08 maja, 2013

Święto 10 Pułku Ułanów Litewskich...


Dziś o Pułku wielce sławnem i tradycyjami niemal dwustuletniemi się pieczętującym... Pierwszy 10 Pułk Księstwo Warszawskie pamiętał i był to 10 Pułk Huzarów jenerała Umińskiego* (tzw. "złoci huzarzy"), co się w wojnie 1812 roku wielce odznaczył w bitwie pod Drują. To właśnie "złotym huzarom" Umińskiego przypadł ten zaszczyt, że na czele kolumny jazdy do Moskwy wkraczali... co jak rychło zliczyli było drugim wejściem Polaków do Moskwy od czasów Żółkiewskiego... Jako im przyszło rosyjską stolicę opuszczać... śpiewali pono:
                    "Nie padajcie duchem dzieci,
                      Wjedziemy tu po raz trzeci!"
                       
   W Powstaniu Listopadowem 10 Pułk, ale tym już razem Ułanów powstał u boku jenerała Dezyderego Chłapowskiego, gdy ten w 1831 powstania na Litwę rozszerzyć probował. Dla tejże przyczyny, jako w 1918 Dywizja Litewsko-Białoruska powstawała, a przy niej pułk ułański, któremu numer przypadł 10, wraz go po staremu 10 Pułkiem Ułanów Litewskich zwać poczęto.
   Z początku pułk bardziej jaką cywilbandę, w rozszabrowane resztki niemeckich składnic wojskowych przyodzianą, przypominał... Tego czasu pamiątką żurawiejka:
              "Jedzie ułan z dziesiątego,
                 Wyją psy na widok jego!"
   Wkrótce jednak sława wojenna przyćmiła insze niedostatki. Między inszemi wielce znacznemi przewagami spomnieć wypada, że w kijowskiej wyprawie pułk zagonem dalekiem jako pierwszy do Dniepru doszedł... właśnie 8 maja!
   Późniejsze odwroty,  bitwy i zagony pułk pod niezwykle szczęsną gwiazdą musiał odbywać. Jeśli wierzyć raportom w wojnie całej zginął jeden oficyjer i ułanów dziewiętnastu, co na skalę bojów toczonych i do inszych, mniej szczęsnych pułków porównując, aż niewiarygodnem się widzi... A na szali drugiej nieznana liczba zabitych nieprzyjaciół, jeńców ośmiuset, w tem sztab cały bolszewickiej brygady, koni kilkaset zdobycznych, karabinów tysiąc przeszło, lokomotyw kilka i wagonów z prowiantem i sprzętem ponad setka i ...krasnoarmiejska kasa dywizyjna:))
   W Międzywojniu Pułk w Białemstoku stacjonował, a jakiem się mirem cieszył, niechaj świadczy, że się oficyjerowie ze Szwecyi i Finlandyi specyalno starali być doń na staż detaszowani...
   Wrześniem 1939 Pułk, jako bodaj jedyna polska jednostka na ziemi niemieckiej walczył (wypad do Prus 3-5 września). W walkach pod Brokiem licznych niemieckich wozów pancernych zniszczył, a nawet i aeroplan jeden... Kapitulowali bodaj jedni z ostatnich, już po bitwie pod Kockiem.  
http://www.10pul.idl.pl/news.php   Dziś spadkobiercami tamtych tradycji są harcerze z 10 Starszoharcerskiej Drużyny Konnej z Białegostoku, co za patrona sobie tegoż właśnie pułku obrali.
 
________________
* Osobna o tem zagończyku by pisać... o tem jak w pruskiej twierdzy uwięzion, zbiegł na wieść o powstaniu listopadowem, o tem jak się jako prosty żołnierz bił pod Grochowem i Wawrem...by na koniec powstania.... jednodniowym (23 września 1831) wodzem naczelnym zostać...

4 komentarze:

  1. Już wiem co Ułani robili w chwilach pokoju.
    Krążyli pomiędzy jubileuszami i świętami pułkowymi, taki ich dostatek. I dziwić się potem, że o imprezowej kondycji ułanów krążyły legendy. Być może to za czasów ich największej popularności urodziło się przysłowie - kto nie trenuje na olimpiadę nie jedzie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rosyjskiej jeszcze jeździe ukuto powiedzonka "Noc huzarska, służba cesarska", czego pojmować należało, że byś nie wiedzieć jak w nocy pohulał i zapił, rankiem na służbę się było trzeba stawić w stanie bez zarzutu, tak względem wyglądu, formy fizycznej jak i umysłowej, co niejednemu z pewnością niemałych pczyczyniło turbacyj. Praktykowanie obyczajów podobnych w armii już niepodległej napotykało przeszkód najmniej kilku, z których dwóch bym tu podniósł szczególnie, jako to zasobności wielekroć mniejszej oficyjerów naszych, secundo zaś, że garnizony pułków kawaleryjskich, to - z nielicznymi doprawdy wyjątkami - raczej mieścinki nieduże, by nie rzec dziury zapyziałe, gdzie prawdziwie trudnoż skrzydeł do takich lotów rozwinąć jak petersburscy huzarzy czy kirasjerzy lejbgwardii...:)
      Prawda, że jak się na święta pułki wizytowały nawzajem, to i nie mleko się lało, aliści to były przecie delegacyje najwyżej kilkuosobowe przecie, tandem o mało którem oficyjerze szłoby rzecz, że iście więcej balował, niźli z żołnierzami pracował, o podoficyjerach jeszczeć mniej, a o żołnierzach prostych to już niemal wcale...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)