Podoba mi się to muśnięcie promykiem wschodzącego słońca, bo zachodów mamy na pęczki. Zdjęcia oddają rzeczywistość bardziej niż słowa, ponieważ wszystko co istotne, widać jak na dłoni. Wystarczy popatrzyć na jutrzenkę w górach, aby dzień był ciekawszy i pogodniejszy. Serdecznie pozdrawiam
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
Powiedziałbym że to najtrafniejszy komentarz do dzisiejszego święta, jaki udało mi się znaleźć.
OdpowiedzUsuńNo toś mnie Waćpan zaskoczył...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
ooooo ;)
OdpowiedzUsuńI tak we czworo powiedzieli wszystko...
OdpowiedzUsuńEch, wspomnienia...
OdpowiedzUsuńNo, prawie...
UsuńWschody słońca, które dobrowolnie oglądałem mogę policzyć na palcach jednej ręki. Tym bardziej podziwiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O kurcze, że tez Ci się chciało...
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio zachody zachwycają - są przepiękne. Rano we mgle nic nie widać ;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to muśnięcie promykiem wschodzącego słońca, bo zachodów mamy na pęczki. Zdjęcia oddają rzeczywistość bardziej niż słowa, ponieważ wszystko co istotne, widać jak na dłoni. Wystarczy popatrzyć na jutrzenkę w górach, aby dzień był ciekawszy i pogodniejszy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Fajne świętowanie. Też chcę :)
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńŚwiętowanie, jak się patrzy!
Pozdrawiam serdecznie.