08 listopada, 2020

O rozczarowującym doznaniu poznawczym...

  Wielokrotnie w żywocie przychodziło mi napawać się cudnością urody jakich piosnek czy pieśni obcojęzycznych, które wabiły ku sobie, kusiły rymem, rytmem, emocjami i linią melodyczną, tak dalece żem nareście, wiedziony niezdrową ciekawością usiłował pomiarkować o czem to też tam tak cudnie wyśpiewują. Najczęściej wówczas czar pryskał i rychło okazywało się, że nie tylko to nie jest ósmy cud świata, nie tylko niczego nie urywa, ale właściwie to nie ma się czym zachwycać, jeśli w ogóle nie jest to coś, co by potrzeba ze wstydem zapomnieć co rychlej...
  Cuś takiego mi się ongi przydarzyło z australijską piosnką, będącą onym nieledwie wtórym hymnem, czyli z "Waltzing Matildą", gdzie najpierwszego rozczarowania mieć przyszło, gdym pomiarkował, że niczego to pospólnego nie ma z tańcowaniem i nijakiej tam nie ma niewiasty, a "Matyldą" zwali włóczędzy tobół czyniony z grubego koca, do którego wrzucało się ten niewielki mająteczek wędrowca, a całość zaciskało z dwóch stron rzemieniem, który następnie służył niczem pas od torby, bo naszało się tego na ramieniu, luboż na plecach, pasem przez pierś. A "walcowanie" z Matyldą znaczyło po prostu swobodną wędrówkę takiego trampa... 




No i cóż tu dużo gadać po próżnicy, ładnie to brzmi, aliści po polsku nawet jak człek pomiarkuje owe liczne idiomy i mniej więcej wyjdzie mu takie coś:

"WALTZING MATILDA" PO POLSKU W TŁUMACZENIU ELI GEPFERT

Raz włóczęga wesół, obok stawu sobie siadł
Śpiewał tak i czekał, aż w puszce woda zacznie wrzeć
'Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?'
Hej na włóczęgę, ech na włóczęgę
Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?
Śpiewał tak i czekał, aż w puszce woda zacznie wrzeć
'Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?'

Nagle owca przyszła, w stawie wody napić się
Skoczył więc ku niej, szybki niczym myśl
Śpiewał tak, wpychając owieczkę w stary worek swój
'Czy zechcesz ze mną wyruszyć już dziś?'
Hej na włóczęgę, ech na włóczęgę
Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?
Śpiewał tak, wpychając owieczkę w stary worek swój
'Czy zechcesz ze mną wyruszyć już dziś?'

Wtem przybył właściciel na rasowym koniu swym
za nim trzej łowcy, każdy jak ten ryś
'Czyja jest ta owca, którą w starym worku masz?'
'Ktoś chyba z nami wyruszy już dziś'
Hej na włóczęgę, ech na włóczęgę
Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?
'Czyja jest ta owca, którą w starym worku masz?'
'Ktoś chyba z nami wyruszy już dziś'

Skoczył więc włóczęga, w wodną stawu opadł toń
I krzyknął 'żywym nie chcę z wami iść'
Duch wciąż tu spoczywa, a w stawie czasem słychać głos
'Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?'
Hej na włóczęgę, ech na włóczęgę
Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?
Duch wciąż tu spoczywa, a w stawie czasem słychać głos
'Kto zechce ze mną wyruszyć już dziś?'

to czuje się jednak jakby z czegoś odartym...
 

                                                       *     *     *


Pół biedy z owym australijskim trampem, prawdziwem frasunkiem przyszło zmierzyć się z tekstem wielce ostatnio modnego i przywoływanego na międzynarodowy hymn antyfaszystów wszelkiej maści, czyli italskie "Bella Ciao"...


Pewnego ranka wstałem
Una mattina mi sono alzato

O piękna cześć, piękna cześć, piękna cześć, cześć, cześć
O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao

Pewnego ranka zdenerwowałem się
Una mattina mi sono azalto

I znalazłem najeźdźcę
E ho trovato l'invasor
O partyzancie, zabierz mnie stąd
O partigiano, portami via

O piękna cześć, piękna cześć, piękna cześć, cześć, cześć
O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao

O partyzancie, zabierz mnie stąd
O partigiano, portami via

Ponieważ czuję, że umrę
Ché mi sento di morir
A jeśli zginę jako partyzant
E se io muoio da partigiano

O piękna cześć, piękna cześć, piękna cześć, cześć, cześć
O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao

A jeśli zginę jako partyzant
E se io muoio da partigiano

Musisz mnie pochować
Tu mi devi seppellir
I pochowaj tam w górach
E seppellire lassù in montagna

O piękna cześć, piękna cześć, piękna cześć, cześć, cześć
O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao

I pochowaj tam w górach
E seppellire lassù in montagna

W cieniu pięknego kwiatu
Sotto l'ombra di un bel fior
Wszyscy ludzie, którzy przejdą
Tutte le genti che passeranno

O piękna cześć, piękna cześć, piękna cześć, cześć, cześć
O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao

I ludzie, którzy przejdą
E le genti che passeranno

Powiedzą mi „jaki piękny kwiat”
Mi diranno "che bel fior"
To jest kwiat partyzanta
È questo il fiore del partigiano

O piękna cześć, piękna cześć, piękna cześć, cześć, cześć
O bella ciao, bella ciao, bella ciao, ciao, ciao

To jest kwiat partyzanta
È questo il fiore del partigiano

Umarł za wolność
Morto per la libertà
To jest kwiat partyzanta
È questo il fiore del partigiano

Umarł za wolność
Morto per la libertà


 Jakem tego poznał był tłomaczenia, to ręce mi opadły i spomniałem powiedzenie żywe w Polsce od XIX wieku po czasy Międzywojnia: "Po to Pan Bóg stworzył Włochów, żeby nawet Austryjacy mieli kogo bić!". No bo cóż my tu mamy? Jakieś totalne rozmamłanie duchowe i nieogarnięcie nieszczęśnego podmiotu lirycznego, który nagle "znalazł najeźdźcę". We Włoszech, w realiach 1943 i 1944 roku musiał go szukać ? Nawet jeśli tego miarkować przenośnią i odnieść do owych faszystów, którym się ów nieborak chce przeciwstawić, to przyjdzie i tu pożalić się nad tem szukaniem, skoro tam faszysty od 1922 roku rządziły. Jedyne, co by mi tu jako tam, bo jako jeszcze owego chimeryka tłomaczyło, to odkrycie, że to własne państwo jest mu najedźcą, co zawsze boli i ciężko k'temu nawyknąć...
  Ale idźmyż dalej... Czy mamy tam czego w związku z tym o jakiejś walce, może nawet o chęci zwycięstwa? Coś ku pokrzepieniu ducha, coś z czym się idzie w bój, a chociaż nawołuje inszych, by poszli w nasze ślady? Bogać tam... oto musi przyjść z gór partyzant, żeby naszego rozmamłanego Italczyka w te góry zaprowadził, bo widać ów sam pójść nie dałby rady, bo by może zabłądził, albo jeszcze się rozmyślił i zawrócił. A potem to już tylko rojenia o pięknej śmierci, grobie, kwieciu, co na niem wyrośnie, zasię najwięcej o tych, co będą nad tym kwiatem i grobem ronić łzę... Litości... werteryzm w czystej postaci, jeno nie względem niewiasty, a owej idealizowanej idei... To ma być hymn ? No, wybaczcie, ale w takim razie nie mój... Mnie tam z egzaltowanymi poszukiwaczami bezproduktywnej, a choćby i pięknej śmierci oraz grobu zdecydowanie nie po drodze...

10 komentarzy:

  1. Powiem więcej, ja w tym drugim tekście w ogóle nie widzę antyfaszyzmu; jeśli już to jakaś apologia partyzantki, ale jakiej? A każdej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze mówiąc, jak się wczytać w teksty naszych "piosenek patriotycznych", to sytuacja jest dosyć podobna. Kluczem moim zdaniem jest dobra, niezbyt trudna i chwytliwa melodia - wtedy, śpiewając w grupie, mało się już zaprząta sobie głowę szczegółami tekstu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chwytliwe melodie rządzą w tych obu piosenkach. Przyznaj Wachmistrzu, że chodzą za człowiekiem, czepiają się ucha i nijak ich odpędzić się nie da. Mało tego, potrafią w najbardziej nieoczekiwanym momencie wysunąć się na plan pierwszy, dlatego zamiast np. liczyć - pośpiewujemy, bo w tych przypadkach nie tekst jest ważny, chociaż powinien.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie tak, jak napisał Tetryk.:)
    Ja kiedyś miałam nieco podobne zdarzenie. Spodobała mi się piosenka, a że po angielsku, to nie wsłuchiwałam się w słowa.:) Aż kiedyś gdzieś przeczytałam, że jest wulgarna. Zaniepokojona znalazłam tłumaczenie. Faktycznie, paskudztwo. Spłonąwszy niczym dzięcielina, od tamtej chwili omijałam utwór wielkim łukiem.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa i tak, że nucisz delikatne "I wanna dance with you..." i nagle się dowiadujesz, że slangowe "to dance" należy tłumaczyć nie jako "tańczyć" ale w najlepszym wypadku "tańcować", bo ewidentnie chodzi tam o seks...

      Usuń
  5. Walter Scott , autor m.in.  Waverley, Ivanhoe, Rob Roy,  popełnił był poemat romantyczny Pani  Jeziora( 1810 r).  Przetłumaczono go na niemiecki i w marcu 1825 zasiadał nad nim Franz Schubert. W lipcu ukończył pracę nad pieśnią znaną jako  Ellens Gesang III. Wykonana po raz pierwszy w zamku hrabiny Sophie Weissenwolff, w Steyregg, i jej dedykowana . Utwór cieszył się popularnością. Początkowe  słowa i refren doprowadziły do tego, że pieśń została uznana za kościelną, z dorobioną ideologią związaną z jej powstaniem. Janusz Cegiełła w Przebojach mistrzów  przedstawia kulisy  legendy na temat  Ave Maria.  Prawdy tej nie chcą przyjąć do wiadomości  określone środowiska. I tak to trwa ,i trwa mać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy byłem młody, nosiłem swój plecak
    Żyłem wolnym życiem łazika
    Od zielonego basenu Murraya po zakurzony buszu
    Walcowałem całą Matyldę
    Wtedy w dziewiętnastym piętnaście piętnaście mój kraj powiedział Synu
    Czas przestać się włóczyć, bo jest dużo do zrobienia
    Więc dali mi blaszany kapelusz i dali mi broń
    I wysłali mnie na wojnę
    A zespół grał Waltzing Matilda

    Jak odpłynęliśmy od nabrzeża
    I pośród wszystkich łez, krzyków i wiwatów
    Wypłynęliśmy do Gallipoli
    Jak dobrze pamiętam ten straszny dzień
    Jak krew plamiła piasek i wodę
    I jak, do diabła, nazwali Suvla Bay
    Zarzynano nas jak baranki na rzezi
    Johnny Turk był gotowy, dobrze się zagruntował
    Ścigał nas kulami, zasypywał nas pociskami
    W ciągu pięciu minut wysadził nas wszystkich do piekła
    Prawie wysadził nas z powrotem do Australii
    Ale zespół grał Waltzing Matilda

    Gdy zatrzymywaliśmy się, aby pochować naszych zabitych
    My pogrzebaliśmy swoich, a Turcy swoich
    Potem zaczęliśmy wszystko od nowa
    Teraz ci, którzy zostali, cóż, próbowaliśmy przetrwać
    W szalonym świecie krwi, śmierci i ognia
    I przez dziesięć męczących tygodni utrzymywałem się przy życiu
    Ale wokół mnie zwłoki piętrzyły się wyżej
    Wtedy wielka turecka muszla powaliła mnie w dupę
    A kiedy obudziłem się w szpitalnym łóżku
    I widząc, co zrobił, żałowałem, że nie jestem martwy
    Nigdy nie wiedziałem, że są gorsze rzeczy niż śmierć
    Już nigdy więcej nie będę tańczyć Matyldy
    Wokół zielonego krzaka daleko i blisko
    Aby garbić namiot i kołki, człowiek potrzebuje dwóch nóg
    Koniec z walcowaniem Matyldy dla mnie



    Zebrali więc kaleki, rannych i okaleczonych
    I odesłali nas z powrotem do Australii
    Bez rąk, bez nóg, ślepi, szaleni
    Ci dumni, ranni bohaterowie Suvli
    A gdy nasz statek wpłynął do Circular Quay
    Spojrzałem na miejsce, gdzie kiedyś były moje nogi
    I dzięki Chrystusowi nikt na mnie nie czekał
    Żałować i żałować, i litować się
    A zespół grał Waltzing Matilda

    Gdy niosą nas po trapie
    Ale nikt nie wiwatował, po prostu stali i gapili się
    Potem odwrócił wszystkie twarze
    A teraz każdego kwietnia siedzę na werandzie
    I patrzę, jak przechodzi przede mną parada
    I patrzę na moich starych towarzyszy, jak dumnie maszerują
    Przywracanie dawnych marzeń o minionej chwale
    A starzy ludzie maszerują powoli, wszyscy zgięci, sztywni i obolali
    Zapomniani bohaterowie zapomnianej wojny
    A młodzi ludzie pytają: „Po co maszerują?”
    I zadaję sobie to samo pytanie
    A zespół gra Waltzing Matilda

    A starcy odpowiadają na wezwanie
    Ale z roku na rok ich liczba spada
    Któregoś dnia w ogóle nikt tam nie będzie
    Waltzing Matilda, Waltzing Matilda
    Kto przyjdzie ze mną na walca Matyldę
    A ich duchy mogą być słyszane, gdy mijasz Billabong
    Kto pójdzie ze mną walcować Matyldę?
    https://www.youtube.com/watch?v=cZqN1glz4JY

    OdpowiedzUsuń
  7. No niestety, to jest poezja. A zatem świat dla mnie zamknięty na cztery spusty. Nie odważę się ocenić tych słów, bo nigdy nie wiem, co poeta miał na myśli. Poetom i mnie nigdy nie było po drodze. Nie wiedzą, co tracą...

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż... Tłumaczem kierują różne subiektywne względy. Najlepiej więc dawać obcojęzyczne teksty do tłumaczenia bezstronnemu Mister Google`owi. Ileż potem bezpretensjonalnej i szczerej radości, zwłaszcza przy porównywaniu oryginału z oryginalnością.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta "Matylda" to jedna z moich ulubionych melodii. :)
    Mam swoją "listę przebojów" z melodii kilkunastu, które kiedy robię coś w komputerze, grają mi wciąż, na okrągło, wiele razy i nigdy się nie nudzą. ;)
    "Matylda" jest jedną z tego kółka. A że języka angielskiego szczęśliwie nie znam, tekst mi wcale nie przeszkadza. ;)

    Cieszę się, że Was tu widzę mości Wachmistrzu, po tak długim czasie mojej tu nieobecności.
    Mam nadzieję, że Waszmość w zdrowiu pozostajesz i przed świętami jeszcze na swój blog zajrzysz, przeto życzę Wesołych Świąt. :)

    OdpowiedzUsuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)