24 lipca, 2013

Świąt pułkowych kolejnych kilka...

Przede wszytkiem dziś przypadającego święta "Krechowiaków"....czyli 1 Pułku Ułanów Krechowieckich im. płk. Bolesława Mościckiego (pierwszego dowódcy) - w rocznicę bitwy pod Krechowcami w 1917 r... Chapeau bas! (osobliwie nawet i nie za Krechowce, jeno za te z KonArmią Budionnego utarczki, po których kozacy bali się nawet z potrójną przewagą na krechowiaków nacierać...) Komu o historyjej onegoż pułku wiedzieć więcej, tejże paginy polecam: Że tam nie masz wiele o pułkowem życiu późniejszem, dodam że poległego pułkownika Mościckiego czczono w pułku niczem świętego. Po kres istnienia pułku na okazyjach wszelkich naprzeciw krzesła dowódcy aktualnego stawiano puste krzesło i nakrycie dla Mościckiego, a w pułku na swoistej końskiej emeryturze do końca swoich dni żył koń pułkownika: "Krechowiak". 

Przy każdem niemal pułku podnosić mi przychodzi extraordynaryjne przywiązanie żołnierzów i oficyjerów do pułku swego, aleć takiego kultu nieomal jak u "Krechowiaków" panował, prawdziwie mało gdzie uświadczyć przyszło... Dochodziło i do takowych cyrkumstancyj, jako z Imci Janem Litewskim (ostatni dowódca przedwrześniowy-poległ 11 września 1939 pod Zambrowem), który jeszcze majorem będąc, awansu odmówił, bo ów się wiązał z przeniesieniem do pułku inszego... Komu wiedzieć, jak w Międzywojniu z awansami było, temu gestu tegoż docenić w pełni...

"Krechowiak" nie darmo jadł ułański owies; każdego nowo przyjmowanego oficyjera przyjmował starszy, onemu na opiekę naznaczony właśnie na "Krechowiaku" siedząc... Dowództwa kolejne przekazywano sobie na ceremonijej wielce podniosłej, której kulminacyją było to jako odchodzący dowódca płat sztandaru całował i nowemu cugli "Krechowiaka" podawał... Byli i tacy, co przy tym płakali... "Krechowiak" padł ze starości w lipcu 1939 roku, co najstarsi pułkowi podoficerowie za wróżbę wojny niechybnej uznali.

Osobliwa wielce historyja się ze sztandarem pułkowem wiąże... Jako resztkom pułku po bitwie pod Kockiem kapitulować przyszło, sztandaru na polu bitwy zakopano. Po wojnie całej ekspedycyi, by go odzyszczeć podjęto: podporucznik Podhorski przez trzy granice się przekradał, by pod Kock dojść, sztandaru odkopać, do Warszawy dowieźć, gdzie inszy z wtajemniczonych Konstanty Górski, go w poczcie dyplomatycznej do Szwajcarii przemycił, gdzie go znów Podhorskiemu zwrócił, jako ów się na powrót przez granice przedostał. Niewiele się niem nacieszyli Krechowiacy, co się w II Korpusie Andersa odrodzili... Pułku, wielce zasłużonego pod Monte Cassino, Piedimonte i Ankoną, rozwiązano w lipcu 1947 roku... a jakośmy przy odradzaniu już, tom licząc: 1 Pułku Ułanów Nadwornych z lat 1776-1792, 1 Pułku Ułanów w Księstwie Warszawskiem, zasię nowego w Królestwie Polskiem, 1 Pułku Ułanów co się w czas Wiosny Ludów u braci Madziarów reaktywował, Krechowiaków właściwych po dwakroć liczonych (z rozwiązaniem pułku w 1917 i odtworzeniem w 1918), następców onych u Andersa, takoż akowskiego pułku co do 29 Dywizji AK się liczył, tom się ośmiu żywotów tegoż pułku doliczył... to i nawet od kotów widać lepsi:))

"Elegancki, wielkopański,

To jest pierwszy pułk ułański"
 Jutro, czyli 25-go przyjdzie nam pić na święto 13-go Pułku Ułanów Wileńskich dla rocznicy bitwy pod Janowem w 1920 r. Pułk osobliwością był wielką dla proweniencji swojej... wywodząc się z oddziałów ochotniczej samoobrony, tradycjami się pisał do rozwiązanego w 1920 roku Tatarskiego Pułku Ułanów im. płk. Mustafy Achmatowicza. Od 1936 roku Pierwszy Szwadron Pułku oficjalnie się "tatarskiem" mienił, a w proporczyku dowódcy szwadronu w barwy pułkowe wpisano półksiężyc... Spadkobiercami tamtych tradycyj dziś się nam młódź jawi spod skautowskiego znaku, a ściślej 25 Warszawska Drużyna Kawalerii Harcerskiej tegoż właśnie pułku imienia, zasię nazajutrz (26 Iunii) świętują ich koledzy z Bygdoszczy, gdzie 33 Bydgoska Harcerska Drużyna Jeździecka imienia 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich imienia gen.Orlicz-Dreszera, swoich patronów święta obchodzić będzie w rocznicę bitwy pod Szczurowicami w 1920 r. Ówże pułk formowano w Biedrusku z oddziału konnego powstańców wielkopolskich powstałego 29 XII 1918 roku. W maju 1919 przemianowany na 2 Pułk Ułanów Wielkopolskich, ostatecznie w lutym 1920 zmienionoż mu cyfry na 16-ty. Osobnej o tem już noty pisał nie będę, osobliwie, że godniejsi ode mnie już o niem niemało uzbierali tutaj:
 Są tacy, co prawią, że to im prawdziwej wiktoryi nad Wisłą w 1920 roku zawdzięczać, ale o tem za sposobnością inszą:))



8 komentarzy:

  1. Vulpian de Noulancourt24 lipca 2013 21:47

    Ech, mógł koń jeszcze parę lat pożyć, to może inaczej wszystko by wyglądało... Czemu tak wielu wojskowych było zabobonnych niczym babki poleskie?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie tylko wojskowych... Zda mi się, że profesja każda, gdzie ryzyko postradania żywota, luboż okaleczenia więtsze wielokroć, niźli w inszych zawodach, tam i pole niezmierzone dla owych przesądów rozlicznych. Tegoż przecie samego Waść znajdziesz u żeglarzów, u górników, a zda mi się że i u lotników to powszechnem było...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Od rana zastanawiam się czy o tym pisać? Moja rodzinna miejscowość leży niedaleko Zambrowa, a nawet w powiecie zambrowskim. Za czasów carskich zbudowano tam koszary, przed wojną mieściła się tam Szkoła Podchorążych Rezerwy Piechoty, a od 1935 r. do wojny Batalion Szkolny Podchorążych Rezerwy Piechoty.
    W czasie kampanii wrześniowej wokół Zambrowa toczyły się dość intensywne walki, między innymi pod Zambrowem, a główna bitwa pod Andrzejewem i Łętownicą, o czym zresztą słyszałem piosenki i opowieści. Jedna z tych opowieści głosiła, że na terenie koszar w Zambrowie zgromadzono jeńców z tych bitew. Ilość ich była taka, że trudno było usiąść. Na tych zgromadzonych ludzi, w nocy, Niemcy wypuścili tabun spłoszonych koni, lub może konie same się spłoszyły? Dość, że nastąpiła straszna masakra. Jeżeli więc mowa jest o koniach, to możliwe, ze chodziło przynajmniej w części o konie ułanów krechowieckich? Ciekawe, czy coś o tym Ci wiadomo? Opowieści jak wiadomo są różne i nie rozróżniają jednostek wojskowych, ani tego co jest prawdą, a co tylko pogłoska?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo słusznie żeś napisał, bo choć żem o tem nie słyszał (a ściślej słyszał o czem podobnem, jeno na wschodzie, od Sowietów zdarzonem, gdzie przecie rzecz nie tylko tego tragicznego miała wymiaru, ale i więcej fortunnego, że w tem zamieszaniu zdarzonem dziesiątki inszych dało drapaka), to jeno zbierając takie okruchy i potem usupełniając podług możności i wiedzy, jest szansa, by gdzie czego posklejać w całości. Przy czasie jakiem sposobniejszem popróbuję ja tego weryfikować cokolwiek...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Znalazłem opis tego zdarzenia w monografii powiatu Zambrowskiego
      http://www.powiatzambrowski.com/aktualnosci/monografia_wydanie_II.pdf str. 177. Niestety nie znalazłem tam żadnej wzmianki o Krechowiakach.

      Usuń
    3. Bóg Zapłać...:)Zdałoby się onego Sychowicza przytaczanego ("Zambrów na przestrzeni wieków") dopaść, by u onego inwestygować, skądże ów tegoż powziął...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Szkoda, ze dzisiejsi żołnierze nie są oddani swoim pułkom tak mocno. Inne czasy. Pokłony poranne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością w latach słusznie minionych nie byli, chyba że to jaka iście extraordynaryjna była formacja, w rodzaju "Czerwonych beretów". Czy i dziś też nie cenią? Prawdziwie by rzec: nie wiem, aliści zdaje mi się, że gdy dziś wojsko najwięcej zawodowem, to i formacjom tym się taż sama należy atencja, jaką się miejsce pracy (o wieleż się ją lubi) darzy... Co najmniej taka, bo wiem, że dziś się czyni wiele, by ducha tradycji i dumy z przynależności do swoistych elit, czyni...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)