Darować upraszam, alem iście noty niedokończonej upilnować nie zdołał, tandem żeście mogli przez czas niejaki fragment rozgrzebanego mego dojrzeć warsztatu... Co gorsza, próba przestawienia daty już po opublikowaniu nic nie dawała i owa przymiarka wciąż widoczną była, tandem musiałżem jej koniec końców ze szczętem usunąć... Tych, co skomentować zdążyli, przebaczenia proszę, żem zarazem i ich komentarze usunąć musiał...
Kłaniam nisko:)
Ja tam nie widziałam nic rozgrzebanego! Tylko że Wachmistrzu Drogi stosujesz wobec nas iście dramaturgiczne suspensa godne Hitchcocka :-)))
OdpowiedzUsuńnotaria
Upewniam WMPanią, że nie było to zamierzonem i raz jeszcze przepraszam...
UsuńKłaniam nisko:)
Oj tam, oj tam!
OdpowiedzUsuńWystarczył wszak podjąć zdanie przerwane w połowie :)
Nie turbuj się Waszmość nade potrzebę!
Iście wystarczyłoby...:) Gdybym miał czasu na to choć krztynę więcej, a ten towar akuratnie u mnie teraz luksusem jest zgoła deficytowem...:((
UsuńKłaniam nisko:)
Kwintal najprzedniejszych cytryn (no, dobrze, ćwierć kwintala, żeby było realistycznie) za ten fragment niejaki rozgrzebanego PanaWachmistrzowego warsztatu.
OdpowiedzUsuńPrzebóg! A cóż ja nawet i z ćwiercią kwintala bym począł? Do limoncello, za którem zresztą nie zanadto przepadam, starczyłoby kilku...:)) A i warsztat taki nieochędożony przedawać, czy choćby ukazywać, tak czeguś niepolitycznie...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Polityczniej by było i składniej rzec "cetnar cytryn", bo to więcej "cy". :D :D :D
UsuńRzecywiście. Chyba sobie Cytrynowa nie wybacy.
UsuńNalewka farmaceutów jeszcze mi na myśl przychodzi. Oraz pewien cytat, który przytoczę, niech tam - najwyżej wyjdzie na jaw, że oprócz "Babci na jabłoni" znam na pamięć jeszcze jedną książkę, i to mocno miejscami niepolityczną: każde pismo szachowe wiele by zapłaciło za to, żeby móc tę partię przedrukować...
OdpowiedzUsuńA czemuż to miałby być despekt jaki, że się Xięgę Xiąg w memoryi niczem klejnot chowa, którem zresztą owa jest prawdziwie?:) I jeśli tu jakiekolwiek mieć można paralele, to bliższa by mi chyba była rola błaznującego kota... choć kusi marzenie o możliwościach drugiego z partnerów tej partii...:)
UsuńKłaniam nisko:)