Stało się, trudno... usuwał nie będę, niechaj i to na moją spadnie głowę. Bywalcy wiedzą, żem w czasach, gdym miał do tego przedsięwzięcia więcej i czasu, i serca, tom nad kilkunastoma notami zazwyczaj pracował, ustawicznie czas publikacji przesuwając. Już się zdarzało, żem terminu nie dopełnił i nie dopilnował na czas wykończenia, choć aż tak boleśnie nagiej noty żem chyba jeszcze nie popełnił...:) Cóż, przyjdzie przebaczenia prosić i z nadzieją ostać, że może kiedyś... Kłaniam nisko:)
Przykro mi, Kompanionie, że takie termina na Ciebie przyszły, by jeno tytuły już publikować. Rad jestem wszkaże, iżeś nadal aktywnym na tym wspaniałym poletku :) Dajżesz Wasza Miłość znać, czy aby wszystko u Waszmości w porządku. Przyznam, że tęskno mi za naszymi dawnemi konwersacyjami i Twoją obecnością.
A mnie się ten minimalizm spodobał. Dawno już nic mi tak imaginacji nie połechtało, jak to miejsce na tekst. Pozdrawiam
PS. Jakieś dziwne, dotychczas niespotykane kłopoty z podpisem mnie tu zaskoczyły, więc postanowiłem przesłać wiadomość jako anonim, wszelako podpisany. Vulpian de Noulancourt
A mnie się podoba, że Waszmość załapałeś się na nowe trendy modnego odchudzania blogów. Teraz mało kto czyta, czas przejść na treść obrazkową i tytularną, bo oglądać, to jeszcze oglądają. Ja najwięcej wejść i polubień mam na Fb, gdy wrzucę np. samą torbę na zakupy... Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Serdeczności zasyłam
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
A dzie tekst, się pytam??? Wachmistrz już tylko tytuły tworzy? Zakładam, że coś się pofyrtało...
OdpowiedzUsuńTo pewnie zajawka na zachętę, w celu podkręcenia ciekawości.:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Rozumiem, że Wasze pisałeś o tem tyle razy, że już powtarzać nie musisz ;)
OdpowiedzUsuńStało się, trudno... usuwał nie będę, niechaj i to na moją spadnie głowę. Bywalcy wiedzą, żem w czasach, gdym miał do tego przedsięwzięcia więcej i czasu, i serca, tom nad kilkunastoma notami zazwyczaj pracował, ustawicznie czas publikacji przesuwając. Już się zdarzało, żem terminu nie dopełnił i nie dopilnował na czas wykończenia, choć aż tak boleśnie nagiej noty żem chyba jeszcze nie popełnił...:) Cóż, przyjdzie przebaczenia prosić i z nadzieją ostać, że może kiedyś...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Przykro mi, Kompanionie, że takie termina na Ciebie przyszły, by jeno tytuły już publikować. Rad jestem wszkaże, iżeś nadal aktywnym na tym wspaniałym poletku :) Dajżesz Wasza Miłość znać, czy aby wszystko u Waszmości w porządku. Przyznam, że tęskno mi za naszymi dawnemi konwersacyjami i Twoją obecnością.
UsuńKłaniam nisko, aż po same kolanisko :)
Mości wachmistrzu, znajdziesz chwilę to i wpis uzupełnisz, w wolne miejsce choćby hołoblami upychając. Zaczekamy...
OdpowiedzUsuńOj, to jednak zejdzie... :)
UsuńKłaniam nisko:)
A może byśmy się obrazili? Nadęli, nadufali, za brak szacunku dla czytacza wyklęli, przeklęli i zatupali nogą?
OdpowiedzUsuńEeee, innym razem może.
Pokornie przyjmę, przez wzgląd na grzechy moje, co mi Fortuna zgotuje...
UsuńKłaniam nisko:)
A mnie się ten minimalizm spodobał. Dawno już nic mi tak imaginacji nie połechtało, jak to miejsce na tekst.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
PS. Jakieś dziwne, dotychczas niespotykane kłopoty z podpisem mnie tu zaskoczyły, więc postanowiłem przesłać wiadomość jako anonim, wszelako podpisany.
Vulpian de Noulancourt
Jednak brakuje mi tej treści, bo ciekawa jestem jak się walczy wijami. One przecież są takie trochę śliskie i mają tyle nóg...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
A mnie się podoba, że Waszmość załapałeś się na nowe trendy modnego odchudzania blogów.
OdpowiedzUsuńTeraz mało kto czyta, czas przejść na treść obrazkową i tytularną, bo oglądać, to jeszcze oglądają.
Ja najwięcej wejść i polubień mam na Fb, gdy wrzucę np. samą torbę na zakupy... Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
Serdeczności zasyłam
Tylko śmiać się... Na płacz zawsze przyjdzie pora.
UsuńCtedi fudralhe nuo me a slum fucesh, geju cueh j`onubmetive.
OdpowiedzUsuńA potem to przepięknie balladą upamiętnił św pamięci Grześkowiak
OdpowiedzUsuńKawalerskie noce
Kogut na wieży, na wieży kogut
zapiał i kury uśpiły się,
hey,
A ktoś półsłodkie odbija w mroku,
Bracia sokoły piją - no nie?
W przepysznie rżniętej wina szklanicy
zasnął gdzieś na dnie musztardy smak
A gdyby wszystkie gardziołka zliczyć
to jak my pili, no to pił tak:
jo, Miecek Chaliniok, Romek Stramka, młodsy Stramka, Jędrek od Kapliców,
i ten.. wiecie no ten.
A co było potem, co potem było
niech Wam opowie mój tęskny śpiew
hey,
jak nas napadło liczebną siłą,
pi razy oko dwudziestu trzech.
Zapłaczą ojce, zapłaczą matki,
zemdlone lube padną na wznak
Bo sie zaczęły okrutne jatki,
a jak mi bili, no to bił tak:
jo, Miecek Chaliniok, Romek Stramka, młodsy Stramka, Jędrek od Kapliców,
i ten.. wiecie no ten.
A wśród nocnej ciszy, wśród ciszy nocnej,
zabrzmiał bojowy okrzyk "uch Ty!!!"
i juz kolega trafiony mocniej
zmrużył oczęta, o szczęściu śni.
A gdy w miasteczku świt wstawał złoty,
gdy się na wieży obudził ptak
przez oczerety błota i płoty,
jak uciekali, uciekoł tak..
jo, Miecek Chaliniok, Romek Stramka młodsy Stramka, Jędrek od Kapliców,
i ten.. wiecie no ten...
no, ten świetej pamięci no...
Ja tu nic nie chcę pisać, ale Wachmistrz wziął i zniknął i co teraz?
OdpowiedzUsuńChyba sami będziemy musieli coś napisać.:)))
Usuń