04 stycznia, 2015

Czasu zimy zabawa...

  Lectorom, co im pokończenie się cyklu porad ziemianom comiesięcznych  (styczeń,  luty,  marzec,  kwiecieńmaj,  czerwiec ,  lipiec ,  sierpień ,  wrzesień , październik , listopad , grudzień ), będącego de facto jednem wielkiem cytatem  z xięgi Imci Teodora Zawackiego sub titulo "Memoriale oeconomicum" z 1616 roku, tejże dzisiejszej dedykuję noty...:)
   Rzecz której dziś znów mi cytować przyjdzie, jest po prawdzie plagiatem paskudnem dokonanem przez Władysława Jeżowskiego, co swego "Porządku zabaw ziemiańskich według czterech pór roku" wydał był Anno Domini 1638 i dziełko owo, dla krótkości często też i "Oekonomią" zwane, cależ niezgorszem się cieszyło wzięciem, najmniej kilku doczekawszy wznowień. Sęk w tem, że owe "Zabawy ziemiańskie" jota w jotę z "Zabaw orackich" Stanisława Słupskiego z Rogowa, w 1618 roku wydanych spisane. Edytor "Zabaw..." XIX-wieczny pokusił się nawet o różnic zestawienie i owe najwięcej się do interpunkcji sprowadzają, nawiasem przez Jeżowskiego nader swobodnie traktowanej...
 Ponieważ jednak nie mam ja przystępu do "Zabaw orackich" ergo owym plagiatem jeno nacieszyć się przyjdzie, pomnąc jednak, że to nie Jeżowskiego dzieło. Pomnąc niedawno przytaczanych porad grudniowych Imci Zawackiego, możem łacno dojrzeć tu cależ odmiennych dwóch postaw życiowych, gdzie Zawacki napomina, by czasu zimowego nie zmitrężyć na próżnych zabawach, zasię jako za chwilę obaczym Słupski/Jeżowski czas ten za swoistą nadgrodę za trudy roku całego mają. Mogą nas może i dziś śmieszyć sierdzącego się autora uwagi na handlu wielkiego aspekta, atoli pomnijmyż, że to jest głos arcyakuratnie pasujący do takiego rzeczy pojmowania śródzi szlachty całej i weźmyż to za swoiste onego czasu i poglądów signum... I jeszcze jedno: na względzie mając, że się ku sukienniczemu cyklowi kwapim, upraszam szczególnej uwagi na tąż zwrócić strofę, gdzie Słupski/Jeżowski o suknach rozprawiają...

"Grudzień z Koziorcem, roku skończenie przynosi,
By drugiego doczekał, każdy Boga prosi,
Styczeń ostry poczyna zawsze Nowe Lato,
Kto doczeka - powinien chwalić Boga za to.
Luty mroźnośnieżysty, uczyni rączego
Z każdego leniwego w drodze ochoczego.
Wodnik z Rybami, siedząc głęboko zamkniony,
z ryfejskich gór Boreas, z mrozem przypędzony:
Masz gospodarzu sławny z pola i z ogrodów,
Teraz sobie odpocząć i cieszyć z dochodów,
Teraz już następują ucieszne zabawy,
Teraz sobie usiadszy jak gospodarz prawy,
Przy ciepłem piecu w izbie: albo u komina
Z miłym sąsiadem twoim, napijaj się wina,
Albo miodu słodkiego doma syconego,
Albo piwa dobrego prawie pszenicznego.*
W skrzypce zagrawszy skoczno, w kobzę ukraińską,
Ucieszysz się z paniami, jak cytrą hiszpańską,
Pan gospodarz wraz z gośćmi wesoł hyżo 
[tak w oryginale-                                                  Wachm.] skacze,
Pani każe piec: gęsi, kapłony, kołacze,
Rozmaite potrawy ochotnie gotują,
Któremi wdzięczne goście chętliwie częstują,
O gospodarstwie siedząc przy stole gadają,
Przytym dworski, żołnierski żywot spominają,**
Jakie to teraz czasy i ludzie nastali,
Czy też tacy przed laty za przodków bywali?
Skoro się z sobą trochę mile zabawiwszy,
Potem gościa wdzięcznego pięknie odprawiwszy,
Znowu radzi z małżonką o zabawie w domu
I co kiedy rozkazać ma porządnie komu?
Albo bić wieprze karmne, nadziewać kiełbasy,
Są to rzeczy potrzebne w mięsopustne czasy,
Połcie w korytach solić, dobra jest słonina
Z grochem, szołdra w Wielką Noc lepsza niż zwierzyna,
Albo dochód i insze pożytki rachować,
Zasłużone pieniądze czeladzi gotować,
Albo w pole wyjechać ze psy dla zwierzyny,
Przysposobić dla gości świeżej zajęczyny.
Sarny, liszki po śniegu, wilki w sieciach dławić,
Wieprze dzikie, jelenie, tak pięknie dzień strawić,
Albo do lasu po drwa chłopy wysełają,
Albo pod lodem ryby sieciami łapają.
Jakie idą do cudzych ziem od nas dostatki,
Jak wiele ich spuszczają wodami przez statki
Zkąd się wszyscy bogacą zwłaszcza cudzoziemcy,
Zkąd chleba dostawają okoliczni Niemcy?
Z Polski. Ta jako matka wszystkiego dodaje,
Przyznawają to sami, bo im chleba daje,
Ale rzecz niepotrzebna, że woły rzeźnicy,
Wyganiają na Szląsko, tracą po próżnicy,
Tym drogość mięsa czynią w królestwie niemiłą,
Trzeba tego zabronić rzeczą doskonałą,
Niechaj sobie przyjedzie jak Szlązak tak Niemiec
Po woły i po rzecz każdą wszelki cudzoziemiec.
Patrzają obcy ludzie na zbytki w chodzeniu,
Że w piciu miary nie masz, w wymyślnem jedzeniu,
Masz w czym chodzić, masz co jeść, co pić zawsze w domu,
Masz płótno, masz obuwie, nie daj nic nikomu,
Możesz dać dla czeladzi z swej wełny narobić,
Z sukna żupan, ubiory i kontusz urobić,
Możesz mieć kożuch skórę zewlokłszy z barana,
Będzie jeszcze cieplejszy niż sobol u pana,
Dobre buty wołowe, piękne i cielęce,
A trwalsze są i lepsze niż żółte panięce.
Przodkowie naszy przedtem o szkarłat nie dbali,
Wojewodowie więc zacni w szarzy więc chadzali.
Dziwna rzecz karazyjej teraz już nie znają,
I na lundysz*** niektórzy słudzy się gniewają,
Szukają barwy, coby była od bławata,
Choć w tem bławacie podczas znajdzie się i łata.
W jakim stroju szlacheckie stany chodzić mają,
Czyli się godzi wszystkim jako zażywają
Bławatów i mieszczanie, szaty wielkopańskie,
Dawają sobie robić: szlacheckie, hetmańskie.
Mądry każdy, który się z mieszkiem swym rachuje,
Zawsze według dochodó 
[tak w oryginale-Wachm.]
                                        rozchód swój miarkuje.
Insza możnym, dostatnim, co mają intraty,
Przywiozą im z folwarków: zawsze pan bogaty,
Czasem sam ze swojemi gdy za stół usiędzie,
Rozmaitych półmisków do trzydziestu będzie,
Jeszcze kosztem niemałym prawie urobionych,
Pieprzu, szafranu pełne, dostatek korzenia,
Cytryn, migdałów, cukrów, uciecha jedzenia,
Nuż co kosztują wety, albo i zwierzyna,
Frukty, cukry rozliczne, nie wspominam wina:
Pomarańcze, migdały, figi, marcypany,
Kasztany, insze rzeczy, włoskie parmerany [tak w oryginale-Wachm.]
Siła na to pieniędzy do rok wynijdzie,
Pana głowa zaboli, gdy rachować przyjdzie.
Cnotliwy człowiek bardzo się temu dziwuje,
Rozmaicie w swej głowie sobie rozumuje:
Mówi: byłoby za co walczyć i murować,
Musieliby nas obcy inaczej szanować,
Chwaląc Boga gorąco mamy wszystko w domu,
Nie przepłacając drogo rąk chciwych nikomu,
Są żywności wszelakie, jest srebro i złoto,
Nie potrzeba do cudzej ziemi jeździć po to.
Możemy i do Turek nie posyłać po nie,
Nic po petercymencie, gdy wystałe piwo,
Alakantu**** też drugi nie pija jak żywo.
Dobra bywa pieczenia górna w tłustym wole,
Także gąska pieczona, a kapłon w rosole,
I świeża sztuka mięsa, albo cielęcina.
Głowizna z chrzanem smaczna, z koprem jagnięcina,
Prosię tłuste pieczone, słonina w jarzynie,
W grochu. Nie myśli drugi nigdy o zwierzynie.
O rybę zawsze łacno, gdy sadzawki w domu
Ma dla swej potrzeby, i dać może komu.
Pomiernie żyjąc w pracy, prowadzi swe lata,
Nie dba o żadną pompę marną tego świata.
Żaden go nie pozywa: ni kredytorowie,
Nie ma żadnych kłopotów prawnych na swej głowie.
Uśnie bezpiecznie jak pan, z małżonką w swym domu
Snu mu nikt nie przerywa, nie winien nikomu.
Nazajutrz rano naprzód: gdy wesoło wstanie,
Panu Bogu dziękuje za wszelkie staranie.
Ucieszne tedy wiejskie są wszystkie zabawy,
Ile żywot pobożny, także też i sprawy,
Sam krasomowca mądry tego nie wypowie,
A kto temu nie wierzy? niechaj się sam dowie..."
________________________________

* Komu, jak komu, ale Wachmistrzowi dwa razy tego wezwania z pewnością nie będzie potrzeba powtarzać...:))
** Na Miły Bóg! Iście jakoby u Wachmistrza siedzieli u stoła...:))
*** karazja, karazyja - jeden z rodzajów sukna szesnastowiecznego, dosyć szorstkiego i grubego. Odzieży z niego, choć arcyciepłej, trudnoż było przecie uważać delikatną...
lundysz - sukno londyńskie, w swoim czasie takoż wielce popularne i poniekąd o zamożności noszącego świadczące...
**** petercyment i alakant - wina hiszpańskie, dla drogi dalekiej i marki swej jednemi z najdroższych Polakowi tamtocześnemu będące...




                                             .

30 komentarzy:

  1. Przyjemna lektura ;-) Ja tam wolę swojskie frukta niż te sprowadzane, bo uważam, że najzdrowiej jeść to, co rośnie w naszej strefie klimatycznej ;-) No ale nie wiem, co to parmerany, parmezan?

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpewniej:) I to raczej nie sądzę, by je autor znał i jadał, raczej posłużyły mu jako symbol czegoś niebywale kosztownego, snobistycznego i zbytecznego... My byśmy może za taką uważali dietę opartą na szampanie i kawiorze...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Piwo "prawie pszeniczne" rozumiem w sensie "prawdziwie pszenicznego", czyż nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielce słuszny domysł:) A najbardziej precyzyjnie to "słusznie, należycie". Dziś byśmy, mając to samo na myśli, mówili może o tem, że ściśle podług receptury...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. I zgłodniałam po lekturze, i zabawiłabym się też ;)
    Wszelkiej pomyślności dla Wachmistrza na ten 2015 rok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać i wzajem:) Ubolewam, że tych potrzeb wzbudzonych zaspokoić nie poradzę...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Vulpian de Noulancourt4 stycznia 2015 16:58

    Najpierw znalazłem, że "szołdra" to rodzaj małża morskiego, z którego się bisior pozyskiwało. Zdziwiło mnie to niepomiernie, bo jakże tu wierzyć, że szlachta zajadała się bogobojnie na Wielkanoc małżami morskimi? A niby skąd je brała, jak do morza daleko? Później włączyłem podejrzliwość i szukałem dalej. Aż wreszcie chyba znalazłem odpowiedź i wszystko spowszedniało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z serca Ci za to dziękuję, bom ani pomyślił, że to by przypisem opatrzyć było potrzeba:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. O! Imprezka! Tańce, hulanki, swawole, dobre żarełko, full wypas... Jedni się bawią, drudzy harują. Momentami ten tekst brzmi bardzo współcześnie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż zrobić... Od lat twierdzę, że tylko technika się zmienia, ludzie i stosunki między niemi niekoniecznie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. "Zkąd" dziś jakby ktoś tak napisał, poloniści spaliliby go na stosie, a widać w XVII wieku było to dopuszczalne. A czemuż to tak z ewoluowało i 'z' w 's' się zmieniło? Wachmistrz coś by wiedział na ten temat?

    OdpowiedzUsuń
  7. szczur z loch ness5 stycznia 2015 20:21

    Przyszła zima i rady ni ma Zacny Wachmistrzu. Szcześliwie piwniczka zasobna, zatem zaprzęgaj i do zaścianka ruszaj :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg za inwitacyją zapłać, aliści primo, że to poza wszelką możnością stoi, secundo, że może by pora była ról tych odwrócić, bom nadto często ja był ostatnio gościem, nie zaś gospodarzem:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. szczur z loch ness6 stycznia 2015 16:18

      Na kominku ogień płomie, syczy sykiem porcelanowych szczap hehehehe :-) Przy kominku natomiast grzeje dłonie niejaki Falcon i przyznaje, że plan taki od pewnego czasu chodzi mu już po głowie i to niezależnie od niebezpieczeństw związanych z awaryjnością nowomodnego Pendolino :-)
      Kłaniam z zaścianka Loch Ness

      Usuń
    3. Spowodować zatem trzeba, iżby ów nie chodził po głowie, a zstąpił do środka i zadzierzgnął znajomość z ośrodkiem decyzyjnym:) A jak schnellzug zbyt straszny, to może aeroplan nie tak już groźny?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. szczur z loch ness7 stycznia 2015 22:10

      Owszem, owszem ale jak tu planować, skoro wybory, skoro lekarze i pierdylion innych rzeczy mniej ludowi prostemu znanych, a szkoda - dodam, przy okazji :-) Co się odwlecze, to nie uciecze, natomiast przyjdzie wychylić hehehehehe :-)
      Kłaniam z zaścianka

      Usuń
    5. Byle nie obalić... w znaczeniu: przewrócić, ma się rozumieć:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Jednym słowem pyszności i przyjemności :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wprawdzie nawet dwa słowa, ale dlaczego mamy sobie żałować?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. A ja z Nowym Rokiem wraz zyczeniami pomyslnosci przynosze Wasci nominacje i klaniam sie nisko jak zwykle :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać, choć po prawdzie nie miarkuję o jakich nominacjach mowa, a moja ranga samozwańcza i tak mi dosyć wysoką:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Ha, i mnie dwa razy powtarzać nie trzeba. Wprawdzie miodu nie syciłem tego roku, ale krupniku przedniego uwarzyłem po dwakroć, jest więc czem gardło przepłukać.
    Bez szafranu, cukrów i migdałów dam radę przeżyć. ale bez cytryn... Jak tu daquiri, jak tu mojito, jako tu gimlet bez cytryny. lubo limonki przyrządzić? Ot, zadałeś mi Wasze klina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waszmości? A cóż dopiero nieboraczka Bexa Lemon by powiedzieć mogła...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Mało brakło, a taką ucztę bym przegapiła. Z piwem i kapłonem! Nie może to być ;) A za Twoim stołem Wachmistrzu z żołnierskimi wspominkami, musi być bardzo interesująco! Pozdrawiam ciepło i przesyłam moc życzeń noworocznych! Mniemam, że 2015 będzie przebiegał zgodnie z zalecaniami pana Zawackiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bóg Zapłać i wzajem:) Cóż mi rzec, poza zaleceniem nieustającej czujności:) A wspominków część żem ongi pomieszczał, nawet i na Kneziowisku:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. Raz napisałbyś Wachmistrzu "Zachowano pisownię oryginalną" i byś nie rozbijał rytmu ;)

    OdpowiedzUsuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)