A to chyba dawne już dzieje, bo z olbrzymami, czy bez, dziś owa szansonistka chyba by już nie byłaby skora tak wyśpiewywać, że się czuje wybornie... Kłaniam nisko:)
Domek mistrza Mieczysława też, przypuszczam co najmniej poszarzał, jabłonka, pod którą Newton siedział w Chartres dawno poszła pod topór, co się parę wieków temu wyszczerbił... Cóż, ufajmy, że przynajmniej zrcadlo nie pękło, a ten, co w nim patrzył na siebie, nadal jest w stanie to czynić bez abominacji. Czego i sobie życzę, nader cytrynowo Pana Wachmistrza pozdrawiając.
Panie Wachmistrzu! "Mały biały domek"? Cóż to był za szlagier? Szlagier? Robotnicza pieśń masowa uskuteczniana przez Frynia w każdą wypłatę! To była jednak tylko uwertura, gdyż koncert odbywał się, gdy Fryniu dotarł pod strzechę. Radio miało niewielu we wsi ( kowal, nauczyciel, sołtys), Fryniu dysponował głośnikiem i pierwszą czynnością było otwieranie okna, potem odbywały się spowiedź ( przyznam, że repertuar przekleństw miał opanowany do perfekcji ) i wreszcie następowało rozgrzeszenie, po czym głośnik, z błogosławieństwem -ty pachołku moskiewski - lądował w pobliskich malwach. Okoliczność ta świadczyła, że Fryniu kapinkę niedopity. Bywało, że przez okno wypadał tylko Fryniu, co potwierdzało, że tego dnia była jeszcze "fucha" w fabryce. Dawne czasy mojego dzieciństwa. z wyrazami uszanowania
W zależności od humoru. Albo czy wolimy bardziej materialistyczne podejście czy bardziej romantyczne.:))) https://www.youtube.com/watch?v=OjEVufkz01g https://www.youtube.com/watch?v=sWEEaH3QZoI Pozdrawiam serdecznie:)
Moje dzieci już dość dawno temu puściły mi kawałek muzyki, który nie zrobił na mnie wrażenia, ale jednak refren - tak. "Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch... za moją kasę". Nie mam pojęcia, kto to śpiewał, ale powyższy cytat widzę jako motto narodowe, niezależnie od tego, że użyto w nim słowa uważanego powszechnie za wulgarne. Pozdrawiam
Gdy patrzę na to, co się wokół dzieje, jakoś mi wcale nie do śmiechu. Mam jednak nadzieję, że nie będziemy musieli nigdy pisać takich dedykacji, jak Winston z orwellowskiego "Roku 1984": "Do przyszłości czy przeszłości, do czasów, w których myśl jest wolna, w których ludzie różnią się między sobą i nie żyją samotnie – do czasów, w których istnieje prawda, a tego co się stało nie można zmienić. Z epoki identyczności, z epoki samotności, z epoki Wielkiego Brata, z epoki dwójmyślenia – pozdrawiam was!"
Przykro mi, że do sympatycznych piosenek przyplątał mi się taki pesymistyczny komentarz. Mogę to tłumaczyć tylko tym, że jestem jednak bardzo przywiązana do tego mojego "kawałka podłogi" i chciałabym go zatrzymać :)
Każdemu się kojarzy z tem coś innego i nie ma za co przepraszać... I też każdy jest przywiązany do "swego kawałka podłogi"... Nawet jeśli go ma w walizkach... Kłaniam nisko:)
W epoce Kurduplobrata, gdy znów próbuje się ludzi klasyfikować i "sortować", gdy przeklętych uznaje się za wyklętych a wypadkowiczów za "poległych", ja mam Bolero Ravela i piosenki Okudżawy, mam ballady Brela, Brassensa, Wysockiego, Młynarskiego, Daukszewicza i kilku innych, a gnom może mnie pocałować w...skraj pulpitu nutowego. Jeżeli ktoś go podsadzi, niedorostka...
Pozdrawiam wszystkich muzykalnie nostalgicznych i społecznie niespolegliwych...
Ot i prawda. Wynajmuję pokoje od ponad 10 lat i raczej się to nigdy nie zmieni :). Ale z drugiej strony mam pracę, mam co jeść, bywa gorzej :). I pamiętajmy, że kiedyś całe rodziny mieściły się w jednej czy dwóch izbach na wsi i było ;).
Święta prawda, ale też i łyknęliśmy o tem dawnem wiejskim życiu propagandy niemało. Kneź kiedyś opublikował plan jakichś ocalałych czworaków folwarcznych i wychodziło, że na rodzinę przypadało jakieś pięćdziesiąt metrów kwadratowych, odpowiednik peerelowskiego M-3 w bloku... Insza już rzecz, że to od zapału chłopów i dzietności bab zależało, jak wiele się na tych pięćdziesięciu metrach zmieścić musiało... Kłaniam nisko:)
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
https://www.youtube.com/watch?v=90TZYogsoEw
OdpowiedzUsuńNa ramionach olbrzymów oczywiście.
https://www.youtube.com/watch?v=22DThOIst9A
A to chyba dawne już dzieje, bo z olbrzymami, czy bez, dziś owa szansonistka chyba by już nie byłaby skora tak wyśpiewywać, że się czuje wybornie...
UsuńKłaniam nisko:)
Domek mistrza Mieczysława też, przypuszczam co najmniej poszarzał, jabłonka, pod którą Newton siedział w Chartres dawno poszła pod topór, co się parę wieków temu wyszczerbił... Cóż, ufajmy, że przynajmniej zrcadlo nie pękło, a ten, co w nim patrzył na siebie, nadal jest w stanie to czynić bez abominacji. Czego i sobie życzę, nader cytrynowo Pana Wachmistrza pozdrawiając.
UsuńWystarczy zrcadlo zastąpić fotografią uczynioną w czasach, gdy się na siebie pozierało bez przykrości...
UsuńKłaniam nisko:)
:-)
OdpowiedzUsuń"Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie" - skojarzyło mi się jako ciąg dalszy.
A przynajmniej możemy taką mieć nadzieję
UsuńKłaniam nisko:)
Panie Wachmistrzu!
OdpowiedzUsuń"Mały biały domek"? Cóż to był za szlagier? Szlagier? Robotnicza pieśń masowa uskuteczniana przez Frynia w każdą wypłatę! To była jednak tylko uwertura, gdyż koncert odbywał się, gdy Fryniu dotarł pod strzechę. Radio miało niewielu we wsi ( kowal, nauczyciel, sołtys), Fryniu dysponował głośnikiem i pierwszą czynnością było otwieranie okna, potem odbywały się spowiedź ( przyznam, że repertuar przekleństw miał opanowany do perfekcji ) i wreszcie następowało rozgrzeszenie, po czym głośnik, z błogosławieństwem -ty pachołku moskiewski - lądował w pobliskich malwach. Okoliczność ta świadczyła, że Fryniu kapinkę niedopity. Bywało, że przez okno wypadał tylko Fryniu, co potwierdzało, że tego dnia była jeszcze "fucha" w fabryce. Dawne czasy mojego dzieciństwa.
z wyrazami uszanowania
No cóż, jakby nie patrzeć, ów jegomość krzewił przecie coś w rodzaju kultury...:))
UsuńKłaniam nisko:)
W zależności od humoru. Albo czy wolimy bardziej materialistyczne podejście czy bardziej romantyczne.:)))
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=OjEVufkz01g
https://www.youtube.com/watch?v=sWEEaH3QZoI
Pozdrawiam serdecznie:)
Można i tak spojrzeć, ze czterech chłopców to zawsze lepiej, niż jeden...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Hmmm... Kiedyś w przypływie dobrego humoru moja babcia życzyła mi, żeby były takie dobre czasy, żebym służbę miała...:)))
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Byle nie taką:))
UsuńKłaniam nisko:)
Wrrr...
Usuń:)
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńCóż... Marzenia się zmieniają...
Pozdrawiam serdecznie.
Dobrze, że w ogóle jeszcze są...
UsuńKłaniam nisko:)
Moje dzieci już dość dawno temu puściły mi kawałek muzyki, który nie zrobił na mnie wrażenia, ale jednak refren - tak. "Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch... za moją kasę". Nie mam pojęcia, kto to śpiewał, ale powyższy cytat widzę jako motto narodowe, niezależnie od tego, że użyto w nim słowa uważanego powszechnie za wulgarne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Służę uprzejmie! :)
UsuńJak widzisz: Kneź czuwa...:)Choć idea zmiany hymnu na tą... hmm... niechże jej będzie, że pieśń... do mnie nie przemawia...
UsuńKłaniam nisko:)
przykłady są tendencyjne!
OdpowiedzUsuńOczwiście...:) I właśnie ta tendencja jest niepokojąca...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Witam.
OdpowiedzUsuńGdy patrzę na to, co się wokół dzieje, jakoś mi wcale nie do śmiechu. Mam jednak nadzieję, że nie będziemy musieli nigdy pisać takich dedykacji, jak Winston z orwellowskiego "Roku 1984":
"Do przyszłości czy przeszłości, do czasów, w których myśl jest wolna, w których ludzie różnią się między sobą i nie żyją samotnie – do czasów, w których istnieje prawda, a tego co się stało nie można zmienić.
Z epoki identyczności, z epoki samotności, z epoki Wielkiego Brata, z epoki dwójmyślenia – pozdrawiam was!"
Przykro mi, że do sympatycznych piosenek przyplątał mi się taki pesymistyczny komentarz. Mogę to tłumaczyć tylko tym, że jestem jednak bardzo przywiązana do tego mojego "kawałka podłogi" i chciałabym go zatrzymać :)
Pozdrawiam :)
Każdemu się kojarzy z tem coś innego i nie ma za co przepraszać... I też każdy jest przywiązany do "swego kawałka podłogi"... Nawet jeśli go ma w walizkach...
UsuńKłaniam nisko:)
W epoce Kurduplobrata, gdy znów próbuje się ludzi klasyfikować i "sortować", gdy przeklętych uznaje się za wyklętych a wypadkowiczów za "poległych", ja mam Bolero Ravela i piosenki Okudżawy, mam ballady Brela, Brassensa, Wysockiego, Młynarskiego, Daukszewicza i kilku innych, a gnom może mnie pocałować w...skraj pulpitu nutowego.
UsuńJeżeli ktoś go podsadzi, niedorostka...
Pozdrawiam wszystkich muzykalnie nostalgicznych i społecznie niespolegliwych...
Ot i prawda. Wynajmuję pokoje od ponad 10 lat i raczej się to nigdy nie zmieni :). Ale z drugiej strony mam pracę, mam co jeść, bywa gorzej :). I pamiętajmy, że kiedyś całe rodziny mieściły się w jednej czy dwóch izbach na wsi i było ;).
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda, ale też i łyknęliśmy o tem dawnem wiejskim życiu propagandy niemało. Kneź kiedyś opublikował plan jakichś ocalałych czworaków folwarcznych i wychodziło, że na rodzinę przypadało jakieś pięćdziesiąt metrów kwadratowych, odpowiednik peerelowskiego M-3 w bloku... Insza już rzecz, że to od zapału chłopów i dzietności bab zależało, jak wiele się na tych pięćdziesięciu metrach zmieścić musiało...
UsuńKłaniam nisko:)
Projekt był autorstwa architekta Czesława Doria-Dernałowicza i został zrealizowany.
UsuńDzięki, Kneziu, za tąż informację...:)
UsuńKłaniam nisko:)