...przypomnieć sobie pozwolę, żem o tem pisał niemało trzy lata już temu nazad, polemiki czyniąc z tezami wywiadu Imci Professora Chwalby konstytucyi 3-majowej się tyczącego:
http://wachmistrz.blog.onet.pl/Wpodle-konstytucyi-trzeciomajo,2,ID377029861,n
Za sposobnością też i przypomnieć sobie pozwolę, do czegośmy też tu i doszli, że wbrew temu, co Wam pleść będą bakałarzowie po szkołach, a po uroczystościach rozmaitych prezydenci, premierowie i insza w onej materyjej kiepsko edukowana gawiedź, nie byłaż nasza konstytucyja po amerykańskiej we świecie wtórą, a w Europie najpierwszą, jeno odpowiednio trzecią i drugą... Wszytkim bowiem umyka, choć sami się obruszamy tęgo, gdy o naszem nie nadto dużem kraiku po świecie przepominają, że są nacyje mniejsze i swych dokonań też mają:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Konstytucja_Korsyki
I powtórzę też i to, com rok temu w komentarzu responsował Vulpianowi... Że nieustająca mnie zżera ciekawość, jakoż by się historyja totus mundi potoczyła dalej, gdyby korsykański przywódca, Pasquale Paoli, przyjął był do służby młodego wolentarza, nazwiskiem Bonaparte a nie przegnał go na cztery wiatry na zgubę własną...
No muszę przyznać, że tutaj wreszcie się doczekałam okrasy do tekstów: są i konie cudne, i przystojniacy w mundurach. :)))) Nie wiem jakie są możliwości doboru czcionki, ale (to moje bardzo subiektywne wrażenie) tę tutaj lepiej się czyta. To już oczywiście zależy od gustu Szanownego Autora i od wzroku czytających (a mój do najlepszych nie należy). :)))
OdpowiedzUsuńW rzeczy samej barwy tu dobrać snadniej mniej w tych zawiłościach spraktykowanemu, co mię raduje wielce. Insza, co z experiencyi doradzić własnej mogę, gdzie tekstu mało komtrastowem do tła znajduję i czytać niesporo, zaciągam ja całości myszką, jakobym kopiować zamierzył, natenczas jakiego zielonego na różowym, czy różanego na brązowym postarzegam przeważnie jako niebieskiego na białem i czytać lekcej idzie...
UsuńKłaniam nisko:)
Cóż - Buonaparte był małym urozmaiceniem w historii Europy...:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak na gabaryt kontynentu wejrzeć i jegoż samego, to w rzeczy samej niewielkim...:) Jako na fermentu posiew, to aż zdumiewające, jak wielkim...
UsuńKłaniam nisko:)
Witaj
OdpowiedzUsuńCiekawe, to wszystko co piszesz, zatem z przyjemnością przyswoiłam :)gdybym, to ja miała sprzed laty dobrego historyka- uwielbiałabym w szkole ten przedmiot.
Miłego dnia :)
Jam miał nader średnich tych bakałarzy, tandem moje zamiłowania więcej pobok nich się rozwinęły, niźli dzięki nim...
UsuńKłaniam nisko:)
Mości Wachmistrzu... Miałem ja trojakiej natury nauczycieli historii... Najpierw taką, która zmuszała do pamiętania wszystkiego [bez konieczności rozumienia czegokolwiek]. Potem takiego, który zmuszał do pamiętania możliwie wszystkiego [z możliwością rozumienia czegokolwiek]. Na koniec taką, która sugerowała próbowanie zrozumienia części choćby tego, co się wie...
UsuńNo i na koniec...Zabroniono mi ubiegać się nawet o pozwolenie studiowania historii [pracowałem już bowiem].
Nic to... Jak się jest upartym [chociaż pyskatym}... POZDRAWIAM...
Sigismundus Secundus
Mości Sigismundusie alias Sir Absurdzie...:) Moje zaś dwie po publicznych szkołach obie jejmości bym do tegoż zamknął ogrodu, nad którem szyld wielki wisieć powinien "Byle zbyć"... Z jedną znów zeszło mi się, gdym niebacznie praktyk, już żakiem będąc, we własnej dawnej umyślił odprawować szkole, gdzie mię pierwotkiem powitano serdecznie jako chlubę nieledwie... Za to po lekcyjach kilku, gdziem się najwięcej na tem skupiał, by uczniowie moi zawiłości przyczynowo-skutkowe pojmowali, niechając dat, imion i nazw, jeśli bezwzględnie koniecznemi nie były, żegnano mię nader ozięble...
UsuńKłaniam nisko:)
No tak... Jeśliś jeszcze jawnie lub podświadomie sugerował albo prowokował do zadawania, choćby "w rozumie", budzącego grozę niektórych "nauczycieli" pytania - DLACZEGO? - Dies irae dies illae... Dobrej nocy życzę.
UsuńNie przysięgnę się dziś (dla memoryi słabującej:), żem i tego grzechu nie był wziął na sumienie swoje...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Przepraszam, ale odrobinę nie na temat napiszę. Bo oglądając uroczystości związane z Konstytucją 3 Maja - przypomniałam sobie, że całkiem niedawno czytałam przewodnik po pałacu w Wilanowie. Właścicielem tego pałacu byl przez pewien czas niewątpliwy zdrajca - targowiczanin Ksawery Branicki. Po jego śmierci pałac przeszedł w ręce potomków .... którzy od kilku lat dopominają się o zwrot całego pałacu, uzasadniająć że to był ich dom /a także kilku innych budowli w W-wie/.
OdpowiedzUsuńOczywistym jest, że dzieci, wnuki, praprawnuki nie mogą ponosić konsekwencji za czyny swoich przodków, ale nie bardzo mi się podoba pewność siebie, wręcz bezczelność tych ludzi. Z tego czego dowiedziałam się z kilku żródeł - wilanowski pałac przed wojną był zadłużony i miał być wystawiony na licytację.... Tymczasem po wojnie został odbudowany tak jak i cała Warszawa /"Cały naród buduje swoją stolicę"/. Zwykłym ludziom nie zwrócono ich zburzonych domów.....
Takie dalekie skojarzenie, bo Konstytucja 3 Maja, to też Targowica.....
i zdrajcy.
Nie mogę wychodzić z domu, czytam, slucham, oglądam, piszę i dlatego głowę zawracam.
Dziękuję i pozdrawiam.
"Zwykłym ludziom nie zwrócono"... Nienajgorzej sytuowani "zwykli ludzie" inwestowali przed wojną na warszawskim Żoliborzu w mieszkania spółdzielcze, nierzadko zaciągając kredyty. Wojenne bomby zrobiły swoje i niektóre z tych mieszkań przestały istnieć. "Zwykli ludzie", którzy mieli szczęście i pecha przeżyć, spłacali po wojnie owe przedwojenne kredyty pobrane na nieistniejące już mieszkania. Ale...Ci "zwykli ludzie" nie mieli błękitnej krwi, w historię partycypowali raczej anonimowo i jeśli ich nawet niekiedy wieszano, to bez asysty tłumów i kronikarzy... A że dzisiejsze czasy niezbyt dla "zwykłych ludzi" przyjazne - korzystają z tego "błękitnokrwiści" potomkowie hulaków, letkiewiczów, między których przodkami i zdrajca-targowiczanin się odnajdzie, co "cierpiał za miliony", by dziś chwalić się mógł jaśnie oświecony goryl o twarzy mandryla, który publicznie w telewizji pokazywał swego czasu nadania z ręki cara, za "zasługi" oddane przez jego "książęcego przodka" Cesarstwu w 1863-4 latach... I szlag go nie trafił przy tym pokazywaniu, a "redaktorka" o mało z zachwytu nie dostała publicznie...no mniejsza czego... Całe to może szczęście, że staromiejskie latarnie nadal stoją...
UsuńSłuszne to, że miarą naszą nie sądzimy dziś potomnych za dawnych przodków grzechy, bo mało kto by się ostał bez kary... Przy tem i owi by mięli może co rzec dziś na obronę racyi swoich, podnosząc, że oto przez lat dziesiątki ktoś tam przecie za zwiedzanie Wilanowa, czy najmowanie go na jakie zjazdy i konferencyje, grosza przecie brał i gospodarzył tam, tandem remontów koszta koniecznemi były, jeśli się tego chciało praktykować dalej... Zasadnem podług mnie byłoby mniemanie, że skoro im przeciw woli wzięto, to za te pół wieku winno im może państwo jakiego tytułem dzierżawy grosza, o zwrocie już i nie wspominając nawet. Aliści jako i przed wojną ówcześne władze na właścicieli Wilanowa nałożyły rygorów srogich względem utrzymania onego, tak i ja bym dziś najmniejszych w tej mierze nie miał subiekcyj, a w akcie przekazania znów zawarował państwu prawa pierwokupu za okolicznością ewentualnego bankructwa właścicieli nowych... I nie wiem zali by długo czekać przyszło, nim wszelkiej ninie wypełniwszy sprawiedliwości, sekwestrator tam nie zawita, pałac imieniem państwa znów nie przejmując, za długi i podatki niepopłacone...
UsuńKłaniam nisko:)
Mości Wachmistrzu, dla mnie nie jest ważnie ściganie się, czyja konstytucja była pierwsza, czyja druga, a czyja trzecia, niech nad tym dumają historycy. Dla mnie ważne jest, że Polacy niczego nie wiedzą na temat naszej konstytucji. Gdy dziś w TV z ust panienki usłyszałam, że to zasługa Kazimierza Wielkiego, aż załamałam ręce. Wszyscy zapytani o konstytucję plotą te same dyrdymały o niepodległości i demokracji, a niczego konkretnego nie umieją wydukać. Dziwne, przecież teraz nikt nie zabrania nauczycielom historii wykładać wszystko na temat konstytucji.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam trzeciomajowo.
P.S. Na blogu Onetu był jakiś kod antyspamowy, więc go dokładnie przepisałam, ale post się nie opublikował, bo stwierdzono, że na nowo mam przepisać kod, którego teraz w ogóle nie było, więc pospieszyłam na Bloggera.
Nie o ściganie rzecz idzie, bo sam nam przecie miejsca wyznaczam nibyż gorszego... Idzie o to, że jak sami się dobijamy, by naszego szanowano dorobku, to i miejmyż tę ućciwość oddać sprawiedliwie inszych nacyjom mniejszym, co do nich należy... O konstytucyję tą znów spór idzie od lat, zali ona pociągnięciem była doraźnie słusznem i tego tu nie rozstrzygniem, prawda zaś i taka, co WMPani słusznie podnosisz, że całej o tejże konstytucyi wiedzy powszechnej tyle jest... że była... I że się z nią jakoś wiąże data tego narodowego święta, w czasie którego rodacy gromadnie grille z garażów, piwnic i altanek wyciągają...
UsuńKłaniam nisko:)
Łatwo dzisiaj zachwycać się , bo o juz dawno było. Może i dobrze, ale jak zwykle zmarnowanie, źle zinterpretowane. A Napoleon gdyby go w końcu nie zatrzymano kto wie czy nie opanowałby obu Ameryk. Pozdrawiam majowo...
OdpowiedzUsuńNapoleon by przeciw Anglikom i na Księżyc poszedł, ale czy to znów by oznaczało akurat Ameryki... śmiem wątpić, bo w jednej właśnie sojuszników szukał, we wtórej znów Anglicy interesów jeszcze poważniejszych nie mięli, czego się jednak nie da rzec o Hiszpanach, tamtocześnych Brytów sojusznikach... Co się samej konstytucyi tyczy, to bawi mię od lat to, że obchodzimy święto konstytucyi, co w gruncie rzeczy śmierć naszemu parlamentaryzmowi przyniosła, zaś od lat dziesiątków postponujemy jako szkodne te przywileje i akty, które jej prawdziwie kilka stuleci przódzi stworzyły...
UsuńKłaniam nisko:)
Piękne to zdjęcie główne, wspaniale się patrzy na taką panoramę w dodatku z jeźdźcami na koniach! :)
OdpowiedzUsuńTo na Tatry jest widok od strony Czarnej Góry, a ściślej ze grzbietu pomiędzy Czarną Górą a Białką Tatrzańską... A z jeźdźców, a ściślej spomiędzy amazonek, bo to wszytko niewiasty i podwiki, środkowa to Wachmistrzówna jako miała wiosen dwanaście...:)
UsuńKłaniam nisko:)