Insza z not, której Bywalcy może pomną, a Lectorowie nowi i odświeżyć memoryję pragnący, tutaj jej najdą:
http://pogderankiwachmistrzowe.blogspot.com/2014/02/o-notgeldach-asygnatach-i-pieniadzach.html
zaowocowała nieoczekiwanie kontaktem od muzealników zainteresowanych owemi notgeldami, zasię i inszemi jeszcze przedmiotami z kolekcyj moich. Ano i tak, może i nie nazbyt pospiesznie, bo to rzecz najwięcej była w zwyczajnych przecie turbacyjach z przedsięwzięcia tego finansową stroną, przecie doprowadziły owe muzealniki (a ściślej muzealniczki, bo to niewiasty wielce młode, zapału pełne, a przy tem cależ przyjemne:) do fortunnego, mam nadzieję, finału.
I tak oto, poczynając od 14-go bieżącego miesiąca, aż po grudzień, będzie można onych rzeczy, w towarzystwie i inszych, wypożyczanych kolekcyj, oglądać w rzeszowskiem Muzeum Etnograficznem (na rzeszowskim Rynku, pod numerem 6-tym), pospołu wystawę sub titulo "Nie wszystko złoto, co się świeci" składającą, na którą komu w pobliżu czy przejazdem może wypadnie, imieniem organizatorów i własnem, upraszam...:)
................
Noty cokolwiek pokrewne:
No i mamy muzealnika :-)
OdpowiedzUsuńA Poniedzielski znowu najlepszy ;-)
https://www.youtube.com/watch?v=oyK6i6gPDJo
O nie, nie, nie! Na muzealnika tom się nigdy pisać nie chciał, choć raz byłem bliski się zgodzić na posadę kierownika muzeum okręgowego w Siemiatyczach, alem natenczas był człek po studiach wielce młody, za to już obabiony i dzieciaty, tandem perspektywa czteropokojowego mieszkania służbowego mię znęciła... Szczęściem moja zgoda się rozminęła z wieścią, że już kto inszy zatrudnionym został...:) Dla natury takiej jak moja takie zajęcie to uwiąd powolny... A Poniedzielski: jak zwykle...:)
UsuńKłaniam nisko:)
gratuluję Wachmistrzu i wcale się nie dziwię, że ten blog jest dla innych inspiracją czy źródłem wiedzy! pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo ładnie! Wpadły do Ciebie młódki i wyszły z papierami wartościowymi
OdpowiedzUsuńhehehehe :-)
Gorzej jeszcze... także z banknotami i monetami...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Mam nadzieję, że prócz próżnej chwały i przesympatycznych uśmiechów, także nieco money, money też ci wpadło...
OdpowiedzUsuńChwała to nawet i nie dla nas, bo szanując, że zrąb kolekcji po przodkach odziedziczony, będzie przy eksponatach zapis, że to z kolekcji ś.p. Teścia mego (co też jest uproszczeniem sporem, bo i przed niem insi antenaci już zbierali niemało). Trafnie domyślasz, że to nie darmo pożyczane, aliści stawki niewiele nad symboliczne większe, dają assumpt ku konkluzji, że z pewnością nie dla pieniędzy żeśmy się wypożyczyć zgodzili...
UsuńChoć znów w cyrkumstancyjach tegorocznych moich każdy grosz waży...
Kłaniam nisko:)
Do Rzeszowa mam zaproszenie, więc jak się w końcu zmobilizuję i pojadę, wdepnę na pewno :)
OdpowiedzUsuńOkrutnie mi to czytać miło:)
UsuńKłaniam nisko:)
Gratulacje! Oby częściej Twoje zbiory mogło obejrzeć więcej ludzi. No ale dlaczego akurat w Rzeszowie? Jak ja niby "przypadkiem" miałbym przejeżdżać przez Rajsze? Może muzeum zapewni wycieczkę wirtualną?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wychodzi na to, że dlatego że z muzealników widać tylko w Rzeszowie jestem czytanym:) Co się zaś Ciebie personalnie tyczy, to obaczyć wszytko będziesz mógł, jako już powróci szczęśliwie, a Ciebie znów gościć będę mieć przyjemność... XVIII-wieczną wagę szalkową w kieszonkowym formacie do ważenia i rozróżniania monet fałszywych od prawdziwych chyba zresztą Ci już pokazywaliśmy?
UsuńKłaniam nisko:)
1. Tak, nawet z fałszywą moneta, o ile dobrze pamiętam.
Usuń2. Liczę na to, że kiedyś przecież przyjadę.
Pozdrawiam
Ad.1 Zatem i swoją pamięć pochwalę (będzie jej miło:)
UsuńAd.2 No to już nas w tym liczeniu jest dwóch...:)
Kłaniam nisko:)
Mój Dziadek, Walenty(ułan, zresztą), wyedukowany był w materii seksu z książek Kurkiewicza. Zapewne były to w owym czasie jedyne takie wydania książkowe w Polsce.
OdpowiedzUsuńPrzed ślubem moich rodziców ostro zabrał się do odpytywania i uświadamiania w temacie - swojego przyszłego zięcia. Wyobrażam sobie te ich " nocne Polaków rozmowy"! ;)
Książki te były starannie chronione przed resztą nieletnich domowników.
Niestety żadna z nich, pewnie na skutek częstych przeprowadzek, nie zachowała się w domowych zbiorach.
Być może zostały w Klasztorze Karmelitów, na Karmelickiej w Krakowie, gdzie też czasowo Dziadek pomieszkiwał.
A Ty, Wachmistrzu, pewnikiem zasiedlasz jakieś wielkie gmaszysko, no bo gdzie te wszystkie Twoje zbiory mogą się pomieścić?
Może nawet wydzierżawiasz jakie komnaty, od Smoka, na Wawelu?
Pasowałoby mi to do Ciebie! :)))
Jeśli zostały u Karmelitów, to przepadły na amen:)) Jak nie spalone przez jakiego nadgorliwca, to zaczytane na amen...:)
UsuńPomieszkuję w małym domku, którego metraż porównywalny jest z trzy-, czteropokojowym mieszkaniem w bloku jakiem, zatem żadne to gmaszysko... A numizmatyczne zbiory akurat gabarytem nie porażają, całość się w paru klaserach i kuferku mieści.
Kłaniam nisko:)
Panie Wachmistrzu !
OdpowiedzUsuńNa dzisiaj reakcje, jak czytam, są różne.
Mam cichutką nadzieję,że nie pojawi się dialog poniższy:
-Taki mężczyzna to prawdziwy skarb !
-Tak, nic tylko zakopać !
W przedmiocie broszurki, od której głos z ambony popłynął, przypomniała mi się dykteryjka takowa:
"Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Jeden bocian już tak. Niech mi więc nikt nie wmawia, że rozmiar ptaka nie ma znaczenia"
z wyrazami uszanowania
Jeden Schliemann wiedział co tak naprawdę należy uczynić z odkopanem skarbem, a przynajmniej z biżuterią z niego:) No i pytanie, co dla kogo skarbem? Jakem jeszcze w krótkich latał porciętach to przygarść łusek mosiężnych się wydawała być czymś bajecznym:)
UsuńKłaniam nisko:)
No proszę, jak to się czasem zbieranie przydaje.:)
OdpowiedzUsuńTewje zdecydowanie jest moim ulubieńcem.:)
Zorba mnie nieco zaskoczyła, ale też może być.
Pozdrawiam serdecznie:)
Najbardziej się przydaje zbieranie biletów Narodowego Banku Polskiego w możliwie dużych nominałach:) Ale tej dyscypliny jakoś nie potrafię opanować...
UsuńA Zorba dlatego, że mam nieco podobne podejście do katastrof, które mnie spotykają...:)
Kłaniam nisko:)
Też nie jestem w tym dobra.:)
UsuńOstatnio gnębi mnie niezwykle up...liwa pani ze Skarbnicy Narodowej, proponując kolekcję złotych monet. Dzisiaj w końcu mocno podniosłam głos, powstrzymując się z trudem od wypowiedzenia opinii o tej pani. Ale i tak nie zrozumiała i po raz czwarty zaczęła mi opisywać kolekcję... Okropna jest! A wszystko przez Mieszka I...
Ale że jak? Jak coś jest nie tak, to jedziesz na plażę potańczyć? :)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Rozumiem, że się niebacznie zdradziłaś, że Mieszka uwielbiasz?:) No cóż, jeden powód więcej, by się z afektami nie obnosić:))
UsuńA na co mi plaża?:) A i taniec bardziej mentalny, niż rzeczywisty... po prostu jak się coś wali, to nie szukam, gdzie się obwiesić, tylko, co z tego może być jeszcze dobrego...
Kłaniam nisko:)
Nabyłam medal okolicznościowy.:))) Potem się okazało, że to pierwszy z kolekcji... A oni inne kolekcje też mają i chętnie mi sprzedadzą, nawet na początek jakimiś zniżkami kuszą. Z wielkim wysiłkiem powstrzymałam się przed powiedzeniem pani, co może sobie z tą kolekcją zrobić...:)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
No jakże tak można?:)) Przecie jeśli tego uczyni, to nie wyjdzie na zdrowie to ani jej, ani kolekcji...:))))))
UsuńKłaniam nisko:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńGratuluję, Mości Wachmistrzu! Nie dość, żeś w naukach płciowych zasłużony, to jeszcze w muzealnictwie.
Pozdrawiam serdecznie.
W muzealnictwie dopiero zaczynam, zatem nie wiem, czy mam tego rozumieć, że to rekompensata ma być, bo w tych drugich przyjdzie pewnie kończyć niebawem kariery ?:)))
UsuńKłaniam nisko:)
Sam Waszeć widzisz, jak to pasyja własna korzyści zupełnie nieoczekiwane zrodzić może...że o tym, jaką ten blog oraz Ty sam jesteście skarbnicą wiedzy historycznej, już nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję serdecznie tej wystawy rzeszowskiej! Przyjemność mam i zaszczyt zwać się z dawna Waszmości kamratem, toteż i duma z powodu tak szczególnego osiągnięcia Twego mię rozpiera :)
Kłaniam jak zawsze uniżenie i do siebie zapraszam, na małe, historyczne co nieco :)
Wielcem Waszmości obligowany za słowa tak miłe i nie omieszkam zawitać:)
UsuńKłaniam nisko:)