01 sierpnia, 2012

O refleksyjach pierwszosierpniowo zwyczajnych...


  Tradycyją już na Wachmistrzowych blogach pierwszosierpniowa nota nie o zwyczajnej godzinie, a o tej symbolicznej 17.00. Siła już żeśmy drzewiej o tem rozprawiali, a lejtmotivem niejakiem każdorazowa próba moja, by nie jeno z tej bogoojczyźnianohurrapatriotycznej wejrzeć na rzecz perspektywy... Żem przez te lata zdania nie odmienił, to i jeno z kronikarskiego przypomnę obowiązku, że możnaż tych dawniejszych przywoływanych tekstów moich i tych, o których żeśmy dysputy wiedli, naleźć tutaj:
http://wachmistrz.blog.onet.pl/Blamazu-ciag-dalszy,2,ID387206240,n
tutaj:
http://wyborcza.pl/1,75515,6878163,Ciechanowski__Powstanie_nie_powinno_bylo_wybuchnac.html
i tutaj:
http://wachmistrz.blog.onet.pl/O-Powstaniu-Warszawskiem-inacz,2,ID222624327,n
  Atoli dziś bym od tego rodzaju rozważań odstąpił i jednej tylko za Wiesławem Winklerem* przytoczył historyi, co się z powstaniem wiąże może i dosyć luźno, przecie rys maluje szczególny...
  " W 1944 roku żołnierze Armii Krajowej znaleźli ukryty w 1939 roku sztandar. Aby uchronić go przed dostaniem się w ręce Niemców, dowództwo postanowiło przesłać go do Anglii. Zadaniem tym obarczono oficera o pseudonimie Admirał, który pełnił funkcję szefa ochrony sztabu. Niestety Admirał nie znalazł żadnego wolnego kanału przerzutowego. Czas naglił, bo w Warszawie planowano wybuch powstania. Zdeterminowany oficer poszukał kontaktu z rezydentem wywiadu japońskiego, panem Oshimą, który wyraził zgodę na przesłanie niewielkiej paczki japońskimi drogami kurierskimi. Warunkiem było oficerskie słowo honoru Admirała, że nie znajdą się w niej żadne materiały wymierzone przeciwko państwom Osi. Paczka dotarła do Londynu bez przeszkód, a po kilku tygodniach Admirał został zaskoczony wiadomością, że pan Oshima poszukuje z nim kontaktu. Gdy doszło do spotkania, Oshima wprost zapytał, co było w pakiecie. Admirał zawstydził się, że dla sztandaru narażał cudzą siatkę kurierską, jednak będąc człowiekiem honorowym i oficerem AK, powiedział prawdę: to polski sztandar z 1939 roku. Przez dłuższy czas Oshima milczał z nieprzeniknioną miną, aż rzekł: Są tylko dwa narody na świecie, które tak szanują swoje narodowe symbole. To wy i my - Polacy i Japończycy."
_________________________________________
* "Katana i Karabela. Obyczaje szablą pisane" s.91. Do książczyny tej nawrócimy in futuram niechybnie przez wzgląd na pasjonujące omówienie zadziwiających zbieżności wykształconych przecie oddzielnie i niezależnie w dwóch krajach niezmiernie odległych, jako Japonia i Polska, gdzie kultura wkoło szabli narosła przyszło do swoistego nawet i tejże szabli kultu. 

21 komentarzy:

  1. Czy ktoś z Was, Drodzy Państwo, zna miejsce i czas procesu pomysłodawców-zleceniodawców-moralnych wykonawców tego masowego zabójstwa oraz może podać wyroki, które zapadły w odniesieniu do ludzi, którzy z bezpiecznego Londynu spowodowali śmierć miasta i 200 000 jego mieszkańców? Wzbogaćcie o tę wiedzą byłego polonistę i historyka... Póki co - wolę "koncert" wyszarganej moralnie i twórczo "megagwiazdy" niż wycie syren "ku pamięci"...POZDRAWIAM
    http:\\klechistan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zbytecznie, Sir Absurdzie, w odległym Londinium winowajców szukasz... Tejże decyzji podjęto tu, w kraju, i odpowiedzialnych za to w tekstach przytoczonych opisano... Najpoważniejszego z nich, Okulickiego, sądzono w Moskwie i spotkała go śmierć w moskiewskim więzieniu, przez co dziś go się niemal jako męczennika czci, ale nie o taki proces mnie by szło, gdybym go sądzić miał...:(
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. I mnie też nie o taki [i może nawet nie o Okulickiego chodzi]. A co do Londynu... POZDRAWIAM

      Usuń
    3. Pewno, że Okulicki tu nie jedyny, choć ze sprawców najskuteczniejszy. Kwestyje w tem, że zazwyczaj, jeśli kogo już dosięgnąć sprawiedliwością ziemską nie idzie, powiada się, że osądzi go Bóg lub Historia. Z Bogiem to pociecha ateuszom niewielka, a Powstanie jest właśnie exemplum znakomitem zdarzenia, co do którego Historia sama z sobą się w ocenie zgodzić nie umie...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. No to może w równaniu powstaniowym w miejsce wyrazu "ocena" wstawić wyraz "skutek"? Mniemam, że równanie takie jest rozwiązywalne [i daje j e d e n wynik]...
      POZDRAWIAM [niechętny matematyce]...

      Usuń
    5. Nawet przed sądem obwinionemu przysługuje prawo intencyj swych tłomaczyć, co i niejakiej mieć może influenzy na wyroki sądowe, tandem nie godzi się nam jeno skutku baczyć, żywcem już niechając cyrkumstancyj inszych...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Jako Polka urodzona w Warszawie i całe życie w niej mieszkająca napiszę w ten sposób:
    "Dziękuję Ci Wachmistrzu za umieszczenie tego refleksyjnego i wieloznacznego tekstu w godzinie "W".
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Vulpian de Noulancourt1 sierpnia 2012 21:44

    Z moich zadziwień historią Dalekiego Wschodu wynika, że szabli potrafili dobywać Japończycy z dziwnych pobudek, które mnie nijak nie przekonują. Proszę rzucić okiem na ten tekst: http://en.wikipedia.org/wiki/Contest_to_kill_100_people_using_a_sword (przykro mi, nie ma po polsku), który opowiada o swoistym zakładzie dwóch oficerów japońskich podczas zdobywania Nankinu w 1937 roku. Poszło o to, który szybciej zetnie szablą 100 chińskich głów. Ot, swoista fantazja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie o takie paralele mi szło, co może tu kiedy jeszcze dogłębniej wyłożę. Insza, że to w niebywałej mieć trzeba tych jeńców pogardzie, by się niemi tak "bawić". Nie powiem, że u nas brańca nigdy nie ubito, aliści chyba prędzej obwieszono czy ustrzelono, niźli szabli na niem próbowano...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Nadziewanka na paliczki chętnie [my i na nas] stosowano [jeszcze w 1939 roku w Robotniczo-Włościańskiej Armii Czerwonej, której wyzwoliciele m.in. oficera - ojca sławnego miotacza kulą - olimpijczyka w ten sposób wyzwolili od "ucisku polskich panów]. POZDRAWIAM.

      Usuń
  4. Witaj Waszmości !!.
    Od mądrych ksiąg spisanych ad 1943 podczas Konferencyji w pogańskim Teherenie poziom oleum w mojej makówce wzrósł wyżej niźli w moim Clio przeto powiem iż mozni wyprowadzili kochających swą Najjasnieszą człeczków podłego stanu pod miecz katowski germanów a na żadną viktorię szans nie mając.
    Bywaj !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z cyfr w przytoczonyc tekstach przywołanych jedna winna za osąd cały starczyć: tracąc niemal ćwierć miliona powstańców, ale głównie cywilów, ubiliśmy Niemcom 1 570 żołnierzy i ranili jakieś 9 tysięcy. Nie stać nas na takie wymiany, a pewnie nie stać byłoby i narody o rezerwach głębokich jako Rossyja czy Chiny... Rzeknę więcej: kilka jeszcze wymian takich i zagrożone byłoby istnienie narodu samego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Chciałoby się za klasykiem powtórzyć - ,,takie mamy Rzeczpospolite, jako młodzieży chowanie''. Zaiste, coraz to dziwniejsze formy umiłowanie Ojczyzny przybiera. Buczeniem się in exemplum objawiając... O tempora!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szlachta po sejmikach krzyczała, świstała i "trzaskała w szable"...:) Jak widać każde pokolenie takiej ma "kociej muzyki", na jaką go stać...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Witaj
    Koniecznie historycznie, bo data uprawnia. Dziękuję, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie jest taki naród indywidualistów jak Polacy?
    Oczywiście w dobrym i złym tego słowa znaczeniu.
    A na marginesie. Na odbrązawianiu historii to nawet Boy kiepsko wyszedł.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dawna mi już prognostykowała Cyganka, że skończę marnie, tandem już się więcej lękać czego nie mam potrzeby:) A z Boya (przy całej mej ku onemuż sympatii) więcej publicysta, niźli historyk, przy tem z charakteru z tych więcej zajadłych, to i nie dziwota, że onego kampanie więcej alteracyi może, niźli zrozumienia budziły... Sam żem się czasem niedawnem (czego jeszcze i tu continnum będzie) Władysławem Mickiewiczem zajmował i k'temum przyszedł, że ów wielce przez potomność - w tem i Boya - skrzywdzonym został...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Czytając tę interesującą o Sztandarze Naszem historyę, spomniałżem, iże w czasach szkolnych obiło mi się o uszy, że coś tam wywiad polski z japońskim w czasie wojny wspólnego miał, acz wiadomości te kaducznie skąpemi były :( ...

    Na owe omówienie o szabli i kulturze czekać będę niecierpliwie :) Lubię Daleki Wschód...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, Kawalerze:) Jeśliś zatem szczegółów ciekaw, to tu ich najdziesz:
      http://historia.newsweek.pl/japonia--nasz-zapomniany-sojusznik,70867,1,1.html
      takoż i o sztandarach kolejnych:)
      Notki zapowiadanej najpewniej nieprędko uszykuję, bo mię teraz kaducznie przycisnęły zatrudnienia rozliczne...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)