10 grudnia, 2017

Cytat miesiąca, czyli niejakie post scriptum do notki "O niegodziwościach listopadowych"

  Po prawdzie to już grudzień, aliści zawszeć ta choć ostaje pociecha, żeśmy części pierwszej choć w listopadzie zaczęli...:)
   Zełgalibyśmy okrutnie, gdybyśmy nie wspomnieli, że Bonaparta przed tą eskapadą nie przestrzegano... Gdy w przeddzień inwazji umyślił własną osobą się na brzeg Niemna wybrać, by przepraw obejrzeć, zdarzyło się, że szarak jaki koniowi spod kopyt nieledwie pyrgnął, a wierzchowiec nowinom takim niezwyczajny, przeląkł się tego okrutnie, jako to u koni zwyczajnie, że ich byle co płoszy. Napoleon nigdy jakim jeźdźcem nie był szczególnym, co i widać po tym, że zawszeć w długich podróżach wolał swojej berliny*, niż siodła. Ano i co tu będziem wokół prawdy kołować: zleciał nieborak i stłukł sempiterny, co świta onego za zły znak przyjęła i sam Berthier począł go namawiać na odstąpienie od zamysłów, a i insi przyklasnęli, wodzów rzymskich pamięć przywołując, co przed batalijami wróżyć kazali i dla drobniejszych znaków przeciwnych potrafili się cofnąć...
  Nikt jednak nie był więcej trafnym, jako własny cesarza posłaniec do służby dyplomatycznej w Rossyi, attache wojskowy przy francuskiej ambasadzie, pułkownik de Ponthon  , który uczynił to następującemi słowy:
"Ludy pod  Pańskim jarzmem, Sire, nigdy nie będą prawdziwymi sprzymierzeńcem. Pańska armia nie znajdzie ani żywności, ani furażu. Pierwsze deszcze spowodują, że teren będzie nie do przebycia**. A jeśli kampania przeciągnie się do zimy, jak Pańskie oddziały zniosą temperatury minus 20 czy 30 stopni?"
_____________________
* - wehikuł specjalnie dla cesarza skonstruowany, gdzie i może by rzec można, że jakich dzisiejszych kamperów pierwowzór. Okrom resorowania niezwyczajnie starannego, wyposażenie miała iście imponujące: miejsce do spania, podręczną bibliotekę, zestaw map sztabowych, serwis podróżny, utensylia toaletowe i kuchenne i wiele poręcznego drobiazgu. Jako jej przechwyciły Prusaki po bitwie pod Waterloo i królowi swemu odesłały, ten onej wyposażenia rozparcelował jenerałom swoim i faworytom na pamiątkę i tak książę Ferdynand Radziwiłł dostał z tegoż dostatku srebrnej szkandeli do ogrzewania pościeli, której, kto ciekaw, może i dziś podziwiać w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie.
** - choć to powinien był Napoleon zrozumieć, skoro po kampanii na naszych ziemiach w 1807 roku stwierdził, że w Polsce spotkał się z piątym żywiołem: błotem. Wielkiej Armii wprawdzie roztopy nie dokuczyły tak, jak Wehrmachtowi w 1941

4 komentarze:

  1. I nic Hitlera to nie nauczyło, poszedł jak Napoleon. Tylko Polacy i Litwini potrafili walczyć w takich warunkach, ale mieliśmy wtedy małą epokę lodowcową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hitler wyboru przesadnie wielkiego nie miał... Wiedział, że musi ubiec Stalina i liczył na "blietzkrieg"... A "blietzkrieg" zatrzymali nie tyle Sowieci, co jesienne błoto. Ci durnie naprawdę się na początku cieszyli, jak przyszedł pierwszy mróz i ziemia stężała...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. Dziwny dowód umiarkowania władcy. A mógł mieć kilka dziewek do nagrzewania łoża.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Vulpianie! To kolaska była, nie pulman... Imaginujesz sobie ten tłok w środku?:)) Szkandela nie dość, że tyle miejsca nie zabiera (a i koniom lżej), to jeszcze ma tej zalety, że nie paple bezustannie, no i żywić nie trzeba...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)