23 października, 2013

O feraliach militarnych...

    Gutenbergowy wynalazek jak mało które insze urządzenie na świecie wielce przydatne w dokumentowaniu głupoty ludzkiej, nie masz bowiem durnoty, która by się z czasem do druku nie docisnęła i śladu tem sposobem po sobie w dziejach nie ostawiła... Na wiek ośmnasty tej durnoty nadto wiele przypadnie, o czem za inszą razą, póki co zaś z powodzi pisemek których ku pokrzepieniu i uwzniośleniu żołnierstwa produkowały w ilościach zgoła gargantuicznych drukarnie: bazyliańska w Berdyczowie, bernardyńska we Lwowie i paulińska na Jasnej Górze (a których najpryncypalniejszym celem byłoż uchronienie posiadacza przed raną, niewolą luboż nieszczęściem inszem), wyłowimy perełkę pewną, której Anno Domini 1759 wydano nie wiedzieć gdzie i z czyjego zamysłu, sub titulo "Braci woyskowey wielce przydatny Index feraliów wszelkich".
   Sedno tejże publikacyi w tem, by znać kiedy w polu przed przeciwnikiem stawać twardo, a kiedy pomykać lepiej chyłkiem, bo to " szczęśny dzień poczynań wszelkich - sobota! Największe wiktoryje Cezara, Aleksandra Wielkiego i Scypiona na sobotę przypadają". Co się inszych dni tyczy, to "W niedzielę był śmiałek - Ale tchórz w poniedziałek", "W poniedziałek ruszył - Wieczór się wykruszył", "Poniedziałek dla wiela - jak czarcia niedziela"... "W piątek - Zły początek", "Kto w piątek skacze - W niedzielę płacze", "Bitwa piątkowa - Konfuzja gotowa"... coby poniekąd wyjaśniało przyczynę klęski Kościuszka pod Maciejowicami...
   A to przecie nie wszytko, bo okrom dni tygodnia lepszych i gorszych "nie sposobno w batalią stawać" każdego 7, 13, 27 i 31 obojętnego miesiąca...
    Nie znam ja przyczyny dla której braciszkowie broszureńki tej składający nie chcieli się polską w tej mierze podeprzeć tradycyją, gdzie w roku 1759 nijakiem frasunkiem było zrachować, że Jagiełło Krzyżaka pod Grunwaldem, a Jan III Turczyna pod Wiedniem, zasię Żółkiewski pod Kłuszynem Moskala pogromili ...w niedzielę... Zaliżby to jaka troska była, by wzorca wyrzynania się w dzień święty nie upowszechniać?

   A komu się zda, że te sprawy błahe i spomnienia niegodne, przypomnę, że Roku Pańskiego 1702 doszedł był król szwedzki nie niepokojony do Warszawy, gdzie się wojsko nibyż zebrawszy, by przeciw niemu stanąć, to się wrychle pospolite ruszenie od bitwy wymówiło gracko, a zasię ze szczętem rozpierzchło, dla tejże właśnie najpryncypalniejszej przyczyny, że ...był piątek...

38 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No ale to w takim razie: kiedy????:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  2. We środę wpis nowy...
    Już mam zawrót głowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co tu strzępić śliny:
      Na zawroty dobre kliny:)

      Usuń
  3. Vulpian de Noulancourt23 października 2013 15:25

    Też uważam, że jak już trzeba się z wrogiem bić, to przecież dopiero po weekendzie. A dopóki nieprzyjaciel jest z tego samego kręgu kulturowego, to przecież hołduje tej samej zasadzie i bitwa nie ucieknie. Gorzej, gdy nadejdzie jakaś dzicz nie korzystająca z dobrodziejstwa dwóch dni wolnych.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jeszcze zależy, o którym weekendzie mowa... Bo co z tego, że się weekend skończy, jak zaraz może adwent, albo i w ogóle Gody? A jak Wielkanoc, to przecie poniedziałek też święto...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  4. Oszszsz...! A innych to za zabobony palili... ! Hipokryci!
    Ale że 27 jest liczbą feralną, to się zgadza, bo mam to w dacie urodzenia... :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecie chyba odpluwali przez lewe ramię zaraz po narodzinach, nieprawdaż? I zanieśli na krzyż przy rozstajnych drogach o północy? I kładli do kołyski ziarno ze starego i z nowego zbioru? No bo jak nie, to rzeczywiście strach się bać...:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Ups! Mam złe przeczucia, że czegoś zabrakło... To znaczy, że mam przechlapane?

      Usuń
    3. Hmmm... no lekko nie będzie...Trza by się za piorunowym kamieniem rozejrzeć...:))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    4. Faktycznie, mam przechlapane... Naprawdę nie ma łatwiej dostępnego remedium? :)

      Usuń
    5. Niby są... ale znów do nich dziada-guślarza, albo babki-znachorki trza mieć... A tych skąd dziś brać?:((
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    6. Aaaa... No fakt, można przecież pomocy u fachowca szukać. Wolin daleko, ale może znów się uda do Ogrodzieńca pojechać. Tam znachorkę można znaleźć, wiedźmę lub inne osoby, które pomóc mogą. Przy drużynach są takie osoby. :) Dzięki za radę :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    7. No proszę, a zdawałoby się, że dziadów wkoło zatrzęsienie, a i wiedźm w tem kraju nie brakuje...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  5. Wpuścić mnie tu nie chciało bo podobno archeowieści są siewcą wirusów?
    Czym się tak zasłużyły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojęcia nie mam... Ale właśnie mnie już ostrzegła alElla poprzez mój stary blog o takim dziwactwie. „Archeowieści” rzeczywiście miałem w liście odwiedzanych blogów, nawet nie podejrzewając, ze coś się za tym kryć może więcej. Już je usunąłem (bez większego żalu, bo od jakiegoś czasu autor wprowadził płatną subskrypcję, zatem odwiedzałem ten blog bardzo rzadko, a ostatnio niemal wcale), choć nie jestem pewien, czy to wystarczyło do usunięcia problemu. Próbuję zainteresować tym Google, ale nie jestem pewien, czy się przebiłem do kogoś realnego, czy tylko koresponduję z automatami… Mam rozumieć, że skoro się jednak z narażeniem życia przedarłeś :)), to droga już jest wolna?:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Rozumiem, że Twój poprzednik, 007, zginął podczas próby wejścia? :)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  6. A czwartek? Mnie się takim feralnym ostatnio zdaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to zemsta piątku... Spycha ostatnio co może na kolegę, żeby się samemu przyjaźniejszym wydać...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  7. Nie jest trudno odgadnąć Zacny Wachmistrzu kto dzieło opublikował. Otóż, ukazało się ono nakładem Zakonu Karmelitów Bosych i Niespełna Rozumu, a trud ten wynagrodzić należy podarowując wspomnianym po parze trampek :-)
    Kłaniam z zaścianka Loch Ness :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie zima... sandały wystarczą...
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    2. Trampek??!! Może jeszcze Converse, żeby błysk markowej białej gwiazdy wszystkich oślepił i nie zauważyli, że to obuwie niehigieniczne jak mało które?
      A do rozumu dochodzi się stopniowo, co czasem oznacza, że na tak zwaną chwilę obecną nie ma się go wcale (potwierdzam przykładem własnym, na życzenie mogę paroma dodatkowymi cudzymi, gdzie na tej drodze ku mądrości znajduje się obecnie ludzkość nie zamierzam ustalać).

      Usuń
    3. Wielce Szanowna Bexo,
      Mało kiedy wdaję się w polemiki jednakowoż jeśli odnotować, że homococacolus przetwarza ileś tam milionów bitów informacji na sekundę, z czego tylko kilka świadomie, śmiem twierdzić, że Dzieło Stworzenia spełzło na niczym, w tym rzecz jasna trampki :-)
      Ukłony z Loch Ness
      :-)

      Usuń
    4. Bexo, z niejakim wstydem przyznam, że jest mi to dokładnie obojętne, gdzie ono pełznie, bo jest mi nie po drodze.
      :-)

      Usuń
  8. Tylko kontrolne KLIK dobry :) Wachmistrzu.
    Wyglada na to, że już jest OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamień spadł mi z serca... :)) Szkoda wprawdzie, że na nogę, ale co się dziwić: w czwartek?
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  9. Witaj
    I znów tyle ciekawych rzeczy się dowiedziałam. Dziękuję .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem jak w carskiej armii regulaminowo odpowiadali, gdy im order przypinano: "Staram się z ochotą!":))
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  10. Witam Wachmistrza przyglądam się temu blogowi z niezmiernym zainteresowaniem opowiem o tym znalezisku swojej kompani i razem wniesiemy kielichy o twoją pomyślność pisz waszmość jak najwięcej pozdrawiam Waszmościa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powitać mi przede wszystkim honor niezwykły w progach mych nikczemnie skromnych:) Pomyślności nigdy za wiele, toteż wielce rad tą zapowiedź przyjmuję, samemu co prawda pojedyńczo, przecie nie mniej szczerze za pomyślność kompanijej tak zacnej, i swego pucharka wysuszę...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
  11. No widzisz Waść, historii można wciąż nowe rozdziały dopisać, ale natura ludzka jakby w miejscu stoi, nic się nie zmienia.Pokłony.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzisz waść, to już wiem dlaczego mi się dzisiaj nic nie chce. Widać jakoweś atawizmy rycerskie w duszy. Wszak piątek - trza się napić i pod kołderkę ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko pochwalić:)) Zwłaszcza jeśli nie samej...:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń

Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)