04 lutego, 2018

O "państwie" puckim

   Rzecz cała jak najbardziej w korelacyi będzie z notami nie tak dawnemi  (III), gdzieśmy się skarbem w Nogacie rzekomo utopionym zajmowali, ale za sposobnością żeśmy i co nieco wojny naszej z Zakonem trzynastoletniej odmalowali, której to wojny dziś inszą wystawimy odsłonę. Takoż, jako i komu by miło może było do cyklu o zbrodni gąsawskiej, jej reperkusjach i zmarnotrawionych przez tę zbrodnię możnościach, sięgnąć, to tam III, IIInajdzie pierwocin duńskiego Estonią zainteresowania, które w dzisiejszych naszych sprawach, sielnie ważyć będzie...
   Dunom z niejakiego czasu przyszło się kontentować tak naprawdę niemieckiemi wyrobami królopodobnemi, nic pospólnego z jakimi po Wikingach pozostałościami nie mającemi, dodatkiem w oszczędnościowej wersji, gdzie jeden król na trzy królestwa musiał nastarczyć* :) Po prawdzie z nienajgorszym nawet skutkiem...
  Aliści gdy Krzysztof Bawarski był pomarł w Roku Pańskim 1448, stanęły Duny przed nie dość, że turbacyją z króla nowego obiorem, to jeszczeć z problemem wdowy po Krzysztofie, Dorocie Brandenburskiej, która piętnastolatką będąc, króla duńskiego zaślubiała, niemałego w to matrimonium wnosząc majątku, który ninie w rozlicznych dobrach był ulokowanym i spłacenie królowej, gdyby tronu miała pożegnać, mogłoby zawalić finanse królestwa... A że dziewuszka ledwo trzy lata się nacieszyła stanem małżeńskim, to i na matrymonialnym rynku Europy wciąż była partią jedną z najlepszych.
  Raili jej nawet naszego Kaźmirza Jagiellończyka i pozornie nawet byłożby to i może stadło więcej reprezentacyjne, niźli owo z Elżbietą rakuską, opisane przeze mnie w nocie "O urodzie królewskiej", jeno że poza może urodą Elżbieta, przyszła "matka królów"(Władysława Jagiellończyka, króla czesko-madziarskiego, naszych: Aleksandra, Jana Olbrachta i Zygmunta Starego), moc miała walorów inszych, zaś nieprzesadnie uprzejma, paranoicznie skąpa dewotka z Danii może by jeno nam co skarbu poratowała, bo w tem talentów miała prawdziwie niemałych...
   Praktyczni Dunowie umyślili oba problemy swoje połączyć i rozwiązać za jednem pieczeni warzeniem: króla nowego, Christiana, pierwszego z Oldenburgów, obrawszy, onemu Doroty na żonę narzucili, jeno że król nowy się nie spodobał ani w Norwegii, ani tem więcej we Szwecyi, gdzie już za Eryka Pomorskiego, nieprzesadnie udałego władcy z naszych Gryfitów pomorskich się wiodącego, przyszło do buntów i powołania niejakiego Karola Knutssona Bonde na regenta królestwa szwedzkiego, nim jakiego króla sami sobie nie obiorą. Krzysztof Bawarski tych swarów zażegnał i na czas jego żywota unia została przywróconą, aliści onże Karol, jako nastać miał Christian, poderwał swoich do buntu de novo i, wypowiedziawszy Duńczykom posłuszeństwa, objął we Szwecyi władztwa jako Karol VIII, zasię w rok później takoż i w Norwegii.  
   Nibyż doszło pomiędzy niemi do zgody, gdzie Karol Christianowi postąpił był Norwegii w zamian za uznanie onego praw do szwedzkiego władztwa, aliści wrychle po tem porozumieniu z Halmstadt, Karol i tak zaatakował Skanii, ówcześnie do Danii należącej. Ano i jak się wzięli za łby, to przez pięć lat jeden nie umiał przemóc drugiego, nareście Anno Domini 1457 Fortuna pobłogosławiła Christianowi i Karol musiał się ucieczką salwować. I tu się dla nas poczyna część opowieści nas jak najbardziej się tycząca, bo ów dał drapaka do... Gdańska, nie przepominając jednak o zabraniu sum niemałych ze skarbca królewskiego.
   Wikipedyczna notka o Karolu błędnie podaje, że ów, w zamian za pożyczkę 15 tysięcy marek pruskich, miał od Kazimierza Jagiellończyka otrzymać w zastaw Puck z przyległościami. W rzeczywistości ziemią tą Gdańsk władał i tenże gród, owej pożyczki od Karola przyjąwszy, onemu wypuścił tegoż Pucka w zastaw, spisując po temu nawet wielce szczegółowej umowy. Dzięki temu wiemy, że miałoż to państewko wszytkiego 980 kilometrów kwadratowych na nasze rachując i że wchodziły w jego skład: Łeba, Prusewo, Nadole, Rybno, Robakowo, Luzino, Szemud, Reda, Rumia i maleńka rybacka wioska, ówcześnie zowąca się Gdingen**:) Wyłączono z tegoż władztwa Helu, bo Gdańskowi sielnie zależało na podatkach i rybach od tamtejszych rybaków... Zgodnie z tą umową miał Karol prawo władać na tem terenie, wybierać podatków, utrzymywać wojska, a jeśli chciał, to i jakich przywilejów nadawać tym miejscowościom***, których Gdańsk zobowiązywał się honorować po powrocie tych ziem w jego władanie, czyli, gdy owe 15 tysięcy marek pożyczone nareście spłaci, no co się, póki co, nie zanosiło, bo wojna z Zakonem niczem gąbka wody, każdej spijała gotowizny...:(
   Karolowi, między inszemi, swego władztwa zaletami, okrutnie Łeba spasowała, a to dla tej przyczyny, że tameczni się ongi z największymi piratami na Bałtyku,  Braćmi Witalijskimi , związali i owe niedobitki sierot po Witalijczykach okrutnie się Karolowi przydały, jako załóg werbował dla kaperskiej przeciw Christianowi i Duńczykom roboty. Christianowi znów pasowało się w wojnę Zakonu z królem polskim i Związkiem Pruskim zaangażować, by raz Polski nad Bałtyk nie dopuścić, bo wówczas mieliby Dunowie problem niemały z kolejnym silnym konkurentem do dzielenia się handlem bałtyckim, osobliwie, że już im z dawna Gdańsk bruździł, tandem ichnia logika ich automatycznie ustawiała jako krzyżackiego alianta... Tertio, że mięli owi oskomę na swoją dawniejszą Estonię, ninie we władztwie Kawalerów Inflanckich, której liczyli,  że pozyszczą jako dowód krzyżackiej wdzięczności za salwerunek, no i quarto, jako może małą wisienkę na torcie, gdyby się pofortunniło onego uprzykrzonego Karola szwedzkiego, a obecnie pana na Pucku, pognębić, a najlepiej i ubić może...
   Temi, którzy mieli Karolowi najwięcej krwie napsuć i naszkodzić, pokazali się sami mieszczanie puccy, którym nie w smak było, że nowy ich pan zamku restauruje, a właściwie buduje de novo, ergo będzie im twardą stopą siedzieć na karku, mając ich w zasięgu dział swoich. Nawet się posuwali do jawnego sabotażu, niszcząc palisady wznoszone i prowokując list od króla, w którym ich Jagiellończyk napominał i wzywał do posłuszeństwa wobec Knutssona, aliści owi dopuścili się koniec końców jawnej zdrady i, bramy Krzyżakom otworzywszy, dopuścili to tego, że ci Pucka w połowie października 1460 roku przejęli, kończąc de facto krótkotrwałe dzieje puckiego państewka szwedzkiego pretendenta, jednakowoż nie koniec Gdańska z oną sprawą kłopotów...
   Knutsson czeguś nie starał się o to, by Pucka odzyszczeć, więcej zajęty tem, że w Gdańsku siedząc, skupiał wkoło siebie szwedzkich egzulantów**** i z oddali spiskami we Szwecyi sterował, co naturaliter wzburzało Christiana okrutnie i ten gęsto słał pisma ze skargami do Gdańska, a i co gorzej: do Hanzy, której przecie Gdańsk był członkiem. Gdy tem niewiele wskórał, począł słać i morderzów, mających Karolusa ubić (jednego pochwyconego nawet i na Długim Targu stracono publicznie). Miał widać Knutsson jakich ze Szwecyi wieści, których widział dla się pomyślnemi, bo nawet jako latem 1464 gdańszczany na tyle zmocniały, że poczęły Pucka dobywać, to ów tej akcji nie wspierał, choć mógł, a właściwie to i powinien. Sierpniem tegoż roku załadował swój "dwór" i stronników na korabiów kilka i ruszył ku Szwecyi z zamiarem wznowienia tam wojny przeciw Christianowi.  Wojował tam z niewielkim szczęściem, aż do śmierci w 1470, która znakomicie rozwiązała problemy Christianowi, ale nie Gdańszczanom, bo Knutsson przed śmiercią przekazał swoich rzekomych praw do Pucka jednemu ze stronników, po którym "dziedziczyć" ich poczęła magnacka familja Gyllenstiernów, co i rusz domagająca się już to zwrotu pieniędzy, już to Pucka.
   Król i Gdańsk tutaj występujący pospołu, zawżdy na te roszczenia odpowiadali, na nasze prawo zwyczajowe się powołując, podług którego zastaw przepadał, jeśli dzierżący go dopuścił do onego utraty bądź zniszczenia, ergo tak Gdańszczany, jako i Rzeczpospolita uważały się za zwolnionych od konieczności onej pożyczki spłaty. Ano i tak szły sobie te sprawy, aż był nastał Karol XII, wojennik tęgi, który nam tutaj się w wojnę z Piotrem Wielkim i Augustem Mocnym wdał i ziem rujnował naszych, dopokąd go car pod Połtawą w 1709 nie pobił. Aliści przódzi, w 1703 roku, w apogeum swej siły i władztwa w Polszcze, zażądał od Gdańska spłaty onych pieniędzy, rzekomym imieniem Gyllenstiernów i obrachowawszy procentów za 246 lat, określił wysokość onej na 143 tysiące złotych, summę na owe czasy astronomiczną, którą Gdańsk, jęcząc i płacząc, nolens volens, zapłacił, pod groźbą zniszczenia swoich poza murami posiadłości. Gyllenstiernowie, ma się rozumieć, nie obaczyli z tego nawet półzłotka, wszystko poszło na Karolusowe wojny... Czego pamiętać upraszam i doliczyć, jako będziem Szwedowi rachunku za "Potop" wystawiać... Z odsetkami, ma się rozumieć...
 __________________
* - unia kalmarska    
** - wszystkich niemal tych miejscowości żem zlokalizował w czworokącie między Łebą, Lęborkiem, Gdynią i Władysławowem, z tem że owe Rybno, to zapewne dzisiejszy Rybnik wpodle Lęborka, a Robakowo zda mi się być mianem przekręconym, gdzie pewnie jakie Rybakowo byłoby właściwszem i znacznie bardziej na tem terenie naturalnym, alem tego akurat umiejscowić nie poradził...
***- wiemy o co najmniej jednym takim, wystawionym na rzecz wsi Tupadła, ninie się w obręb Władysławowa liczącej
****- wygnańców

22 komentarze:

  1. To się biedactwa Szwedzi popłaczą, jak im przyjdzie płacić.
    A od Czechów za najazd księcia Brzetysława i od Mongołów za najazd chana Batu też powinniśmy się upomnieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A od Słowaków zwrot Lubowli.

      Usuń
    2. Nawet gdyby zapłacili za Brzetysława, to i tak, gad jeden, szkody niepowetowane wyrządził.

      Usuń
    3. Wprawdzie obecnie w jakich takich sąsiedzkich stosunkach pozostajemy jedynie z Morzem Bałtyckim, to żądanie reparacyj za Brzetysława nam już chyba więcej szkodnym nie będzie, za to z pewnością będzie o nas głośno we świecie całym... Co się tyczy odszkodowań od Mongołów, to prawdę rzekłszy Batu Chan najeżdżał nas niejako na własną rękę, jako chan tworzonej właśnie Złotej Ordy, a tej kres położyli Tatarzy Chanatu Krymskiego. Tak czy siak z tytulatury carskiej wnoszę, że się carowie za prawnych następców tamtych władców Krymu, Kazania i Astrachania uważali ( „Z Bożej Łaski, My Mikołaj, Cesarz i Samodzierżca Wszechrosyjski, Moskiewski, Kijowski, Włodzimierski, Nowogrodzki; Car Kazański, Car Astrachański, Car Polski, Car Syberyjski, Car Chersonezu Taurydzkiego, Pan Pskowski, i Wielki Książę Smoleński, Litewski, Wołyński, Podolski i Fiński; Książę Estoński, Inflancki, Kurlandzki i Semigalski, Żmudzki, Białostocki, Karelski, Twerski, Jugorski, Permski, Wiacki, Bołgarski i innych; Suweren i Wielki Książę Niżnonowogrodzki, Czernihowski, Riazański, Połocki, Rostowski, Jarosławski, Biełozierski, Udorski, Obdorski, Kondyjski, Witebski, Mścisławski, Zdobywca Całej Północy, Suweren i Pan Iberyjski, Kartlijski, ziem Kabardyńskich i prowincji Armeńskich: dziedziczny Suweren i Zdobywca Czerkieskich i Górskich Książąt i innych; Suweren Turkiestański, Dziedzic Norweski, Książę Szlezwiku-Holsztyna, Sztormarn, Ditmarschen i Oldenburga, i tak dalej, i tak dalej, i tak dalej"), tandem chyba nam z tem zwrócić by się potrzeba do prawnych następców caratu...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. "Wikipedyczna notka o Karolu błędnie podaje, że ów, w zamian za pożyczkę 15 tysięcy marek pruskich, miał od Kazimierza Jagiellończyka otrzymać w zastaw Puck z przyległościami. W rzeczywistości ziemią tą Gdańsk władał i tenże gród, owej pożyczki od Karola przyjąwszy, onemu wypuścił tegoż Pucka w zastaw" - to nie jest dokładnie tak Wachmistrzu. Pożyczka była skutkiem porozumienia obu króli i poszła na opłacenie zawodowej obsady Malborka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torlinie, zmiłuj się: jakże może król poddanemu swemu ująć jego włości, by inszemu podarować, wydzierżawić, czy zastawem poruczyć bez jego wiedzy i zgody? Owszem, w sytuacji konfiskaty majętności przestępcy czy banity, ale nie wobec sojusznika większość tej wojny finansującego! Porozumienie być mogło trójstronne, gdzie król mógł mieć roli mediatora luboż i gwaranta, ale nie on je wykonywał i nie on otrzymał pieniądze, tylko Gdańsk. Tak też i tego rozumiał Karol XII domagając się tej spłaty od Gdańska, gdyby rozumował po Twojemu, byłoby mu daleko prościej żądać wypłacenia tego od Leszczyńskiego...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Krzysztof Bawarski był siódmym dzieckiem, bowiem starsze rodzeństwo zmarło w okresie niemowlęcym albo dziecięcym. W Danii panował jako Krzysztof III Wittelsbach. W Szwecji był wyjątkowo nielubiany, nadano mu przydomek Korowy Król, gdyż za jego rządów panował taki głód, iż poddani żywili się korą z drzew. Po jego śmierci rozpadła się unia kalmarska po raz pierwszy, a zarazem Skandynawia wymknęła się z rąk Wittelsbachów.
    Następcą został Karol Knutsson. W opracowaniach występuje jako Karol VIII, co wynika ze wstecznej numeracji od Karola IX Wazy. Faktycznie jedynym imiennikiem na tronie szwedzkim był Karol Sverkersson, stąd Karol Knutsson bił monety z imieniem Karol II. Norwegowie powołali go w 1449 na tron jako Karola I. Długo nie posiedział, bo w 1450 roku musiał zrezygnować z tronu na rzecz Christiana I Oldenburga. W Szwecji porządził do 1457, bo i tu rebelia możnych strąciła go na rzecz tegoż Christiana, a Karol musiał uciekać za granicę. Kolejny przewrót w 1464 roku spowodował wygnanie Oldenburga i tak Karol wrócił na tron. Nie cieszył się długo, bo 1465 roku Oldenburg go znów usunął. W 1467 Christiana zdetronizowano w Szwecji i korona po raz trzeci wróciła do Karola.
    Pierwszą żoną była Brygida, z którą miał syna i córkę Krystynę. Drugą żoną od 1438 roku była Katarzyna. Małżonkowie doczekali się 4 synów ( zmarli w dzieciństwie ) oraz 4 córek. Trzecią małżonką stała się Krystyna. Poznali się w 1457 roku w Finlandii, zaś po powrocie na szwedzki tron udała się z nim jako nałożnica królewska. Nie ma danych o narodzinach córki Anny,w każdym razie wiadomo, że rodzice małżeństwem nie byli. Syn Karol urodził się w 1465 roku i ojciec widział w nim swojego następcę. Wkrótce po zawarciu związku z Krystyną ( początek 1470 roku) Karol legitymizował syna, ale plany pokrzyżował regent Sven Sture Starszy ( jak na ironię wyznaczony regentem przez Karola Knutssona). Po śmierci władcy ( 15 maja 1470 ) Sten przejął ster władzy, a niedoszły następca tronu zmarł w nędzy, prawdopodobnie we wrześniu 1488.
    Sven Sture ( siostrzeniec Karola Knutssona) panował w Szwecji do 1497 roku, kiedy to usunął go nie kto inny jak syn Christiania I Oldenburga i jego żony Doroty ( wdowy po Krzysztofie Bawarskim ) , koronując się na szwedzkiego króla jako Jan II. W 1501 roku role się zmieniły, bo Sture Starszy pogonił Jana. W 1503 roku godność regenta przyjął Svante Nilsson i rządził do 1512 roku. Jego sukcesorem stał się Eric Trolle, ale nawet nie zdołał objąć tronu, bo uprzedził go syn zmarłego Svante Nilssona, który przybrał imię Sture i jest znany jako Sven Sture Młodszy. W styczniu 1520 doszło do wojny z Christianem II Oldenburgiem . Sture Młodszy został śmiertelnie ranny i zmarł 5 lutego 1520 w drodze powrotnej do Sztokholmu. Po rychłym obaleniu Christiana godność regenta objął bliski kuzyn rodu Sture, Gustaw Ericksson Waza, wybrany w 1523 roku jako król Gustaw I Waza.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
  4. Całe zamieszania na tronach Skandynawii to robota Hanzy, a dokładniej Lubeki, która grała pierwsze skrzypce. Handel między obszarem bałtyckim a Zachodem odbywał się drogą lądową przez Przesmyk Kiloński, gdzie Lubeka sprawowała niepodzielną władzę. Do tarć i wojen dochodziło już w XIV wieku ( wojna duńsko-hanzeatycka 1367-1370). Na początku XV wieku kapitanowie z Niderlandów rozpoczęli penetrację Bałtyku przez cieśninę Sund, co stanowiło zagrożenie dla Hanzy a Lubeki w szczególności. Unia Kalmarska pozbawiła miasta Hanzy skutecznej ingerencji w politykę Danii, Szwecji i Norwegii. Otwarcie przewozów przez Sund wzmocniło Danię, bo jej władca uznał, że Sund to rzeka przepływająca przez jego kraj, stąd może ją zamykać i otwierać wedle własnej woli. W czasie kolejnej wojny hanzeatycko-duńskiej ( 1426-1435), duński król Eryk VII, zwany Zwycięskim , po raz pierwszy ( 1427) nałożył cło na wszystkie statki przepływające przez Sund. W latach 1438-1441 miała miejsce kolejna wojna Hanzy, tym razem z Holandią, która stawała się znaczącą siłą morską i ekonomiczną. W konsekwencji Hanza musiała zawrzeć w Kopenhadze 10 letni rozejm z Holendrami,co faktycznie było zwycięstwem Niderlandów, bo uzyskali dostęp do portów bałtyckich. Tak więc handel decydował o tym kto miał zasiąść na tronach skandynawskich, a rebelie finansowała i wspomagała najczęściej Lubeka. Na początku XVI wieku hegemonia gospodarcza Lubeki doprowadziła do tego, że Dania i Szwecja spadły do roli wasali,co pozwalało Lubece wymuszać na obu królestwach znaczne przywileje dla swoich kupców/. Sztokholm i Kopenhaga wyczuły co się święci, podjęły wspólne działania, ale śmierć Fryderyka I Holsztyńskiego ( król Danii i Norwegii ) została wykorzystana przez Lubekę do tego, by odzyskać dawną hegemonię. Akurat duński Chrystian II przebywał na wygnaniu w Niderlandach, a chciał bardzo odzyskać tron, więc Lubeka wsparła wygnańca, korzystając z szansy przejęcia kontroli nad cieśniną Sund. W historii ten stan znany jest jako wojna hrabska ( 1533-1536). Plan Lubeki zakończył się katastrofalnym niepowodzeniem, kładąc kres dominacji Lubeki w regionie bałtyckim.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Waszmość, jak zwykle, w dopełnieniach niezawodny, za co z serca za oba dziękuję:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Pozwolisz Stary Bosmanie, że przy zdaniu: "W historii ten stan znany jest jako "wojna hrabska" z ochotą polemizowałbym. W Europie w ogóle ta nazwa nie jest znana, zarówno w Niemczech (Grafenfehde), w Szwecji (Grevefejden)jak i w Danii (Grevens fejde)jest znana pod nazwą spór (zatarg, waśń) hrabiów. Die Fehde to nie jest wojna, to sobie tylko tak Polacy nazwali.

    OdpowiedzUsuń

  6. W dostępnej mi literaturze przedmiotu konflikt, o którym mowa, występuje pod nazwą " wojna hrabska" i takiego określenia użyłem. Prawdą jest, iż w Wikipedii wydarzenie to jest zwane także "zatargiem hrabiów". Historia Powszechna też posługuje się określeniem" wojna hrabska". Tyle mam na swoją obronę.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Drogi Bosmanie, ja Cię wcale nie atakuję, li tylko polemizuję, więc nie musisz się bronić. W moich dokumentach jest wyraźnie napisane, że to Polacy tak nazwali ten konflikt, w naszej Wikipedii pod hasłem Wojna Hanzy z Danią, Szwecją i Prusami, tymczasem w niemieckiej Wiki jest to Grafenfehde, w duńskiej Grevens Fejde, a w szwedzkiej Grevefejden. Z serdecznymi pozdrowieniami

      Usuń
  7. Henryk Samsonowicz w pracy " Hanza -władczyni mórz" na str.173 - 188 przedstawia interesujące uwagi na temat : Braci Witalijskich ", o których mowa w notce Pana Wachmistrza. Praca liczy 272 strony, ale warto poświęcić czas na jej lekturę.
    z wyrazami uszanowania

    Hanza władczyni mórz - Biblioteka Otwartej Nauki
    https://bon.edu.pl/media/book/pdf/Hanza_wladczyni_morz-HS.pdf

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwoliłem sobie powtórzyć linku, w postaci wprost już do tejże pozycji wiodącej: https://bon.edu.pl/media/book/pdf/Hanza_wladczyni_morz-HS.pdf
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Tak ogólnie, to tylko listę obecności podpiszę. Z ciekawością przeczytałam.:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A reszta klasy gdzie w takim razie?:))))) Na wagarach?:))

      Usuń
  9. Bengalski, tygrys10 lutego 2018 00:16

    Z wyrazami uszanowania - B. (be duże).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Co on sobie - tylko proszę -
      Mógł do tego B upatrzyć?" :)))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. szczur z loch ness10 lutego 2018 18:54

    Jak to zwykle u Waszmości bywa o wszystkim dowiaduję się ostatni :-(
    Serdeczności od nas dla Was i byle do watrowiska
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to już zależy od tego, kto ostatni bywa...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)