w dniu ich święta wypić się godzi, zatem dzisiaj toast za 26 Pułk Ułanów Wielkopolskich imienia hetmana Jana Karola Chodkiewicza z... Baranowicz wznoszę, jutro zaś za 19 Pułk Ułanów Wołyńskich imienia jenerała Karola Edmunda Różyckiego
.
Ułan z rana jak śmietana, rzec by można. Zwłaszcza, że te święta jedno po drugim :-)
OdpowiedzUsuńKłaniam Waszmości z zaścianka :-)
Ciebie akurat najmniej podejrzewałem o zagustowanie w ułanach, ale skoro się zdarzyło, to rzecz tę przyjmujemy z nieskrywaną radością:))
UsuńKłaniam nisko:)
Hmmm, z pieśni załączonej pod kropką wynika, że jak całować, to jednak ułaniego konia.
OdpowiedzUsuńNo cóż... Kimże ja jestem, żebym Agniesze bronił?:)) De gustibus etc. etc...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Miło się całuje konia. Wczoraj obcmokałam chyba ze cztery.
UsuńTylko? A co reszta na to? Nie było zazdrości?:))
UsuńKłaniam nisko:)
Wedle rozkazu!
OdpowiedzUsuńPosłuchałam sobie, no i skąd tu wziąć ułana...?:)))
Skoro "przed panną tylko koń", to chyba da się przeżyć taką konkurencję?:))) Gorzej, gdyby jakaś inna baba była...:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
A jeśli to kobyła? Co wtedy?
UsuńUłan oryginalny może być już w takim wieku, że lepiej nie dotykać, żeby nie uszkodzić; ułan podrabiany, czyli z grup rekonstrukcyjnych być może byłby jakimś surogatem, ale przyznaję, że w topografii grup rekonstrukcyjnych ziem łódzkich, kaliskich czy mazowieckich żem słabo zorientowany... W Waćpani wyjątkowym przypadku dopuszczam jednak zamianę ułana na Wikinga, z tem że żeby jakość pozostała na poziomie, zapewne trzeba by ze trzech, by jednego ułana zastąpić...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Tetryku, tego jakoś nie wzięłam pod uwagę.:)))
UsuńWachmistrzu, też się w grupach lokalnych nie orientuję.
Ale może by tak bardziej patriotycznie i rozejrzeć się za jakimś wojem słowiańskim, piastowskim...:))) Niedługo wszak festyn w Biskupinie...:))) W tym roku pod hasłem "Bogowie wojny". Mmmm...
Pozdrawiam serdecznie:)
Kimże ja jestem, żebym WMPani miał obiektów adoracji ograniczać?:))
UsuńKłaniam nisko:)
Wczoraj wznosiłem, a dzisiaj najpierw muszę zapasy uzupełnić, bo z próżnego, wiadomo, nawet król Salomon nie był w stanie wypić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Chwali Ci się ta zapobiegliwość, zatem doradzałbym jeszcze przed miesiąca końcem znów zadbać o to...:)
UsuńKłaniam nisko:)
ło matko! Vulpian długo nieżyw był, a kiedy już ożył ruszył zapasy uzupełniać.
OdpowiedzUsuńZnaczy ozdrowiał!
Wachmistrzu, Ty to potrafisz cuda czynić!
Że znaku żywota nie dawał, nie znaczy zaraz, że żywota był pozbawionym... Tem niemniej radujemy się z tego wielce, że raczył ten znak dać...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wczoraj to akurat niechcący wychyliłam kieliszeczek, niech będzie na tę intencję, a niechcący, ponieważ w zasobach pewnych "odziedziczonych" znalazłam kilka buteleczek i muszę je wszystkie wypróbować ;-)
OdpowiedzUsuńJa w tem widzę jakiej siły wyższej dłonią kierującej...:))
UsuńKłaniam nisko:)