Nie to jest przykrem, że komu wiedzy nie staje, bo to przecie żadna zbrodnia, jeśli kto jeno ma po temu ochotę i otwartą głowę... Najgorzej, gdy znając mało, jakiej sobie tezy umyśli i tej nie wzruszy nawet tysiąc przeciwnych temu dowodów i okoliczności, nawet jeśli w końcu jedynym argumentem będzie "nie, bo nie"... Insza rzecz, że tam zdaje się jakieś zaszłości jeszcze mamy w tle, bo najoględniej mówiąc, nie kochamy się z tem jegomościem...:) Z wzajemnością...:) Kłaniam nisko:)
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, Przyjmij proszę najserdeczniejsze i z głębi serca płynące życzenia: Zdrowia i radości, spokoju ducha oraz pomyślności w realizacji nawet najskrytszych marzeń w Nowym 2015 Roku.
Od najskrytszych to się powstrzymać spróbuję, bo to parę by wówczas znaczących we świecie vacatów na poważnych stanowiskach nastało...:) Bóg Zapłać, Drogi Antoni, za pamięć i życzenie życzliwe:) Od nas wszelkiej zechciej przyjąć pomyślności życzenie, ze zdrowiem ma się rozumieć na miejscu pierwszym, a i dostatku nie na ostatniem...:) Kłaniam nisko:)
Długoletnie doświadczenie nauczyło mnie, że Waszmości sądy historyczne są wyważone i dobrze w źródłach zakotwiczone. Dlatego niezbyt wiele wiedząc o samym temacie i kreskę daję, i na Waszmości hasło bigosować jestem gotów. Pozdrawiam
Szczęśliwie bigosować nie potrzeba...:)) Alem w dumę urósł, choć przyznaję, że mam cokolwiek wątpliwości, czy przy naszej długoletniej już przyjaźni, stać Cię prawdziwie na obiektywizm w tej mierze...:)) Kłaniam nisko:)
Litości proszę. Dziękując bardzo za tak wspaniałe wyróżnienie zaznaczyć po cichu pragnę, że husarskim rekordem świata nazwałem bitwę pod Kutyszczami, a Hodów jest jedynie wspomniany przeze mnie w tekście.
Ależ Torlinie, nie bulwersujemy się treścią notki, ani mamy zastrzeżeń specjalnych do niej, a jedynie ubolewamy nad tym, jak trudno rozmawia się z osobami ideologicznie usztywnionymi. Wielokrotnie zdarzało mi się przewartościować swoje postawy i poglądy pod wpływem wiedzy i argumentacji rozsądnych ludzi, nawet gdy wyjściowo bywały ona krańcowo różne i pomimo tego, że jestem uważany za człowieka o wyjątkowo ugruntowanych poglądach. Miałeś tego kilka razy okazje sam doświadczyć przecież. Jednak oświadczenie, że przez ponad 400 lat (od XVI w.) niczego w Polsce nie osiągnęliśmy jest argumentem kończącym dyskusję nad nasza historią - no o czym dalej mówić? O naszych narodowych traumach, przywarach i kompleksach? Wolna wola, beze mnie. Wesołych Świąt Torlinie, niech dyskusje u Ciebie będą tak merytoryczne jak tylko sobie zamarzysz i przewidywalne do bólu! :D :D :D
Kneziu, jesteś Wielkim Dyskutantem i mam wielki szacunek dla Ciebie. Ale jestem człowiekiem, który na obcym biurku wyrówna nierówno położone kartki, tak teraz musiałem napisać, że to było o innej bitwie. Do dyskusji nie nawiązywałem. Wszystkiego najlepszego.
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
Poczytałem. Dyskusję też. :)
OdpowiedzUsuńChyba już ją na tem skończę, bo tłuczenie łbem w mur nie dość, że przykre, to jeszcze mało skuteczne...
UsuńKłaniam nisko:)
No w rzeczy samej, na koniec powiało tam nie tyle malkontenctwem, co dyletantyzmem dosyć żenującym. :(
UsuńNie to jest przykrem, że komu wiedzy nie staje, bo to przecie żadna zbrodnia, jeśli kto jeno ma po temu ochotę i otwartą głowę... Najgorzej, gdy znając mało, jakiej sobie tezy umyśli i tej nie wzruszy nawet tysiąc przeciwnych temu dowodów i okoliczności, nawet jeśli w końcu jedynym argumentem będzie "nie, bo nie"... Insza rzecz, że tam zdaje się jakieś zaszłości jeszcze mamy w tle, bo najoględniej mówiąc, nie kochamy się z tem jegomościem...:) Z wzajemnością...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia, Przyjmij proszę najserdeczniejsze i z głębi serca płynące życzenia:
OdpowiedzUsuńZdrowia i radości, spokoju ducha oraz pomyślności w realizacji nawet najskrytszych marzeń w Nowym 2015 Roku.
Od najskrytszych to się powstrzymać spróbuję, bo to parę by wówczas znaczących we świecie vacatów na poważnych stanowiskach nastało...:) Bóg Zapłać, Drogi Antoni, za pamięć i życzenie życzliwe:) Od nas wszelkiej zechciej przyjąć pomyślności życzenie, ze zdrowiem ma się rozumieć na miejscu pierwszym, a i dostatku nie na ostatniem...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Długoletnie doświadczenie nauczyło mnie, że Waszmości sądy historyczne są wyważone i dobrze w źródłach zakotwiczone. Dlatego niezbyt wiele wiedząc o samym temacie i kreskę daję, i na Waszmości hasło bigosować jestem gotów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szczęśliwie bigosować nie potrzeba...:)) Alem w dumę urósł, choć przyznaję, że mam cokolwiek wątpliwości, czy przy naszej długoletniej już przyjaźni, stać Cię prawdziwie na obiektywizm w tej mierze...:))
UsuńKłaniam nisko:)
Litości proszę. Dziękując bardzo za tak wspaniałe wyróżnienie zaznaczyć po cichu pragnę, że husarskim rekordem świata nazwałem bitwę pod Kutyszczami, a Hodów jest jedynie wspomniany przeze mnie w tekście.
OdpowiedzUsuńAleż Torlinie, nie bulwersujemy się treścią notki, ani mamy zastrzeżeń specjalnych do niej, a jedynie ubolewamy nad tym, jak trudno rozmawia się z osobami ideologicznie usztywnionymi. Wielokrotnie zdarzało mi się przewartościować swoje postawy i poglądy pod wpływem wiedzy i argumentacji rozsądnych ludzi, nawet gdy wyjściowo bywały ona krańcowo różne i pomimo tego, że jestem uważany za człowieka o wyjątkowo ugruntowanych poglądach. Miałeś tego kilka razy okazje sam doświadczyć przecież. Jednak oświadczenie, że przez ponad 400 lat (od XVI w.) niczego w Polsce nie osiągnęliśmy jest argumentem kończącym dyskusję nad nasza historią - no o czym dalej mówić? O naszych narodowych traumach, przywarach i kompleksach? Wolna wola, beze mnie.
UsuńWesołych Świąt Torlinie, niech dyskusje u Ciebie będą tak merytoryczne jak tylko sobie zamarzysz i przewidywalne do bólu! :D :D :D
Kneziu, jesteś Wielkim Dyskutantem i mam wielki szacunek dla Ciebie. Ale jestem człowiekiem, który na obcym biurku wyrówna nierówno położone kartki, tak teraz musiałem napisać, że to było o innej bitwie. Do dyskusji nie nawiązywałem. Wszystkiego najlepszego.
UsuńA mnie się zdarzało kotleta na nieswoim talerzu pokroić, wiec staram się tego unikać! :D :D :D
UsuńJeśli go nadgryźć przed uprzytomnieniem sobie nie zdążyłeś, to i tak nienajgorzej to wyszło! ;)
UsuńCóż, Torlinie, pochopność myśli rodzi czasem błędy...Trudno...:)
UsuńKłaniam nisko:)