03 maja, 2014

O majowych czynnościach gospodarskich...

   Głodnych okolicznościowych okołokonstytucyjnych not odesłać sobie pozwolę do moich uwag lat już temu kilka spisanych wkoło głosu profesora Chwalby:
http://wachmistrz.blog.onet.pl/Wpodle-konstytucyi-trzeciomajo,2,ID377029861,n , takoż nieustająco jak co roku napominam byśmy oddawszy Bogu, co boskie, a co cesarskie cesarzowi, głupot za politykami i niedouczonymi żurnalistami i pseudohistorykami nie powtarzali, jakoby nasza konstytucyja po amerykańskiej była we świecie wtórą, a w Europie najpierwszą, jeno odpowiednio trzecią i drugą...

http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstytucja_Korsyki

   Nam zaś pora się za sprawy brać naprawdę poważne, bo to co tam kto gadać dzisiaj będzie, a bodaj i za łby brać, a co wydrukują o tem jutro, pojutrze za papier w wychodku posłuży, a  prześlepić robót gospodarskich nie sposób, bo te za koleją idą, aury nie wyglądają, a i zwłoki nie ścierpią, bo wszytko się nam kiepskim plonem zwróci, jeśli na czas nie dopatrzym... Tandem, Ziemianie Moi Mili (także Balkonowi i Doniczkowi:), pora nam na część kolejną cyklu naszego, znanego Bywalcom "Memoriale Oeconomicum" Teodora Zawackiego z 1616 roku dla maja miesiąca porad przygarść stosownych (podobnie jakeśmy ich podali dla stycznia , lutego , marca i kwietnia:

"Maj jeśli swym weselem ma nad wszytko lato,
Nie wdzięczen czasów i po krwi, kto nie wesół na to.

- Na oziminie paść bydła przestać na św.Filip i Jakub*.
- Wina nalepszy czas na św.Krzyż** sadzić póki nie puści pąpowia, a trzeba go ułomywać nie rzezać do sadzenia, bo starzy (o starożytnych tu idzie autorów- Wachm.) zakazują żadnego wina zelazem nie ruszać, póki trzech lat stare nie będzie.
- Rany (wczesny-Wachm.) len, konopie, proso siać na św.Urban.
- Także tatarkę (jedna z odmian gryki-Wachm.) w ostatniej kwadrze siać.
- Baranki młode odsadzać i owce trzy razy na dzień doić począć około Świątek, abo tydzień po Świątkach, także i krowy.
- Ściany gliną lepić, nie będą się padać. Piece w piekarniach lepić, nie padają się, także boiska w stodole.
- Dachy słomą poszywać a stare snopki z poszycia między gnój roztrząsać.
- Chmiel podpierać i zakładać na tyczki.
- Zboże na szpichlerzach z pilnością i często przerzucać, aby, gdy żyto na polu będzie kwitnęło, nie zepsowało się i szkody w nim nie było.
- Rachunku słuchać pasterzów z bydła i inwentarze bydła rozmaitego spisować i piętnować bydło i co się go przymnożyło i co ubyło, spisać.
- Gnój krowi i owczy na ugory poczynać wozić.
- Nowo szczepione drzewka polewać gębką w każdy wieczór.***
- Masła i serów jako najwięcej przysposobić, bo majowy nabiał najlepszy bywa.
- Pszczoły opatrować i ule im wychędażać.
- Cielęta wałaszyć.
- Wino przetaczać z beczki do beczki, także okopywać świeżo sadzone i obrzynać stare macice.
- Z zboża zielsko wyrywać.
- Może też szczepić począwszy od Maja aż do Czerwca, na miejscach wilgotnych i przy wodzie, aby się szczep mógł polewać. A żaden szczep nie ma być przesadzany, ani szczepiony, gdy z siebie pąpie wypuści, bo się taki nie przyjmuje. nie godzi się też pod ten czas rzezać, ani obcinać drzewa, ani gnojem okładać, bo to wszystko szkodzi drzewu.
- Pszczoły aby się dobrze roiły, posmaruj im dziurki w ulu mlekiem owczym około św.Filipa i Jakuba*, tedy się będą prędzej roiły. Bo roje rane lepsze są a niż te, które się późno roją[...]
- Płótno najlepiej bielić na ten czas, gdy jabłoń kwitnie.
- Wykę siać i soczewicę około św.Filipa i Jakuba*.
- Od Bożego Wstąpienia począwszy, baranki bywają rzezane na skopy.
- Koni z pilnością doglądać i karmić je, aby nie chudły, bo pod ten czas mogą konie tak schudnąć i znikczemnieć, że potym przez długi czas poprawić się nie będą mogły [..]
- W Śląsku w miesiącu Maju urzynają wielkie pokrzywy z pilnością i siekają je krowom, po których wiele mleka dają i pięknego.
- Rozsadę kapustną sadzić.
- Zboże na szpichlerzach na każdy tydzień przynajmniej raz przerzucać, bo proch (kurz - Wachm.) czyni je stęchłym; a cienko niech leży na szpichlerzu.
- Raki w Maju najlepsze bywają i pełne, a zwłaszcza gdy miesiąca przybywa i tak trwają aż do miesiąca Września.
- Pod ten czas najwięcej się ryby łowią na wędę.
- Gospodyni dobra ma różne majowe ziółka w miedzie abo cukrze smażyć (do zastosowania aptecznego - Wachm.)
- Majowa rosa krostawym pomaga, gdy się w niej rano walają.
- Gdy żyto kwitnie, rady kurczęta zdychają, kładźże im macierzankę w wodę, którą piją.
- W Maju tak w nocy jako i we dnie dobrze płótno bielić, dla tegoż w Prusiech i na Śląsku w nocy płótno na polu zostawują, a, żeby go nie rozkradziono, pilnują w nocy w budach na to zbudowanych.
- Trzy dni przed św. Urbanem**** abo trzy dni po św.Urbanie zwykli ludzie na niektórych miejscach jęczmień siać, także konopie i powiadają, że najlepszy czas.
- Kokoszom i kaczkom jajca podkładaj, bo te kurczęta i kaczęta, które się pod ten czas wylęgą, możesz snadnie przez lato przechować.
- Łososie do Świątek bywają dobre, potym też już nie tak. Pod ten czas też węgorz się łowi a zwłaszcza kiedy grzmi.
- Popisać wiele lech (zagonów -Wachm.) cebule, pasternaku, marchwie, maku, pietruszki, karczochów, ogórków etc.
- Gdy w Maju żołądź dobrze okwitnie, znaczy rok dobry.
- Len na niektórych miejscach sieją na św.Jerzy*****, im starszy jest miesiąc, a tatarkę sięją w Krzyżowe dni******. Proso około niedziele, którą zową Krzyżową abo Rogationum*******
- Tegoż miesiąca sałaty sieją, także rzodkiew, rutę, cebulę etc [...]
- W tym miesiącu tłuste i mokre role, które długo mokre trwają, może pierwszy raz orać, a suche role drugi raz.
- Gdy zasieje gospodarz, może jeszcze grodzić, drzewo rąbać, brogi, stodoły poszywać, łuczywo i drewka na kominy rąbać i pod ryby, aby ich przez cały rok być mogło; gnój na podwórzu na kupy szuflować i na ozime pole wywozić. Koniom dać odpocząć i dobrze je karmić, aby zaś ciała i mocy, której za sprawowaniem ról letnych pozbyły, nabyć mogły.
- Jarki, tatarki, baczny gospodarz nie ma wiele siać, okrom
przygody nie w czas zasianego zboża, bo bywa to, że jesień
niepogodna, a mróz rychlej oziminę opędzi, tedy nie lża jedno
jarzyną ratować.
- Nieczystego zboża nie siać.
- Plewidła pilnować, na które ogrodnicy, komornicy, chałupnicy, karczmarze, rzemieślnicy iść powinni.
_________________________________
* - 1 Mai
** - 3 Mai
*** - tu jeno uwaga moja, że mię zadziwiła rzecz niepomiernie, bom dopotąd gąbek koszta w czasach Zawackiego za nader wysokie miał, tu zaś widać, że Zawackiemu się to nie dosyć, że zwyczajne w każdem widzi gospodarstwie, to jeszczeć nie na łaziebny użytek, a o ogrodowy!
**** - 25 Mai
***** - 23 Aprili
****** - podług dawniejszej tradycyi trzy dnie przed Wniebowstąpieniem Pańskim to czas dni krzyżowych, czyli procesyj do krzyży w polu i przy drogach stojących na terenie danej parafii.
******* - piąta niedziela po Wielgiej Nocy

54 komentarze:

  1. Vulpian de Noulancourt3 maja 2014 11:22

    "Póki trzech lat stare nie będzie". Ponieważ wykluczam, aby Zawacki był naturalizowanym Niemcem, więc pozostaje domniemywać, że taki zwrot był w tamtym czasie normą. "On trzydzieści lat stary jest" dzisiaj jednak nie brzmi i ciekawym bardzo, kiedy się to zmieniło i nowe wyparło stare.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie określiłbym tego jako normy, choć w rzeczy samej to spotykany ówcześnie germanizm... Po zastanowieniu się doszedłem do przekonania, że to forma na tyle rzadka, że ciężko by jej było wyodrębnić i analizować, a z pewnością spotykałem podobne formy jeszcze w literaturze pamiętnikarskiej Międzywojnia, zatem nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś to jeszcze u starszych ludzi w jakich enklawach pokutowało...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Chociaż krostawa nie jestem, ale do gustu mi przypadło poranne walanie się w rosie.

    Pozdrawiam majowo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być, że i przy ówcześnym higieny poziomie, była to nader trafna obserwacja, jeśli założyć, że owo walanie się w rosie namiastką było zwykłej toalety porannej:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Przeczytałam z zaciekawieniem i cieszy mnie, ze mojej skromnej osoby nie dotyczy. Znaczy nie tak całkowicie, bo musze golić trawsko, kara za grzechy, choć może zagustuję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W goleniu trawska? Hmm... no mnie się dotąd nie udało, to i myślę, żem za stary na to, by polubić...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Jaka piękna maksyma, doprawdy, i zwięzła do tego: Nieczystego zboża nie siać. Kropka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jaka zarazem realistyczna i metaforyczna:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Po prawdzie, to jednak liczyłem na tekst trzeciomajowy, bo tamten nie dość że traktuje o "znikniętym" artykule na onecie, to jeszcze można naszą ówczesna sytuację odnieść do analogii współczesnych i tego co się dzieje miedzy Moskwą, a Kijowem. W końcu są to tereny, o które w owym czasie rzecz się rozgrywała i znów dzieje się podobnie jak wtedy, tylko że nasza sytuacja jest nieco odmienna. Za to Kijów jest ledwie krok od zaboru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poniewczasie żem sprawdził i w rzeczy samej moja polemika pozornie ze ścianą... Alem wynalazł go gdzie indziej, tedy chętnych upraszam tutaj:
      http://www.fronda.pl/a/konstytucja-3-maja-zgubila-polske,1705.html
      Wiesz dobrze, Kneziu, że pisywania o współcześności się wystrzegam jak diabeł wody święconej i jeśli to się zdarza w jakich extraordynaryjnych cyrkumstancyjach, to idzie tego kredą zaznaczać w kominie na pamiątkę zdarzeń tak doniosłych:) Wtóra rzecz, żem tu lata całe na to pracował, by niewolnikiem okolicznościówek nie być, bom z dawna już k'temu przyszedł przekonaniu, że refleksja w inszem czasie, tak u piszącego, jako i u czytających, ma większe widoki być głębszą, niźli jeno za obowiązkowej okolicznościowej sposobności sprawą...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Wiem, wiem, aleć historia nauczycielką życia, a to się w kółko powtarza. Jak się historycy przyłożyli do upadku starego systemu, tak i szybko o tym zapominamy. Chyba też dzięki takiej postawie jak Twoja - ile czasu musi minąć, żeby przeszłość była godna omówienia przez historyka? :D

      Usuń
    3. To dwie różne rzeczy... Primo, żem bloga tego czyniąc sam sobie cezury założył, że kres naszej kawalerii prawdziwej, czyli Wrzesień 1939 roku datą końcową moich zainteresowań tu będzie, takoż i przekonanie własne, że o II wojnie piszą dziesiątki inszych, lepiej czy gorzej, Bóg z niemi, a w dawniejszej historii znajomości takie są dziury, mity i przekłamania, że tu najwiętsze do popisu pole i powinność moja. Zatem blog ten od początku i ex definitione współczesności miał nie tykać, a tego co jest historią, a co nią nie jest tyka samych podstaw tej nauki... Dla jednych historią będzie już dzień wczorajszy, bo minął, a insi powiedzą, że najmniej jedno pokolenie wstecz, czyli jakie lat trzydzieści... Insi znów rzekną, że dopokąd zawarte stosownemi przepisami archiwa (zwykle 50 lat), to nie masz się co brać nawet za rzeczy opisywanie, bo bez archiwów to jeno spekulacyje będą...
      Co do mnie, tom gdzieś między tem pośrodku: jeśli jest rzecz na tyle dobrze znaną, zbadaną i cokolwiek archiwa dodadzą, do rzeczy wniesie niewiele... może to być już dla historyka materyją stosowną, inaczej nader często na śmiech się jeno można wystawić, formułując wnioski, które pierwsze lepsze upublicznione memuary obalą...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Bardzo lubię te comiesięczne czynności gospodarskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nas już zatem najmniej dwoje...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Człowiek chce świętować, a tu tyle roboty czeka. :)
    Znalazłam opis w artykule, że gąbki wytwarzano z huby
    http://bomax.botany.pl/pubs/data/article_pdf?id=2500
    Też mi się podoba poranne walanie się w rosie. :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielce cenna mi ta uwaga i owo odniesienie:) Bóg Zapłać!:) Rzecz się zatem chyba wyjaśniła nareście i znakomicie rozterki moje usuwa:)
      Kłaniam nisko, wielce obligowany:)

      Usuń
  8. Toż to istne silva rerum i bez kalendarza ani rusz, bo trzeba pamiętać wszystkie imieniny.
    Nigdy nie widziałam bydła pasionego na oziminie, bo (na zdrowy rozsądek) bydło podepcze młodziutkie zboże. Jednak nad Odrą na oziminie widziałam pasące się sarenki i łabędzie.
    Życzę miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wypasano bydło na oziminie. Przy siewie ręcznym, wyrastało nierówno i nieregularnie. Bydło zgryzało te wyższe kępki i wdeptując powodowało rozkrzewianie się zboża. Poza tym po zimie tworzyła się często twarda skorupa na powierzchni, wiec racice ją rozgniatał, napowietrzając glebę. Do tego trochę nawozu pozostawało, który był roznoszony przez owady, a czasami nawet bronami. Przy okazji oszczędzano łąki, na które wyganiać należało bydło dopiero na Stanisława - szybkie przejście z siana na soczystą trawę powodowało rozwolnienie, spadek mleczności i przyrosty młodzieży - oziminą krowy się nie najadały, a jedynie zgryzały czubki.
      http://w625.wrzuta.pl/audio/9k7oBZwzo4T/orkiestra_swietego_mikolaja_-_piosenka_pasterska

      Usuń
    2. Kneź już w międzyczasie rzecz objaśnił nad wyraz zresztą sumiennie i z materyi znajomością niemałą, za co Mu dzięki osobne:) Od się dodam, że to właśnie kalendarzy XVIII-wieczne upowszechnienie sprawiło, że dziś myślimy, tak jak myślimy: datami... Człowiek średniowiecza żył natomiast według datacji świąt kościelnych i dni dla rolnika ważnych, zatem właśnie wg takich zaleceń, co czynić na świętego Filipa, a co na świętą Kordulę, bo tego, nawet jeśli przepomniał dnia sam, to mu przypomnieli w kościele...pomijając, że u włościan z dziada pradziada z powtarzalnych żyjących czynności, wykształcał się instynkt, że ów dnia mógł nie wiedzieć, ni miesiąca, a czuł wewnętrzną potrzebę, by w pole jechać i orać, czy sadzić to, czy tamto...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Dziękuję Knęziowi i Wachmistrzowi za wytłumaczenie tego, co jest dla mnie niepojęte, szczególnie tę oziminę, bo nawet mój mąż wie, że fasolę należy sadzić dopiero po zimnych ogrodnikach.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  9. Taka mnogość obowiązków w gospodarstwie, każe cieszyć się mojej leniwej naturze, że mieszkam w mieście. W dzieciństwie widziałam to wszystko z bliska, a najbardziej cieszyły kury wysiadujące kurczęta. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i widzę nie pierwszej, a i pewnie nie ostatniej WMPani radość, że ten znój i mozół już nie dotyczy...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Do wszytkich Moich Lectorów Miłych z sumitacją i supliką o wybaczenie pokorną: akuratnie żem się stał ofiarą jakiego najazdu nad wyraz gorliwego, takiego, że jeszczem chyba takiego nie przeżywał, tandem przymuszonym się czując, żem moderacyję komentarzy znienawidzonemi i przeze mnie samego owemi literkami do przepisywania musiał uczynić... Wierę, że to jeno na dni może najbliższych potrzebne kilka...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mó Boże Oficyjerze , poszukaj mi teraz gospodarstwo , które choć w połowie wykonuje te wszystkie \czynności. Inny świat . Inni ludzie . Ale poczytać warto... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego opisuję, a ściślej opisanie przytaczam, by choć w części dać tamtemu światu świadectwo, a naszemu i tamtym pojęcie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Tegoż miesiąca sałaty sieją, także rzodkiew, rutę, cebulę etc [...]
    A ja już swoją rzodkiew zjadam i cebulę, ale tylko nać.
    Gdzie mi się tak spieszy?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Insze czasy, insze i z pewnością gatunki roślin nibyż tych samych...Choć klimat znów, w czasach Zawackiego, zdaje się, był krzynę cieplejszy jeszcze...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. O karmieniu koni nikczemnych, dwa razy Zawacki wspomina. Widać ten żywioł szczególnie mu na sercu leżał. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej... A przeciem dopotąd na to uwagi nie zwrócił:) Zda się, że w iście szlachcicowi, przy tem gospodarzowi rządnemu, najwięcej to być musiało znaczącem, a przy tem dowodzi to ówcześnych druków w korekcie mizeryi:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  14. szczur z loch ness5 maja 2014 19:14

    Z tego wszystkiego co tu wyczytałem wnoszę, że jeno przelewanie wina z beczki do beczki, przy okazji degustując wspomniane, jakowyś sens praktyczny posiada w zaścianku Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że z beczki, to się rad zgodzę, ale czemu nie w mniejsze i od razu poręczniejsze naczynia?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  15. no to u mnie obowiązków od dzis rana brak! mrozisko przyszło i załatwiło wszystko co wyrosło. innych dobrodziejstw nie posiadam.
    serdeczności. o rany, ja przez ten kod nie przebrnę w życiu. na co ci to, mości wachmistrzu, takie powitanie gości....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samego mię to mierzi i zawżdym to inszym wytykał, alem nie sprostał najazdowi...:(( Trza by cięgiem siedzieć przy komputerze i najezdników anglojęzycznych usuwać... Nadziei pełnym, że za dzień, dwa się znudzą...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Też się czuję oblężona ostatnio przez boty, które koniecznie chcą komentarz zostawić. Na moim blogu, którego technicznie nie ogarniam, angielskie wpisy lądują w spamie. Raz się tylko przebił jeden na forum. Już radośnie myślałam, że tyle osób czyta co napiszę, kiedy okazała się rzecz zupełnie inna ;) Pozdrawiam

      Usuń
    3. u mnie angielskie wpisy od razu gmail ładuje do kosza lub do spamu. często z komentarzami moich gości...

      Usuń
    4. I moje po największej częsci spam zapełniają... Jeno, że mię ongi kto biegły pouczył, że każdy taki jest niczem ślad i latarnia morska następnym, tandem usuwać ich trzeba koniecznie... A jakże mi tego czynić, gdy ledwo mam z rana i czasem z wieczora tej drobiny czasu?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  16. Posiałam, posadziłam, trawy nacięłam, skopałam, tylko drzewek nie szczepiłam i inwentarza żywego u mnie brak. Ale byłam za to na prawdziwym wiejskim targu, gdzie i kurczęta i pasze sprzedawano oraz szwarc, mydło i powidło. Kupiłam buty do ogrodu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kosy nie kupiłaś Notario? Bo u mnie taka trawa urosła, że kosiarką nie idzie wjechać. Bo jakbyś kupiła, to byś mi może pożyczyła???

      Usuń
    2. A to ciekawym po czemu szwarc cenili?:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. Kosy nie kupiłam, bo mam jeszcze jakąś wysłużoną, co prawda ostatnio się rozleciała, ale może da się naprawić ;-)

      Usuń
    4. Nie wiem, po ile, ale coś mi się wydaje, że ceny to umowne i do negocjacji były ;-)

      Usuń
    5. A nie wystarczy tej kosy wyklepać????

      Usuń
    6. To było choć na spróbowanie odrobiny wziąć...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  17. To widzę, że sam Wachmistrz nam straszliwe kłody pod nogi rzuca!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi niewymownie, bo sam tego nie cierpię i inszym wytykam... Ale grasantów anglojęzycznych taka mię najechała hurma, choć to niby od jednego jakiego parszywca toronckiego reklamy, przecie ze trzystu do dnia, to bym i łopatą usuwać nie nadążył...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  18. Hmm... tak się zastanawiam: przecież Wielkanoc to święto ruchome i może wypaść między 22 marca a 25 kwietnia... Wniebowstąpienie Pańskie również (a co za tym idzie Krzyżowe dni i Rogationum) - co więc na to proso i tatarka siane raz tak a raz inaczej? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo to widzisz, jest tak jak się "zdarzy", czyli jak Bóg da. Jak na Wielkanoc dobra pogoda do siewu i pora właściwa, to można siać, a jak np. śnieg leży to nie. Jak pogoda pozwala to się wszystko przygotowuje, bo inaczej lepsza okazja się może nie zdarzyć. Wszytko to dla orientacji, bo gdy na Wielkanoc nie uda się posiać, wiadomo że czas nagli i wygląda się dogodnej okazji do nadrobienia straconego czasu. Na pewno nieco inaczej jest na glebach piaszczystych, gdzie prace rozpoczyna się nieomal po rozmarznięciu gleby a inaczej na ciężkich, gdzie trzeba odczekać do przeschnięcia, bo np. zaoranie takiej mokrej gleby lessowej skamieni ją na sztywno.Piaszczysta, zbyt późno orana przeschnie natomiast nadmiernie i też jest niedobrze. Tak więc umiejętność właściwej oceny warunków i rozplanowania prac decyduje w tym krótkim czasie o wielkości plonów. A terminy służą głównie do rozmów o tym co, kto, i kiedy zrobił, lub do obgadywania niewydarzonych gospodarzy - ostatnim być nie honor. :D

      Usuń
    2. A, nawet to wypędzanie bydła na łąki "na Stanisława" też było umowne bardzo, bo nikt nie czekał aż się trawa wykłosi, bo takiej krowy jeść potem nie chciały, ale był to powód do zadowolenia bo można było przy okazji zebrać więcej siana, czyli i zbiór i bydło wcześniej na łące. Dwa tygodnie przyśpieszona wegetacja dawała wymierny zysk w zbiorach. Stąd ten pęd do wczesnego obrabiania pól.

      Usuń
    3. Jak Kneź objaśnił, a co i ja tu komu responsowałem przódzi: okrom tegoż poradnika na kalendarzu spartego, miał rolnik każdy we krwie kalendarza własnego i instynktu, który mu mówił, że oto pora na to, czy na tamto idzie... I po prawdzie: z nakładem najwyżej paru tysięcy jakiż mógł być rezonans poradników takowych? Wszytko się zatem na praktyce zasadzało, zatem i na experiencyi i na wyczuciu chwili i aury stosownych...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  19. Zaglądam tu czasem z ciekawości, tym razem pożytecznych rad gospodarskich wysłuchałam, szczególnie w sprawie bielenia płacht lnianych. Opowieściami o tej czynności raczy mnie często teściowa, a ja dla celów estetyczno-edukacyjnych len między kwiatami wysiewam:)
    Tym razem jednak przychodzę też w interesie. Pisałam u siebie o 25 Pułku Ulanów Wielkopolskich i bitwie o Krasnobród - to wątek dodatkowy pewnej opowieści. Notaria podesłała mi Wachmistrzowe linki. Już nie wiem jak to było z numeracją i póżniejszymi losami Pułku. Gdyby zechciał pan Wachmisrz spojrzeć i korektę wprowadzić, wdzięczna byłabym. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielcem rad tejże inwitacyi, bo to jak raz akuratnie Dziadka mego pułk macierzysty, w którem niemal dwadzieścia lat służył:)
      Bóg Zapłać i kłaniam nisko:)

      Usuń
  20. Witam :)
    Ciekawe porady, jak zawsze u Wachmistrza ;)
    Pozdrawiam mile :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać za odwiedziny i dobre słowo:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)