10 kwietnia, 2016

O niektórych Wachmistrzowych inwestygacyjach muzycznych....I

 Przyjdzie mi się dziś Towarzystwu zdradzić ze swemi skłonnościami, które co tu dużo kryć, wielce są proste, by nie rzec prostackie, no ale czego się po człeku spodziewać, co mu stajnia drugim domem...?:(( Jeśli kto z Lectorów Szanownych jest kultury wysokiej i ponad ludowość, a ściślej pewnie i ponad ludyczność, wyrastającej, niechajże tej dalszej lektury poniecha, iżby się nie musiał ze wstrętem otrząsać. Inszych, co się jako i Wachmistrz nie stydają tego, że jeszcze ich dziadowie, jeśli nie ojcowie, chodzili za pługiem, a za potrzebą  za stodołę, dalej upraszam...
  Jedna z tych fascynacyj moich się tyczy zjawiska znanego niemal we wszytkich Europy krajach jako "taniec drewniaków", czasem "taniec sabotów", luboż w angielszczyźnie clog dance, gdzie sobie kmiotkowie dawni, tegoż obuwia dla ubóstwa swego, najwięcej zażywający, z charakterystycznego stukotu poczynili i elementu rytmicznego, aleć i nawet ten stukot włączyli w muzyczną swych tańców oprawę, znajdując w tem prawdziwie upodobanie...:) Godzi się dodać, że u Flamandów to nawet może i więcej mieszczan i biedoty miejskiej tańce, niźli kmiotków, zaś w Polszcze, o dziwo, rzecz jest mało znana, najpewniej temuż, że choć drewniaki znano, przecie nawet i kmiotkowie naszy czeguś mięli onych za stydliwe i więcej znajdziecie dawniejszych rycin, malunków czy opisów chłopstwa bosego, niźli chodaków zażywającego... Nie mówiąc już o tem, że buty z cholewami były punktem honoru i ambicji bodaj w każdej dzielnicy kraju naszego...:)
  Zda się żem jeszcze na dawnem mem blogu niektórych wynalezionych naówczas perełek był pomieścił:


 Jak już zapewne niektórzy Lectorowie (choć dziś pewnie właściwiej Was będzie Spectatorami zwać:) bystrze dostrzegli, rzecz jest po świecie tak popularną, że się w krajach wielu osobnych na to urządza festiwali i pokazów. Przy tem owe drewniane chodaki, z których rzecz się wiedzie, dawno już ustąpiły miejsca butom wprawdzie ciężkim, wielce męskie robociarskie przypominającym, przecie wiązanym, czy zapinanym, w których już nie tak łacno jako w drewniakach się zaplątać, onych pogubić, czy i krzywdy komu uczynić...:)
  Ale tak po prawdzie, tośmy tu dopiero krótkiego uczynili wprowadzenia...:) Inwestygacyja, o której w tytule mowa, tyczy się zapisu z domowej jakiej dawnej prywatki z amerykańskiej Karoliny Północnej, którego przywołuję poniżej. Was proszę o zwrócenie uwagi, okrom całej galeryi postaci i typów przepysznych i wspaniałych (osobliwie orkiestrantów polecam:), na samego kamerzystę, który nam mignie zaraz na początku czwartej minuty(a i kilkukrotnie później), gdy towarzysząc filmowanej dziewuszce, wpodle lustra tańcującej, i sam siebie niechcący sfilmuje, aleć najwięcej mi będzie szło o parę, która się pojawi około połowy trzeciej minuty, gdzie niewieście przypominającej ożywioną wielce anorektyczną mumię egipską towarzyszyć będzie jegomość, Spectatorom starszym niechybnie na myśl przywodzący Breżniewa Zmartwychwstałego...:)
Pocznijmyż może od tego kamerzysty, czyli wielce cenionego amerykańskiego dokumentalisty, Davida Hoffmana:) Ale najlepiej jeśli to on sam o swoim tu opowie telewizyjnym debiucie, bo tak naprawdę to właśnie tym był ten przytoczony filmik...
Pora teraz na ową parkę wielce leciwą... Owóż, pokazuje się, że owi tam byli nie bez przyczyny, a całość możemy cokolwiek tak postrzegać jakoby to na jakich pierwocinach zamysłu o powołaniu naszego "Mazowsza" gdzieści tam pospołu z inszemi amatorami mieli potańcować sobie Tadeusz Sygietyński i Mira Zimińska-Sygietyńska:)
Jegomość bowiem wielce do Breżniewa podobny, to niejaki Bascom Lamar Lunsford, właśnie taki trochę Sygietyńskiego może i trochę Oskara Kolberga dawniejszego, odpowiednik z Appalachów, którego poniżej możecie obejrzeć przy pracy, a i przy niejakich z przyjacioły zabawach, w tem i z połowicą własną, ową zasuszoną mumiją z filmiku głównego, Fredą Metcalf English...



 Ano i tak szperając wpodle tejże postaci, żem się wywiedział, że w roku 1927, w mieścinie Asheville w owej Karolinie Północnej, miejscowi kupczykowie, a ściślej onych Izba, organizując dorocznej wystawy rododendronów, zaprosiła młodego naówczas bohatera naszej inwestygacji, by onym tam pospołu z miejscowemi jakiemi muzykami, poprzygrywał podczas onej wystawy... Rzecz się powtórzyła w rok później, potem w następnych i tak dalej, i dalej, aż rododendrony gdzieści tam po drodze wypadły z programu i mało kto dziś o nich pamięta, za to poświęcony pamięci Lunsforda Mountain Dance and Folk Festival ma się niezgorzej i najpewniej nas jeszcze przeżyje, a i może parę pokoleń kolejnych...:)

                                         ......................

46 komentarzy:

  1. Napisałam komentarz i poleciało w kosmos :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. No, nie wiele pamiętam z tego, co pisałam.

    Że wiadomo, skąd wziął się Fred Astaire, że taniec na szosie zapobiega wypadkom, że dziadki pod którąś tam kropką są lepsi niż młodzież i że brodacz w glanach wymiata..
    Aha, i jeszcze przypomniało mi się, że w tańcu z ręcznikami i tak wszystkie panie czekały tylko, kiedy ręcznik któremuś opadnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tezą, że taniec na szosie zapobiega wypadkom bym polemizował...:) Sam żem mało jednego tańcującego nie rozjechał, aliści szczęśliwie zniosło go do rowu, bo bym nie wyhamował pewnie...:(( A skoro niewiasty tak opadnięcie ręczników czekały, to cóż by rzekły na TO :))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Coraz lepiej...:)))) Reakcja jury - bezcenna.:)))
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    3. Hmmm, z muzyką to już nie ma wiele wspólnego, poza tym sprofanowali fortepian. Jestem na NIE.

      Usuń
    4. Profanacja? Przesada, to tylko instrument.:)

      Usuń
    5. Skoro to ich fortepian, to i ich sprawa... Za profanację to ja uważam to, co robił z nimi Jerry Lee Louis. A po prawdzie to podejrzewam, że oni tylko mają opracowaną grę aktorską ciałem, a nagranie jest emitowane z czegoś ukrytego w tym właśnie instrumencie.
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. szczur z loch ness10 kwietnia 2016 12:25

    Od zawsze powiadam, że punk to sposób myślenia a nie grajki, zaś pogo może mieć przeróżne oblicza hehehehehe :-)
    Kłaniam Waszmości z zaścianka

    OdpowiedzUsuń
  4. Wystawy kwiatowe połączone z muzyką i tańcem rewelacyjne, bowiem nie tylko dla oka, ale i dla uszu, i coś dla ducha. Bywam na wystawach, ale nic podobnego nie widziałam. Szkoda. A tą w Dublinie zachwyciłam się, bowiem tancerze utalentowani.
    Jezioro łabędzie z ręcznikami wprawiło mnie w dobry humor. Lubię żatownisiów. Dziękuję za ten uśmiech w ponury dzień.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo...:) Wyjątkowo nie powiem, że cała przyjemność po mojej stronie...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Czy mogę o coś zapytać?
    Interesuje mnie bowiem jaki taniec sobie tańczy autor bloga ku radości swojej i najbliższych. I czy może na stole?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten sam co Tewje Mleczarz, gdy śpiewa "If I were Rich Man"...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Pozwolę sobie i ja dorzucić kawałek tańca - Origin Of Irish Dance

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mnie to tak nie ujęło jak wtedy gdyś to, bodaj u Celta, pierwszy raz podał:) Ale nadal znakomite...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Ale za to jak?!:) I tak po prawdzie: kto się nie powtarza?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    3. I dobrze że się powtarzasz Zenonie, bo ja tego gdzie indziej nie widziałam i by mnie ominęło.:)))

      Usuń
    4. Ale zaczynam się czuć jak taki bezzębny starzec, który w kółko powtarza to samo, jak mantrę, przy kolejnej rytualnej czynności! :P :D :D :D

      Usuń
    5. Oj tam, oj tam, jaki starzec? Trzeba było napisać, że to zamierzone, bo nie wszyscy może widzieli, to chcesz przypomnieć.:)))

      Usuń
    6. Co będę ściemniał, jak to prawda? :)

      Usuń
    7. Bezzębność to już Twój problem, chociaż rzeczywiście pożałowania godny... Ale za wpieranie ludziom ciemnoty, że ktoś kto jest moim równolatkiem, jest starcem, to za to na Watrowisku masz w ucho jak nic...!!!

      Usuń
    8. Po takiej konfrontacji to z bezzębnością może okazać się boleśnie prawdziwe...:)))

      Usuń
  7. Muzykować można nie tylko w drewniakach, czy drewniakami ( w kraju kwitnącego kartofla zwano je okuloki ).Kowadło, siekiery, piły, pilniki, kloc drewna, dzwonki krowie też potrafią wprawić w zachwyt. Talerze i łyżki doczekały się wirtuozów. Jeśli kogoś nie razi muzyka z Bawarii, Austrii, to może sobie posłuchać na youtube

    https://youtu.be/6OPcR0wqPuU

    https://youtu.be/Ltt5sU9TNHw

    https://youtu.be/OYShnHNTuqg

    https://youtu.be/m1WBC5Xvznc

    https://youtu.be/m1WBC5Xvznc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość oryginalne, chociaż rzeczywiście można tę muzyczkę znielubić. :)
      Ostatnie dwa linki są identyczne. :)

      Usuń
    2. Bogowie! No nie powiem, jest momentami na czym oko zawiesić, ale uszy opadają...:)))

      Usuń
    3. Mości Bosmanie, rzeknę może tak... ostatnia poleczka na łyżkach owszem, owszem...:) Trzecie jest jak najwięcej się mieszczące w klimatach, do których nawiązywałem, zaś pierwsze dwie z punktu mi na myśl nasunęły to osobliwie, że i tam idzie znaleźć niemałe wielce hałaśliwego żelastwa...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Kneziu, żeby dziesięciu chłopa nie umiało w pięć długich minut pociupać tego klocka na drzazgi to to jest po prostu wstyd i sromota... :(( Dodatkiem jeszcze ten, co udawał, że toporek w imadle ostrzy nawet nie pomyślał, by imadła zakotwić... Partacze, nie bierzemy na Watrowisko...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    5. Za to wezmę własne siekierki, w tym jedną sygnowaną przez kowala z Sobieskiej Woli (tej Woli!) :)
      A klocek prosty, nadpiłowany - dla jednego na pięć minut by nie było co robić!!! :D :D :D

      Usuń
    6. No toż właśnie o tem prawię, że to hańba dla zwykłego chłopa tego nie porąbać, a co dopiero dla rzekomych "drwali"... I to z dziesięciu...!
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. No jeśli ktoś już faktycznie musi, to może to go zainteresuje?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainteresowało bez musu! :D

      Usuń
    2. No przecież ten sam filmik Wachmistrz dał jako pierwszy u siebie. Czas umierać, skoro nie dałem rady tego przez kilka minut spamiętać. Zawstydzony zamilknę na długo.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Ja go pamiętałem z jakiejś innej notki, wiec tu ledwie rzuciłem okiem, ale Twój już obejrzałem z przyjemnością - nie masz co desperować! :)
      Pomyśl, co byś powiedział gdyby to u Ciebie Wachmistrz wygłosił, że się odzywać nie będzie?!

      Usuń
    4. Wachmistrza nie zaczyna zaskakiwać demencja.
      Pozdrawiam

      Usuń
    5. Też mnie zainteresowało, a że trochę wcześniej to się przecie o to spierać nie będziemy...
      Kłaniam nisko:)
      P.S. Kneziu: za to Vulpian wzrok ma sokoli...:)

      Usuń
  9. No proszę. Ileż muzyki i jakże przyjemna. :)
    Doczytałam sobie jeszcze o muzyce bluegrass i dobrze wyczułam tam nuty irlandzkie.:)
    Podobała mi się impreza z czerwonej kropki. U nas chyba nie potrafią się tak bawić. Aż pozazdrościłam. Popatrzyłam na panią w żółtej bluzce (2 min.), wyglądam podobnie, tylko hmm... gorzej i na pewno nie odważyłabym się tak zatańczyć.
    Zorba na ulicy świetna - też bym chciała tak potłuc talerzyki!:)))
    No a już miód na serce to lotnisko w Dublinie. Uwielbiam te tańce!
    Brodacz faktycznie the best. No i te ręczniki... :)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdaje się też nie jest imprezka domowa, choć takie sprawia wrażenie, tylko jakby na werandzie ichniego domu kultury i rozumiem, że popisują się najlepsze w okolicy:) I że nawet jest to chyba jakiś konkurs, w każdym razie jegomość namówiony do hołubców pełnił tam rolę chyba właśnie jurora...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Też mi to na jakiś konkurs wygląda i na rodzinę to za duże, ale nastrój jest sympatyczny.:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  10. Nie ma co deklarować niskich lotów kultury kiedy takie clog dance wykonywał słynny Teatr Bolshoi
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę asekuracji nie zawadzi, jakby miał kto wybrzydzać...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. great art is very difficult to me to follow ..

    OdpowiedzUsuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)