznych...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Musiały muchy autorowi strasznie podpaść, bo co odcinek, to przemyślniejsze pułapki na nie opisuje i straszliwszych im tortur narządzanie zaleca...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A komu nie podpadły?:) I tak nie jest jeszcze tak jak Wojski zajadłym...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Toż porządny przeciąg wystarczy - żadna mucha tego nie wytrzyma, a i ludzkość zamiast po próżnicy w chałupie siedzieć na dwór wyjdzie, to znaczy na pole...

      Usuń
    3. Ale na co człeku przy tej sposobności na przeciągu siedzieć? Z tego tylko katary, wapory i lumbago...:) A względem wychodzenia na pole obstaję przy wersji krakaureologa Leszka Mazana, że dworem zwie to ta część Polski, która swoje domostwo za coś więcej od ziemi lichszego miała...:) Jak kto je miał za dworzyszcze, to ciężko ze dworu na dwór wychodzić...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. szczur z loch ness1 czerwca 2014 14:02

    Bułgarska Wikipedia podaje, że dawne nazwy czerwca to ugornik bądź zok. Ugornik znajduje wyjaśnienie w Waszmości tekście, natomiast ów zok ... jakoś nie mam skojarzeń (może: zakaz opuszczania koszar). A tak swoją drogą, to Księga przez Waszeci przywołana traktuje lud prosty jak nie przymierzając tow. Wiesław, który z mównicy corocznie pouczał kiedy siać trzeba, a kiedy zbierać należy oraz ile kwintali na jednego h, tj. członka przypada. Nawet zaczynam podejrzewać, że wspomniany towarzysz czytał owe dzieło.
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zok to dawniej konik polny, zatem miesiąc byłby konikowy, czyli kawaleryjski:)) Wspomniany towarzysz miał z pewnością znacznie poważniejsze lektury niźli jakiego XVI-wiecznego reakcjonisty i rewizjonisty wynurzenia rolne:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Większość z prac, które wymieniłeś, są mi znane. Pamiętam, że moim obowiązkiem w dzieciństwie, było strzec rozłożonych na łące połaci lnianego płótna przed deszczem. Składałam w równiutką harmonijkę i zanosiłam do domu. Mama była zajęta pieleniem zagonów lnu, obkopywaniem ziemniaków, czy pieleniem ogrodu. Na wsi jest tyle obowiązków, że nawet dzieci musieli pomagać rodzicom. Dziś jest trochę inaczej, bo rolnicy nakupowali maszyn, które ułatwiają życie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że dzieci musiały, przepraszam.

      Usuń
    2. Ale i ludzi czeguś przy tych maszynach mniej, to i trud to nadal ciężki. Bóg Zapłać za to osobiste wspomnienie:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Zanim przeczytałam przypis do "bojowiska", to myślałam, że to idzie o miejsce uboju zwierza na mięsiwo. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako to ponoć towarzysz "Wiesław" już tu przez Szczurka przywołany, miał mówić: "Gdybyśmy mieli mięso, robilibyśmy konserwy... Ale nie mamy blachy..." . My znów zwierza na ubój nie mamy, bo z dwóch kotów wyjdzie niewiele, to i szkoda nawet się brudzić, zatem poprzestańmy przy znaczeniu staropolskim...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Tekst ten mądry przywiódł mnie do decyzji, od jakiegoś czasu dojrzewajacej w mym rozumie: zahoduję kozę! Wdzięczne to zwierzę bedzie żrec trawsko łacznie z chwaściorami i uwolni mnie od tanców z kosiarką ;D. Pozdrawiam ogrodniczo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takoż żem o tem przemyśliwał, jeno to bydlę bezrozumne żre bez wyboru kwiecia nie oszczędzając, tandem bym miał ja się z pyszna, jakoby Pani_Wachmistrzowego_Serca dojrzała tę kozę w swoich różach, piwoniach, nasturcjach etc.
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Vulpian de Noulancourt1 czerwca 2014 19:53

    Boję się przyznać, że z niczym nie kojarzą mi się "opiołki". I nawet jeśli mi to już tłumaczyłeś w, na przykład, 2007 roku, to zmiłuj się i wytłumacz jeszcze raz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opiołki to nic inszego, niż pozostałości wszelkie po pieleniu, ergo chwast powyrywany i zbyteczne zielsko, które tutaj Zawacki ukazuje jak pożytecznie raz jeszcze wykorzystać.
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Przy okazji są tam rośliny z przerywania, bo wszak gdy za gęste, to wyrwać część trzeba. :D

      Usuń
  8. Ciekawe jakich ziół do kąpieli używano. :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczynając od najwięcej oczywistej mydlnicy, siła ich na toż braną była by jakie skórne przypadłości leczyć, aleć i insze więcej skryte... Tandem na toż żywokost, na toż biedrzeniec, kobylak, tatarak, pięciornik, czy kwiaty akacji lub podbiału... Bywało, że i ostropestu dziś jako oset najwięcej znanego, a nawet huby brzozowej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Na wiedzę Waćpana zawsze można liczyć. :)
      Czyli zioła nie tylko dla przyjemności kąpieli, ale i dla zdrowia.
      Te kwiaty akacji bardzo mi się spodobały. Chociaż smażone w cieście naleśnikowym też mogą być. :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. Wiedza cależ znów nie taka wielka, a i memoryja z latami coraz lichsza...:(( Ja tam na swój xięgozbiór liczyć wolę:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Kronikarz Alternatywny2 czerwca 2014 09:14

    A propos roztrząsania gnoju...
    http://kronikarz-alternatywny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Sposób na muchy niechybnie wypróbuję, kiedy mi za skórę zbytnio zalezą. A i o kozie pomyślę: po przeprowadzce do bloków, ranczo leży odłogiem, kosić nie ma kto, koza się mogłaby przysłużyć. I najeść po same uszy.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tam nie ma niczego, po czym by może płakać wypadło, jako się tem koza pożywi, to czemu nie?:) Tylko kto ją będzie doił i od wilków oganiał?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. ano roboty w tym czerwcu co niemiara. dobrze, że tyle pola nie mam, bo bym karku nie rozprostowała, zwłaszcza po pieleniu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samemu za ekonoma stanąć, a do pielenia zagonić folwarcznych...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Że jakiego garnca z worem na krety nie wymyślili i problem pozostaje z którym walczyć trzeba chyba dla samej tylko walki
    Pozdrawia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przodkowie naszy cależ udatnie kretowin rozkopywali, a i praktykowali "zalewanie", z czego nawet i przysłów nam pozostało niemało i powiedzeń, ot choćby jak to o zalewaniu robaka, który cależ robakiem nie był...:) o zalewaniu krzeczka
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)