...szczególnie gorliwym w tępieniu wszelkich cielesności i chuci objawów, przedkładam wzorce już pewne i sprawdzone, jako ten wiktoriański poradnik z Roku Pańskiego 1894* i tenże wyimek dedykuję:
"[...] Inteligentna żona pozwoli najwyżej na dwa krótkie stosunki na tydzień, a z upływem czasu powinna dołożyć wszelkich starań, żeby i tę częstotliwość ograniczyć.
Większość mężczyzn uzyskuje większą część swojej satysfakcji seksualnej, kiedy spokojnie odpoczywa po skończonym stosunku płciowym. Dlatego też żona musi postarać się, żeby mąż nie zaznał w tym czasie spokoju, w przeciwnym razie może poczuć się zachęcony do większej ilości seksu.
Jednym z głównych celów mądrej żony będzie staranie się, żeby mąż nie widywał jej nago oraz nigdy nie pozwoli, żeby on pokazywał jej swoje nagie ciało.
Podczas penetracji żona powinna leżeć możliwie jak najbardziej nieruchomo. Ruchy jej ciała bowiem optymistycznie nastawiony mąż mógłby odebrać jako oznakę podniecenia małżonki."
______________________
* - "Porady seksualne dla mężów i żon" pióra niejakiej Ruth Meyers, małżonki pewnego pastora i proboszcza.
I później dziwiły się leżące nieruchomo panie, że już pesymistyczny małżonek znajdował sobie kochanicę lub nabywał karnet do burdelu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Xiądz Dobrodziej Kitowicz w swojem "Opisie obyczajów" twierdził, że i kukiełki jasełkowe jako jeno im "przydano ruchawości" wnet "doszły do ostatniego nieprzyzwoitości stopnia" :)
UsuńKłaniam nisko:)
Niejeden małżonek, do tego jak najbardziej optymistyczny - przykładów nie brakuje również w literaturze - znajdował lub nabywał sobie wcześniej albo w trakcie.
OdpowiedzUsuńWówczas, przypuszczam, leżące nieruchomo (i wpatrujące się w ścianę) panie dziwiły się raczej, po co brał sobie jeszcze żonę. Chociaż to może akurat specjalnie dziwne nie było.
A co tu się dziwować, że brał? Przecie to dobry człowiek był...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Pani pastorowa, jak widać, w pełni akceptowała oczywistość przedmiotowego traktowania małżonek przez jej współczesnych, i z całym przekonaniem zachęcała czytelniczki do ćwiczenia się w tym samym podejściu...
OdpowiedzUsuńTetryku Drogi, a czy który z nas może z pełnym przekonaniem rzec, że wie, o co chodzi niewiastom? Co najwyżej najmędrsi z nas przychodzą z latami ku tejże konkluzji, ze najpewniej i one same nie wiedzą...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Za takie rzeczy to powinni włóczyć na sznurku albo na szczurku za rydwanem, nie zaś dopuszczać do publikowania w blogach hehehehehe :-)
OdpowiedzUsuńOtóż się i właśnie pokazało, że próba publikowania na sznurku spełzła na niczem i nie dość, że trzeba było sięgnąć po szpagat, to jeszcze i po klajster...:)
UsuńKłaniam nisko:)
pani pastorowa zbliżona spojrzeniem do pana korwina-mikke.
OdpowiedzUsuńprawie się rozpękłam ze śmiechu:)))
Południkowo czy równoleżnikowo [rozpękłaś się]?
UsuńPo naprawach dokonanych na łączu jeszcze mi trochę sznurka zostało, to w razie czego służę do powtórnego złożenia całości i utrzymania w kupie:)
UsuńKłaniam nisko:)
Eeeee tam to i tak jest nic, czytałam kiedyś teksty świętej Hildegardy, ta to dopiero miała fantazje, bo jak mam sobie wytłumaczyć skąd tak pobożna kobiecina wiedziała tyle o seksie i gardziła nim strasznie przy tym.... A spowiedzi przecież nie słuchała, bo nie była księdzem.
OdpowiedzUsuńDygam wdzięcznie :)
musiała wypróbować, żeby wiedzieć czym gardzić....
UsuńJak rozumiem z wizji ekstatycznych, które dopiero Freud setki lat później po imieniu nazwał...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Mości Wachmistrzu, nie wiem, czy podałeś dobry przykład naszym posłankom. Wszak mowa w nim o dwóch razach w tygodniu. A przecież kobieta nie może rodzić dwa razy w tygodniu!!!
OdpowiedzUsuńStąd wnioskuję, że owa pastorowa tolerowała jednak rozwiązłość tyle, że na kartki!!!
Jeśli ciąża mnoga, to może...:) A przecie walczymy o wielodzietność w ogóle jak i, ma się rozumieć, w szczególe... Każdym szczególe...:)
UsuńKłaniam nisko:)
O kurczę! To znaczy tak od razu go pogonić np. do rąbania drewna? Dam mężowi do przeczytania... :))))) Gdzie można przeczytać to dzieło w całości? Na jesienne wieczory rozrywka jak znalazł... :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie wiem, czy przystojność towarzystwa na tem nie ucierpi, ale i mnie jest to znane jeno cytowanym wyimkiem, którego z kolei żem poznał za sposobnością lektury... excusez le mot: "Historii burdeli" pióra niejakiej Moniki Garcia Massaque :)
UsuńKłaniam nisko:)
Nie zapisał się mój pierwszy komentarz, coś ja nie mam szczęścia do Wachmistrzowego blogu ostatnio :-( To może już nic nie napiszę ;-)
OdpowiedzUsuńJa też nie mam do niego szczęścia i dlatego był ostatnio nieczynnym:) Ale wznawiamy działalność, przedstawienia idą dalej, a bilety wykupione zachowują ważność:)
UsuńKłaniam nisko:)
UWAGA:
OdpowiedzUsuń=======
Wachmistrz przeprasza, że nie odpowiada, ale to dlatego, że nie ma dostępu do sieci. Taki stan może jeszcze potrwać jeden albo i dwa dni.
--------------------------
Powyższe zamieściłem na wyraźną prośbę samego Wachmistrza.
Pozdrawiam
Dzięki, Vulpianie:)
UsuńJeśli pani pastorowa grzeszyła urodą pani pobożnej poseł, która nawet w Teletubisiusiach i Smurfach dostrzegła grzeszną rozwiązłość ... mniejsza o nazwisko... to ja się nie dziwię. Nie przyjmuję wtedy jednak do wiadomości żadnych dowodów uzasadniających fakt rozmnożenia się do raczej sporych rozmiarów pogłowia Anglosasów... Albo słuchamy plebanów [i ich żon; nie tylko zresztą stricte ślubnych] albo się rozmnażamy... Tertium non datur. Panowie!!! Szable w dłoń!!!
OdpowiedzUsuńSzable? I w dłoń? Hmmm...
UsuńKłaniam nisko:)
Dla urozmaicenia mozna zone zastapic dmuchana lala, dodane po latach :)) Poklony:))))))
OdpowiedzUsuńNiby i można, ale taką lalę, żeby dmuchać, to najpierw trzeba nadmuchać, a to po tych latach samo w sobie może już być wyczynem...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wystarczy dobra pojemnosc pluc :))))))))))))))
UsuńBa! Żeby to tylko o płuc szło, dodatkiem niepalące, bez astmy czy rozedmy... Toć jeszcze o serce idzie! A po krótkości to o to, by człeku z tego dmuchania jaka żyła nie poszła!
UsuńKłaniam nisko:)
Ja pierdzielę, ale ze co - te stosunki (za przeproszeniem) szkodliwe czy niemoralne???
OdpowiedzUsuńNie mnie pytać, ale chyba gołym widać okiem, że jejmość pastorowej COŚ zaszkodzić musiało...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Oj Cesiu, Cesiu... Poczytałabyś panią poseł Teletubiś-Sobecką-Radiomaryjną, wg której w s z y s t k i e stosunki seksualne są wstrętne, szkodliwe i niepotrzebne. Nawet te z kapłanami rzymskokatolickimi...
OdpowiedzUsuńChyba nie dam rady, ciekawi mnie, jak wg posłanki się rozmnażac (jeśli już względy inne są wykluczone).
UsuńToż to lepsze aniżeli spółczesna wymówka niewiast o bolącej głowie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe tylko, czy aby równie skuteczne...?
Pozdrawiam!!
Jedno nie wyklucza drugiego, a skuteczność powinni przebadać demografowie... Ostatecznie narodu w Albionie czeguś tak kaducznie skąpo, że ze wszystkich nacyj świata ku sobie ściągali...
UsuńKłaniam nisko:)
Być może poddani przykład z Królowej swej Wiktoryi brali, co to córce przed nocą poślubną radziła, by w łozu, w punkcie kulminacyjnem, oczy zamknęła i o Brytanii myślała... Stąd może i ten wielki duch patriotyczny, do którego demografija tamtejsza nie przystaje ;)
UsuńPS. Wielcem rad, że znów Cię tu widzę...i radem też Waszmości z otrzymanego pocztylionu rannego :) Nie wiem ja tylko, czy jeszcze w tem roku całą sprawę przedstawić zdążę u siebie...chociaż przyrzekam się postarać :)
O przeróżnych żem ja słyszał podnietach i afrodyzjakach, ale przyznaję, żem nigdy nie myślał, że ojczyzna może w tej roli wystąpić...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Pomyśleć że niektórzy ( niektóre raczej) te dobre rady stosują do dzisiaj. Teraz wiem skąd pochodzą Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI pozwolę sobie powieszczyć: stosować będą jeszcze długo, a mnie wypada żałować, że nie stosowali ich rodzice posłanek wspomnianych...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Chyba jednak porady pani pastorowej nie znalazły zbyt szerokiego oddźwięku, skoro ludzkość nie wymarła :)
OdpowiedzUsuńBo ludzkość raczej nie wymrze, tylko się wielce efektownie i spektakularnie wybije nawzajem, co nawiasem dowodzić będzie, że jednak jakieś upośledzenie towarzyszyło jej od zarania...
UsuńKłaniam nisko:)