28 października, 2018

Réflexions sur la question des poires...

  Zadumawszy się nad tartą gruszkową, przecudnej smakowej urody, pochodnej tyleż kunsztu Pani_Wachmistrzowego_Serca, co i nieprzechwalonego smaku owoców gruszy w górskich mych włościach rosnącej, zadziwiłem się nad tem, czemuż to ów owoc nam się przez swój udział w przysłowiach, powiedzonkach i przyśpiewkach się nam jakoś kojarzy z lenistwem, działaniem jałowym i pustym. 
 Rodacy bowiem, jeśli już się gdzieś wczasowali solo i w sposób anarchistycznie niezorganizowany w ramy peerelowskich kombinatów i zjednoczeń wypoczynkowych, to ów wypoczynek z punktu ochrzczono „wczasami pod gruszą”, a młoda naówczas jeszcze pieśniareczka Maryla wychwalała „leżenie pod gruszą na dowolnie wybranym boku”, zapewniając, że zyskuje się wówczas błogostan świętego spokoju. Ponoć nie zaśpi gruszek w popiele, kto rano bywa w kościele*, choć osobiście mam z tem związane raczej wizje gruszek na wierzbie, niźli kosza obfitości.   Ni z gruszki, ni z pietruszki** nawet słynny Wiedźmin się raczył o gruszce wypowiedzieć, choć ta wypowiedź („O milości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki.”) niewiele po prawdzie do rzeczy nam wnosi… Ale nic to, pierwsze śliwki-robaczywki kto takie głupoty wymyślił?, a koty za płoty czemu właśnie koty i niby w końcu za co? a nie wszystkim gruszki, drugim jabłka*** . 
 A skorośmy się themy tej jęli, to nie od rzeczy przypomnieć będzie, że było i proverbium „natrząść komuś gruszek”, czyli narobić kłopotów, zaś gruszę ceniono i dla drzewa wielce wszelkim snycerzom i dłubaczom miłego, aliści i liśćmi onej nie gardzono, nie bez kozery właśnie grusze często na miedzach sadząc, bynajmniej nie na to iżby familija Rzędziana miała przez nie mieć po sądach spory, jeno iżby wytchnąć pod nią przez chwilę, gdy w polnej robocie skwar zanadto dokuczył… Na liściu onej można i poświstywać wdzięcznie, a wirtuozów tej sztuki nader chętnie i w kapelach weselnych widziano. A skorośmy przy zabawie to nie od rzeczy napomnieć, że od gruszek boli brzuszek i lepiej po gruszce się napić, a po jabłku miłą obłapić, którą znów kochaj jak duszę, ale trzęś jak gruszę, byście byli jedną duszą, choć pod gruszą…:) 

 Prawdę przecie przyjdzie powiedzieć, że miała i grusza przykrej swej strony, a tej mianowicie, że śmierci małżonka jednego zwiastowała, jeśli powtórnie zakwitła, a to, które tego pierwsze obaczyło, miało się już szykować do ostatniej drogi. Choć znów z wtórej strony, jeśli się to pokazało wdowcowi, czy wdowie, rychłe znów znaczyło dlań weselne dzwony...

__________________
Zaśpi, czyli nie dopilnuje dopiekającego się dawniejszego przysmaku. Upewniam Towarzystwo, że nie idzie o zasypywanie gruszek, choć pośrednio jednak się bez tego nie obejdzie. 
**
Tyle nam bowiem zostało z dawniejszego „Baba o gruszce, chłop o pietruszce”. 
***
Insze zapomniane proverbium, nawiasem sugerujący, że antecessores naszy wyżej przecie nad jabłka owe gruszki cenili, poniekąd pospołu z szatańskim nasieniem, które znów jest bohaterem inszego przepomnianego proverbium, że diabeł zje i niedopieczoną gruszkę.

14 października, 2018

Cytat miesiąca

Tem razem z "Krótkiej historii pijaństwa" Marka Forsytha, a biorąc rzecz ściślej, to nawet ze wstępu do dziełka onego:
" Innymi słowy, kiedy Margaret Thatcher zmarła, nie została pochowana z całym jej szkłem i barkiem, przy którym wysiada najbliższy spożywczy. I uważamy, że to normalne. Więcej, uważalibyśmy za dziwne, gdyby było odwrotnie. Ale to my jesteśmy dziwni, szurnięci, my jesteśmy ekscentrykami. Przez większość znanej historii polityczni przywódcy byli chowani ze wszystkim, czego wymaga dobra, obficie zakrapiana stypa. Potwierdza to cała droga wstecz aż do króla Midasa, przeddynastycznego Egiptu, szamanów starożytnych Chin i, oczywiście, wikingów! Nawet ci, którzy dawno temu wydali ostatnie tchnienie, od czasu do czasu lubią się narąbać. Spytajcie kenijskie plemię Tiriki, które odwiedza groby przodków i na wszelki wypadek polewa je piwem."
i wtóry:
"Pijaństwo jest niemalże uniwersalne. Chlano niemal w każdej kulturze na świecie. Te jedyne ludy, które od chlanie stroniły - w Ameryce Północnej i Australii - skolonizowali ci, którzy nie wylewali za kołnierz. W każdej epoce i każdym miejscu picie ma inny sens. Służy świętowaniu, rytuałowi, jest wymówką, żeby komuś przyłożyć, umożliwia podjęcie decyzji lub podpisanie umowy i ułatwia tysiąc innych przedziwnych praktyk. Kiedy starożytni Persowie musieli podjąć ważną polityczną decyzję , rozpatrywali ją dwa razy: po pijaku i na trzeźwo. Jeśli dochodzili do identycznych wniosków, przystępowali do działania."