01 stycznia, 2018

W remanentach siedząc...

  Ano, jako już i lwia część z Was wie, a część już i, nolens volens, się przeniosła w przyjaźniejsze od onetowych strony, tako i ja się k'temu powoli sposobię z mojem dawnym blogiem, na Onecie właśnie poczętym i tam okrzepłym, zanim nas owo ladaco nie przegnało przed laty... Sposobiąc się zaś, co i rusz odkrywam jakich drobinek, czy i całkiem poważnych kwestyj, których poniemału tutaj przywoływać przyjdzie, iżby nie przepadły ze szczętem. Tekstu, którego dziś przywołać pragnę, sprowokowało przed laty cosi na kształt ankiety, której onetowy redaktor rozesłał do nas, blogerów kilku, których złączył cokolwiek sztucznie w jaką grupę opisywaną i rekomendowaną jako "Współcześni Sarmaci". Linku z tem tytułem, w tekście mojem * zawartego, nie ma jednak po co używać, bo ów tekst już nie istnieje, a mnie jeno pożałować, żem go w swoim czasie nie skopiował...
   Do owej grupy ów redaktor policzył okrom mnie jeszczeć i Pana Brata, którego przedsięwzięcie, cięgiem jeszcze w linkach moich obecne, nieczynnem jest i porzuconem bez wieści od lat wielu, a że autor, ongi mi i druh, z którym żeśmy siła maili pomieniali, od lat na moje nie odpowiadał, to i po prawdzie lękam ja się tu najgorszego... Trzecim być miał Jmość Keraunos, którego przedsięwzięcie wciąż żyje i po dawnemu jest niezwyczajnie hermetyczne, chociaż Autor już z rzadka pisze tam łaciną czystą, a więcej jednak się mową nam bawi współcześną...
  "Najmniejszej w tej mierze przewiny nie zarzucam ja Redaktorowi Jegomości tegoż o nas (o Panu Bracie, Imci Keraunosie i mnie) artykułu, co się był onegdaj na paginie pryncypalnej (nie pryncypialnej!!!) Onetu pojawił sub titulo "Współcześni Sarmaci", że się rzecz nieuchronnemi skrótami skończyła, co i myśl może naszą wypacza niekiedy...
   Wdzięczny Onetowi za onąż promocyją, przecie na pytań Imci Redaktora, żem się wypisał niczem jaki skryba dawniejszy, za opłatą ludziom epistoły piszący i od wiersza liczący, z czego się może zdań trzech uchowało w całości. Furda tam kwestyje najprostsze, furda, że mię nie pytał o lata, a potem odmłodził sielnie, za cóż, jak słusznie Vulpian przedkłada, jenom wdzięczen być winien:)... Furda i że mię tam bakałarzem nominowano, którem już z lat będzie dwadzieścia, jak nie jestem... Gorzej już i krzynę, że artykuł celowi założonemu miał służyć, a ten jeno wkoło Sarmatów i szlachty krążył, temuż przepadło, com przedkładał, żem nieherbowy i że nie jeno nad dworem dawniejszym się pochylam, ale i nad kuźniami, warsztatami, browarami, a nade wszytko nad włościanami...
   Dwóch jednak kwestyj przez Imci Redaktora stawianych podarować nie podaruję, bo mi się te rzeczy nadto ważkie widzą, temuż na skromną swoją miarę umyśliłem tu i pytania przytoczyć, zasię responsu mojego...
 "Pytanie 7. Co jest pociągającego w kulturze staropolskiej w porównaniu z polską kulturą współczesną?"
"Ad.7 Ano rzecz najpierwsza to bogactwo niemałe onejże, a to za tąż przyczyną, żeśmy się w nijakich nie okopywali szańczykach wpodle polskości rzkomej, że to już co kto tam z obca zabałakał, tak my już i nos zatykaj, bo nam śmierdzi... Przeciwnie, przyszedł Turczyn z rzędem i strojem swojem, to się go i bijało, aliści strój się wydał foremny, to i bez pół będzie z Oryjentu wziętem, to co się do dziś strojem staropolskiem zdaje. Szable, karabele, karaceny wszytko to przecie z obcej ongi powzięte jest sztuki. Jeszczeć i tego najwięcej w mowie poznać, w języku tak bogatem, tak dźwięcznem, tak wymownem, że to i dziś urzeka muzyką swoją.. Znaszże, Acan, jaką nacyją inszą, co by się po dziś dzień pospolicie w tekstach lubowała, co ustawicznie w słowie pełną garścią o parę wieków wstecz sięgają? I nie o jednem ja Sienkiewiczu prawię, boć owego jeszcze i szkoły wymagają.... Ale przymusza kto Sapkowskiego czytać, Baniewicza wczesnego, Komudy, Forysia? Że o swoich Lectorów gromadce wiernej nie przepomnę... W czem tych autorów spomnianych ta siła, co Czytaczom każe grosza supłać z kalety niemałego na onych xięgi? Ano pewnie, że w koncepcie własnem, piórze zacnem i wymownem, aliści bez językowej, mniej lub więcej udatnej stylizacyi wszytko to by psu się nie zdało na budę! Pewno, że ten język o każdem niemal czasie miał i swoich Miodków, i Bralczyków, co o jego czystość stali upornie i łajali srodze za onegoż kalanie, przecie w tem, że tu co dźwięcznego się od Madziarów powzięło, ówdzie co od Niemiaszków, od Tatarów zasię luboż i Wołochów toć przecie, co po wiekach widzim, mowie nie szkodowało wcale, a owszem owa się cięgiem rodziła de novo... Cięgiem żywa, co obcości łykała jak Zagłoba kołduny i nijakiej to onej nie czyniło po kiszkach dystrakcji! Zdrowy to był organizm, bujny a krzepki, to cóż mu tam miało zaszkodzić parę łyków niemczyzny, czy łacińskiego dekoktu... To i dziś może otuchą napawa, że przełkniemy i my... i daruj Waszmość verbum niepolityczne: wysramy i my tych nowinek angielszczyzną podszytych... I jest rzecz dziś znamienna, że się mowy naszej ten jeno ninie z obcych uczy, co tu dla jakich zamyśla bywać interessów, luboż i za affektem miłośnem może... Na palcach tych zliczyć, co ich ta dzisiejsza polszczyzna urzekła i temuż onej się akomodują radzi. A dawniejszej? Słuchał jej i czytał każdy rad dla niezwyczajnej urody, o co przecie do dziś najsążnistsze Litwinów i Rusinów żale, żeśmy im całą szlachtę ichniejszą na swój przekabacili sznyt. A to się przecie działo nie pod szablą, czy pod groźbą jaką naszą, jeno owi więcej radzi byli polszczyzny, boć ona dla nich polor znaczyła... A w czas smutny, gdyśmy już i postradali ojczyzny, małoż to nasłanych od Wiednia i Berlina czynowników się w drugiem, czy trzeciem pokoleniu pisało Polakami? I przecie nie dla kariery, czy dla profitu jakiego... Ot, urzekła ich mowa, urzekli ludzie... więcej widać od swojaków milsi...
  Pytasz mię, Waszmość, w czem też owa nad naszą dziś by kulturą górowała może? Ano najwięcej w tem, że tamta czego by się nie jęła, wraz tego przetworzyła po swojemu i we wszytkiem swego nadała rytu, czegom na dzieła bacząc dzisiejsze cależ nie tak pewny. A i co mi się jeszczeć tego pryncypalniejszem zdaje, to to, że czego dziś nie baczę, wraz mam ja poczucia, że autorowie jakiemi kompleksami podszyci, ustawicznie dowodzić probują, żeśmy od reszty świata nie gorsi, aliści przez to właśnie ustawiczne tegoż dowodzenie, ustawicznie też i te kompleksa sami przytwierdzają i gruntują... A takież myślenie u Polaka XVI, XVII-wiecznego było zgoła nie do pojęcia! Ów się w niczem nie czuł gorszym od nacyj ościennych, ba!... częstokroć może i lepszym, tedy najmniejszego by nie miał powodu, by z jakiemi kompleksami wojować... Insza, czegom też i wielekroć dowodził, nie miał on po temu nijakiej przyczyny, by się miał stydać czego..." 
 "Pytanie 8. Czego możemy nauczyć się od szlachty polskiej?"
"Ad.8 Długom nad tem dumał pytaniem, bo najpierwszego by się prosiło dopytać: „A od której to szlachty?” Bo raz, że owa nigdy nie monolit jaki, to i od każdego by czego zapożyczył inszego, aleć co najpryncypalniejsze: przez tych wieków parę, co pokoleń kilka onej się odmieniały przecie i poglądy, i pryncypia... Wierę ja, że jeśli na to brać, to rówieśnikowi Reja i Kochanowskiego bliżej by może duchem było do ziemianina z Międzywojnia, niźli do prapraprapraprapraprawnuka własnego, co mu przyszło w czasach żyć saskich! I jakobyśmy tak dzielić mięli, to bym może rzekł, że od tych szesnastowiecznych nobiles iście byśmy się uczyć mogli poczucia za kraj odpowiedzialności i troski głębokiej o interes publiczny, gdzie statystom dzisiejszym nawet tego nie dostaje, boć onym ów Radziwiłł postaw sukna szarpiący bliższy...
  Ale żem się i zżymał krzynę, bom dzielić tak nie chciał, a universum żem nijakiego początkiem znaleźć dla epok tak różnych nie umiał, przy tem nie chciał żem ja komunałów pleść o patryjotyźmie, Bogu i Ojczyźnie, bo tem niech sobie tężsi w tem dziele gęby wycierają... Znam ja, że nie masz przecie pytań durnych, są jeno durne odpowiedzi, ale żem ja takowej dojrzeć nie umiał, to nie powiem, że tam i na Waści głowę jakie się nie posypały gromy, bo Wachmistrz gorączka...:))
   Aliści olśniło nareście, najpewniej za przyczyną dwójniaczku wielce grzecznego, co to na względzie mając modus Imci Onufrego, jakoż tego oleum do głowy nalewać wypadnie, pijam rad, jako kompanija i sakiewka pozwoli... I bym co miał mianownikiem oznaczyć prze te wieki pospólnym, to by to jedno było słowo: profesjonalizm!
    Tak, tak! Czego by przecie o tej nie rozpowiadać szlachcie, to czy się owi wpodle folwarków trudzili swoich, czy się najmowali do tejże u możniejszych roboty, starczy poradników ówcześnych gospodarskich przepatrzyć, Haura, Zawackiego czy inszych, by pomiarkować, jak wielkiej a obfitej wiedzy był tem, co tem wszystkiem zarządzał! Spraw polowych pewno, że i włościanin każdy się wyuczy z latami i experiencyi nabędzie, przecie sprawy folwarku to nie jeno kiedy siać, a żniwo czynić kiedy... To i o pszczołach wiedza, a i o stawach, to i o rynku, kiedy i jak przedawać, a kupować czego... Może nam się i zdawać, że Mistrz z Czarnolasu jeno pod lipą siedział, rymy składał i węgrzynem zapijał, aliści ów się niechybnie nieraz i do nocy za sprawami gospodarskiemi natrudził! Taki folwark to przecie nic inszego jeno firma niemała, gdzie fachowców jest wielu i gdzie się może oracz na swojej jeno wyznawać robocie, a smolarz na swojej, aleć ów jegomość nad niemi wszystkiemi i znać się winien na wszystkiem i wszystkiego umieć ogarnąć!
   Weźmyż, że onemu rola niemiła i jako to pisał Pasek nie od tego on, „żeby w domu kury sadził, a kanię od kurcząt odganiał” i jął się jaki taki wojskowego rzemiosła, to tu takoż nam najwięcej ich za profesyjonalizm cenić. Zachwycają się dziś liczni husaryją naszą, a jakież to wojsko cudne, niby malowane, a szum tych husarskich skrzydeł za całą wiedzę starczy, że już ani wnika w to, żeśmy bodaj najpierwsi tego dokonali, by wojska trzymać małego, aliści ono, że za wszystko nastarczyć musiało, tak się w tem rzemiośle edukowało pięknie, że śmiało byśmy owych towarzyszy mogli ze spółcześnemi równać komandosami! Któż wie o tem, wieleż pracy kosztowało takiej usarskiej chorągwi ćwiczenie? Któż wie o tem, że niektórych zwrotów szyku i fortelów przy szarży się okrom naszej, nijaka się nie wyuczyła we wszem świecie jazda aż do napoleońskiej doby, gdzie już po husarzach ani pył po gościńcach nie został? Któż wie, wieleż lat się konia husarskiego szkoliło? A przecie z usarzami to jako z ta górą lodową, co jej sądzimy jeno po tem co widzim, czyli tej co nad wodą części... Okrom usarzów byli i towarzysze pancerni, cależ tamtych nie gorsi, jeno mniej zasobni; byli nareście i służący w lekkiej jeździe jeno z miana wołoskiej, czy kozackiej i insi, co też nie sroce spod ogona... Słowem, by chcieć czego za wzór dawać, to właśnie owych, co to może i po karczmach popijali luboż i po dworach swoich, może i dziewki psowali folwarczne, może ta i jeden z drugim miał jeszcze i za co insze Boga przebaczenia prosić, aliści jako przyszło się każdemu brać do roboty i czynności swoich, to daj nam Boże i dziś mieć takich od wszystkiego fachowców..."
________________________________________
* - oryginalny ów tekst ukazał się na dawnem mem blogu sub die 27 Decembrii Anno Domini 2009, zatem jeśli komu ciekawo go czas jeszcze jaki móc ujrzeć z komentarzami pospołu, tutaj go najdzie:
zasię pars wtóra:

30 komentarzy:

  1. szczur z loch ness1 stycznia 2018 11:59

    Po pierwsze i najważniejsze Miejcie się Kochani w Nowym Roku najlepiej jak tylko można. Po prawdzie tych możliwości niewiele ale próbować trzeba. Onet ladaco po dwakroć zafundował mi przenosiny bloga. Za pierwszym razem wyglądało to nawet rozsądnie i trwało aż do teraz. Otóż, Zacny Wachmistrzu owe przenosiny ze starego Onetu na nowy, czyli w opcji skryptu wordpress jakimś cudem zachowały grafiki zamieszczane w tekstach, jednakowoż nie zapisywały tych grafik w tzw. bibliotece mediów. Musisz być zatem gotowy na sytuację, w której plik eksportu zgrywany obecnie z Onetu, również nie będzie owych grafik zawierał (dotyczy malowanek z czasów starego Onetu, zatem Ciebie). Szlag mnie na to wszystko trafia, najkrócej mówiąc. Pozytywem jest to, że eksport na wordpress.com wspomnianego pliku idzie gładko.
    Serdeczności od nas dla Was i jeszcze raz Najlepszego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeglądam właśnie owe ramotki i nie wiem, czy inszą nie pójdę, wskazaną przez Tetryka, ścieżyną, bo tu anim do grafik nie przywiązany szczególnie, filmów na starym blogu bodaj w ogóle nie było, bom się tam właśnie o przestrzeń starał wielce, dwakroć przymuszonym będąc suplikować onetu o tej przestrzeni uwiększenie, aliści i tak mi tego z górą 25 megabajtów przenosić potrzeba, czego wordpress łyknąć nie chce...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. szczur z loch ness5 stycznia 2018 08:35

      Zacny Wachmistrzu, toż to jakaś zgroza. U mnie plik eksportu z dziesięciu lat blogowania w Onet ma rozmiar 4,07 MB (zapis bloga). Natomiast plik eksportu samych notek 3,95 MB. Po prawdzie jak mawiam, że Ty mawiasz unikałem wklejania grafik jak ognia. Jak wspomniałem, u mnie przeniosły się w notkach jedynie grafiki z "nowego Onetu" a w związku z samoograniczeniami było ich niewiele. Ze "starego Onetu" przeniosły się jedynie teksty wpisów. Grafiki z notek niestety zniknęły, tzn. zostały po nich puste miejsca. U mnie nie ma to wielkiego znaczenia, więc w jakieś wolnej chwili będę musiał te puste miejsca usunąć. No i jeszcze jedna uwaga. Biorąc pod uwagę ewentualne problemy związane ze zgodnością, tj. tym że szablony Onetu są inne od szablonów oferowanych przez WordPress eksportowałem tylko notki. Z góry założyłem, konieczność skorzystania z jakiegoś szablonu dedykowanego dla wordpress.com. Z eksportem nie było problemu, bo i plik był mały, bo zawierał głównie zapis samego tekstu. W Twoim przypadku jak podejrzewam bez porady Imć Tetryka jednakowoż w takiej sytuacji nie poradzisz :-( Może trzeba stary blog wyczyścić i wywalić grafiki zbyteczne?

      Usuń
    3. Grafiki linkowane nie zwiększają objętości bloga... Warto je jednak pościągać (onet udostępnia wtyczkę downML, domyślnie wyłączoną, która pakuje całą bibliotekę mediów do zipa i pozwala ten nabój ściągnąć). Trzeba to zrobić przed końcem stycznia...
      Gorzej jest z filmami, jeżeli były załączane na starym blogu. Można je ściągać z adresu http://media.onet.pl/_mv/ uzupełnionego o kod filmu i rozszerzenie flv (kod jest widoczny w widzianym zamiast filmu napisie [onet_player v1="tu_kod_filmu" ...].
      Przykładowy adres filmu to http://media.onet.pl/_mv/taX4851736.flv - po wpisaniu w przeglądarkę można ściągnąć. Problem jest jednak z wyświetlaniem na blogu przestarzałego formatu flv - jast kilka sposobów, w sumie żmudna to zabawa.

      Usuń
    4. szczur z loch ness5 stycznia 2018 22:17

      Źle wkleiła się odpowiedź - jest niżej.

      Usuń
    5. Szczurku, pocieszając się cokolwiek jeszcze odrobiną czasu, która pozostała, przeglądam dawniejsze wpisy i zastanawiam się nad jedną z dwóch opcji, z których jednej właśnie Tetrykowi zawdzięczam, podobnie jak i deklaracji pomocy w owych zabawach. Pewny jestem, żem w dawniejszym mym blogu nijakiego filmu nie dawał, znając, że do zżera okrutnie miejsca, jeśli owo jest, jako na onecie było, ograniczonem. Miałżem tam kategoryj kilku graficznych, z krotochwilnymi jakimi fotografiami, czy i nostalgicznymi pejzażykami miast dawniejszych, z czem się przecie umiem rozstać i pożegnać bez żalu jakiego nadmiernego. Osobna rzecz to grafiki w treści not się znajdujące, jako dajmyż na to, mapki przy bitew czy kampanij opisach... I tego już bym przetracić nie chciał, a jeśli już, to w sposób kontrolowany, bym znał, gdzie i czego tracę, a nie hurtem wszystko w kosz... I praw Tetryk w jednym z całą pewnością: okrutnie to żmudna zabawa, o którą anim prosił, ani onej pragnął, przez co miłość moja do onetu urosła do wartości zgoła kosmicznych...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. To może życzyć by też należało, by co rusz nowotwórcy stron internetowych miast poprawiać to, co dobre, zachowali umiar w wydziwianiu ;-) Bo zawsze pytam w takich razach, po co zmieniać to, co dobrze działa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpewniej przez wzgląd na marny profit z tegoż. Pewnie z jakie dziesięć czy dwadzieścia osób chodziło wokoło tego, których teraz zwolnić można, luboż do inszych przesunąć zadań, a wpływy z reklam zapewne już nie takie, jak ongi... Ongi, jako Vulpian po raz bodaj pierwszy blogowania zaniechał, żem z onetem pertraktacyj czynił, by Mu tegoż, co napisał nie zniszczono niebacznie, raz że to niebanalne pisanie, dwa, że to jeden z najstarszych stażem blogerów (od 2003), a rzecz była w zagrożeniu, boć onych ówcześne zasady oznaczały kasatę bloga od pół roku nietkniętego... Ano i wówczas ktoś tam się temu przyjrzał, takoż uznał to pisanie za nadto cenne, by je darmo przetracić i uwiadomiono mię, że policzono Vulpiana w poczet tzw. "Salonu Nieśmiertelnych", czyli blogów, które miały się ostać po wsze czasy... Ano i jak dziś już widać, owa "nieśmiertelność" w wydaniu a'la onet nawet dziesięciu lat nie znaczy...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Zachowaj co się da. Z czasem może jakoś to wszystko zintegrujesz?
    Wszystkie dobrego w Nowym Roku i niech on będzie jednak lepszy niż poprzedni, bo ileż można? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do historyka piszesz, który zna, że można i pokoleń parę czy paręnaście... Aliści, intencyje doceniając, z serca dziękuję i wzajem życzę Wam też lepszego...znacznie lepszego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Wszystkiego dobrego w nowym roku.:)
    Ta tylko sobie myślę, że my może i dawne pokolenia chwalimy i podziwiamy, ale czy chcemy się od nich uczyć? Czy już tylko do narzekania, że nam źle, jesteśmy zdolni?
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, w narzekaniu mamy bezapelacyjne mistrzostwo świata:)) A z uczeniem się różnie bywa, choć i tu się cieszyć nie ma z czego, bo o dawniejszych dokonaniach przypominamy sobie najczęściej wtedy, gdy nimi kogo w oczy kłuć chcemy (obcych najczęściej jakich), ale żeby zaraz się uczyć?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Na karb wieku już kładę, że kiedyś moje komentarze były długie (i, mam nadzieję, wyczerpująco traktowały temat), a dzisiaj najchętniej zamykałbym się w dwóch - trzech zdaniach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym nie kładł tego na karb wieku, ile może na przewagę treści nad formą :) Wszak czasem mniej naprawdę znaczy więcej ;)

      Usuń
    2. A ja Cię rozumiem znakomicie, bo samemu mi nieraz ze wstrętem na klawiaturę patrzeć przychodzi, zatem Twoje zapędy, by jeszcze się na aż dwa czy trzy zdania wysilać, przyjmuję jako niemal heroizm...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. życzę dobrego całego roku 2018 ;)
    zastanawiam się czy jednak mojego blogusia na ten wp przenieść ot tak,ku pamięci...jednak jakoś mnie zirytował niezmiernie i podchodzę jak do jeża;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już sama, WMPani, ocenić musisz, czy to trudu warte... Dla mnie mój stary mógłby przestać istnieć choćby w tej chwili, gdyby nie komentarze, czasem naprawdę i po latach poruszające mądrością i głębią...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Wszyskiego Najlepszego w Nowym Roku, Wachmistrzu!

    Przenosząc onetowego bloga - przenosisz wszystko - również komentarze - tak, że rozmowy pod notkami również Ci się zachowają, jakby co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to już wiem... Problem w tem, że mam ja tego bagażu 25 MB i łotrpress tego tak prosto nie łyknie, zatem przyjdzie mi pójść ścieżyną przez Tetryka wskazaną, ale tam się muszę ze stratami liczyć i dlatego przeglądam, by znać, na czem mi naprawdę zależy...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Parafrazując ulubieńca mego, Imci Siarę z Killera, rzeknę jeno: "Jakżeś mię ucieszył w tej chwili!" Nie zdarzyło się jeszcze, abyś miał gorszą jaką notę, ale tą mnie zaprawdę za serce chwyciłeś! Przecie Pan Brat był i moim druhem, także go do dzisiaj spominam i onegdaj też się o niego martwiłem...

    Pamiętam ja nadto dobrze owe articulum, tu przez Waszeci przytoczone :)

    Przy okazji tegoż tekstu, wróciłem ja myślami na chwilę do kolejnego naszego wspólnego znajomego - Imci Sarmaty, którego z pewnością Waszeć pamiętasz, a który, nie wiedzieć czemu, nie został uwzględniony w stworzonej przez Onet grupie na potrzeby wywiadu udzielonego.

    U progu tego Nowego 2018, pragnę ja z serca Waszej Miłości jako i Familijej całej, życzyć Zdrowia, spokoju, radości i czasu pod dostatkiem, abyś nadal mógł nas raczyć perełkami takimi jak ta :)

    Dzięki, że jesteś Wachmistrzu i proszę, bądź nadal :)

    Kłaniam jak zawsze nisko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadtoś łaskaw, Kawalerz, bo sam wiem, jakoż często się to przydarzało, pozorowi wbrew wcale niekoniecznie wtedy, gdym jej kończył na kolanie, jedną ręką już buty wzuwając...:) Z Sarmatą rzecz pamiętam dobrze, bo i mnie Go brak, aliści w czas, gdy Onet owego articulum polecającego czynił, ów się jeszcze nie objawił i nawet ongi żem domniemywał, że może i właśnie onym zachęcony został...
      Bóg Zapłać za życzenia, z ochotę rewanżuję:) Trwać zapewne będę, choć przyznaję, że dziś to może nawet bardziej z jakiego poczucia obowiązku, niźli dla ochoty i przyjemności jakiej, co liczę, że przeminie i dawniejszą, a zatraconą radość tworzenia i dzielenia się, odnajdę...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. I tego Waszmości z serca życzę, bo nie masz nic gorszego, jak robić coś z przymusu coś, co onegdaj lubiłeś :)

      Mię jedenasty rok idzie i nadal mam ogromną przyjemność z pisania i dzielenia się notami, osobliwie, że co jakiś czas pojawia się coś nowego, co wiedzę mą wzbogaca, a czego przemilczeć się nie godzi :)

      Mam nadzieję, że i Ty odnajdziesz znowu taką radość - zwłaszcza, że materyjałów posiadasz wiele więcej i to dużo ciekawszych niźli moje :)

      Usuń
    3. Też jestem w tej nadziei, Kawalerze:) Bo inaczej na stare lata przyjdzie mi cokolwiek zgorzkniałym pozostać tetrykiem (wybacz, Tetryku, to w nijakiej mierze się Twej osoby nie tyczy:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. szczur z loch ness5 stycznia 2018 21:35

    Witaj Tetryku. Jakoś brak mi wiary, że Imć Wachmistrz napisał plik tekstowy, który po skompresowaniu ma ciężar 25 MB. Z doświadczenia wiem, że potężne opracowania liczące setki stron, w tym wykresy i infografiki mają zaledwie kilka MB. Nie przeczę, że ciężar gatunkowy tekstów Wachmistrza jest nie do przecenienia, jednakowoż jest tam pewnie mnóstwo malowanek, zdjęć, map i innych dodatków to wszystko powodujących. Ja bym to wszystko wyczyścił i powtórnie ściągnął plik eksportu. Mam gorącą prośbę abyś pomógł Wachmistrzowi, bo jeśli nie Ty to kto?
    Serdeczności od nas dla Was :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Językiem staropolskim jestem zafascynowana, a w języku s-c-s nawet "Ojcze nasz" mogę powiedzieć. Przepraszam za kłopot z tym zdjęciem, ale Admini w Wierchomli, gdzie zasięgu niewiele, zatem kiedy z hal wrócą, problem powinien zniknąć.
    Życzę wszelakiej szczęśliwości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hospody pomyłuj! Podziwiam! Wprawdzie umiałam czytać teksty w s-c-s, ale już mało pamiętam.:)

      Usuń
    2. Przyznam, że nie bardzo wiem o jaki kłopot i z jakim zdjęciem rzecz idzie...:) Co do modlitwy, to iście i ja zazdroszczę, jeśli to z memoryi płynie, a na użytek inszych pozwolę sobie onej tu wstawić:
      Oticze naszi, iże jesi na nebesichy, da swętity sę imę twoje, da pridety cjesaristwije twoje, da bądety wol(j)a twoja jako na nebesi i na zemli. Chljeby naszi nastojeszta (jego dine) dażdi namy dinisi. I otypusti namy dligy naszę jako i my otypusztajemy dliżinikomy naszimy, i ne wywedi nasy wy napasti, ny izbawi ny oty neprijazni. Jako twoje jesty cjesaristwije, i sila, i slawa wy (wjeky) wjek (omy). Amini.
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. Wachmistrzu, chodziło o zdjęcie gór z mojego linku na Twoim blogu w: Czytuję.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz pojmuję, ale to się chyba nie za każdym razem dzieje?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)