Zawsze mnie zastanawiała skłonność kobiet ku ułanom. O ile potrafię zrozumieć domniemanie (bez sprawdzania), że taki żołnierz, zlazłszy ze swojej kobyły jest lepszym kochankiem, niż spokojny cywil, to już zostanie żoną ułana wydaje mi się cokolwiek ryzykowne z racji jego zawodu i szafowania własną głową. Czy wdowy po ułanach miały zapewnioną godną rentę? Pozdrawiam
Wrednie doszukiwałbym się skojarzeń z tym, że ułan to "potomek" dawnych rycerzy, ergo herbowych i majętnych... Nawet jeśli prawda była taka, że w międzywojennej kawalerii, stojącej chłopskimi synami, tylko wśród oficerów odsetek ziemiaństwa był nieco wyższy, a i tak nie przekraczał, zdaje się, kilkunastu procent... Kłaniam nisko:)
Wrednie doszukiwałbym się skojarzeń z tym, że ułan to "potomek" dawnych rycerzy, ergo herbowych i majętnych... Nawet jeśli prawda była taka, że w międzywojennej kawalerii, stojącej chłopskimi synami, tylko wśród oficerów odsetek ziemiaństwa był nieco wyższy, a i tak nie przekraczał, zdaje się, kilkunastu procent... Kłaniam nisko:)
Powitać po wiekach:)) Można i tak podejść, choć będę śmiał twierdzić, że od ułana jednak przyjemniej pachnie (na ogół, choć to też nie reguła) i że nawet gdy ów w tańcu na stopę nadepnie, to jednak konsekwencje nie takie, jak gdy zrobi to koń...:) Kłaniam nisko:)
A co, broda zbielała? ;) O gustach zapachowych się nie dyskutuje, zwłaszcza gdy taki ułan prosto z drogi... ;) Poza tym koń w tańcu niesie damę na grzbiecie i o stopy bać się nie trza :)
Czym wypada zdrowie ułana przepijać? Jakiż był ulubiony przez ułanów likwor? Jako że ułani ze staropolską tradycją żywo mi się kojarzą, tuszę iż krupnik odpowiednim będzie - zwłaszcza, że rozgrzewa on mocno, co ułańskiemu zadowi, przymarzniętemu do siodła, wydaje się być wielce pomocnem. Ale jeśli ułani w innem trunku byli rozmiłowani, prosżę, zdradź Wasze, co to było. Ukłony :)
Czym wypada? A czym tylko masz Wasza Miłość możność i chęć:) A jeśli o ułańskich trunkach znów ulubionych, to regulamin tego nie obejmował i pijał kto i czego chciał, a ściślej na co go stać było... Wieniawa ukuł nawet slogan, że dla ułana najważniejsze są trzy K: konie, kobiety i koniak, ale on miał generalskiej pensji plus jakieś tam zawsze dochody z rodzinnego mająteczku, a i na tym, co publikował, czy tłomaczył, coś przecie zarabiał... Postacie mniej zamożne i bardziej pospolite kontentować się musiały zwykłą monopolką, a szeregowi ułani to i pewnie siwuchą... A sto lat wcześniej z pewnością królowało wino...:) Kłaniam nisko:)
Ledwo czterdzieści w roku...:)) A i niektóre się dublują, lub i ja ich w kupie zbieram, jeśli dzień po dniu są... No i zależy też czym WMPani te toasty spełniasz, bo jak pucharem głębokim to możesz i mieć rację, ale jak kieliszkiem ledwo od naparstka większym, tom o zdrowie Waćpani spokojny...:) Kłaniam nisko:)
Mole??? To z czego ono, na Miły Bóg, było?:)) I tem więcej trzeba opić koniecznie, by profilaktycznie nie tylko wędzidło, ale i strzemiona zabezpieczyć, puśliska, czaprak etc.etc....:) Kłaniam nisko:)
Czaprak był filcowy i poszedł w pierwszej kolejności ;)
A siodło nie wiem, było bardzo stare, powojskowe i jak po zimie wyjęłam z piwnicy z worka to z poduszek pod kolanami i tylnym łękiem tylko proszek został ;) W pierwszej chwili nie wiedziałam na co patrzę :)
No ale przecie to się tematu naszego nie tyczy... Gołym okiem widać, że to piechota, a po resztach wozów sądząc, to nawet jakie łajzy taborowe, czy ściślej: zataborowe...:) Kłaniam nisko:)
ach Wachmistrzeńku - ułan to ułan i już ... taka białogłowska logika a onej, znaczy logiki, rozbierać na drobne nie polecam ... powiadam: ułan - i już !
Być może zdaje Ci się, Czytelniku Miły, że nic nie masz do powiedzenia aż tak ważkiego, czy mądrego, by psuć wzrok i męczyć klawisze... W takiem razie pozostaje mi się tylko z Tobą zgodzić: zdaje Ci się...:)
Zawsze mnie zastanawiała skłonność kobiet ku ułanom. O ile potrafię zrozumieć domniemanie (bez sprawdzania), że taki żołnierz, zlazłszy ze swojej kobyły jest lepszym kochankiem, niż spokojny cywil, to już zostanie żoną ułana wydaje mi się cokolwiek ryzykowne z racji jego zawodu i szafowania własną głową. Czy wdowy po ułanach miały zapewnioną godną rentę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wrednie doszukiwałbym się skojarzeń z tym, że ułan to "potomek" dawnych rycerzy, ergo herbowych i majętnych... Nawet jeśli prawda była taka, że w międzywojennej kawalerii, stojącej chłopskimi synami, tylko wśród oficerów odsetek ziemiaństwa był nieco wyższy, a i tak nie przekraczał, zdaje się, kilkunastu procent...
UsuńKłaniam nisko:)
Wrednie doszukiwałbym się skojarzeń z tym, że ułan to "potomek" dawnych rycerzy, ergo herbowych i majętnych... Nawet jeśli prawda była taka, że w międzywojennej kawalerii, stojącej chłopskimi synami, tylko wśród oficerów odsetek ziemiaństwa był nieco wyższy, a i tak nie przekraczał, zdaje się, kilkunastu procent...
UsuńKłaniam nisko:)
Bo koń pięknością samą w sobie! A ułan jako dodatek :D
UsuńPowitać po wiekach:)) Można i tak podejść, choć będę śmiał twierdzić, że od ułana jednak przyjemniej pachnie (na ogół, choć to też nie reguła) i że nawet gdy ów w tańcu na stopę nadepnie, to jednak konsekwencje nie takie, jak gdy zrobi to koń...:)
UsuńKłaniam nisko:)
A co, broda zbielała? ;)
UsuńO gustach zapachowych się nie dyskutuje, zwłaszcza gdy taki ułan prosto z drogi... ;) Poza tym koń w tańcu niesie damę na grzbiecie i o stopy bać się nie trza :)
Zależy kto z kim i jaki taniec tańcuje... A broda, dziękować, ma się niezgorzej...:)
UsuńKłaniam nisko:)
W tej popularności ułanów idzie pewnie o mobilność.
OdpowiedzUsuńSzybko się pojawić jeszcze szybciej zniknąć
To spora zaleta
Pozdrawiam
Ciiii, Antoni... nie zdradzaj:) Przecież my zawsze do grobowej deski itd.:))
UsuńKłaniam nisko:)
do grobowej powiadacie Waszmosciowie ...
Usuńhmmm - nie wiedziałam, że tak to się nazywa
No przecież się nie będziem chwytać za słówka...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Całkiem ładny marsz. A czy słowa do tego były? Pigwówka może być?
OdpowiedzUsuńnotaria
A pewnie, że może:) Co tam komu miłe...:) A marsz na to jest marszem, żeby już śpiewać nie było potrzeba...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Czym wypada zdrowie ułana przepijać? Jakiż był ulubiony przez ułanów likwor?
OdpowiedzUsuńJako że ułani ze staropolską tradycją żywo mi się kojarzą, tuszę iż krupnik odpowiednim będzie - zwłaszcza, że rozgrzewa on mocno, co ułańskiemu zadowi, przymarzniętemu do siodła, wydaje się być wielce pomocnem.
Ale jeśli ułani w innem trunku byli rozmiłowani, prosżę, zdradź Wasze, co to było.
Ukłony :)
Czym wypada? A czym tylko masz Wasza Miłość możność i chęć:)
UsuńA jeśli o ułańskich trunkach znów ulubionych, to regulamin tego nie obejmował i pijał kto i czego chciał, a ściślej na co go stać było... Wieniawa ukuł nawet slogan, że dla ułana najważniejsze są trzy K: konie, kobiety i koniak, ale on miał generalskiej pensji plus jakieś tam zawsze dochody z rodzinnego mająteczku, a i na tym, co publikował, czy tłomaczył, coś przecie zarabiał... Postacie mniej zamożne i bardziej pospolite kontentować się musiały zwykłą monopolką, a szeregowi ułani to i pewnie siwuchą... A sto lat wcześniej z pewnością królowało wino...:)
Kłaniam nisko:)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo tych ułańskich świąt. Rozpiję się, Mości Wachmistrzu, zadając się z Twoim blogiem i ułanami. :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Ledwo czterdzieści w roku...:)) A i niektóre się dublują, lub i ja ich w kupie zbieram, jeśli dzień po dniu są... No i zależy też czym WMPani te toasty spełniasz, bo jak pucharem głębokim to możesz i mieć rację, ale jak kieliszkiem ledwo od naparstka większym, tom o zdrowie Waćpani spokojny...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Ja dopiero dzisiaj poświętuję, bo wczoraj rodzinną imprezę mieliśmy, to musiałam sobie rozdzielić, żeby godnie uczcić. :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Całym sercem jestem za rozsądnym rozdzielaniem... Na dłużej starczy...:)
UsuńKłaniam nisko:)
Siodło mole zjadły, to zostaje tylko strzemiennego strzelić... Ewentualnie, zanim na pożegnanie, to i może wędzidlo opić? :D
OdpowiedzUsuńMole??? To z czego ono, na Miły Bóg, było?:)) I tem więcej trzeba opić koniecznie, by profilaktycznie nie tylko wędzidło, ale i strzemiona zabezpieczyć, puśliska, czaprak etc.etc....:)
UsuńKłaniam nisko:)
Czaprak był filcowy i poszedł w pierwszej kolejności ;)
UsuńA siodło nie wiem, było bardzo stare, powojskowe i jak po zimie wyjęłam z piwnicy z worka to z poduszek pod kolanami i tylnym łękiem tylko proszek został ;) W pierwszej chwili nie wiedziałam na co patrzę :)
Głowy nie dam, ale tam zdaje się też filcowe wypełnienia były... Żal...
UsuńKłaniam nisko:)
Okazuje się, że w YouTube jest wiele filmów, które jak mogę jedynie zgadywać nawiązują do powrotów z obchodów świąt pułkowych :-)
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=mYtxObsk4aE
No ale przecie to się tematu naszego nie tyczy... Gołym okiem widać, że to piechota, a po resztach wozów sądząc, to nawet jakie łajzy taborowe, czy ściślej: zataborowe...:)
UsuńKłaniam nisko:)
ach Wachmistrzeńku - ułan to ułan i już ...
OdpowiedzUsuńtaka białogłowska logika a onej, znaczy logiki, rozbierać na drobne nie polecam ...
powiadam: ułan - i już !
Według rozkazu: nie rozbierać !:)
UsuńKłaniam nisko:)
Wachmistrzeńku - potrafisz w dobry humor wprowadzić
UsuńJak to się w carskiej armii regulaminowo na pochwałę odpowiadało:
Usuń"Staram się z ochotą!":))
Kłaniam nisko:)