09 stycznia, 2018

O przenosinach Wachmistrzowych, które jako to u Wachmistrza zwyczajnie, być nie mogą, jako u inszych, normalne...

  Przenosinach, ma się rozumieć, blogowych, które u Wachmistrza odbyły się cokolwiek na zasadzie "chłop śpi, a w polu mu rośnie". Jako Bywalcom wiedzieć moja w tem względzie potrzeba tyczyła się zaszłości moich, czyli bloga będącego poprzednikiem tego, a poczętego w czerwcu* 2009 i trwającego do wiosny 2012, kiedy to onet wykonał próbę generalną przed dzisiejszymi eksmisjami, wtedy jednak ograniczając się do gremialnego dręczenia blogerów niemożnością jakichkolwiek działań, najwidniej w nadziei, że wyniosą się sami. No cóż, ja tam zawżdy żem był tego zdania, że gdzie Cię nie proszą, tam kijem wynoszą i wolałem wyjść sam... Ale niebożątko zostało i teraz pospołu z inszymi przyszło się wpodle niego starać, by przenieść. 
   Przyznać się przyjdzie, że jakem się wyniósł był, tom postanowił trzech zaraz blogów założyć: niniejszego na Bloggerze, wtórego na bloxie i trzeciego na Łotrpressie właśnie, w naiwności swej zamiarując owych prowadzić czas jaki równolegle, zasię dwa porzucić, a skupić się na tym, który najwięcej się będzie zdawał obiecującym i, co nie najmniej ważne przez wzgląd na nikłe umiejętności moje, najłacniej w niem się poruszać mi przyjdzie. Po prawdzie to oleju do łba wróciło po tygodniu ze świadomością, że przecie nie poradzę, tandem owe porzucenie odbyło się w trybie zgoła extraordynaryjnie szybkim i tak skutecznym, że o istnieniu owych dwóch sierot żem niemal skutecznie zapomniał. Ściślej rzecz biorąc nie zapomnieć nie dozwalało mi każdorazowe komentowanie u Torlina i Celta, którzy blogów z dawna mieli na Łotrpressie i mię tam za każdym razem widziało jako "wachmistrzanadwachmistrze", co miało być w moim ówcześnym zamyśle dowcipnym wybrnięciem z patowej sytuacji, gdzie mi się Łotrpress w 2012 roku upierał, że jakiś Wachmistrz już jest i ja być nim nie mogę, a poniżej honoru mego było się pisać Wachmistrz2 albo 3, czy choćby i 44...
   Ano i tak szły rzeczy latami, nareście onet sobie o niechcianych blogerach przypomniał i terminu eksmisji bez prawa apelacji naznaczył, tandem, nolens volens, przyszło i samemu manatki pakować, nie tyle przez wzgląd na teksty, które w najcelniejszych częściach z dawna już funkcjonują tutaj, czy na Kneziowisku, co na pamięć komentatorów moich dawnych, między któremi już pewnie tylko matuzalemy w rodzaju Vulpiana pamiętać będą nie tylko wspominaną tu niedawno Babkę z Gdyni, ale i nieodżałowango Maćka zwanego Siwym, legendarnego Cypryjana de Vaxo, xiężnej Constancji czy inszych, których nie wymieniam nie z braku uważania, jeno dla memoryi braku...
   Ano tom i poczynił był jako insi, zapisałem plik ze starym blogiem pierwotkiem na dysku, podług instrukcyj wszelakich, po czym zaczęły się schody...  Łotrpress ostrzega że jeno pliki do 15 MB przyjmuje, alem ja nie bacząc na to,  począł swoich 25 mu wciskać w naiwnej wierze, że wprawdzie bez synowca na czele, ale jakoś to będzie... Zbrojny w Vulpianowy opis własnych w tej mierze dokonań odczekałem dwudziestu czterech godzin, w trakcie których nic widocznego się nie działo i nie stało, zatem przyszedłem ku konkluzyi (sam, bo Łotrpress uwiadamiać nie raczy), że się rzecz nie powiodła, czemu się i dziwić trudno, skorom się pchał ze słoniem we wrótnie dla koni...
   Porzuciłem zatem wszelką nadzieję i żem się począł po przyjaciołach i poradach rozglądać, z których co i rusz kolejna większego przerażenia budziła, osobliwie, że to jeszcze najsampierw było trzeba z informatyckiego przełożyć na ludzką mowę. Ano i tak sobie kombinowałem, przemyśliwałem (a u nienawykłego to wcale znów nie tak prosto i chyżo), a czas, ladaco, płynął... 
   Aliści dnia wczorajszego unieruchomiony na gościńcu na nieledwie godzinę, podczas której policmajstry i strażaki wydłubywały z automobilu resztek pewnego eksperymentatora, który badał, czy da się w biały dzień, przy zaledwie odrobinie śniegu postawić na środku Opolskiej ulicy (jedna z głównych arterii Miasta Królów Polskich) Opla Astrę na dachu i to tak, by nim za jednym zamachem wszystkie trzy zablokować pasy i i stworzyć korka z kosmosu widocznego (odpowiedź prawidłowa, choć zdałoby się, że niewiarygodna: da się!), począłem na telefonie przeglądać co tam gdzie u kogo co nowego i takem u Szczura Jegomości nalazł Onegoż responsu na mój komentarz, w którym to responsie Ów mi przenosin gratuluje, a w linkach Jego jest jak wół odniesienie do "Dawnych tekstów Imć Wachmistrza z Onetu" po prawdzie tom nie jest z Onetu, ale niech Mu tam  . 
   Przyznam, żem osłupiał, zasię zgadywać począłem, czy Ów się szaleju najadł, oczadział czy flasze pomylił? Aliści, zapalczywość swoją znając i onej straszne czasem konsekwencje, żem pierwotkiem do dziesięciu zrachował, zasię raz jeszcze do półtorasta, bo nie przeszło. Potem myśleć począłem i poszedłszy za tropem ujrzałem, że prawda to...! :) Stoją jak wół pogderanki na Łotrpressie:
           https://pogderankiwachmistrzowe.wordpress.com/

ale kiedy, co, jak ? Zabijcie, nie wiem... :) Szczur jest człek zacności wielkiej, osobnik talentów niepospolitych i rozlicznych krawaty wiąże, wykrywa ciąże, a i przy tem jedynym przedstawicielem rodzaju ludzkiego, który mnie zachęcił do udziału w pogrzebie, prawda, że swoim, co cokolwiek przyjemność psuje, aliści jeśli przebiegnie choć w części podług szykowanego przez Szczurka scenariusza, to i tak się zapowiada impreza stulecia chyba, że padnę przed Nim... Niemniej jednak nie zdawał mi być na tyle w tem biegłym, by mi bloga przenieść, przez wzgląd na litość nad ułomnościami memi... Wtórym z podejrzanych zdał mi się Tetryk, który z pewnością by temu poradził. Myśl mi się zdała tak trafną, żem nawet zadzwonił z podziękowaniem, aliści Ów się wszystkiego wyparł dobra: udajemy, że wierzymy, sugerując jednak zarazem jakże to się stać mogło: owoż najpewniej moja próba zaimportowania na Łotrpressa bynajmniej się nie zamknęła w owych 24 godzinach i trwała sobie i trwała, aż do skutku doszła, tyle że już bez mojej wiedzy, świadomości i przytomności, o czym uwiadamiam tych, co w podobnej potrzebie...
   Teksty przeszły wszystkie, a nawet zdaje się w nadmiarze, bo część się zdublowała, czcionka czasem pokraczna w rozmiarze i kolorze, no i szlag trafił wszystkie mapki, grafiki, konterfekta i pejzaże, ale nic to wszystko, jak mawiał Mały Rycerz: przepatrzymy, opatrzymy jeśli rzecz będzie tego warta, a póki co ostawiam Was z tą dobrą nowiną, że jeśli mnie się ta rzecz powiodła, to znak, że się powiedzie każdemu...:)

_____________________________
* - dawniej się upierałem, że w maju, bom wtedy pierwszej noty napisał, bloga założył i noty próbował upublicznić. Przy moich talentach z tem ostatnim zeszło trzy niedziele, nim się pokazać raczyła, zatem dzień rocznicowy to 18 czerwca...

31 komentarzy:

  1. No i dobrze, po jeszcze raz przepatrzysz, co poskutkuje kolejnymi publikacjami, co daj Boże! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. No i to jest właśnie dyskusyjne, bo np. na starym blogu miałem cały cykl o aksesoriach ars amandi mających ułatwiać, gdziem się wówczas bawił sam niezgorzej przypasowywując do cyrkumstancyj alkowianych sprzęt i oznaczenia znane wszytkim behapowcom w Polszcze, a ta rzecz akurat bez rycin staje się zgoła nonsensowna. A znów mnie po jedenastu latach najwyraźniej się mocno zmieniło poczucie humoru, bo zda mi się to płaskie i z dowcipu wyprane i najmniejszego sensu nie widzę w tym, by te przeniesione noty jeszcze oporządzać i w ryciny na powrót wyposażać...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Ale to jak to? Tutaj Wachmistrz jednak zostaje, prawda? Bo już nie wiem... Dla mnie Łotr jest nieprzyswajalny, ja tam się nie przeniosę :-(

    notaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do samego końca, Notario! :) Mojego lub Bloggera...:) Przenosiny dotyczyły jedynie mego starego bloga, którego nie chciałem dać onetowi zmarnować...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. O powodzeniu wszystkich innych przenoszących się , to wniosek zbyt daleko idący, przynajmniej jeśli chodzi o mnie :) Ja na szczęście przynosić się jednak nie muszę :)Blogspot się nie zamknie, bo wie, że ja nie umiem się przenosić :)

    Tymczasem gratuluje Panu Wachmistrzowi mistrzostwa w przenosinach i z radością donoszę, że adres nowy Pana zapisany już mam na liście :)

    Uściśnień krocie załączam,
    BB

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam WMPanią za slowo, bom właśnie się lękał, czy choroba onetu nie jest aby zaraźliwą i cóż czynić, gdy i Blogspota dopadnie... Mistrzostwo w niedoglądaniu w rzeczy samej należy mi się jak nikomu innemu, bo też z pewnością nikt tak nie dogląda, jako ja...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Wachmistrzu Drogi!
    Który adres aktualny? bo nie wiem.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutejszy, ma się rozumieć...:) Jakem w noty pisał początku przenosiny się tyczą jedynie starego mego bloga, z lat 2006-2012, bom go nie chciał ze szczętem przetracić, jako onet otworzy zapadni...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. szczur z loch ness9 stycznia 2018 17:50

    Toż już w harcerstwie miałem sprawność tropiciela hehehe :-) Jednakowoż o blogu Waszmości na wordpress.com poinformował mnie wspomniany przed chwilą serwer, zatem i zasługa moja po prawdzie żadna. Wyświetlił bowiem przy komentarzu Waszmości stosowny link, do którego zajrzałem. Pomyślałem, że to sprawka Imć Tetryka i dalszych rozważań nie snułem, kontent z tego że dzieło się dokonało. Ideałem byłoby jednakowoż dawny blog z aktualnym połączyć, czyli iść tropem Imć Vulpiana, co pewnie dałoby się zrobić. Natomiast zaproszenie na "żałobną" uroczystość nadal podtrzymuję obmyślając w tak zwanym z germańska międzyczasie kolejne atrakcje hehehe :-)
    Serdeczności z Krainy Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś wychodzi na to, że Ci więcej należna była sprawność "Trzy pióra", choć nie w skautowskim ich sensie:) Co się zaś imprezy planowanej tyczy, to planuj dalej i oby Ci na tym zeszło jak najwięcej lat jeszcze:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. No i okazało się, że jest taki jeden, na którego można zwalić... na razie pozytywy, za którą to intencję obu Waszmościom dziękuje, ale jakby się co gorzej potoczyło... ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby się co gorzej potoczyło, wówczas byśmy pokornie łaski prosili i auxiliów wyglądali...:))
      Kłaniam nisko, raz jeszcze dziękując:)

      Usuń
  7. Początek zrobiony. Teraz późniejszych not trzeba sięgnąć i będzie komplet.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, nie wiem, czy tą drogą iść, czy raczej przeciwnie; mieć go z osobna w odwodzie, jakoby Blogger się miał od Onetu tą chorobą zarazić... Jako casus "Titanica" dowiódł szalup za mało to prosta do tragedii droga, a nadmiar zdaje się niczemu nie szkodzić...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. szczur z loch ness10 stycznia 2018 15:40

      Do dyskursu Waćpanów dorzucę taki link...
      https://www.spidersweb.pl/2016/07/blogspot-utrata-konta.html

      Usuń
    3. Trochę żeś przestraszył... czem rychlej żem począł wkoło kopii zapasowej majstrować, co się dopiero za siódmym bodaj razem udało, czego składam na karb rozmiaru tejże kopii, bo mi się plik zrobił ponad 47 MB...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. ...niedowiarek, niedowiarek z Wachmistrza!
    W Nowym Roku (znaczy obecnym!) zmień Waść nastawienie!
    https://www.youtube.com/watch?v=vrVvIsiuT7c
    A widzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to względem mych słów o Tetryku uwaga, to tamto był żart, oczywista...:) A na poważnie całkiem, to zda mi się, że z pół tego bloga na niedowierzaniu stoi, jeśli nie cały:) A i świat, coś mi się widzie, więcej do przodu idzie dzięki tym, co nie dowierzają, niźli dzięki tym, co wierzą ślepo...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. To komu w końcu należy się 10%, Tetrykowi czy Szczurowi?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad wyraz dobre pytanie...:) I niezwykle trudną zda mi się odpowiedź na nie, bo to z jednej strony wiadomo, że zawsze 10 procent biorę ja, a to by znów znaczyło, że reszta nie wiedzieć czyja, czyli że się bloga niemal całego wyrzekam...:) A znów chłopaków bez nagrody zostawić niepolitycznie, takoż i Vulpiana, który doradzał równie ochoczo, choć sekretnie... Summa summarum myślę, że nie będziem tu niczego po aptekarsku wydzielać i jako się co któremu foremnem zdaje i chciałby sobie wziąć, tandem niechaj bierze i nie będziem baczyć, czy to jedna piąta, dziesiąta czy połowa z całości:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Trudniejsze już, zadawało mi się, teksty pisywał Pan Wachmistrz, aleśmy zawsze jakoś poradzili z Bengalskim, a tu ani w ząb. Poza pochwałą przyjaciół i ogólnym wrażeniem, że nie pozbawi Pan świata pogderanek swoich. No to nas cieszy, cośmy wyrozumieli i cytrynowymi machamy łapkami, a Bengalski swoją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ja owe wszystkie ściskam i pozdrawiam:) A że tych zabaw, nadziei pełnym, nadto często powtarzać nie będzie potrzeby, to i wrychle nawrócim do zwyczajnie trudnych tekstów...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. No i fajnie! Grunt, że się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na gruntach się nie znam, ale też sądzę, że nienajgorzej sie stało...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  12. No tak i mnie dopadła ta przymusowa przeprowadzka na WP. Trochę się bałam, czy dam radę, a najbardziej się martwiłam cobym sobie przez tę przeprowadzkę komputera nie uszkodziła. Bo ja jestem strasznie roztrzepana :)
    Ale po 4 dniach siedzenia nad tą przeprowadzką - udało się!

    Teraz idę do Mości Wachmistrza na WordPressa obadać jak to u Mości wygląda.

    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tam to graficznie raczej nieciekawie... I nawet nie bardzo mi się chce wkoło tego grzebać: ważne że teksty i komentarze uratowane:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  13. Witaj imć Wachmistrzu. Po pierwsze dziękuję za życzenia Noworoczne, zamierzam skorzystać :).
    Tobie też życzę tego, co najlepsze na nadchodzący a właściwie już biegnący rok.
    Mam rozumieć, że teraz już będziesz tylko na wordpressie? Czy ten blog też zostanie?
    Z bloga na onecie też musiałam przenieść bloga, też pomogła mi zacna koleżanka, której nawet jeszcze publicznie nie podziękowałam. Za dużo mam innych spraw na głowie, ale zrobię to niebawem.
    Powodzenia tak czy siak, niezależnie od tego, gdzie Cię odwiedzać przyjdzie. :)
    iw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bynajmniej... Nie zamierzam prowadzić bloga na wordpressie; tam tylko przeniosłem, a i to przymuszonym do tego się czując, starego mego bloga. Być może raz na czas którąś z tutejszych not powtórzę i tam, by wordpress nie myślał, że się tam nic nie dzieje i można mi toto skasować, ale generalnie tu są i pozostaną włości moje...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)