u nas i tak wybitnie krótkim, boć drzewiej na takich Kurpiach na przykład nie jeno domu jakie takie to było ochędożenie, a całego domostwa jakoby de novo dekorowanie. Wyjmowano podwójne (zimowe) okna, malowano (bielono) izby, pnie drzew i odwiązywano od nich chochoły. Malowano i kręgi studzienne, jako i przydrożne kapliczki czy kamienie...
Tym, co się będą kontentować święconką przypominam dawniejszego obyczaju, by skorupek z tych jaj po polu rozrucić, by rodziło, po domu nieznacznie, by dobrego bytu zaprosić, a i przechować szczątek, by i pod pierwszy snop tegorocznego wrzucić siana, by od szkodnika chronić i mieć w niem urodzaj. Słoninką ze święconego krówkom chorych wymion smarować, jako i ludziom rąk i nóg, by ich we żniwny czas kosa i sierp omijały. Solą ze święconego do studni nasypać, by ją w czystości konserwowała. Myszkom okruszków ze święconego wysypać, to im zęby rosnąć nie będą i szkodnemi być przestaną:) Jeno przed tem napominam, by po zachodzie słońca już niczego ze święconego nie jeść, bo kurza ślepota pewna...:)
Taaa... rozmarzyłem się cokolwiek za spomnieniem tychże obyczajów dawniejszych, których szczęśliwie gdzieniegdzie jeszcze konserwują... W Krakowie broni się jeszcze tradycja akurat dziś wypadającego babskiego combra, czy Emaus i Rękawki... Mają się niezgorzej Pucheroki i Siuda Baba a w Tokarni ponoś reaktywowano Ogrojczyk zakazany przez władze kościelne dobrze będzie lat już temu ze dwieście, dla wielkiej nieprzystojności młodzieży, co to miast dostojnie Pana Jezusa figurki na wózeczku wozić i nabożne pieśni śpiewać, wywrzaskiwała takie oto:
"Jedzie Jezus, jedzie
Weźmie żur i śledzie!
Kiełbasy zostawi
i pobłogosławi!"
Ano i tak... tym, co by jeszcze więcej świątecznego pragnęli klimatu przedkładam not swoich dawniejszych wpodle tego resume, a to mianowicie:
http://wachmistrz.blog.onet.pl/Resume-not-dawniejszych-zapust,2,ID371706962,n
http://wachmistrz.blog.onet.pl/Jeszczec-o-obyczajach-zapustny,2,ID372013069,n
tu zaś piórem Lucjana Siemieńskiego święconego opisalim:
http://wachmistrz.blog.onet.pl/O-swieconem,2,ID372322236,n
http://wachmistrz.blog.onet.pl/Jeszczec-z-Siemienskiego,2,ID373043558,n
Życzeń póki co, nie składam Wam jeszcze, bo tuszę, że między makomleniem a jajec kraszeniem, wyrwę się choć na chwilę, by ich Wam złożyć godnie, jako się należy...:)... A komu dawniejsze noty moje w tejże okołoświątecznej materyi już i ponad miarę obmierzły, luboż nowości wygląda usilnie, temu inszych blogowych pobratymców polecam:
http://jaga-babciaradzico.blogspot.com/2013/03/po-woczebnem-z-zyczeniami_25.html
http://spacerem-przez-zycie.blogspot.com/2013/03/o-jajku-rzezusze-sow-kilka.html
http://staraprasa.blox.pl/2013/03/Babka-swiateczna-ekspresowa-Przewodnik-Katolicki.html
Kłaniam nisko:)
...plus nota dawniejsza własna:
http://pogderankiwachmistrzowe.blogspot.com/2013/03/o-staropolskiej-sztuce-cukierniczej-abo.html
.
Ładnie to świadczy o naszych przodkach, że o małych myszkach też nie zapominali. Co prawda ubierali tę troskę dentystyczną w pozór własnego interesu, ale jednak gryzonie były tego dnia najedzone i zadowolone.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Raczej widziałbym w tym pokrętność chłopskiej hipokryzji, cokolwiek dalekiej od teoretycznych cnót chrześcijańskich, przecie przez krześcijaństwo sprawionej. Nibyż nie wypadało przy święcie wprost o mordowaniu mówić (a chłop-poganin skrupułów zbytecznych by nie miał), ale te życzenia w gruncie rzeczy są życzeniem długiej i przykrej śmierci stworzeniu... To już bardziej bym cywilizowanym widział wprost wyrażone: "Oby ci wszystkie zęby wypadły oprócz jednego, a ten jeden, żeby cię bolał do końca życia!":)
UsuńKłaniam nisko:)
A ja już widziałem oczyma wyobraźni, jak to jestem małą myszką, stoję z otwartym pyszczkiem w kącie izby, a świeżo ogolony chłop w lnianej świtce ładuje mi do niego co smakowitsze okruszki, mówiąc: „ostrożnie gadzino, nie zadław się; tego dnia twoje prawo żryć, ale od jutra utłukę” i delikatnie drapie mnie połamanym pazurem po grzbieciku, który mu łagodnie nadstawiam.
UsuńPozdrawiam
To widać święconka wielce przydatna rzecz. Muszę pamiętać, żeby te skorupki zostawić. :)
OdpowiedzUsuńResztę to chyba później sobie systematycznie będę przypominać. Coś jakoś padnięta jestem, ale nie od roboty, tylko chyba jakieś choróbsko się czai...
No i stanowczo odmawiam bielenia izby! :)
Pozdrawiam serdecznie :)
W razie czego swojemi służę:)) Przy śniadaniu, na dwanaście osób szykowanem, nadmiar skorupek jest nie do uniknięcia:)
UsuńKłaniam nisko:)
A nie piszą tam gdzie, w tych pożółkłych, starych księgach, jakie będzie effectum, gdy się owe skorupki w niewymownych umieści? Zali uciecha jaka z tego będzie?
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt, WMści! ;)
Xięgi milczą o tem, ja zaś od siebie tyle dodać mogę, że to chyba zależy, czy w swoich, czy w cudzych...
UsuńKłaniam nisko:)
ZDROWYCH, RODZINNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT WIELKANOCNYCH ŻYCZĘ. WESOŁEGO ALLELUJA..
OdpowiedzUsuńKiedyś z okazji świąt było wiele zwyczajów z nim związanych, chciałoby się powiedzieć, że co region to obyczaj, inny zwyczaj. Zawsze było śmieszni i gwarno. A mi tam szkoda dawniejszych tradycji niekoniecznie związanych ze świętami. Nie wiem, czy to ludzie byli inni? A może po prostu mieli więcej czasu, bo nie było telewizji, komputerów i to było piękne.
Jak zawsze, Kompanionie, jesteś niezawodny :)
OdpowiedzUsuńZdrowych, radosnych, spokojnych i pod każdem względem błogosławionych Świąt Wielkanocnych dla Ciebie i Całej Twojej Familijej :) Wesołego Alleluja! Caisc Shona! (jakby to rzekli Irlandczyki ;) ).
Upraszam o sprawdzenie pocztylionu, tudzież jak zawżdy zapraszam do siebie :)
Zdrowych, radosnych i szczęśliwych świąt Gospodarzowi, Jego bliskim, oraz gościom bloga! :)
OdpowiedzUsuńDarujcie, że podziękuję zbiorczo, jako i tego, że zbiorczo Wam wszystkim życzącym, jako i reszcie bloga tego Czytelników życzyć i ja obie pozwolę Świąt Zdrowych, Pogodnych jako i krztyny choć przy tem wytchnienia, czego też i sobie bym życzył najbardziej...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Pięknych Świąt Wielkanocnych życzę:)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że ja słoninki nie święciłam, bo co bym nią smarowała, skoro krowy nie posiadam. Przynajmniej skorupki jaj da się zużyć, jak nie w polu, to w ogrodzie ;-) A Eamus obchodzone jest w okolicach moich, szczególnie jedna taka wioska co roku najazd emausowych pątników przeżywa co roku. Tak się jakoś ostało z tradycji dawniejszych.
OdpowiedzUsuńWszelakiego dobra z radosnego Zmartwychwstania życzę, Alleluja!
Wesołych Świąt Wachmistrzu dla Ciebie i całej Rodzinki! :)
OdpowiedzUsuńRaz jeszcze zbiorczo (by nie urazić kogo pominięciem, skorom już raz dziękował podobnie chwilki jeno drobnej wyrwawszy) dobrze życzącym podziękuję, że tych życzeń objawili, źle życzącym, że wręcz przeciwnie, a sam Wam wszytkim raz jeszcze wszelkiej możebnej pomyślności, pociechy z najbliższych i wytchnienia...:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)