04 grudnia, 2016

O randze i roli uśmiechu czyli cytat miesiąca...

 Nim do cytaty właściwej przejść sobie dozwolę, słów Wam kilku winienem tak o książczynie samej, z której owych słów powziąłem, jako i miejscu w niej, z któregom fragmentum pożyczył...
  Najpierwsza rzecz objaśnić nieznającym imię i osobę autora... Andrzej Małkowski, jeden z gorących propagatorów, twórców, teoretyków, pierwszych instruktorów i przywódców harcerstwa w Polsce, wówczas jeszcze z angielska skautingiem zwanego, napisał już i przódzi książki o tegoż ruchu kiełkującego celach i zasadach, będącej w Polszcze o tem pozycją najpierwszą i ta ("Scouting jako system wychowania młodzieży" 1911*), choć rumor uczyniła niemały i zapoczątkowała ów ruch w Polszcze, nie została tak, jak dzisiejsza nasza "bohaterka" ("Jak skauci pracują"1914) swoistą biblią i talmudem w jednym dla tysięcy naszych skautów-harcerzy i instruktorów okresu Międzywojnia, wznawianą parokrotnie**.
  Opisywaliśmy w swojem czasie, jako to przed Wielką Wojną, co to jeszcze numeru nie miała, wysypało na ziemiach naszych, a osobliwie w Galicyi, wszelkiemi ruchami, związkami i stowarzyszeniami młodzieży najwięcej, już to jeno moralność mającą na względzie tej młodzi, już to onej tężyznę fizyczną i sprawność, już to myśl o kraju przyszłem niepodległem i potrzebie walki oń... Lwia część tego się gdzie tam wreście z "Sokołem" złączała, ale i z ruchami strzeleckiemi, ergo w czternastym roku odnajdziemy te nazwiska między legionistami, a i później pomiędzy czynnemi statystami równolegle wiedzionego wątku "O urządzaniu Niepodległej". 
   Andrzej Małkowski, jako student Politechniki Lwowskiej, przynależał do "Armii Polskiej", w której to nazwie więcej widać nadziei, niźli prawdziwej liczebności i znaczenia. W tamtem czasie jej komendantem był Mieczysław Norwid-Neugebauer, przyszły oficer legionowy (dowódca 6 pułku, a potem III Brygady), międzywojenny generał, minister robót publicznych w rządach Sławka i Prystora w początku lat trzydziestych, zaś w ostatnich przed wojną latach funkcję tę pełnił będzie, znany nam już... Marian Żegota-Januszajtis:). Owóż Małkowskiego, jako kilkakroć spóźnionego na zajęcia, ukarano w tejże "Armii Polskiej" poleceniem przetłumaczenia książki o skautingu Baden-Powella:)) Chciałoby się pomarzyć, by wszystkie kary za cokolwiek i komukolwiek wymierzone, były tak brzemiennemi w skutki i to jakie skutki! :)
  W czasie wojennym Małkowski kołatał po obczyźnie za ochotnikami do polskich oddziałów we Francyi (gdzie przez czas jakiś i sam na froncie walczył), a zginął tragicznie nocą z 15 na 16 stycznia 1919*** , tonąc wpodle Sycylii wraz z całem statkiem, którym płynął ku Odessie i znajdującym się tam oddziałom jenerała Lucjana Żeligowskiego...
  Pora nam już to tegoż cytatu przejść najwyższa... Sęk w tem, że to przypis właściwie i komentarz do zdania w tekście głównem, w którem (rozdział IX "Uwagi autora", podrozdz."Wzór angielski i jen.Baden-Powell") Małkowski cokolwiek krytycznie się odnosi do innych skautowskich instruktorów, którzy jego zdaniem nadto byliby skłonni "przekształcać" i "przystosowywać" oryginalne angielskie prawo skautowe [choć i sam nie był wobec niego bezkrytyczny-Wachm] i zasady i przykład tego złych skutków daje właśnie w owym przypisie:

"Przykład: - W ogromnej liczbie drużyn oficerowie [tak jeszcze ówcześnie instruktorów nazywano-Wachm.] lekceważyli uśmiech" nakazywany przez 8 prawo skautowe****
i codzienną praktykę "przyjacielskich usług", których znowu wymaga 3 prawo skautowe; ***** i jedno i drugie uważano za "dzieciństwo" - a młodzież polska,według ich mniemania, miała być na takie rzeczy "za poważna". Szkoda, że ci nie przekonali się na sobie samych, jakim cudownym środkiem dla człowieka jest mechaniczne zmuszenie się do uśmiechu (albo do zagwizdania wesołej piosenki) wtedy, kiedy coś wytrąca z równowagi, ile to dodaje sił i zdrowia! Niech każdy przy sposobności kilka razy to wypróbuje, a znajdzie nowe lekarstwo na nerwowość. Wartości praktyki "przyjacielskich usług" również nie dostrzeżono, choć, według mego przekonania, jest ona walnym środkiem do wyrobienia czynnej miłości bliźniego, a co za tym idzie praktycznego patryjotyzmu."
_______________________________
* pozwolę sobie na tą datę uwagi Waszej zwrócić szczególnej, bo to ledwie trzy lata po zaistnieniu tegoż ruchu we świecie, a ściślej od pierwszych przez Baden-Powella organizowanych obozów i wydania onegoż "Scouting for boys", pozycji będącej dla skautingu tem, czem dla krześcijan Biblia. 
** mój egzemplarz, z którego cytuję, to reprint krakowskiego wydania Gebethnera z 1914 roku.
*** czyli w dziesięć dni po zamachu Januszajtisa w Warszawie.
**** oryginalny ósmy punkt prawa skautowego Baden-Powella brzmi: "Skaut śmieje się i gwiżdże w każdej ciężkiej przygodzie".
***** oryginalny trzeci punkt prawa skautowego Baden-Powella brzmi: "Obowiązkiem skauta jest bycie pożytecznym i niesienie pomocy bliźnim".

                                        ................

35 komentarzy:

  1. Hmmm... ciekawe.:))) Jak się nie jest skautem, to też można to stosować?
    Zastanawiam się, skąd znam hymn harcerski? Ja byłam tylko zuchem i to w zamierzchłych czasach, czyli w podstawówce. A okazało się, że hymn pamiętam...
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to przepis dla wszystkich i nie bez kozery podany...:) Być i może zatem, że z zuchów, bo tego chyba na najpierwszych zajęciach uczyli.A znam i szkoły, gdzie każdą wznioślejszą akademię "oprawiały" poczty sztandarowe: szkolny i harcerski, zasię grano i śpiewano hymny: państwowy i harcerski...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Ech, gdyby tak choć część tych praw skauta zastosować w polskiej dyplomacji... (ciekawostka, że to są PRAWA, nie OBOWIĄZKI!)
    W cytowanym przez Wachmistrza punkcie 8. podany jest również sposób na ochłodzenie negatywnych emocji - "kara kapitana Dżona Smyssa"*.

    Komentarz Małkowskiego do pkt.1 (wg czasopisma „Skaut” z 1911):
    " Gdyby skaut splamił swój honor kłamstwem (...) kiedy na jego honor uwierzono – przestaje być skautem i musi zwrócić swoją skautową odznakę, której nie wolno mu już nigdy nosić – traci swe skautowe życie."
    Dura lex, sed lex i nie ma zmiłuj!

    Dzięki, Wachmistrzu, za przypomnienie. Czasem pamięć warto odświeżyć.
    ~~~~
    *) jest nią dzbanek zimnej wody, którą towarzysze wlewają "przestępcy" do rękawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś, nie jest rozsądnie mniemać, że skoro podlegasz PRAWU podatkowemu (np.), to nie nakłada to na ciebie żadnych obowiązków! Z Prawem Skautowym jest podobnie! ;-)

      Usuń
    2. Tetryku.
      Ha! Podlegam OBOWIĄZKOWI płacenia podatków (np.), narzuconemu przez PRAWO: mam obowiązek (i wcale mnie to nie cieszy).
      Inaczej było ze skautami. Byli dumni, że mieli PRAWO do wykonywania nakreślonych im OBOWIĄZKÓW, chcieli je spełniać, czuli się wyróżnieni.

      Usuń
    3. Małgośko, odpowiem znowu cytatem (niejako podwójnym, bo cytowanym przez Małkowskiego za lordem Rosebery): "Gdyby mnie zapytano, co uważam za najwyższy ideał dla mojej ojczyzny, odpowiedziałbym, że byłby to naród, którego wszyscy synowie byliby wyłącznie skautami obecnymi lub dawnymi i który byłby przejęty ideałami ruchu skautowego. Taki naród byłby zaszczytem dla ludzkości. Stanowiłby on największą siłę moralną, jaka kiedykolwiek zaważyła na losach świata."
      I dodam, że często udaje mi się w dzisiejszych, czasem już babciach i dziadkach, trafnie domyślać się dawnych harcerzy, a częściej jeszcze instruktorów, ludzi którzy wierzyli, że wystarczy dobra wola, uczciwość i zapał, by świat stał się lepszym...:) Nieprawdaż, Tetryku?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Ech, mości Wachmistrzu - czym byłby świat bez łagodnych idealistów...

      Usuń
    5. Czym byłby, to i nawet imaginować ciężko... Jedno wiem: byłby czymś niezaprzeczalnie gorszym...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  3. Panie Wachmistrzu
    Z jakichś tam powodów Andrzej Małkowski był niewygodny jako wydawca dwutygodnika "Skaut ". Mimo usilnych starań nie znaleziono wiarygodnego świadka, który mógłby potwierdzić zapędy dyktatorskie redaktora naczelnego, wszak nie odbierał telefonu ze słowami: - ukochany wódz słucha. Jako że w składzie redakcji panowała demokracja, uznano - podczas wyjazdu Małkowskiego do Londynu - że trzeba wysunąć oskarżenia o zbyt silne wpływy postępowo-niepodległościowe oraz rygorystyczne trzymanie się wzorów skautingu angielskiego. Po powrocie z Anglii nie dopuszczono Małkowskiego do Komendy Skautowej, demokratycznie odsuwając zarazem od redakcji pisma "Skaut". Demokracja polega przecież na tym, że kiedy mówią - idź do diabła - , to wolno zainteresowanemu pójść dokąd tylko zechce. I z tego też powodu nie wręczają mapy. Przeciwnicy demokracji podnoszą, że pozbawienie mapy jest dowodem na ortodoksyjne skąpstwo. W ten sposób ranga i rola uśmiechu urasta do chichotu historii.
    z wyrazami uszanowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam jeszcze były jakieś zawiłości z niedosłanym na Jamboree sztandarem plus, zdaje się, urazy o osobistą z Baden-Powellem zażyłość... Wszystko to funta kłaków niewarte, ale za to jakie polskie...:(
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Trenowanie mięśni twarzy w uśmiechu sprawia, że wpływa to na poprawę nastroju i wywołuje autentyczne zadowolenie z życia. Tak mówi współczesna psychologia. A buddyjscy "kołcze" już dawno zalecali szukać w każdej sytuacji pozytywów i powtarzać mantry, typu "jestem zadowolony z życia", "jest cudownie". Słowem, tresura czyni człowieka szczęśliwego i uczynnego. Bo czymże jest postawa wiecznego narzekania na świat dookoła? Też tresurą, tylko w drugą stronę. Czy można się nauczyć optymizmu i pesymizmu? Potocznie chyba większość uważa, że nie, że to wrodzona cecha charakteru, a jednak popularność kursów i treningów pozytywnego myślenia świadczy przeciwnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurs pozytywnego myślenia reklamowany pod sztandarowym hasłem " proś, a będzie ci dane". Uczestnik skarży się, że nikt go nie lubi. Miszcz na to: co ty gadasz, jest przecież tylu ludzi, którzy ciebie nie znają.
      z wyrazami uszanowania

      Usuń
    2. Zazwyczaj kiedy ja powtarzam pod nosem "cudownie" to familijanci się krzyżem świętym żegnają, rozumiejąc, że do najostateczniejszych jakich żeśmy przyszli terminów... Ale może to tylko kwestia intonacji...
      Co do mnie, z zasady przyjmuję, że zamartwianie się niczego ani mnie, ani nikomu innemu nic nie da, zatem szkoda na nie czasu. Ze śmianiem się kłopotom w twarz to u mnie słabo, ale za to zamiast im pozwolić, by zniszczyły mi nastrój, wolę zniszczyć je same...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. szczur z loch ness4 grudnia 2016 17:23

    Druhu, meldujemy że nasz zastęp przeprowadził staruszkę przez ulicę!
    Brawo! Ale dlaczego aż cały zastęp?
    Bo stawiała opór.

    Kłaniam z zaścianka Loch Ness

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radować się zatem trzeba, że tylko przez ulicę, a nie np. do pociągu, osobliwie do Szczecina, czy Przemyśla...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. Witam.

    Z tego, co pamiętam, wielką zwolenniczką harcerstwa była Maria Dąbrowska. Kojarzę jedno z jej opowiadań - "Wilczęta z czarnego podwórza". Nie będę zdradzała fabuły, bo - a nuż ktoś się skusi, żeby sobie przypomnieć :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że kojarzy je sporo, zwłaszczy tych nienajmłodszych Lectorów, w końcu była to kiedyś lektura szkolna...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Człowiek nie dlatego się śmieje, bo jest zadowolony, tylko jest zadowolony, bo się śmieje. Tak samo gdy ktoś zacznie ziewać, to poczuje się śpiący.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vulpian, jak zwykle, mi namieszał!
      Kiedy jestem zadowolona - śmieję się,
      gdy śpiąca - ziewam,
      złoszczę się - gdy mnie coś gniewa.
      Tak mam, nie odwrotnie. Czy to znaczy, że jestem sprawna inaczej? :((

      Usuń
    2. Jeśli się dostatecznie głęboko zanurzyć w mechanikę kwantową, może się okazać, że pojęcie przyczynowości wcale nie musi być jednoznacznie skierowane...

      Usuń
    3. Ja niestety ziewam, bo tak mam! Szczególnie jest to wkurzające gdy rozmawiam przez telefon! :D :D :D
      Szlag, i teraz jak pisze komentarz!!! :D :D :D

      Usuń
    4. Albo i bardziej!!! :D :D :D

      Usuń
    5. To nie takie proste, Vulpianie... Przyczyn ziewania może być całkiem sporo, w tym odczuwana poza świadomością przez organizm potrzeba schłodzenia temperatury ciała, albo znów podświadoma chęć współczucia z kimś ziewającym (stąd dość częsta tzw. zaraźliwość ziewania)...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. Tetryku: zdefiniuj "dostatecznie"...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    7. Mnie się to nigdy nie udało. Znacznie wcześniej tchu mi zaczyna brakować :-(

      Usuń
    8. 1. Wachmistrzu! "dostatecznie" jest tak samo precyzyjne, jak "niezwłocznie", "niebawem", czy "wkrótce", co tu definiować?

      2. Tetryku! Nigdy nie udało Ci się ziewnąć, współczuć, czy zdefiniować?

      Usuń
    9. Małgoś, nie udało mi się "dostatecznie głęboko zanurzyć się w mechanikę kwantową", aby osiągnąć wzmiankowaną powyżej uzasadnioną wątpliwość...

      Usuń
    10. Pomiarkowałem, choć co prawda, jeno "krzynę"...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  8. Z harcerskich ciekawostek:
    Mżawkę kiedyś wywaliły "druhny siuchny" z harcerstwa, bo nie chciała chodzić w granatowym mundurku i białych skarpetkach, bo to było SHKZ "Zawisza", które wtedy wstąpiło do jakiejś federacji europejskiej czy jakoś tak?
    Przy okazji, poskarżyliśmy się do założyciela tegoż harcerstwa, Michała Bobrzyńskiego (tak, potomka TEGO Bobrzyńskiego), że to jakieś dziwne postępowanie.
    - A nie przejmujcie się! - odrzekł na to Harcmistrz Założyciel - Mnie też wywalili!!!
    - Za co?! - zdumieliśmy się.
    - W sumie za to samo. Naśmiewałem się z tych milicyjnych mundurków!
    KURTYNA!!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... dość daleko odeszły, widzę, druhny od Baden-Powella i Małkowskich...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Hmm...Dziewiąty punkt "Prawa Skautowego" brzmi:
    "Skaut jest oszczędny".
    Andrzej Małkowski komentuje ( „Skaut” 1911. nr 2, str. 13-14):
    "(...) to znaczy: każdy zbywający grosz wkłada do kasy oszczędności, by w razie braku pracy mieć pieniądze na utrzymanie i nie być ciężarem dla innych lub też, by móc w razie potrzeby użyczyć pomocy innym."

    ...nic nie chciałam przez to powiedzieć... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małkowski był abstynentem zaprzysięgłym i aż się dziwię, że "tylko" wrogiem alkoholu, tytoniu, "ogłupiających kart" i "upadlającej rozpusty", a nie rozciągnął tego i na całą płciowość w ogólności:) Być może od tego go odwiodła Pani Olga:) Pomijając aspekty zdrowotne, właśnie na rujnowanie się rodaków naszych poprzez alkohol i hazardowe skłonności widział złem wręcz potwornym i zgoła antynarodowym, stąd i w tem nacisk na ową oszczędność, rozumianą też jako i bodziec dodatkowy przeciw nałogom...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. No, tak: pomijając fakt, że chodzący kryształ moralny, to jednak... nudziarz i sztywniak! :))))

      Usuń
    3. Niektórzy w młodości, lękając się niepoważnego przez inszych traktowania, sami pozują na przesadnie poważnych i surowych... Małkowski zginął skończywszy zaledwie 31 lat... Któż wie, jaki byłby naprawdę w późnej starości?:) A może uroczy staruszek, opowiadający o swojej młodości przy kielichu kompanionom podobnie przygłuchym?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)